Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mała czarna kawka 21

Do grzenia87! Jesteś??

Polecane posty

Gość Mała czarna kawka 21

Cześć widzę że jesteśmy równolatkami jeśli chodzi o pewne sprawy :) Mam pytanie jak na twój slub i ciążę reagowali wszyscy wokół?? bo chyba ślub brałaś w wieku lat 20 a dziecko urodziło się za półtora roku. Sorry że tak bezpośrednio ale nie mam z kim pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Wiesz nie specjalnie mnie obchodziło co sobie myślą inni:) Rodzina moja jak i męża normalnie zareagowała - chyba się spodziewali tego:) Także luzik. A co do koleżanek to jedna tylko ta prawdziwa przyjaciólka mnie wspierała a druga niestety obrzydzała wszystko ( zwolenniczka wolnych związków ) i wkońcu kontakt się urwał. Na ciążę też u mnie fantastycznie reagowali:) Tylko jak spotykałam mojich profesorów ze szkoły to nosem kręcili, ale wiesz ja jestem taka, że mnie nie obchodzi co inni sobie myślą. A u Ciebie są jakieś problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała czarna kawka 21
A wiesz ja sama sie zastanawiam bo-mam 21 lat mąż 26. Bardzo chcieliśmy slubu i teraz po roku pomyśleliśmy o dziecku -w sumie to wcześniej pomyśleliśmy ale wyszło że ja mam problem.-tyle sie po lekarzach nałaziłam że to straszne -brak owulacji i te sprawy co za tym idzie to i męża trzeba było zbadac i tak dalej..teraz jest ten moment że urosl mi pęcherzyk i pierwszy raz jest wogole szansa na ciążę a ja normalnie się troszkę boję! Bardzo chcę i mąż chce ale jednak strach jest.Zwłaszcza jak mam tyle casu na myślenie bo nigdy nie stosowaliśmy zabezpieczenia a ja nigdy nie zaszłam :/ To na myslenie miałam dużo czasu zanim zaczełam sie leczyc. Ty studiowałaś? Pracowaliście oboje jak był dzidziuś?? Ja wiem że popracuje do 5-6 miesiąca i potem rok-półtora na utrzymaniu mężą. Taką mam pracę. Skończy się jak brzuszek urośnie.Studia robię 3ci rok terez będzie ale zaocznie to tu problemu nie ma. Teścia mam głupiego co kasa dla niego taka ważna...i normalnie bym sie chyba bała mu powiedzieć że będzie miał wnuka bo mojemu mężowi tak po głowie kołki naciosa że masakra-wtedy poprostu wnuka nie zobaczy. Chodzi mi głownieo to jak wy sobie poradziliście.Z życiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała czarna kawka 21
Dodam że ja rodziców mam fajnych :) napewno chętnie się zaangażują-już mi gadają kiedy dzidziuś...teściowie gorzej-uważają że powinnam mieć koło 30stki dom 2 samochody i prace za 4000 na ręke miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze to Wasze małżeństwo i Wy decydujecie kiedy i ile;) Nie nie mam studiów. Po zdaniu matury wyjechałam na rok za granice, zarobiłam trochę kasy, mąż też miał uzbierane na koncie także ślub i wesele robiliśmy za swoje. Oboje nie lubiliśmy i nie lubimy od nikogo brać kasy. Po ślubie poszłam na prawo jazdy, do pracy już tutaj w Polsce i na studium. Byłam po liceum więc chciałam mieć jakiś fach w ręku konkretny na czarna godzinę:) Jak zaszłam w ciązę to delikatnie mówiąc nakłoniono mnie w pracy abym zrezygnowała:( Mąż pracuję za grznicą, dobrze zarabia, więc spokojnie możemy sobie pozwolić na to abym zajęła się domem. Nie chcieliśmy dużej różnicy miedzy dziećmi więc jak córka miała ok 2lat zaczęliśmy się starac o 2 ale nam troche to zeszło (w tym czasie nie szukałam pracy). Mieliśmy wynająć mieszkanie i pomału się budować, ale tak sie złożyło że musieliśmy zostać w moim rodzinnym ( my mieszkamy na piętrze a moja mama z babcia na parterze). Dom jest przepisany na mnie, stopniowo Go odnawiamy po swojemu no i tak się życie kręci:) Wiesz my jak zdecydowaliśmy sie na dziecko i po naszym pierwszym razie bez zabezpieczenia też zastanawiałam się czy dobrze itd ale nie żałuję ani jednej chwili:) Mój mąż jest starszy o 3 lata ode mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała czarna kawka 21
A nie smutno wam samym ?? Często przyjeżdza twój mąż?? Kurde sami czasem sie zastanawialiśmy nad wyjazdami...ale studia moje. A nie chciałabm zeby sam jezdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze smutno czasem. Najgorsze sa poczatki, ale mój mąz pracował za granica jeszcze jako kawaler takze juz my przywykli. Choc nie powiem czasem przy pożegnaniach jeszcze zdarza mi sie uronic łezke...ale wszystko jest w zyciu cos kosztem czegos niestety. Nie jest tak zle bo przyjezdza co 2,3 lub 4 tyg na 2. I jak musi byc w domu bo np jestem chora to spokojnie bez zdanych problemów dostaje urlop na ile chce. Tez marzyło sie nam zebysmy razem wyjechali ale mąż ma tak prace ze to nie mozliwe bo nieraz nawet pare razy w roku jest w róznych krajach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×