Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość do matek,,

Czy poród naprawdę tak bardzo boli?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś "osobiście wolę męczyć się z higieną i bólem po niepotrzebnym szyciu krocza niż ryzykowac ze lekarz nie zrobi cięcia bo nie będę chciała krocze pęknie a po porodzie" Wystarczy że zainteresujesz się tym co wpływa na pękniecie krocza, to możesz zminimalizować ryzyko do minimum. A nawet gdy pęknie to bardzo niewiele, czyli nacięcie jest i tak gorsze. Nacinanie to idiotyzm w 90 procentach przypadków. Niepotrzebne okaleczanie i tyle. Pochwa jest przystosowana do urodzenia dziecka i to nawet większego i nie ulegnie uszkodzeniu, gdy poród będzie przebiegał wolno i najlepiej nie na leżąco. Od czego są położne w szpitalach? To właśnie ich obowiązek, żeby regulować wychodzenie główki dziecka i zapobiec zbyt szybkiemu rozciąganiu krocza. Tylko leniwe położne dla których rutyna to podstawa wolą nacinać. Zobacz film z prawdziwego porodu to zobaczysz jak to wygląda. Przed wyjściem główki dziecka wydaje się, że to niemożliwe, a po jakimś czasie okazuje, że całe dziecko wychodzi i nie ma żadnego pęknięcia. Tak jest prawie zawsze. I to nieważne, że to jej pierwsze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba kogoś pojepalo. Miałam borowane zęby bez znieczulenia i poród bez znieczulenia. Poród to był dopiero ból przy tych zębach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród boli jak skur... Kanałowe na siódemce bez znieczulenia to przy tym pikuś. I niestety nie każdy zapomina. Ja po trzech latach wciąż doskonale pamiętam. Chcę mieć drugie dziecko, ale koszmarnie się boję drugiego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poród to jeszcze nic, ale potem sikasz i srasz pod siebie, seks jest słaby, w środku ciągnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Kanałowe na siódemce bez znieczulenia to przy tym pikuś." Nie zmyślaj :) "Chcę mieć drugie dziecko, ale koszmarnie się boję drugiego porodu." To dla odmiany i porównania wynajmij położną do domu. gość dziś "poród to jeszcze nic, ale potem sikasz i srasz pod siebie, seks jest słaby, w środku ciągnie" Mówisz o połogu czy o czym? Co w środku ciągnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to ma nie zmyślac? :O Miałam borowane zęby bez znieczulenia, w tym silnie unerwioną jedynkę i aż podskakiwalam na fotelu. Urodziłam dziecko i ból był znacznie gorszy. Mam wysoki próg bólu i do ok 8 cm nawet nie pisnelam. Potem był taki ból, że chciałam umrzeć. Chora psychicznie jesteś? Ząb bolal cię bardziej niż poród? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam też kamienie w woreczku żółciowym i usuwany wyrostek robaczkowy. Jednak żaden z nich nie był taką traumą bólową. Bolało, owszem, aż gryzlam palce, ale przy porodzie był hardcore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie być naprawdę głupie, żeby choroby czy inne dolegliwości zdrowotne porównywać do porodu i jeszcze pisać, że mniej bolały. Poród jeśli wszystko przebiega normalnie, to nigdy nie jest gorszy. W ogóle po jaką cholerę rodzicie te dzieci, skoro ciągle narzekacie. Kobieta nie musi mieć dzieci, a w obecnych czasach to każda może się dowiedzieć wszystkiego o porodzie i wcale nie musi sama rodzić. Teraz to kobiety są takimi debilkami, że najbardziej chciałyby żeby je usypiać do porodu, a potem budzić gdy dziecko już zostanie wyjęte. Żeby mieć łatwy poród to trzeba być aktywnym. Czym więcej ruchu tym będzie lepiej. Najgorsze porody to mają kobiety z nadwagą czy po 30. Czym kobieta w lepszej formie fizycznej tym łatwiej urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty w ogóle rodziłaś? Tłumaczę ci, że jestem po wycięciu wyrostka i woreczka żółciowego. Miałam ataki. Rodziłam. I tym bólem, który był straszny jest ten porodowy. Poza tym miałam 25 lat i super kondycję fizyczną, bo lubię sport do dziś, a przez całą ciążę przytyłam 11 kg. Po co rodzić? Bo chcę mimo to mieć dzieci. Na koniec, ból był wielki, ale moment gdy moje dziecko przyszło na świat był najpiękniejszy na świecie. I nie chcę żeby mnie ktoś uśpil, usypiali mnie do dwóch operacji, więc to żaden ból. Ale zapalenia wyrostka czy ataku kamienicy też ci nie życzę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedzcie na pytanie: Która z was miała następujący poród? 