Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bieszczadzki czar

czy są tu jakieś kobiety które nie uznają metody in vitro

Polecane posty

Ja nie uznaję tej metody bo ona wiąże sie z zabójstwem embrionów, które są osobami. Życie człowieka zaczyna sie od momentu jego poczęcia. Zdaję sobie z tego sprawę ze bycie bezpłodnym jest dużym cierpieniem dla małżonków ale to nie usprawiedliwia zabójstwa niewinnej istoty. Cel nie uświęca środków. Poza tym dziecko ma być owocem miłości małżeńskiej a nie "produktem" na życzenie rodziców mającym wybrane przez nich cechy. Nie jestem zwolenniczka eugeniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieszczadzki czar
mnie in vitro kojarzy się z metodami sztucznego rozrodu stosowanymi w hodowlach zwierząt, a nie z aktem miłości i poczęcia nowego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sialalalala
to, że dzieci są teraz zdrowe to nic nie znaczy, poczytaj co sądzą o tym genetycy, a najlepiej przeczytaj całą tą stronę: http://www.stronaoinvitro.pl/co-na-to-genetycy- i jeszcze jedna kwestia - poprzez in vitro przekazuje się bezpłodność dalej, jest wielka szansa, że ich dzieci też będą bezpłodne.. "Czym mogą się charakteryzować te wady genetyczne? - Różnych defektów genetycznych znamy już tysiące. Zapewne dzięki in vitro poznamy ich wkrótce więcej. Im więcej dzieci będzie przychodzić na świat poprzez sztuczne zapłodnienie, tym więcej będzie się ich ujawniać. Bezpośrednio w samej populacji ludzi poczętych in vitro oprócz defektów, o których mówiłem wcześniej, należy się spodziewać... bezpłodności. Jeśli para była bezpłodna z powodu defektu genetycznego, to istnieje możliwość przeniesienia tego defektu na następne pokolenia w wyniku zastosowania in vitro. Ewidentnie to widać w przypadku wad genetycznych u mężczyzn. Jeśli mężczyzna jest bezpłodny z powodu uszkodzenia chromosomu Y, to jest pewne, że jeśli w wyniku sztucznego zapłodnienia urodzi mu się syn, to z pewnością będzie on bezpłodny. Jest to świetny sposób na zwiększenie liczby bezpłodnych mężczyzn i liczby klientów w klinikach "leczenia bezpłodności" metodą in vitro. Czy zagraża to nam już współcześnie, czy będą się z tym zmagać nasze dzieci i wnuki? - Z zupełnie innych badań wynika, że naturalnie obserwowana częstość mutacji nie jest przypadkowa, ale precyzyjnie dostrojona. Dzięki mutacjom populacje mogą przystosowywać się do zmieniających się warunków. Przekroczenie progu naturalnej częstości mutacji może jednak doprowadzić populację do katastrofy. Symulacje komputerowe pokazują, że taka katastrofa ma bardzo gwałtowny przebieg."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drutowanie mózgu
Ja też nie uznaję metody in vitro, powodów jest wiele: nie uznaję zabijania ludzi w żadnym stadium rozwoju człowieka, a prawda jest taka, że póki co - żaden zarodek "zamrożony" nie przeżył po tzw. wszczepieniu do macicy- to są fakty z którymi się nie dyskutuje. Po drugie - to nie jest metoda LECZENIA bezpłodności, kobietę jak krowę stymuluje się hormonami - co nie jest obojętne dla jej zdrowia a nawet życia - aby pozyskać jak największą liczbę jajeczek, potem i tak pozostaje bezpłodna - to relatywizm, zawłaszczanie nazwy aby wmówić ludziom, że białe jest czarne i odwrotnie. Po trzecie - nie mam ochoty płacić ze swoich podatków wielkim koncernom farmaceutycznym, które wykorzystują dramat ludzki - w sytuacji gdy sąsiadowi umiera dziecko na białaczkę, bo NFZ nie ma pieniędzy, o skorzystaniu z porady fachowca w tym kraju nie wspomnę. Nikt w tej metodzie niczego nie leczy. Liczy się tylko kasa, kasa, kasa. Ubiera się to tylko w ładne słówka i ludzkie pragnienia. Dlaczego nie mówi się o dofinansowaniu naprotechnologii? Większość nie zna nawet tej nazwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TantiTa
Moja koleżanka po in vitro zachorowała na raka. Nie wiem czy to przypadek czy te wszystkie terapie, ale ciąża też przebiegała tragicznie, leżenie, problemy. A ile innych kobiet porania ? Coś w tym musi być. Nie jestem przeciw jeśli kogoś stać i ma ochotę ale sama bym tego nie zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiiiiiiiiiiiiiiiikkkkkkkkk
Ja sama nie zdecydowałabym się na in-vitro, ale każdy ma prawo wyboru i należy taki wybór szanować. W moim przypadku padła decyzja o adopcji i dobrze mi z tym :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnusienka12345
Ja dzisiaj właśnie zaczęłam stymulację do in vitro. Jestem już po pierwszym zastrzyku:). Jeżeli organizm będzie dobrze reagował, to za około 10 dni będę miała punkcję i po 2, a max. 3 dniach transfer zarodków:). Jupi jak ja się cieszę, że w końcu przybliży nas to do upragnionego maleństwa o które staramy się już prawie 10 lat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
