Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mania23

Czy są tu kobiety które miały w czasie ciąży rzucawkę lub stan przedrzucawkowy?

Polecane posty

Ja jestem ale u mnie się nic nie dzieje :) czekam na wymarzony urlop ale to już od poniedziałku :) na 30.09 mam umówioną wizytę u kolejnego gin podobno genialny zobaczymy..... czekam cierpliwie mam nadzieję że mi głowa odpocznie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta0310
hej dziewczyny!! u mnie też na razie nic się nie dziej robię jakieś badania dodatkowe bo wyszły mi przeciwciała ANA dodatnie ale moja ginekolog mówi żebym zbytnio nie wchodziła w kwestię immunologii bo ma pacjentki które jeżdżą do łodzi do jakiegoś profesora robią milion badań oczywiście prywatnie koszty ogromne a niewiele z nich wiedzą więcej kazała mi zrobić poziom homocysteiny jeszcze i poziom wit.d3 pozdrawiam was wszystkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chuanna
PipiLena, jestem z okolic Szczecina. W pierwszej ciąży miałam zespół HELLP. Synek zmarł. Druga ciąża przebiegała inaczej i zakończyła się szczęśliwym rozwiązaniem. Mogę Ci polecić swojego lekarza. Pisz jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie. Rowniez mialam podobny problem. Ciaza od samego poczatku zagrozona. Bylam na podtrzymaniu lekarze kazali sie nie nastawiac zabardzo... W 5 miesiacu dostalam skurczy maly obrocil sie glowa w dol w ostatniej chwili zatrzymali przedwczesny porod. Pozniej mialam lekko podwyzszone cisnienie i obrzeki tak ze w 39 tyg wazylam juz 87 kg :/ porod sam sie rozpoczal mialam nadcisnienie jakos 180 o ile pamietam dali mi zastrzyk i caly porod lezalam pod ktg ktore mierzylo cisnienie bo mi po tym zastrzyku opadlo do 140. Bardzo zle to wspominam bo lezalam w bolach tak 14 godzin ale mowili ze musze bo jak zaczne chodzic to znow mi skoczy pewnie i beda musieli cc robic ktorego da sie uniknac... Urodzilam synka 4170 g :P po porodzie mialam znow nadcisnienie i krwotok 2 razy. Kolejnego dziecka juz never. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Chuanna ja też jestem z okolic szczecina ale bliżej mam do gorzowa byłam ostatnio w szpitalu na unii lubelskiej w szczecinie i dostałam namiar na lekarza przyjmującego w Vitrolive właśnie w gorzowie . Ja mam problem z zajściem w ciąże i tu też jest kłopot bo nawet jeśli chciałabym inseminację ( a i zastanawiam się nad in vitro) to do szczecina mam 100 km i przy codziennym monitorowaniu cyklu trochę trudne do wykonania. A gdzie miałaś prowadzona ciążę w szczecinie? gość dziś gratuluje maluszka i mam nadzieję że czas spowoduje że zapomnisz o tym co cię spotkało bo ta choroba jest straszna ale tak jak w twoim przypadku jeśli pojawia się w miarę późno około 38-39 tyg to dzieci rodzą się zdrowe mnie to spotkało w 29 tyg :( ciesz się maluszkiem mam nadzieję że doszłaś do siebie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doszlam do siebie ale lekarz mowil mi ze najprawdopodobniej w kolejnej ciazy mnie to dopadnie w polowie jej trwania bo musze miec sklonnosc ku temu. Poza tym jeden krwotok mialam tak silny ze juz chcieli mnie na operacje brac i szczerze to mna tak wstrzasnelo ta krew tryskajaca jak z kranu bo przy nadcisnieniu to po prostu masakra jest. Mialam przetaczana krew a po 2 tygodniach jak bylam akurat sama z malym w domu znow sie nagle zaczelo lac ze mnie raz dwa do szpitala lecielismy... moj syn mimo ze o czasie urodzony wyladowal w inkubatorze pod kardiomonitorem od tego. Do dzis ma klopoty z lewa nerka od lekow na podtrzymanie ciazy. Podziwiam jesli ktos po podobnych przejsciach chce ponownie miec dziecko to juz trzeba byc matka z powolania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwię się że po takich przejściach nie chcesz mieć dzieci ... ale wiem też że lekarze nie zawsze mają rację..... dobrze się skończyło maluszek też pewnie dojdzie do siebie , ja mimo tego że wiem o zagrożeniu chcę zajść w ciąże i zostać mama zawsze planowałam mieć kilka dzieci a czas ucieka a moje plany do nieba