1. Poród bez podawania sztucznej oksytocyny 2. Poród bez przebijania pęcherza płodowego 3. Poród bez nacinania krocza. Z tego co można przeczytać (NIK) to większość kobiet, które rodzą w Polsce ma któryś z tych zabiegów lub kilka naraz (a trzy to i tak nie wszystkie). W pełni naturalnie porody ma mniej niż 10 procent kobiet, które rodzą w polskich szpitalach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w obecnych czasach to każda może się dowiedzieć wszystkiego o porodzie i wcale nie musi sama rodzić. x Dowiedzieć się może, oczywiście Learo że tak, ale nigdy się z netu nie dowie jak boli. I tutaj jest nasza przewaga nad tobą, której nie możesz przyjąć do wiadomości od ładnych grubych kilku tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja rodziłam! O zgrozo i to na leżąco, durna skrobiąca się "holenderska" pało. x gość dziś W przeciwieństwie do ciebie, ja jej życzę schodzenia kamienia nerkowego. A wiesz dlaczego? Bo ta świruska nigdy nie rodziła, a to bardzo porównywalny ból, jeśli chodzi o rodzaj bólu. Mało tego na zdrowie jej to wyjdzie, bo zakamienione nerki to niewydolne nerki. Poród kamienia nerkowego tez jest porodem naturalnym. Nerka naturalnie się oczyszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cholera, ja teraz jestem w ciąży i zrobiły mi się zwapnienia na nerkach. Co za pech. Po pierwszej ciąży kamienica woreczka żółciowego, teraz przy drugiej nerki. Wody same mi odeszły, nie miałam nic podanego, jedyne co to nacieli mi krocze, ale tego akurat nawet nie poczułam. Więc skoro ból jest tak silny, że nie czujesz cięcia, to musi być duży. Czyż nie? Zresztą, kto rodził to wie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kamienica xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wody same mi odeszły, nie miałam nic podanego, jedyne co to nacieli mi krocze" I to ma być usprawiedliwienie nacięcia? Że zazwyczaj nie boli? Na niepotrzebne okaleczanie nie ma usprawiedliwień. A jakby ci wody nie odeszły to co wtedy? Wiesz że przy normalnym porodzie to wody często odchodzą dopiero w fazie parcia i to nawet pod sam koniec tej fazy? Tak jest najlepiej. Bo po to właśnie są. Żeby chronić dziecko i ułatwić poród (znacznie zwiększają poślizg, więc o wiele łatwiej się rodzi). Każda ingerencja medyczna to powinna być ostateczność. Jeśli tępaki w szpitalach ingerują w naturalny proces porodu to najczęściej szkodzą, a nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak urodzisz, to, albo zrob sobie kuracje z 30 cytryn, albo popijaj po szklance dziennie wywaru z obierzyn ziemniaka. Kapitalnie rozpuszcza zlogi w nerkach. Moga wystapic bole stawow w stopach i dloniach, ale to znak, ze stawy sie oczyszczaja. Jak zobaczysz taki jakby pyl w moczu, to jest to syf z nerek. I dobra rada, zaopatrz sie w nospy buscopany i inne przeciwbolowe pasci, przyda sie. :) Co do naciecia , to zgoda. Nie boli. A dlaczego? Bo cialo jest tak zmeczone bolem, ze tego juz nie czuc. Learaa, ta co pisze, ze porod nie boli, czerpie informacje z internetu. Tylko zastanawia mnie dlaczego ciagle neguje bol porodowy, skoro on istnieje i ze 100 bab juz jej napisalo, ze to boli. Kloci sie dla samej klotni, a za chwile powyzywa od kretynek i gorszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha? Juz sie pojawila ta teoretyczka od siedmiu bolesci. Szkoda tylko, ze nie porodowych na wlasnej skorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za radę. Spróbuję. Nie wiem skąd ta tendencja u mnie do kamieni w ciąży. :) Trochę się boję, ale dałam radę z woreczkiem żółciowym, to muszę dac radę z nerkami. A co do innej wypowiedzi, to wody odeszły mi w domu i tyle.Zresztą ja urodziłam można powiedzieć ekspresowo i pamiętając ten ból, współpraczuje innym kobietom, które męczyły się długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krocze się samo znieczula podczas porodu (z powodu mocnego rozciągnięcia), ale nie po to żeby je naciąć, ale po to żeby kobieta mogła urodzić dziecko bez większego bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A co do innej wypowiedzi, to wody odeszły mi w domu i tyle." W całości? Można się dowiedzieć że prawie nigdy nie