Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chce powrotu

chce go odzyskac, bo to miłosc mojego zycia

Polecane posty

Na wstepie zaznaczam ze nie oczekuje cudu z waszej strony i nie potrzebuje dokopywania tylko rad jak mam go odzyskac. Wmawianie mi ze to bez sesnu przerabiałam juz milion razy i nie musze tego słuchac po raz kolejny. Moja sytuacja wyglada tak: Znamy sie juz ponad 3,5 roku, od tego czasu bylismy razem, razem mieszkalismy itp. Czas płynał jak u normalnych ludzi, raz było dobrze raz zle. Nic nie zapowiadało rozstania. Ostatnimi czasy nawet lepiej sie komunikowalismy bo dalismy sobie wiecej luzu, zawsze zylismy jak stare małzenstwo, po prostu rutyna, a w ostatnich miesiacach zaczelismy wychodzic ze znajomymi i mi sie wydawalo ze tak jest ok, bo nie spedzamy całe dnie ze soba. Moj chłopak wyjechał na tydzien, po tygodniu wrocił i było cudownie. Po dwoch dniach znow wyjechał, kiedy wrocił juz nie był tym samym człowiekiem. zachowywał sie obco, był chory wiec uznałam ze to wina choroby, dzien po powrocie, nie chciał sie przytulic, oczy miał zapłakane, wiec spytałam o co chodzi. On odwlekał rozmowe i unikła tematu jak ognia. Wiec ja wypaliłam : "chcesz ze mna zerwac?" Nie otrzymałam odpowiedzi, zaczełam płakac, oddałam pierscionek zareczynowy, wtuliłam sie w kat i płakałam. On zapytał czy ma mi to teraz wyjasnic czy ma mnie zostawic na chwile sama. Chciałam wyjasnien, okazało sie ze na wyjezdzie poznał dziewczyne, ze sie całowali ale do niczego powaznego nie doszło. Byłam zrozpaczona, kilka razy dostał w twarz. Jego tłumaczenie było takie ze on tego nie chciał, ale skoro mogł poczuc to cos, to znaczy ze nie powinnismy byc razem. Ze ma zal z przeszlosci ze kiedys nie byłam z nim szczera i teraz chce sprobowac z nia. Kilka dni pozniej wyjechałam do rodzicow. Po ok 2 tygodniach wrociłam spakowac swoje rzeczy, upodliłam sie błagałam, prosiłam. On oferował jedynie przyjazn, Nie powiedział mi w twarz ze mnie nie kocha mimo ze go o to prosiłam, cały czas twierdził ze nie wie co czuje. Co do niej stwierdził ze jej pojawienie pomogło mu podjac decyzje bo od dawna czuł ze cos jest nie tak i ze ja tez nie byłam szczesliwa. A skoro ona sie pojawiała to moze on ma szanse na szczesliwy zwiazek. Chce z nia sprobowac i basta. Wyprowadziłam sie mimo ze serce mi pekało. Utrzymujemy kontakt, ale on juz nie dopuszcza mnie tak blisko jak kiedys. Mimo ciepłych słow podkresla ze chce zebym była szczesliwa i ze mam prawo do kogos kto mnie pokocha i da mi szczescie ktorego on mi nie dal. Problem polega na tym ze to ja dwalam mu za małe poczucie jego wartosci, nie doceniałam go, nie pokazywalam jaka jestem z nim szczeliwa. Rutyna mnie pogrązyła. Kocham go całym sercem i chce odzyskac, Wiem ze jemu w nowym zwiazku niezbyt sie układa. Pozatym on nie chce zrywac wiezi miedzy nami, mowi ze jestem dla niego kims wiecej, ale nie chce powrotu bo chce probowac znia, i tak w kołko. Ale jesli ja kocha lub chce tak strasznie byc z nia, a ja mu przeszkadzam to dlaczego nie powie zebym spadala na drzewo, tylko wciaz sie interesuje itp. Po co chciałby utrzymywac kontakt? Mozecie powiedziec ze zostawił sobie otwarta furtke i jak mu nie wyjdzie to wroci, mozliwe, ale ja wiem ze to ten jedyny i musze go odzyskac. 3 lata zwiazku nie mijaja w tydzien, ani miesiac (dzis mija od rozstania). Ona sie zwyczajnie napatoczyła co on sam podkresla, i dala mu okazje do sprobowania czegos nowego. Jak mam go odzyskac, nie spotykac sie z nim, nie pisac juz nigdy? Ja tez popelniłam mase błedów i chciałabym je naprawic. Mielismy mase rozmow, naprawde szczerych, wielokrotnie podkreeslalam ze wiem ze robiłam zle. Ale nie umiem przejsc koło niego obojetnie, po prostu nie umiem. Nie chce stracic miłosci mojego zycia przez głupie błedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×