dlaczego z naturalnych rzaczy robi się coś czego kobiety powinny się wstydzić?

Nie mogłabyś mieć dzieci nie mając okresu.

"No właśnie u lekarza byłam. Zapisał Ketonal" świetny lekarz :o

Fajne? Nie. Ale obojętne. Mnie ani ziębi ani grzeje czy mam okres, bo używam tamponów, a bolesny jest tylko pierwszy dzień (biorę wtedy tabletki, więc problem znika). To czas taki sam jak inne dni w miesiącu. Plusami jest to, że bzykać się można bez gumki i mam większą wtedy ochotę.

'nie mogłabyś mieć dzieci nie mając okresu' nie no... serio...? :O:O:O przeczytaj raz jeszcze to, co napisałam zanim wyskoczysz z mądrością

nie popieprzona- no ok, a dla mnie jest to dyskomfort i zdecydowanie bardziej wole te dni, kiedy okresu nie mam :-)

miesiączka powodem do dumy? :O

No tak, ale robić z tego tragedię? Być wyłączoną z życia? Moja koleżanka była niby tak obłożnie chora podczas okresu, że jej facet musiał ją podmywać i zmieniać jej podpaski. :O Niektóre kobiety przesadzają po prostu. Jasne, że mamy pod tym względem gorzej od facetów (okresy, ciąże), ale trzeba się przyzwyczaić a nie wciąż hejtować na tak naturalne wydarzenie.

no ale trzeba przyznac ze to nie jest fajne, a nie niepotrzebnie idealizować albo twierdzić, że jest 'normalnie', bo nie jest każdy organizm reaguje inaczej, wiesz- moja Babcia miała tak silne bóle 'za młodu', że czesto mdlała podczas miesiączek ktoś ma 3 dni i lekkie krwawienie, a ktoś inny 7dni i krwawienie obfite

to czysto fizjologiczna, naturalna sprawa...tak matka natura nas skonstruowała i już. Dla facetów to jest zagadkowa i dziwna sprawa, co miesięczna "tragedia" lub "komedia" w wydaniu kobiet. Przez lata można się przyzwyczaić...jest sygnałem od naszego organizmu o stanie naszego zdrowia, płodności i kobiecości właśnie. Ja raz ja lubie a raz na nia marudze, ot typowo kobiece podejscie.

Ja jakoś nie widzę, żeby kobiety robiły z tego tabu. Koleżanki (nawet jakieś dalsze znajome z pracy) normlanie mówią np. "mam okres", gdy się je dla przykładu spyta czemu nie mają humoru. A co, wy zmieszane i zawstydzine byście odpowiadały np "a nie wiem, jakąś chandrę mam dzis" ?

no jasne- jak facet nie uczęszczał naekcje biologii, to jest to dla niego zagadkowa sprawa- dla wszystkich innych jest to normalne tak jak wszystko inne, co związane z lludzkim organizmem no, ale spoko- jak kogoś jego miesiączka wprowadza w stan euforycznej radości, to nih tak se jest... tylko niech mi nie wmawia, że i ja mam się z tego cieszyć bo dla mnie jest to NATURALNE, NORMALNE, ale jednocześnie niezbyt przyjemne i komfortowe i tyle

bolesne i długie miesiaczki mozna złagodzic biorac hormony i ogólnie nalezy sprawdzic czy to nie jest jakis objaw choroby.

23235- no dla mnie to też jest normalka, bo to jest właśnie najnormalniejsze podejście do tematu ale np nie wyobrażam sobie opowiadac ile zużyłam podpasek/ tamponów czy jakoś bardziej sie nad tym rozwodzić stwierdzenie 'mam okres/ inne określenie' chyba dla nikogo nie jest problematyczne- a przy okazji jest to też chyba wystarczająca informacja

zuziowapani- podałam 'skrajny' przypadek (7 dni obfite krwawienie) dla zobrazowania różnorodności ja mam czasem bardzo mocne bóle, które trwają dzien lub 2 i nie mam najmniejszego zamiaru faszerowac sie hormonami, bo mam skłonności do tycia i nie chcę ryzykować- poza tym... to juz akurat jest wbrew naturze i naturalności

dzis sa super chłonne podpaski i cudowne tampony, wiec naprawde mozna o miesiaczce zapomniec...dawniej to kobiety odczuwały dyskomfort uzywajac waty lub szmatek, eh...

cóż, ja lubie okres, bo bardzo nie chcę mieć dzieci.... więc każdy okres to dla mnie znak, że w ciąży nie jestem

zuziowapani- no jak juz pisałam SPOKO ja wole te dni, kiedy ani podpasek ani tamponów nie potrzebuje :D:D:D