odchodzą w całości, a tylko ich część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ta jednostka chorobowa, na którą cierpi ta cała Leara czy jak jej tam jakoś się nazywa? Kobieto, zrozum wreszcie, że ból porodowy w sporej części przypadków powoduje, że chcesz wyskoczyć przez okno i umrzeć, byle się to skończyło. I błagasz by ktoś ci ulżył. I jest ci wszystko jedno czy ci cokolwiek przebiją, natną itp. Osobiście za pierwszym razem miałam silne bóle od północy. W szpitalu zlądowałam o 6, nie było sali. Myślałam, że się zesram i zacznę obgryzać tynk ze ścian. Na sali byłam o 9 i teraz PROCEDURY - trzeba czekać 6 godzin aby przyspieszyć poród. Czyli do 15. Czyli 15 godzin bólu, rozwarcia brak. Czekałam na oxy jak na zbawienie tracąc świadomość i leżąc pod tlenem. Po oxy dopiero poszło i urodziłam w godzinę. I szczerze mam to w d***e jak nazwiesz mój poród, czy był nadmiernie zmedykalizowany. Drugi raz był podobny. Widać moje ciało nie potrafi urodzić samo, bez wspomagania. Grunt że urodziłam zdrowe dzieci. I szczerze - nie wiem jaki jest twój cel. Świata porodówek nie zbawisz. Chcesz, to rodź nawet w lesie, ale zakończ tę działalność misyjną, bo nie jesteś wiarygodna i rozwalasz tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam osobiście jedną dziewczynę która rodziła w domu, młoda, w dobrej kondycji, dużo przygotowywała się do porodu, poród aktywny, w ruchu, położna mało ingerująca... a i tak przyznała że popękała bardzo mocno, bo dziecko po prostu duże, główka duża, wstawiało się akurat tak że położna sama nic nie pomogła, chociaż specjalistka od porodów domowych i nastawiona na ochronę krocza. Skurcze krzyżowe wspominała mniej więcej tak jak ja moje, które miałam w szpitalu. Nie neguję że poród w domu może być pięknym doświadczeniem dla matki i dziecka, ojca zresztą też najczęściej, że pozostawia po sobie lepsze wspomnienia, że poród aktywny przebiega zwykle łatwiej, podobnie jak parcie w pozycji horyzontalnej. Ale aktywność fizyczna, różne pozycje, ćwiczenia- to metody NATURALNEGO ŁAGODZENIA BÓLU- ten ból jest i jest nieodzowną częścią porodu, można robić coś żeby go lepiej znieść, po oksytocynie się nasila, to fakt, ale poród jest bolesnym doświadczeniem, zwłaszcza przy skurczach krzyżowych. A to jak to znosimy to już indywidualna sprawa. Ale leara twierdziła nawet że zielone wody płodowe to wina szpitala i stresu w którym jest tam matka, na moje stwierdzenie że mi wody płodowe odeszły w domu, po drzemce, nie miała już wyjaśnienia. Nacięcie krocza jako takie nie jest bolesne jeśli jest wykonane w odpowiednim momencie, po prostu sprawia że gorzej znosimy połóg. A co do mnie- skurcze krzyżowe były dla mnie okropne, nie pamiętam bólu jako takiego- trudno sam ból zapamiętać, ale pamiętam że czułam się jak zwierzątko, szalałam przy skurczach, nie kontaktowałam zupełnie, jak jeden się skończył to ja się już trzęsłam przed kolejnym, trudno mi było współpracować, dobrze że szło szybko, naturalnie i dziecko niejako samo się wstawiało, parcie już nie było bolesne w ogóle, jedynie wielki wysiłek, ale i ulga, bo nie bolało. Przy kolejnym porodzie skurcze czułam tylko w brzuchu i chociaż bolało jak diabli- nie mogłam wtedy mówić, zwijałam się, kucałam, ściskałam co się dało, potem krzyczałam jak mnie do tego położna zachęciła, to jednak wiedziałam co się dzieje, byłam bardziej przytomna, ból o wiele mniejszy niż ten w krzyżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ból porodowy w sporej części przypadków powoduje, że chcesz wyskoczyć przez okno i umrzeć, byle się to skończyło" To ja ci odpiszę. Jesteś tak durna, że jakbyś wyskoczyła przez okno i zdechła to nikt by za tobą nie płakał. "I jest ci wszystko jedno czy ci cokolwiek przebiją, natną itp" Nienawidzę debilek o takim sposobie "myślenia", które traktują poród jak karę dla kobiety, a same nie robią nic, żeby urodzić w inny sposób, tylko poddają się szpitalnej rutynie. "Znam osobiście jedną dziewczynę która rodziła w domu, młoda, w dobrej kondycji, dużo przygotowywała się do porodu, poród aktywny, w ruchu, położna mało ingerująca... a i tak przyznała że popękała bardzo mocno, bo dziecko po prostu duże, główka duża, wstawiało się akurat tak że położna sama nic nie pomogła, chociaż