poszły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PipiLena ja mialam naprawde dobrego lekarza w ciazy a czytalam ze Ty na swojego narzekasz. Moj duzo bierze tylko prywatnie ale ma najnowszy sprzet i bardzo pilnuje ciazy ciagle powtarza "ciaza jest najwazniejsza" i jezeli cokolwiek go niepokoi to od razu kladzie w szpitalu bo pracuje to jest szpital o 3 stopniu referencyjnosci musisz kogos takiego poszukac dowiedz sie gdzie w Twojej okolicy jest szpital gdzie trafiaja pacjentki z zagrozona ciaza lub leza wczesniaki to nawet na necie mozesz poczytac i najlepiej prywatnie do ordynatora takiego szpitala. Tam byle kto nigdy nie pracuje. Moj lekarz to 4 ginekolog u jakiego bylam z ciaza bo 2 pierwszych mi chcialo przerwac ciaze a 3 pani doktor powiedziala ze ciaza jest trudna i ona jej sie nie podejmie prowadzic ale polecila mi wlasnie tego lekarza. Takze od 8 tyg ciazy on mnie juz prowadzil. Jako jedyny rozumial moje lzy i powiedzial ze jesli bede z nim wspolpracowac jest szansa ze urodze to dziecko o czasie. Mialam ogromny krwiak w macicy plamienia. a mloda jestem mialam wtedy 24 lata. Dzis mam prawie 26. Strach pomyslec co by bylo jakbym po 30stce wpadla jak ja mam ciagle puls 110-120 nawet jak leze. moj synus na szczescie jest zywym sreberkiem kawal chlopa z niego juz. Zycze i Tobie takiego malego klocuszka 4 kg zeby byl porzadny facet z niego albo kawal kobity :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś wiem że ważny jest dobry lekarz i mam nadzieje że wreszcie takiego znalazłam pracuje w prywatnej klinice w szpitalu i słyszałam ze prowadzi nie trudne ciąże czekam aż miesiąc na wizytę do niego bedę chodzić prywatnie ale wiem że przyjmuje w szpitalu jest doświadczony i poleciła mi go pani ginekolog i powiedziała że jej ciążę tez prowadził także może wreszcie udało mi się znaleźć porządnego lekarza bo w czasie tych 5 lat jakie staramy się o dziecko byłam już u tylu że nawet nie chce mi się liczyć. Ciąże prowadzoną miałam dobrze jak mi się wtedy wydawało nic się nie działo do momentu jak się okazało że mam białko w moczu a opuchlizna nie jest kwestią upałów trafiłam do szpitala który nie poradził sobie z moim przypadkiem bo wiem że kobiety dobrze leczone w szpitalu rodzą zdrowe dzieci nawet z wysokim ciśnieniem i że jest to do opanowania ale to były rozmowy z lekarzami po całej tragedii i nie ma co myśleć co by było gdyby bo to i tak nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj miałam napisać że zajmuje się właśnie trudnymi przypadkami tam jakiś holik się wkradł " ze prowadzi nie trudne ciąże" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chuanna
Hej! O Vitrolive słyszałam bardzo dużo ( moja przyjaciółka się tam leczy) i są to bardzo pozytywne opinie. Jesteś w dobrych rękach. Zarówno pierwsza, jak i druga ciąża były kończone cc w Policach (tam wtedy pracował mój lekarz prowadzący). Bardzo dobra opieka i bardzo dobrzy specjaliści, więc polecam. Tym bardziej, że na miejscu jest oddział neonatologii i również mają tam dobrych lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Chuanna mam wrażenie , że może być to ten sam lekarz , unika się używania nazwisk lekarzy na forum także czy to dr Prezemysław C. :) też przyjmuje w Policach i ja też dużo dobrego słyszałam o tym miejscu . Muszę poczekać do 30 września na wizytę a ten czas tak wolno płynie. To wszystko takie trudne , 28 sierpnia mija rok od naszej tragedii i tak mi ostatnio ciężko :( to takie trudne nawet nie mam z kim o tym porozmawiać nawet siostra młodsza o 10 lat ma córeczkę nie wspomnę o kobietach na ulicy wszędzie widzę ciążowe brzuchy.... nie mam siły chodzić na cmentarz .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chuanna
