Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sara_25

Boję się porodu rodzinnego!

Polecane posty

Ja sie powstrzymuje :D Ale mnie bawi jak sie robi z facetów "cioty" za przeproszeniem. wrr narzekamy na Islam i to co robi z kobietami a same robimy to samo. Pan i wladca nie moze byc przy porodzie bo moze się zrazić, zmeczyć, stracic przytomność, zemdleć albo patrzeć na żone w zly sposób... A przy stosunku był ? ;)P Kurcze jego dziecko się rodzi! On tam ma stać nie jego boli, nie jemu sie rpzez macice 3,5 kg czlowiek przeciska on stoi. No ale skoro Panu i wladcy trzeba przykrych widoków oszczędzić to co się dziwić ze potem faceci w domu nie zrobią nic, kolo dziecka nie zrobią nic bo to Babskie zajęcie ;) Urodzila sobie to ma nie? ;) Jak ktoś nie czuje potrzeby to ok. Każdy ma swoje podejscie ale na stwierdzenie ze biedni faceci wrażliwi tacy i się tyle przy tym porodzie muszą nacieprieć to mi sie w żoladku rpzewraca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_25
Wiem, że on tak łatwo nie da się wygonić. Poza tym uważa, że to jest nasza wspólna sprawa, a nie tak jak tu mówicie intymna, kobieca. Mówicie, że kobieta rodząca nie przejmuje się tym ile osób się na nią patrzy. No ok. Mi też to nie robi ile tam będzie lekarzy, pielęgniarzy itp. Problemem jest jego obecność. Dla lekarzy i innych pracowników to codzienny widok, dla faceta już nie. Poza tym pewnie to też co innego jak się ogląda poród innej kobiety i jak własnej, z którą się współżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihi!!!
jak go nie chcesz podczas porodu to powinien to uszanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze
jak facet chce być przy porodzie to powinien byc bo to tez jego dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihi!!!
jego dziecko ale to ona rodzi wiec powinna zadecydowac czy sie zgadza na jego obecnosc. moj byl przy porodzie ale kazda para jest inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina z bursztyna
A mój powiedział że bardzo chce być przy porodzie myślę sobie fajnie ok. Ale on tak się tym podnieca ostatnio powiedział że będzie robił zdjęcia jak wychodzi główka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sara a wczuj się w jego polozenie: odwrocmy sytuację. To on jest w ciazy. Jego dziecko kopie, on czuje ruchy, jemu rośnie brzuch itd. A to dziecko to też cz ęść ciebie. Będzie mialo moze twoje oczy, albo taki sam nosek. Za niedlugo poród. Chcialabyś być przy porodzie? Przywitać swoje dziecko? Mimo ze to nie ciebie kopalo 9 miesiecy, nie ty moglaś wyczuć jak się rusza i ta więź miedzy wami nie jest aż taka jak między nimi to jednak chcialąbyś tam być? Czy wolalabyś czekac pod drzwiami jak ci je pokażą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie chciałam rodzić
z mężem i jak w szkole rodzenia, podczas pierwszej ciąży, były zajęcia dotyczące wspólnego porodu mój mąż był przerażony ;-) inni mężczyźni, a chodziliśmy w 4 pary, od razu zaczęli pytać, interesować się, a mój miał ochotę wyjść... wcześniej nie rozmawialiśmy o tym, ale ucieszyłam się na taką jego reakcję, bo też nie wyobrażałam sobie męża przy porodzie. Może jestem dziwna, ale w takich trudnych, zadaniowych momentach lubię być sama, a poród to dodatkowo intymna sytuacja - tym bardziej nie chciałabym żeby towarzyszył mi mąż czy ktokolwiek inny. Może byłam tak wychowana, ja i mój mąż, że pewne rzeczy były tabu... Niby rozmawiamy o wszystkim, ale wspólny poród to dla mnie za dużo... Kiedy miałam rodzić drugą córkę zapytałam męża o opinię w tej kwestii, bo rodziłam w prywatnej klinice a tam porody rodzinne w modzie... mąż powiedział, że absolutnie nie chce... najwyżej będzie pod salą i powita małą od razu po urodzeniu... ostatecznie nie był wcale, bo urodziłam nieplanowanie i jedną i drugą... nie było czasu na telefon do tatusia, a nie mógł być pod szpitalem cały czas. Obeszło się i nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dracccula
