Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

olik26

rozwod prawie tuz po slubie

Polecane posty

Ciezko jest przyznac sie do porazki,bo nie po to ludzie sa razem,zeby zaraz sie rozchodzicgdybym mogla cofnac zas i rozejsc sie ot ta poprostu,ale to by bylo za proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do weqwweewe: latwo Ci krytykowac innych,obrazac za ich niedojrzalosc,niezrozumienie tematu,obcosc,a co mi powiesz,jak moj maz w czasie rocznego malzenstwa podjal dwie proby samobojcze??I dlaczego,jak go pytam,odpowiada,ze nie wie,chyba byl glupi...i dla Ciebie to dojrzalosc???Gdzie moja wina...choc nikt nie jest idealem,przyznaje bez bicia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: weqwweewe
co ty tu w ogóle robisz, pieniaczu????????? Jak wchodzisz w temat w którym ktoś potrzebuje pomocy lub porady to zrób to albo wypiep*rzaj. Siedzisz tu i ględzisz jej że na pewno jest winna, itp. Co cię to obchodzi człowieku?? Chłopie masz na pewno ok 40 lat a przesiadujesz na forum dla bab i pierd*olisz jak potłuczony nic nie wnosisz a tylko obrażasz autorkę i siejesz zamęt TYLKO PO CO??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
olik masz 26 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
a macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ignorujcie weqwweewe bo to
kretyn jakis, na dodatek wszystkowiedzący :O rozbija topik i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: weqwweewe
do olik26: nie zastanawiaj się uwolnij się od tego faceta życie jest za krótkie żeby go ratować na siłę i ciągnąć farsę. Ja jestem półtora roku po ślubie i zaczynam myśleć o rozstaniu. Mamy firmę, roczne dziecko, urobiona jestem po pachy a od męża ciągle słyszę że nic nie robię i siedzę w domu- psychika mi od tego siada moje poczucie wartości sięga dna. On owszem pracuje pół na pół fizycznie taka specyfika nasze działalności- handel. I jak przychodzi a wszystko nie jest na tip top to jest awantura jakbym co najmniej spaliła dom przez nieuwagę. Szuka pretekstu do kłótni i wtedy otwiera piwko jedno po drugim zwykle ok 4 do 5 lub drinki pepsi z wódą, prawie codziennie chodzi spać pijany a wtedy są awantury bywały szarpaniny. Co do dziecka- nie zmienił jej nigdy pieluchy, nigdy nie został z nią sam a mamy naprawdę aktywne i szalone dziecko za którym wciąż muszę chodzić- jak to roczniak. Niedługo kończę studia mgr i chcę znaleźć pracę żeby nie być od niego ubezwłasnowolniona. On reaguje na to krzykiem i się wścieka że chcę pójść do pracy, dodam że jestem łądną kobietą, szczupła długie włosy i widzę że on podkopuje mnie wciąż bo boi się że odejdę, podobam się facetom on też to widzi a w domu ciągle słyszę że coś ze mną nie tak i nie podobam mu się już wiem ze specjalnie mnie podkopuje ale jak wciąż się słyszy takie słowa to w końcu zaczyna się o tym myśleć. Nie wiem co się ze mną stało, ale na pewno przed ślubem nie był inny ale te "uwagi" były formą żartów, nie kłóciliśmy się. Gdyby mój mąż jako narzeczony zaczął się tak zachowywać to oddałabym mu pierścionek i adios ale nie facet był cwany, on po 30 stce, ja ładna młódka po 20 stce chciał mieć dziecko i jak osiągnął swój cel to wyszło szydło z worka także weqwweewe twoja teoria bierze całkowie w łeb w moim przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,nie mamy dzieci,powiem wiecej nawet majatku wspolnego nie mamy,w sumie to laczylo nas uczucie,ale ciagle powroty do picia,znikniecia,policja,szpitale i te proby spowodowaly,ze to co czuje to straszna pustka,a czlowieka jakbym nie znala,no powioedzcie sami?I nie chce sluchac zadnych pochelbstw,tylko prawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
ja tez juz nie znam mojego meza...nie wiem sama czy sie zmienil czy nigdy go nie znalam.... nigdy mnie nie obraził...tymczasem juz zostalam cipa....i kazal mi sie odpierdolic, kiedy probowalam zainteresowac sie jego zyciem nie boisz sie ze prze to wszystko nie bedziesz miala szans na ulozenie sobie zycia? na posiadanie normalnej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie rozwódka niczego się nie bój na pewno spotkasz kogoś kto Cię pokocha całym sercem a to co się dzieje teraz to po prostu trudny okres który trzeba przejść z podniesioną głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: weqwweewe