specjalistka od porodów domowych i nastawiona na ochronę krocza." Ja też znam wiele wymyślonych historyjek idiotko, które mogę sobie napisać. Tak samo jak ty. A jeśli to jakimś cudem prawda to ta dziewczyna na pewno nie rodziła wertykalnie. " to fakt, ale poród jest bolesnym doświadczeniem, zwłaszcza przy skurczach krzyżowych. A to jak to znosimy to już indywidualna sprawa." Tak, ale bez przesady. "Nacięcie krocza jako takie nie jest bolesne jeśli jest wykonane w odpowiednim momencie, po prostu sprawia że gorzej znosimy połóg." Nie chodzi o to czy bolesne, ale o sam fakt że to nie jest żadna uznana procedura medyczna. Obecnie uważa się, że wszelka medykalizacja powinna być ograniczona do minimum, a cięcia cesarskie do 10-15 procent. A ile ich jest? Około 40 procent. Durne baby wolą dawać się kroić niż normalnie urodzić. Ciągle tylko straszenie bólem porodowym bez podawania przyczyn. To ingerowanie w poród go zazwyczaj utrudnia i zwiększa ból, a ZZO również utrudnia poród w wielu przypadkach. Jak oglądasz w pełni naturalne i wertykalne porody to tam praktycznie nigdy kobietą nie krzyczą i nie mają problemów z rodzeniem jak w szpitalach na leżąco. Wszystkie rodzące powinny się nad tym zastanowić, a nie tylko ciągle mówić pierdoły i bzdury o strasznych porodach, które straszne są ewentualnie z powodu ich medykalizacji. Jak się kładziesz na łóżku w szpitalu to sama skazujesz siebie na większy ból. "A co do mnie- skurcze krzyżowe były dla mnie okropne, nie pamiętam bólu jako takiego- trudno sam ból zapamiętać, ale pamiętam że czułam się jak zwierzątko, szalałam przy skurczach, nie kontaktowałam zupełnie, jak jeden się skończył to ja się już trzęsłam przed kolejnym, trudno mi było współpracować, dobrze że szło szybko, naturalnie i dziecko niejako samo się wstawiało, parcie już nie było bolesne w ogóle, jedynie wielki wysiłek, ale i ulga, bo nie bolało. " No i o czym to świadczy? To nie było normalne. Ty widocznie jesteś przypadkiem, który miał większe problemy z porodem, ale i tak twój poród odbiegał od naturalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal nie rozumiem jaki jest cel twoich wynurzeń. Jesteś z jakiejś sekty? Większość kobiet tutaj swoje dzieci już urodziła, moje są już w szkole i szczerze- mam szereg innych zajęć zamiast rozkładania moich porodów na czynniki pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" mam szereg innych zajęć zamiast rozkładania moich porodów na czynniki pierwsze." Osoby, które już urodziły to nic nie zmienią. Natomiast tu mowa o wszystkich kobietach, które nie urodziły żadnego dziecka. Powinny pomyśleć jaki poród byłby najlepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś byłam na pobraniu krwi i pogadalam z panią z laboratorium. Opowiedziała mi, że jej synowa właśnie urodziła. Mieszkają w,Belgii i przebywała już w szpitalu. Najpierw dostała coś na sen żeby była wypoczeta. Potem znieczulenie, twierdzi, że nic nie czuła, a o tym kiedy ma przec informowała ją położna. Tak więc chyba wcale nie cierpiała. Chyba pojadę do Belgii. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn nie chyba, ale twierdzi, że nie cierpiała. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" a o tym kiedy ma przec informowała ją położna. " Bo tak zazwyczaj działa znieczulenie. Wtedy to już poniekąd jesteś skazana na pomoc innych przy porodzie i raczej w pozycjach poziomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam bez zzo. Bolało ale bez przesady. Skurcze parte to była dla mnie prawie jak ulga, bo trzeba było się po prostu mocno napiąć (jak na siłowni), a to znacznie łatwiejsze niż ból w środku brzucha na który nie ma się wpływu. Przerwy między skurczami na szczęście są, i można spokojnie jakoś przeżyć od jednego do kolejnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnośnie tego co powoduje ból porodowy pisano już mnóstwo razy, ale zarazem pisano co ten ból zmniejsza. I nie chodzi o żadne znieczulenia, ale o naturalne metody. Jednak wnioski odnośnie problemów z porodem i bólów są jedne. Narzekają te kobiety, które nie decydują o swoim porodzie (nie chciały lub nie mogły). To znaczy są w roli pacjentki podczas porodu, która ma to robić co jej mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×