e tam, meski wklad w ciaze to jeden plemnik, sara, nie daj sie, jesli nie jestes przekonana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina z bursztyna
Ja wole sama być bo przy nim robię miękka i zamiast wziąć się w garść to będę się bać i przeżywać zamiast się skupić na porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_25
wiosenna mama ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytanie, kurczę nie wiem. Wiecie to trudna sytuacja, bo nie chcę też żeby było coś na zasadzie: "to moja sprawa, nie jesteś mi potrzebny, sama sobie poradzę!" Chcę to załatwić jak najdelikatniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
nic w tym pięknego ani wzniosłego. Od wieków kobiety rodziły w towarzystwie innych KOBIET- matek, sióstr, przyjaciółek. W wielu kulturach funckcjonuje status kobiety "pomagaczki" ( tzw. dula- teraz to sie u nas dopiero rozkręca). A porody z meżami/ parterami to zwykła moda, trwająca od kilkunastu lat (na świecie od lat 80). Pytanie na ile PARA jest zgodna aby on uczestniczył w porodzie. Bo jeśli sam chce i nie ma żadnych oporów- proszę bardzo. A jeśli nie- to wielką krzywde sobie wyrządzacie kobiety, zmuszając męza do współuczestnictwa. I nie ma to nic wspólnego z byciem mięczakiem:O Co ciekawsze jest sporo kobiet jest przeciwnych porodom rodzinnym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
nic w tym pięknego ani wzniosłego. Od wieków kobiety rodziły w towarzystwie innych KOBIET- matek, sióstr, przyjaciółek. W wielu kulturach funckcjonuje status kobiety "pomagaczki" ( tzw. dula- teraz to sie u nas dopiero rozkręca). A porody z meżami/ parterami to zwykła moda, trwająca od kilkunastu lat (na świecie od lat 80). Pytanie na ile PARA jest zgodna aby on uczestniczył w porodzie. Bo jeśli sam chce i nie ma żadnych oporów- proszę bardzo. A jeśli nie- to wielką krzywde sobie wyrządzacie kobiety, zmuszając męza do współuczestnictwa. I nie ma to nic wspólnego z byciem mięczakiem:O Co ciekawsze jest sporo kobiet jest przeciwnych porodom rodzinnym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kiedyś byl inny model rodziny. Mężowie chodzili na polowania, zajmowali się interesami, kobiety domem. Dzieci byly chowane przez kobiety- matki, babki, ciotki, kuzynki itd. Rodziny wielopokoleniowe mieszkaly razem. Teraz tworzą się odrębne komórki. Żona mąż dziecko- to jest rodzina. Dlatego już nie rodzi się z tesciową i stryjeczną ciotką od strony matki tylko z meżem bo to maż ma później za zadanie przejąć czesc obowiazków zwiazanych z wychowaniem dziecka. Kiedyś panowi nie zmieniali pieluch, to byloby dla nich ujmą. Teraz staje się to normlanościa. Uważam ze skoro oczekujemy ze faceci zaangażują się wychowanie dziecka i będa się nim zajmowac na rowni z nami to powinniśmy ich traktowac ciut lepiej niż jak "dawce plemnika".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_25
No niby tak, powinnam machnąć ręką i powiedzieć, że skoro sam chce to proszę bardzo. Tylko, że ja go znam i wiem, że to jest człowiek bardzo pomocny, kochany, ale po prostu nie wie na co się pisze i jak na to zareaguje. Ja często prędzej przewidzę jego reakcję, której on nie będzie się spodziewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
jeżeli nie pozwolisz mu byc przy porodzie to bedzie miał do ciebie żal i nie dziwie sie bo to też jego dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie co.