chyba potrzebuję pomocy, przed jego powrotem zaczynam się stresować czy wszystko gra, czasem biorę nerwosol a ja mam 24 lata za młoda jestem na takie patologie!!! Mogłam się domyślić tego jaki to charakter jest skłócony z całą rodziną, kolegów też nie ma. Ludzie mają o nim dobrego zdania. Moi rodzicom też się nie spodobał, teraz go niby akceptują ze względu na mnie ale to co on wygaduje po pijaku to po prostu żal, za każdym razem świecę oczami. Chyba byłam niepokornym dzieciakiem i chciałam im trochę zrobić na przekór wiem jedno spieprzyłam sobie życie. Olik26 jeśli nie masz dzieci to uciekaj jak najszybciej, a jak masz to wręcz spierniczaj ten twój to chyba jeszcze lepszy świr od mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: weqwweewe
u mnie myśli o rozwodzie pojawiły się jak kiedyś wrócił po północy pijany i zaczął wybudzać dziecko żeby się pobawić z nią, pogoniłam go z jej pokoju i poszłam za nim do kuchni gdzie właśnie zrobił i jadł kanapkę, ja mu niechcący potrąciłam łokieć i kanapka mu wyleciała z rąk wtedy rzucił się do mnie z rękoma jak do bicia ale się opamiętał i jak zbierał tę kanapkę mówił pod nosem kurwa, jebana szmata i suka, chyba wtedy spadły mi klapki z oczu następnego dnia ani myślał przeprosić tylko powiedział że to moja wina, bo kiedy je to jest jak pies.Od tamtej pory a to było kilka tygodni temu zaczęłam myśleć o rozstaniu, muszę to tylko zorganizować tak żeby dzieciątko nie ucierpiało. Nie bije mnie nie muszę uciekać ale mieszkać z nim pod jednym dachem przez kolejne lata....nie wyobrażam sobie tego. Pozdrawiam dziewczyny, mam sporo roboty zajrzę później trzymajcie się i powiem wam, że niestety jeszcze się nie spotkałam z tym, żeby facet zmieniał się ku lepszemu oni mają wyraźną tendencję spadkową...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
olik ja chyba srednio jestem dobra osoba do udzielania rad...bo sama jestem w dołku i nie potrafie z niego wyjść.... wiem ze rozwod jest niunikniony ale nie mam np. odwagi zlozyc pozwu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno bierz się w garść złóż ten pozew i pokaż mu że bardzo dobrze radzisz sobie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
no wlasnie nie potrafie sie do tego zmobilizowac, bo nadal go kocham....i ciezko pogodzic mi sie z tym ze to wszystko zostanie zburzone nie wiem juz sama czy nie wybrac sie do jakiegos psychologa, bo nie daje rady...nie mam sily wstac z lozka, niby chodze do pracy ale robie caly czas bledy i nie dlugo pewnie mnie z niej wyrzuca... rodzina stara sie mnie wspierac, ale kazdy daje inne rady...i juz nie wiem kogo mam sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do prawie rozwódki: Słuchaj mnie tez jest ciezko,a przez pierwszy tydizen od podjecia decyzji nie bylam w stanie pochamowac lez,ale teraz jak uplynelo juz troche czasu,jestem zdeterminowana,a sily mam tyle,ze az nie wiem skad,poprostu chce zawalczyc o swoje zycie i musze to zrobic sama,bo to musi byc moja decyzja bo i zycie jest moje!!I Ty powinnas na to spojrzec w ten sam sposob. Ciezko bylo napisac pozew,ale udalo mi sie,a ze niewiele nas teraz laczy moze dlatego troche mi lzej,choc szkoda ze trzeba to zrobic,bo minal dopiero rok...musisz byc silna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
zazdroszcze ci tej sily...moze u mnie jej brakuje przez ta durna milosc, czasami sama sie sobie dziwie dlaczego nadal go kocham...bo to nie logiczne jest po tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym rozwodko,wiedz,ze kazdy czy rodzina czy bliscy chca dla Ciebie jak najlepiej,wiec nie badz do konca obojetna na ich rady,bo z boku widza na pewno cos czego Ty nie widzisz i te rady moga byc cenne.Ja np. nie spotkalam w swoim gronie osoby, ktora odradzalaby mi rozwod po tym wszystkim i sama tez dojrzalam do tej decyzji,bo po prostu dluzej nie moge tak juz zyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
