Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lichota

Wirtualny romans- czy warto?

Polecane posty

Gość lichota

Jak w temacie.... warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli już to z kimś z bliska.JA kiedyś miałam taką przygodę. Oboje się sobą mocno zauroczyliśmy, ale dzieliło nas 450 km i lipa. Nie mogliśmy się spotkać w realu, aż w koncu relacje zaczęły się psuć. Teraz ze sobą czasem gadamy, ale oboje mamy kogoś i te rozmowy wyglądają całkiem inaczej.. Mimo to trzymam kciuki, może Tobie się uda:) Pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lichota
A ja jeżeli już to wlaśnie po to, aby nigdy przenigdy się nie spotkać. Im dalej tym lepiej... jeśli w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nam 400 km
nie przeszkodziło .. spotkaliśmy się 3 razy .................. było cudnie ....... ale tylko fizycznie .... bo intelektualnie .... klapa ....... trzeba o tym pamiętać ... [wykształcenie , kultura osobista itp]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m*ścij_kurwo_m*ścij
bez dupcenia romans? fuu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, ja też początkowo broń Boże nie chciałam go spotykać, ale im więcej godzin przegadanych tym większa chęć spotkania w realu... wiadomo..trzeba poznać na kogo się trafiło, ale internet ma to do siebie, że można w nim ładnie wykreować swoją osobę i potem przy spotkaniu jest słabo, bo ktoś jest rozczarowany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że mimo wszystkich - "przeciw" - to warto! ponoć jest wiele par które poznały się przez internet i są szczęśliwe... więc skoro inni mogą to może i nam będzie dane? pozdrawiam wszystkich internetowych randkowiczów - powodzenia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gługająca
a co to jest wirtualny romans? W sensie,że seks przez internet, czy jak?Czy wirtualne zakochanie.Jaśniej proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lichota
Ja pisząc "wirtualny romans" mam na myśli taką emocjnalno psychiczną więź. Rozmowy, czułość, komplementy itp. Seks? Nie, raczej nie, bo nie chcę spotkać się w realu. Raczej zapełnienie pustki emocjonalnej niż fizycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równo
jak Ci zapełnia pustkę emocjonalną, to dlaczego nie? a jesteście obydwoje w jakichś związkach czy wolnymi osobami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lichota
Nigdy nie jest tak, ze druga osoba zaspokaja wszystkie nasze potrzeby. Czasem w życiu ta sie układa, ze czegoś brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lichota
Miłość mnie trzyma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lichota
Ale po co mam odpowiadać na jakieś pytania? To ja tu zadałam pytanie a o moim związku nie mam zamiaru rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczerniłam się, bo komuś się mój nick za bardzo spodobał :-( Czy ktoś coś jeszcze w temacie podpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że to dobra rzecz dla osób samotnych.. te będące w związkach powinny to robić ze swoim partnerem.. i to powinno być oczywiste dla każdego dojrzałego człowieka... skoro ktoś inny zaspokaja moje potrzeby - wszystko jedno w jakim aspekcie - intelektualnym, emocjonalnym, fizycznym... to po co trwać w związku z kimś, kto tego nie robi? po co taki związek? no chyba że z innych pobudek.. ale to już każdy sam musi ocenić... dla mnie związek = zaspokojenie intelektualne, emocjonalne, fizyczne i wielu innych aspektach.. wtedy to ma sens.... Nikt nie chce być oszukiwany przez partnera, a to tak wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie możesz założyć, że skończy się ta znajomość na pisaniu, flirtowaniu w necie.. a jak się zaangażujesz, to będzie spotkanie.. a jak zaiskrzy? to następne.. tylko co z tym partnerem, który nic nie wie? nawet jeżeli nie będzie kontaktów fizycznych to i tak jest pewien rodzaj oszustwa... a to związek zabije.. prędzej czy później... siebie może jesteś pewna - ale tej osoby po drugiej stronie ekranu? nie wiesz jak się zaangażuję w tę znajomość.. a może nie ma partnera i właśnie z Tobą będzie chciał stworzyć coś poważnego? konsekwencje mogą być różne.. po co ryzykować związek, który - jak rozumiem - odpowiada Ci skoro w nim tkwisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdej relacji nie wiemy co bedzie dalej, jak potoczą się losy. Ale czasem warto zaryzykowac, aby coś móc zyskać, czegoś doświadczyć. Jeśli chodzi o obecny związek, to nie chciałabym tu o nim pisać. Jest, trwa i bdzie trwał i jest dla mnie najważniejszy na swiecie z różnych wzgledów. Nie chcę go analizowac ani zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko że - z tego co piszesz - mnie się wydaje, że chcesz sprawdzić - co by było gdyby? czyli w podświadomości dopuszczasz to, że możesz zakończyć ten związek dla innej znajomości.. no chyba ze zamierzasz, w przypadku fajnej znajomości internetowej, nic nikomu nie mówić i działać na dwa fronty - jak to się mówi.. kwestia sumienia.. ja bym tak nie mogła.. nie powiedzieć partnerowi czegoś takiego to mimo wszystko rodzaj oszustwa a raczej kłamstwa... myślę, że trzeba być bardzo uważnym żeby to nie zaszkodziło obecnemu związkowi.. no i zastanów się - jak Ty byś się czuła, gdyby Twój partner flirtował w necie i uważał to za normę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ne biorę pod uwagę w żadnym wypadku zakończenia związku dla innej znajomości, to w ogóle nie wchodzi w grę. I nie jest moim celem ciekawość. A co robi mój mąż ze swoimi znajomymi- to jego sprawa, jego serca i sumienia. Nie przedlądam jego internetu, telefonu, nie szukam. To jego część zycia, tak jak i ja mam swoje własne zakamarki duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nigdy nie możesz wykluczyć, że Cię tak trafi, że "umarł w butach" :-) rozumiem, że macie w związku taki układ - nasze, moje, twoje sprawy... ok - to wasz układ i skoro wam to pasuje to nikomu nic do tego.. Jeżeli dla obojga to byłoby normalne zachowanie - to wtedy możesz spokojnie flirtować... kwestia dogadania się, żeby partnera nie ranić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę nikt nie może zakładać ze go nie "trafi", nawet na ulicy, w pracy, w sklepie pod domem. Takie życie. Ja jak narazie nie wiem jeszcze czego chcę, nie wiem jak ułożyć swój świat. Po prostu analizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym obawiam się, że i tak nigdy nie bedę już w stanie się zaangażować. Po prosu sobie gdybam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myfgh@
a skąd wytrzasnełas tego faceta na jakim forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda - ja nawet mam taką cichą nadzieję, że wreszcie i mnie "gdzieś" trafi :-) a skoro ciągle szukasz, nie jesteś pewna czego chcesz -to może powinnaś i tego spróbować.. jak to mówią - wszystkiego trzeba w życiu spróbować :-) tylko trzeba bardzo uważać, żeby po drodze nie krzywdzić innych.. pozdrawiam Cię serdecznie i życzę niesamowitych doświadczeń wirtualnych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia a ja Tobie życze prawdziwej miłości :-) A "go" nie wytrzasnełam z żadnego forum, bo narazie nie ma nikogo takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×