To jeszcze napisz, ile od Ciebie wyciągneli kasy za te wszystkie cudowne procedury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żółta Mirabelka _
Staralam sie o dziecko blisko 8 lat, 8 lat walki, bolu, morza łez, ogromu rozczarowań. Mialam 3 In vitro IVF i 1 in vitro ICSI to ostatnie sie udalo i jestem szczesliwa mamą. Powiedzialam sobie ze bede walczyc dopoki starczy mi sił i kasy i nie poddam sie bez walki. Udalo się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a prawda jest taka, że póki co - żaden zarodek "zamrożony" nie przeżył po tzw. wszczepieniu do macicy" To jest nieprawda. Wejdź na bociana - pisze tam wiele kobiet, które urodziły "Eskimoski". Ktos napisał, że dzieci z próbówki dzieci będa bezpłodne. Póki co to tylko gdybanie. Nikt nie udowodnił, że dzieci po in vitro częściej chorują i zapadaja na raka, bo nigdzie nie ma bazy takich dzieci i nie są one oddzielnie monitorowane. Ja rozumiem, że ktoś może byc przeciw in vitro z takich czy innych powodów, sama nie mam jednoznacznej opinii, ale posługujmy się w dyskusji faktami a nie mitami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycze powodzenia- niech wam sie uda za 1 razem :-) Ja cie doskonale rozumie bo ja po 10 latach walki tez zdecydowalam sie na invitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żółta Mirabelka _
Tez polecam portal nasz bocian i forum mi pomogl w trudnych chwilach bo znalazlam tam wsparcie kobiet, kotre przezywaly to co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem od dawna na bocianie. Jest tam wiele kobiet ktore maja duza wiedze na wiele tematow i nie ma tam zlosliwych odpowiedzi jak tu np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
messol Jak sklonowali owcę Dolly to też był sukces, nikt tylko nie wpadł na to, że tak szybko zdechnie. To, że statystyki odnośnie dzieci z probówki śa niedostępne, nie znaczy, że ich nie ma. Poza tym procedura jest zbyt nowa, aby można było publikować jednoznaczne wnioski. Natomiast gdybanie na jakimś forum dla sfrustrowanych bezpłodnością nie zmienia faktu, że genetycy (mam kolegę, który jest w tej dziedzinie dr, jego znajomi podzielają ten pogląd) są dość sceptyczni. Kolega sam pracował w klinice robiącej in vitro i opowiadał o ludziach z nowotworami, którzy na zamrażali komórki, aby za parę lat poddać się in vitro (chodziło tu głównie o nowotwory jąder, po których zazwyczaj jest się bezpłodnym). Czy tak 20-latek, obciążony genetycznie, bo nowotwór w tym wieku to obciążenie genetyczne, nie myśli o tym, że jego dziecko też ma dużą szansę na chorobę, a natura specjalnie sprawia, że ci ludzie są później bezpłodni, aby nie przekazywać tego dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooooooooooooooo
Natomiast gdybanie na jakimś forum dla sfrustrowanych bezpłodnością d.z.iunia ty chyba nie wiesz co piszesz kobieto!!!!!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TE MADRALOOOO
d.z.iunia mozesz miec zdanie jakie chcesz na ten temat to i tak nie zmienia faktu ze in vitro zawsze juz bedzie a nawet jak bedzie refundowane nic z tym nie zrobisz:D:D hahahah i co wtedy powiesisz sie??? heh i twoja opinia na nic nie wplynie tak czy inaczej wiec sie nie produkuj tak, bo twoje wypociny nic nie zmienia najsmieszniejsze jest to ze nie masz o tym pojecia nie przeszlas nigdy walki i staran o dziecko a sie wypowiadasz to jest w tym najlepsze:D ale tak zawsze jest ze trzeba wtracic swoje 3 gorsze:D pary ktore sie poddaje temu zabiegowi sa najszczesliwsze na swiecie bo sie doczekali upragnionego i wyczekiwanego malenstwa i nie raz kochaja bardziej niz te co przyszlo im z latwoscia,albo te co zaliczaja wpadki to tak na marginesie,oby bylo wiecej tak szczesliwych par!!!ale co ty mozesz o tym wiedzec!!!!!! zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doooooooooooooooo Natomiast gdybanie na jakimś forum dla sfrustrowanych bezpłodnością d.z.iunia ty chyba nie wiesz co piszesz kobieto!!!!! wlasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssaaxxcc
..."Skuteczność in vitro jest niska nawet w porównaniu z przestarzałymi metodami leczenia niepłodności. Chirurgia stosowana do leczenia np. policystycznych jajników już w latach 50. XX wieku miała lepsze wyniki niż dzisiejsze in vitro. Pojawiając się na rynku, przemysł in vitro zdominował medycynę, przejmując środki przeznaczone na badania i szkolenia lekarzy w dziedzinie leczenia przyczyn obniżonej płodności. Z winy in vitro w prawdziwej medycynie prokreacyjnej nastąpił regres. Dopiero zespół dr Thomasa Hilgersa z Omaha (Nebraska, USA) pod koniec lat 70. ubiegłego wieku rozpoczął pracę nad rozwijaniem porzuconych metod leczenia niepłodności. Przez trzydzieści lat udoskonalał je o najnowsze odkrycia z zakresu chirurgii, endokrynologii, andrologii, farmakologii i innych dziedzin; tworząc profesjonalną, bezpieczną i rewolucyjnie skuteczną medycynę kobiecą, która oferuje cenny system monitorowania zdrowia kobiety w wieku prokreacyjnym. W kwestii niepłodności NaProTechnologia potrafi być nawet trzy razy bardziej skuteczna niż in vitro (np. w przypadku policystycznych jajników). Z sukcesem leczy też pary po wielokrotnym nieudanym in vitro, a dzięki przełomowym technikom chirurgii laserowej umożliwia naturalne zajście w ciąże parom zdiagnozowanym jako "beznadziejne przypadki zrostów". Przemysł sztucznego rozrodu zbankrutowałby szybko, gdyby uczciwie rozmawiano o jego zacofanym poziomie usług w porównaniu z prawdziwie profesjonalną ofertą NaProTechnologii"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyrghtreee
..."Wielu lekarzy, w tym byli praktycy in vitro, sprzeciwia się technikom sztucznego rozrodu z pozycji racjonalnych. Jednym z nich jest dr Jacques Testart - ateista i pionier in vitro we Francji - dziś zagorzały przeciwnik tej procedury. Doktor Testart przyznaje, że debiutowi in vitro towarzyszył dziki entuzjazm nie podparty ani dostatecznymi badaniami, ani debatami natury etycznej, bo od początku chodziło o wielkie pieniądze. W Polsce klinikę inspirowaną NaProTechnologią otworzył w Białymstoku dr Tadeusz Wasilewski, jeszcze kilka lat temu czołowy polski praktyk in vitro. Doktor Wasilewski porzucił program in vitro i opowiada dziś o jego prawdziwym, makabrycznym obliczu"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyrghtreee
..."Nie można również bagatelizować istniejących danych na temat wzrostu ryzyka wad wrodzonych u dzieci poczętych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego. Dostępne analizy (np.: Reefhuis J et al. Hum. Reprod. 2009; 24: 360,Assisted reproductive technology and major structural birth defects in the United States) z Narodowego Centrum Wad Wrodzonych i Zaburzeń Rozwojowych wskazują na kilkukrotny wzrost częstości występowania m.in. wad przegród serca, rozszczepu wargi i podniebienia, zarośnięcia przełyku, zarośnięcia odbytnicy, spodziectwa. Zaobserwowano także zwiększone ryzyko chorób nowotworowych, jak siatkówczak oka oraz m.in. zespołu Beckwitha-Wiedemanna związanego z zaburzeniami epigenetycznymi, tj. zaburzeniem piętnowania gametycznego (gametic imprinting), definiującego aktywność niektórych genów pochodzących od matki lub ojca. Proces ten może być zaburzony podczas procedury in vitro na kilku etapach. To zagadnienia stosunkowo nowe i nadal mało poznane (także pod kątem przenoszenia wad na przyszłe pokolenia), ale uczciwość wymaga, aby ryzyka epigenetycznych zaburzeń rozwojowych związanych z in vitro nie składać na karb starszego wieku matki starającej się o potomstwo, co wielokrotnie naświetlał również prof. S. Cebrat. O zwiększonej zachorowalności i śmiertelności noworodków poczętych in vitro wypowiadał się na łamach prasy Profesor Janusz Gadzinowski, kierownik największej Kliniki Neonatologii w Polsce"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za. Natomiast kwestia finansowania in vitro jest dyskusyjna. Mając do wyboru in vitro a leczenie chorych na raka, białaczkę, leczeniem dzieci itp. in vitro postawię na samym końcu. Jeżeli nawet dofinansowanie to tylko dla osób o niskich dochodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krytyyczna
Popieram częściowo powyżej. Nikomu nie zabraniam, każdy ma prawo do własnych wyborów, ale na dofinansowanie się nie zgadzam. Najpierw "leczenie chorych na raka, białaczkę, leczeniem dzieci itp."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Te madralooo Tak się składa, że jakiś tam wpływ mam, choćby idąc na wybory. A jeśli i tak dojdzie do tego, że będą refundować, to przynajmniej mogę psuć humor takim nieodpowiedzialnym ludziom, dla których zachcianka jest ważniejsza niż zdrowie ich przyszłego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dziś na jednym forum dla dzieci z in vitro cytuje post "ojej jakiego masz slodziaczka my tez sie staramy 4 lata juz kupilam wozeczek rozowy i ubranka nie mozemy sie doczekac az bedziemy przebierac szkraba sasiadom oczy wyjda na wierzch hihi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieetyczne??