Dziwi mnie wspólczesne podejście do obowiązków ,wspólnych zajęć w zwiazkach i wciąganie partnera w fizjologię,kobiety stają się coraz bardziej męskie,a mężczyźni niewieścieją,ciekawe jak to wszystko będzie wyglądac za 20 lat,bo moim zdaniem nic dobrego z tego nie wyjdzie.Faceci teraz biorą udział w porodach i stają sie coraz wiekszymi mieczakami.rano w łazience siedzą dłużej niż żona,stosują kremy na łysienie,cerę ,depilują ciało,czasami zastanawiam się kto jest kim.Dosżło do tego,ze kobiety zamiast zajmowac sie dziećmi utrzymują rodzinę a facet siedzi na tacierzyńskim i opiekuje się niemowlakiem.Dla mnie to nienaturalne,malutkie dziecko potrzebuje czułosci matki,starsze ojca,tego nie zmieni nic.A poród? Dama-prawdziwa,poza Beatą Tyszkiewicz juz chyba wymarły,na pewno nie zgodziłaby się na obecność męża w czasie porodu. Ja nie chciałabym,rodziłam sama,a mąż kocha dziecko jak wariat,mimo,że nie był przy jego narodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
wiosenna mama Tu nie chodzi o inny model rodziny, który funkcjonował w bliżej niesprecyzowanym przez Ciebie " kiedyś", tylko o zwykłą ludzką ( a własciwie samczą )fizjologię. Samice rodzą albo same, ale w towarzystwie innych samic. Dlatego już nie rodzi się z tesciową i stryjeczną ciotką od strony matki tylko z meżem bo to maż ma później za zadanie przejąć czesc obowiazków zwiazanych z wychowaniem dziecka. Sugerujesz, że tylko mężyzna twozryszący kobiecie w porodzie bedzie współwychowywał dziecko:D? Inny zajmie się tylko zapewnianiem bezpieczeństwa? Uważam ze skoro oczekujemy ze faceci zaangażują się wychowanie dziecka i będa się nim zajmowac na rowni z nami to powinniśmy ich traktowac ciut lepiej niż jak "dawce plemnika". Każdy normalny facet angażuje się w wychowanie swojego dziecka. Nie jest to spełnianie oczekiwań, tylko normalny proces:O ps. już mój dziadek zmieniał pieluchy swoim córkom , wieeeki temu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
wiosenna mama Tu nie chodzi o inny model rodziny, który funkcjonował w bliżej niesprecyzowanym przez Ciebie " kiedyś", tylko o zwykłą ludzką ( a własciwie samczą )fizjologię. Samice rodzą albo same, ale w towarzystwie innych samic. Dlatego już nie rodzi się z tesciową i stryjeczną ciotką od strony matki tylko z meżem bo to maż ma później za zadanie przejąć czesc obowiazków zwiazanych z wychowaniem dziecka. Sugerujesz, że tylko mężyzna twozryszący kobiecie w porodzie bedzie współwychowywał dziecko:D? Inny zajmie się tylko zapewnianiem bezpieczeństwa? Uważam ze skoro oczekujemy ze faceci zaangażują się wychowanie dziecka i będa się nim zajmowac na rowni z nami to powinniśmy ich traktowac ciut lepiej niż jak "dawce plemnika". Każdy normalny facet angażuje się w wychowanie swojego dziecka. Nie jest to spełnianie oczekiwań, tylko normalny proces:O ps. już mój dziadek zmieniał pieluchy swoim córkom , wieeeki temu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara_25
No cóż. Mój facet depiluje tylko niektóre partie ciała, ale akurat nie mam do tego zastrzeżeń. Preparaty na łysienie? - bardzo dobrze, co w tym złego? O kremach na zmarszczki dla facetów nie słyszałam. :) Myślę, że trochę przesadzasz. Nie znam rodzin, w których facet siedzi na tacierzyńskim, raczej zawsze matka jest z dzieckiem. Tu się zgadzam, że małe dzieciątko powinno być z mamą. Jestem jednak przeciwna modelowi rodziny, w której facet przez całe życie pracuje na wszystkich, a kobieta siedzi w domu, bo co potem zrobi taka kobieta, jak ją mężczyzna zostawi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mialąs postępowego dziadka bo moja babcia zawsze mówi oburzona "jak to chlop pieluchy zmienia, kto to wymyślal, świat na głowie staje" ;) I z tego co mi wiadomo to w tej bliżej nieokreślonej przeszłości istnial jakiś tam model ze do 7 roku życia dziekciem zajmowaly się kobiety, a po 7 postrzyżyny i przechodzili chlopcy pod "rządy" ojców (to tak w okolicach króla Piasta ;) W każdym razie byl świat kobiet i swiat męzczyzn. Ale wszystko się zmienilo (niestety, albo stety w każdym razie swiat idzie do przodu i nic go nie zatrzyma) i teraz często gęsto male dzieci mają lepszą więź z ojcem niż matką. Nie twierdzę ze jak tatuś nie bedzie przy porodze to nie zmieni pieluchy. Natmiast twierdzę ze jesli mimo ze on chcial przy tym porodzie byc i bardzo mu zalezalo, a ja na to się nie zgodzilam to nie do końca zachowaląm się w stosunku do niego OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