29 sierpnia miną dwa lata, jak zmarł nasz synek, więc rozumiem co czujesz. Też przeżywałam ten ból, przeżywam nadal, ale jest lżejszy, kiedy patrzę na naszą córeczkę. cztery miesiące po śmierci Małego udało nam się szczęśliwie zajść w drugą ciążę i dotrwać do 38 tygodnia (poprzednia zakończyła się w 27 tyg.). Pamiętam to uczucie, gdy mijały mnie kobiety w ciąży albo z wózkami, powstrzymywanie łez (bo ile można płakać na środku ulicy). Ale wiem, że warto czekać i wierzyć, że tym razem Wam się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do lekarza, to właśnie ten, o którym piszesz. Bardzo dobry! Bardzo miły, serdeczny i kulturalny! A moja przyjaciółka jest bardzo wymagająca, więc wierzę jej opinii w stu procentach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Dziękuję za słowa wsparcia. Jedno co to bardzo staram się nie nakręcać bo to tez nie działa za dobrze ale same wiecie jako to jest nie da się wyłączyć guzika w głowie i zapomnieć . Nie chcę już czekać a z drugiej strony mam wrażenie , że nie mam na to żadnego wpływu. Cieszę się że na forum są dziewczyny które wiedzą o czym mówię bo nie zawsze można się spotkać z zrozumieniem . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiadam Wam ciągle swoją historię w kawałkach, może więc pora na całość... Pierwsza ciąża była upragniona i wymarzona. Żadnych większych dolegliwości, mdłości znosiłam dzielnie i starałam się doceniać każdy dzień w tym cudownym stanie. Cieszyłam się strasznie ciążą, cieszyli się wszyscy i to chyba za bardzo. W czerwcu mąż wyjechał w delegację, przez dwa tygodnie byłam sama, zaczęłam bardziej przybierać na wadze, zaczęły się obrzęki. Tłumaczyłam to tym, że wchodzę w szósty miesiąc i w końcu ciąża zaczyna być widoczna (wcześniej byłam chuda, jak patyk). Pod koniec czerwca miałam umówioną comiesięczną wizytę. Dzień przed bardzo źle się poczułam, nie spałam, wymiotowałam w nocy i bardzo bolało mnie po prawej stronie pod żebrami. Zasnęłam nad ranem. Po południu mąż zawiózł mnie na wizytę. I wtedy zaczął się koszmar... Ciśnienie 155/110 i rosło, białko w moczu, złe wyniki krwi, płytki bardzo spadły, przybrałam około pięciu kilogramów od poprzedniej wizyty i najgorsze - nieprawidłowe przepływy w tętnicach i zbyt małe maleństwo, jak na 25 tydzień ciąży. Pilne skierowanie do szpitala, jak wychodziłam z gabinetu to lekarz już uprzedzał szpital, że jadę i co podejrzewa. W szpitalu wszystko szybko - USG, wyniki, ciśnienie co godzinę, sterydy na płucka. Rano razem z moim lekarzem prowadzącym pojawił się kierownik kliniki. I wtedy już wiedziałam, że dobrze nie jest. Następne dni pamiętam, jak przez mgłę...Mnóstwo badań, USG codziennie sprawdzali przepływy, rosnące ciśnienie i obrzęki, złe wyniki krwi, pogarszający się stan nerek i coraz gorsze wyniki wątroby. Wytrzymałam półtora tygodnia. Do pełnoobjawowego HELLPU brakowało zaburzeń widzenia i bólu głowy. Pojawił się 4 lipca chwilę po przebudzeniu, tętno synka zaczęło spadać. Pilnie na stół i słowa - ratujemy matkę. Pełne znieczulenie. Obudziłam się wieczorem, ale zaraz zasnęłam. Następnego dnia zabrali mnie do Maleństwa, był maciupki, ważył 500 gram... Walczył 56 dni. Był cudownym dzieckiem i choć żył tak krótko, to dał nam wiele radości. Tego nie da się zapomnieć i nie da się z tym pogodzić, a pytania które się nasuwają i tak są bez sensu... Dziś mamy córeczkę. Druga ciąża bez komplikacji. Przez siedem miesięcy zastrzyki Clexane i inne leki. Udało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. U mnie było podobne byłam najszczęśliwsza kobietą pod słońcem będąc w ciąży a skończyło się wielką tragedią . Dobrze, że nie powtórzyło się to u ciebie w kolejnej ciąży i wszystko było w porządku. Forum chyba znika bo nikt tu już nie zagląda. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania23
PipiLena-- ja tez zagladam, ale wakacje bylo nas wszedzie pelno i nie za bardzo mialam czas pisac :) poA tym nic nowego u mnie Witam nowe kolezanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania23