Bo się zarodki mrozi? A co, jeśli kobieta zgodzi się wyłącznie na zapłodnienie 2 komórek jajowych i wszczepienie tylko tych 2 (bo ma takie prawo)? Dalej jest nieetycznie, owieczki (żeby nie powiedzieć barany) z wypranymi mózgami? In vitro nie powinno być refundowane. Ale w dyskusji "leczenie raka kontra in-virto", dodam swój głos. Ja bym wolała dopłacać do in-vitro niż utrzymywać kolejnego gwałciciela czy pedofila w więzieniu, tudzież dopłacać do kolejnej nieudanej próby odwykowej starego narkomana czy alkoholika. Kasa społeczna wydawana jest na masę niepotrzebnych społecznie rzeczy, a akurat nowe życie potencjalnie jest społecznie pożyteczne :) - trzeba to też wziąć pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wytlumaczcie mi jedno jak mozna wypowiadac sie o bezplodnosci bądź nieplodności nie przezywając tego, nie mając komtpletnie zadnego pojęcia o tym i oceniac pary, kotre starają sie latami o dziecko i jedną szansa dla nich jest zaplodnienie pozaustrojowe. Latwo jest sie wypowiadać kiedy masz 2-3 dzieci bezproblemowo (niemal wiatropylnie) w mysl zasady syty głodnego nie zrozumie. Inaczej patrzysz na ta kwestię kiedy latami starasz sie o dziecko i zywkła medycyna nic nie moze poradzic, kiedy jedyną szansą na mozliwośc posiadania upragnionego dziecka jest in vitro. A in vitro działa, pomoglo tysiącom par doczekac sie potomstwa i to sa fakty i nikt a tym bardziej ludzie, kotrzy nie mają problemow z posiadaniem potommstwa nie powinni zabierac tego innym. In vitro nie zniknie, jak grzyby do deszczu powstaja kolejne kliniki specjalizujace sie w leczeniu nieplodnosci i nikt tego nie powstrzyma. Kwestia tylko jest czy bedzie to mozliwosc rowniez dla ludzi mniej zamoznych - tj refundajca (chociaz osobiscie wątpie w to) bo koszty leczenia są ogromne i nie dla wszystkich dostepne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flora pro aktif
nikt tu nie mówi że ma zniknąć. jeśli odpowiada Ci taka zwierzęca forma rozrodu za wszelką cenę to ok, ale moim zdaniem skoro osoba nie może mieć dziecka naturalnie ma to jakieś głębsze podłoże (np wadliwe dna). tu już nie chodzi o te mrożone zarodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie i potem
w metodzie in vitro to wadliwe dna jest powielane, jeżeli bezpodność jest dziedziczna to dzieci takiej pary też są bezpłodne, czyli w szerszej skali jest to produkcja potencjalnych klientów klinik in vitro biznes jest biznes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie dla mnie ma odpowiadac a parom, kotre sie na to decydują. Jezeli nie widza w tym problemu to czemu im zabraniac? to ich ciała, to ich beda faszerowac hormonami a nie Ciebie. Znam wiele przypadkow kobiet, kotre sie leczyly latami i nie mogly zajsc w ciaze, lekarze rozkladali ręce, po in vitro sie udalo a potem kobieta z drugim dzieckiem zaszla w ciaze naturalnie. To jest bardzo czeste. Wiec to nie jest tak ze te pary sa w 100% bezplodne ale w danym okresie sa nieplodne bo bezplodnosc i nieplodnosc to dwie rozne kwestie. Sama jestem po leczeniu nieplodnosci na szczxescie z sukcesem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×