wiosenna mama Moi dziadkowie byli zwykłymi, prostymi ludźmi. Ale nie przeszkadzało to dziadkowi zajmowac się na tyle, na ile pozwalał mu czas , swoimi dziećmi. Co do modelu rodziny- on sie zmienia ( przynajmniej w Pl ) od 20lat? A wciąż jest sporo rodzin, w których to mężczyzna "poluje" a kobieta dba o ognisko. Natmiast twierdzę ze jesli mimo ze on chcial przy tym porodzie byc i bardzo mu zalezalo, a ja na to się nie zgodzilam to nie do końca zachowaląm się w stosunku do niego OK. A teraz w drugą stonę- ona bardzo chce, żeby był, on nie , ale zostaje różnymi sposobami przymuszony . Czy to jest ok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
ale w tym przypadku facet chce byc przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalejdoskopOP
teraz chlopy sa za delikatne zeby krew ogladac, serio, wrazliwe takie z ich istotki, lepij ich nie narazac na nieprzyjemne widoki. po porodzie szybko nalozyc makijaz, przyczesac wlosy, dziecko na plecy i dalej opierac i karmic pana i wladce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród jest czystą fizjologią
no dobra, widzę, że muszę prościej : jakie ma znaczenie kto czego chce, skoro jednej osobie to się NIE PODOBA i budzi to jej wewnętrzny sprzeciw:O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u autorki nie ma wewnętrznego sprzeciwu tylko strach przed tym jak zareaguje mąż. Mąż jest pewny swoich reakcji a autorka w niego wątpi (przynajmniej ja tak odebralam te wypowiedzi) ;) Gdyby mój maz bardzo niechcial to by go nie bylo. Nie zmuszałabym go bo tak jak napisala czy z mezem czy bez to dziecko i tak się urodzi ;) Ale jeśli chce to czemu mu zabraniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalejdoskopOP
ponoc maz nie liczy sie ze zdaniem autorki, nie obchodzi go ze jego udzial ja jeszcze bardziej zestresuje. w koncu to facet, wiekszosc z nich interesuje tylko ich opinia, tylko JA JA JA! ;) nie pisze tego na 100 procent serio ale cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie co.
Sara 25 troche wszystko wyostrzyłam.Mój tez się depiluje tam gdzie trzeba;),chodzi mi raczej o zbytnie wciaganie we wszystko mężczyzn. Tez nie jestem za tym,żeby mąż utrzymywał dom i nie angażował się w zycie rodzinne,ale wszystko niech ma swoje granice.No widzisz,obracamy się w innych środowiskach,w moim kobietyjuż zaczęły sporowadzać mężów do roli" mamki",one pracują a facet siedzi w domu,opiekuje się niemowlakiem i gotuje obiady.Tez jestem za równouprawnieniem,ale mnie nie pociągałby taki mężczyzna,musze miec przy sobie samca nie tatusię,która po pracy przyniesie mi obuwie domowe i poda zupę,mnie to po prostu śmieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale moze ja tego nie pojmę bo np nie mogę pojąć jak można sie stresowac a obecnosci wląsnego meza. Wląsnie dla mnie bardziej stresujace byloby zostanie z zupełnie obcymy ludźmi (choc tez bez przesady, nie mam 3 lat ;) ) ale przy mezu czuje się bezpiecnzie, komfortowo, pewnie. No ale widocznie nie w każdym malżeństwie tak to wygląda wiec moze nie powinnam uogólniac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalejdoskopOP
Sara zna swojego meza i jego reakcje, wie czego moze sie spodziewac i pewnie to ja stresuje. nie kazdy mezczyzna jest w stanie zapewnic poczucie bezpieczenstwa zwlaszcza w takiej waznej chili jak porod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×