hej! PipiLena-- co tam u Ciebie? Mialas juz ta wizyte u gina bo z tego co wyzej przeczytalam, wywnioskowalam ze masz miec u dobrego i polecanego specjalisty? Ja ide do swojej.ginki pod koniec pazdz. Teraz robie badania. Wrescie trafilam na sensowna lekarke ( hematolog), robie badania w kierunku zesp antyfosfolipidowego i zaburzen krzepniecia. Zobacze jak wyniki. Odezwijcie sie kobietku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Mania23 wizytę mam na 30 września także to jeszcze trochę trafiłam na sezon urlopowy i muszę trochę poczekać .... on kwalifikuje do in vitro także nie ma na co czekać... wiem że ten proces też trochę trwa jestem zdecydowana na 100 % dość że nie mogę zajść to i z donoszeniem problem. A co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PipiLena--- witaj :) ciesze sie ze odpisalas. Dobrze ze sie decydujesz. Bedziecie w programie refundowanym? Mam bliska znajoma, ktora miala in vitro to wszystko tj cala stymulacja, pobranie komorek i samo zaplodnienie trwalo ok 3 miesiace. Z tym ze ona jeszcze w tym miesiac brala tabletki anty bo jakas torbielka jej sie pojawila i czekali czy po anty sie wchlonie. A poza tym to robilas jeszzd jakies badania.. tzn chodzi mi w kierunku tych naszych problemow z rzucawka i cisnieniem. U mnie w sumie ok, choc coraz bardziej boli mnie strata tej ciazy :/ moze dlatego ze na poczatek pazdz mialam termin porodu i jakos to rozdrapuje swieze rany :( W nowej pracy juz sie zadomowilam, i jakos czas leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mania23 witaj. Nie wiem czy będę w programie refundowanym mam nadzieje że tak. Pocieszyłaś mnie że to może potrwać tak kilka miesięcy ja myślałam że więcej. Nie robiłam badań, na początku brałam tabletki na obniżenie ciśnienia ale postanowiłam odstawić leki przeszłam dietę oczyszczającą organizm, piłam zioła na oczyszczenie krwi i mam jak najbardziej prawidłowe wręcz książkowe ciśnienie . Robiłam usg nerek i wszystko jest w porządku. Wiem o czym mówisz wiem jaki to ból u mnie niedawno minął rok też przechodziłam ciężkie chwile. I tak jak mówisz ( piszesz :) czas leci i trzeba żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniatychy82
hej dziewczyny,dawno nic nie pisałam ale czytam wpisy na bierząco.Postanowiłam się odezwać bo jestem pełna niepokoju...mianowicie okres spóżnia mi się już tydzień,nie brałam żadnych tabletek anty,jedynie gumka a i tak zdarzyło nam się o niej zapomnieć...mój twierdzi że ciąża jest niemożliwa bo nigdy nie kończył we mnie bez prezerwatywy...przepraszam że zwierzam się z tak intymnych kwestii ale zaczęłam naprawdę się bać...jutro zrobię test,odkładam to już od tygodnia ale chyba już najwyższy czas...Wiem co sobie pomyślicie,że jestem głupia,niepoważna itd.Od porodu minęło 9 miesięcy a więc krótko zważywszy na to że miałam cesarkę.Jestem PRZERAŻONA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Po pierwszej cesarce odczekałam pół roku i zaszłam w ciążę . Jeśli więc martwi Cię krótki odstęp czasu (w Twoim przypadku 9 miesięcy), to myślę, że nie masz się czym martwić. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniatychy-- robilas test? Napisz co wyszlo. Goraco mi sie zrobilo jak przeczytalan Twoj wpis.. ale przeciez zawsze jest cien nadzieji ze HELLP sie nie powtorzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania23
aniatychy-- daj znac, testowalas czy @ pszyszla. Jak tam Leos? Zdrowo rosnie, nic dawno o nim nie pisalas? MamaAniolkaNikosia-- jak.sie miewacie, jak Hanusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania23
PipiLena-- jak wizyta? O ile dobrze pamietam to dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mania23 to prawda , że byłam na wizycie u lekarza i stwierdził że da mi skierowanie do szpitala na laparoskopie i zobaczy co ja tam mam w środku. Myślę , ze to dobry pomysł tym bardziej , że jestem już po dwóch inseminacjach i nic z tego, może tam się jakieś zrosty porobiły po cesarce. W październiku chcę się umówić , mówił że to 3 dni na oddziale. Na samą myśl o łóżku szpitalnym mam dreszcze i jak pomyślę że mam tam leżeć jeść to okropne jedzenie to nie chcę. Wiem, że to może droga do spełnienia marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania23
PipiLena-- umowilas sie do szpitala? Aniatychy--- i co tam u Ciebie, odezwij sie jak z ta @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×