wiem, że rodzina chce dla mnie dobrze...eh do d...z takim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto powiedzial,ze milosc da sie wytlumaczyc?Ja sobie tylko tlumacze,ze jak sie kogos naprawde mocno i szczerze koha to sie go nie rani w taki sposob jak ja zostalam zraniona,nie bylam co prawdabita,ponizana i maltretowana,ale uwazam ,ze za duzo zlego dzialo sie w jego zyciu i pewna granica zostala przekroczona i cos peklo i juz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
masz racje...tylko ja nie rozumiem, jak mozna tak dobrze klamac...przez tyle lat? i w sumie po co? zeby mnie zranic i zniszczyć? jeśli tego chciał to wyszło mu to znakomicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rozwódka
wiesz co probowalam juz tego...juz był placz, krzyk, złośc, bycie miłą, bycie niezależna....nawet etap " mam cie gdzies"....i nic kompletnie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
olik26 do weqwweewe: latwo Ci krytykowac innych,obrazac za ich niedojrzalosc,niezrozumienie tematu,obcosc,a co mi powiesz,jak moj maz w czasie rocznego malzenstwa podjal dwie proby samobojcze??I dlaczego,jak go pytam,odpowiada,ze nie wie,chyba byl glupi...i dla Ciebie to dojrzalosc???Gdzie moja wina...choc nikt nie jest idealem,przyznaje bez bicia... Dla mnie to proste - mąż nie jest z Tobą szczery ( zastanawiające dlaczego). Mnie się pytasz? TY Ty jesteś (byłaś) w tym związku. Chcesz mnie obciążyć postępowaniem Twego partnera??? Dojrzałość? A Ty decydując się na związek z niedojrzałym facetem okazałaś dojrzałość? Nie jesteś idealna,ale jesteś bez winy ??? Jakby nie patrzeć to tym stwierdzeniem zaprzeczyłaś sama sobie. Łatwo mi krytykować? Już pisałem, czego oczekujecie (kobiety po lub w trakcie rozwodu),że ktoś Was bedzie wychwalał? Po co? Dlaczego? Wybrałyście takie ,a nie innego faceta na męża i teraz do kogo macie pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
do: weqwweewe co ty tu w ogóle robisz, pieniaczu????????? Och ,kolejna osoba ,która myśli,że obrażaniem mnie podniesie swego ego.Zmiana nicku i tak dalej. Kto mi zakaże pisania i wypowiadania swego zdania. To,że jest inne od Twego ,to już Twój problem. Twój tryb myślenia ogranicza się do tego - kto nie jest ze mną ,jest przeciwko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
do: weqwweewe ..... i jeszcze jedno gdzie wyzwałem ,obraziłem autorkę? Póki co to Ty obrażasz i wyzywasz. W jakim celu? Tylko osoba ,którą "boli" dany temat ,wypowiada się ze zdenerwowaniem.Brak kultury to też świadczy o danej osobie,ale bardzo wątpię,że Ty się nad tym zastanawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
do: weqwweewe co ty tu w ogóle robisz, pieniaczu????????? Jak wchodzisz w temat w którym ktoś potrzebuje pomocy lub porady to zrób to albo wypiep*rzaj. Siedzisz tu i ględzisz jej że na pewno jest winna, itp. Co cię to obchodzi człowieku?? Chłopie masz na pewno ok 40 lat a przesiadujesz na forum dla bab i pierd*olisz jak potłuczony nic nie wnosisz a tylko obrażasz autorkę i siejesz zamęt TYLKO PO CO?????? Widzisz,siedzę w necie tam gdzie chce i mam do tego prawo.Nikt (a na pewno już nie Ty) mi nie zabroni siedzenia na Kafe. Wiem,Ty najchętniej byś mnie ustawiła pod siebie,a jak zrobię inaczej to już jestem najgorszy? "Co Cię to obchodzi człowieku" - Twe słowa,więc co Cię to obchodzi kobieto gdzie siedzę i po co? "Sieje zamęt - po co?" - a po co mnie usiłujesz obrazić? Dla własnej satysfakcji? Czyżbyś nie miała nic więcej do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sima
czee kobiety..ale tu goraco sie robi- hmm ja wprawdzie nie bylam mezatka ale alk wiem ze rozwala wsio..zmienia psyche-to jest ucieczka i czarna dziura.. tylko ze najg w tym wszystkim co wy piszecie jest paradoks bo sa zwiazki ..ktore sie rozpadaja i bez klotni alkoh czy tez ..ogolem klopotow.a przynajmniej takich klopotow ktore by niszczyly czlowieka i pozycie zwiazku.. swiat zwariowal-czasem jak jest za dobrze to tez znaczy zle.. i rozumiem ze tutaj miejsce czeto jest dobrym spectrum by sie psych pozbierac-bo trzeba pogadac wyzalic sie..i nie mozna czytac czy brac do serca opinii osob ktore tyraja lub sie nabijaja z tragedii.. no to powie kazdy psycholog czy socjolog..i mowie wiec ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×