Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na sobotnie popołudnie

mąż pierwszym (i jedynym) partnerem seksualnym

Polecane posty

Gość na sobotnie popołudnie

ile jest takich kobiet? czy jesteście szczęśliwe? czy zastanawiacie się, jakby to było z innym, żałujecie może? czy korci was do zdrady? a może już zdradziłyscie? i czy jednorazowa zdrada w takim wypadku może być usprawiedliwiona? otwieram dyskuję proszę o szczere odpowiedzi a tych, których nie dotyczy proszę o nie wymądrzanie się i nie pouczanie / wyśmiewanie wszak różnie się zycie uklada i czasem mlodo poznaje się mężczyznę, który okazuje się byc tym jedynym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ja tak mam - nie żałuje - nie korci mnie ani nie ciekawi - dobrze mi z mężem i nie potrzebuje innych "atrakcji"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trellka26666666
Mój chłopak, którego poznałam i z którym zaczęłam być w pierwszej klasie liceum, obecnie mój mąż, był pierwszym chłopakiem z którym się kochałam. Całowałam się i przytulałam z innym (jednym) ale jedynymi częściami mojego ciała, które dotykał były twarz, ramiona, brzuch, więc chyba mogę powiedzieć, że miałam jednego mężczyznę w życiu;) Często fantazjowałam o seksie z kimś innym ale to tylko dlatego, że mam duże chęci w tym temacie. Ale zauważyłam, że nawet jak np. jestem na plaży w większej grupie i jest tam facet w moim typie, to jakoś tak mnie nie pociąga. Po prostu w rzeczywistości podnieca mnie tylko mój facet, a na resztę mogę popatrzeć jak na ładne obiekty i tyle. Nigdy nie czułam się w związku z tym źle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tak jest. przed mężem nigdy nie byłam z żadnym innych chłopakiem i to nie tylko fizycznie, po prostu z nikim "nie chodziłam" :P jesteśmy razem ponad 10 lat :) czy żałuję? nie. czy się nie zastanawiam? nie. jestem szczesliwa, spełniona i to mi wystarcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamillkall
moj maz tez jest pierwszym i jedynym partnerem seksualnym, ale nie moglabym zdradzic, zdazy mi sie snic czy od czasu do czasu pofantazjowac,ale to tyle... poprostu nie wiem czy bym potrafila tak bez uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze tylko
a wasi mężowie tez nie mieli nikogo przed wami??( chodzi mi o seks)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż miał przede mną kilka dziewczyn. prawiczkiem tez nie był jak się poznaliśmy :) jest ode mnie 7 lat starszy, i w sumie dziwne by dla mnie było gdyby do 25 roku życia z nikim się nie spotykał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trellka26666666
Ja byłam jego drugą dziewczyną. Z wcześniejszą był tak z pół roku ale że był wtedy w trzeciej gimnazjum, to nawet tego związkiem bym nie nazwała. Jeśli chodzi o seks, byliśmy dla siebie pierwsi i wierzę, że ostatni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arya
ja Ci powiem tak ..ze nie wyobrazam sobie miec jednego faceta do konca zycia , tzn nie wyobrazalabym sobie bo juz troche ich mialam.. zawsze wczesniej czy pozniej ktos ci sie spodoba ktos okaze sie interesujacy i wtedy latwiej zdradzic bo mialas -masz tylko jednego faceta a pokusa i chec sprobowania z kims innym moze byc niewyobrazalnie wielka. ja sie ciesze ze juz mialam paru facetow i moj facet mial tez kilka dziewczyn bo w tym momencie odpada mi wlasnie ta checs proby z kims innym , oczywiscie ze ludzie sie potrafia zdradzac majac wiele za soba patrnerow ale to juz inna sprawa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i dobrze tylko
a to często spotykane ze facet poduczy a później szuka dziewicy ... współczuje takiego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mi autorze
mój mąż też jest moim jedynym partnerem. przed ślubem byliśmy razem 3 lata, a pierwszy raz zaliczyliśmy dopiero w czasie nocy poślubnej. nie ciągnie mnie do nikogo innego, bo kocham męża i jest mi z nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:O Jak można trzymać dziewictwo do ślubu i brać męża ruchacza to jest do dupy niepodobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdhljk'\\uityfgfg
mój narzeczony co prawda jeszcze a nie mąż póki co był moim pierwszym jeśli chodzi o seks a generalnie trzecim chłopakiem a ja jego pierwszą dziewczyną. i po pierwsze nie żałuje ani troche że on był moim pierwszym, bo nie wyborażam sobie po prawie 7 latach związku że mogłabym byc z kimś innym, a seks jest naprawde wspaniały. bardziej się czasem boje że to on bedzie sie zastanawiał jakby to było z kims innym skoro ja ogólnie we wszystkim jestem jego pierwszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek..
w wieku 19-24 lat byłam ze swoim pierwszym i muszę przyznać, że wtedy często myślałam, jakby to było z innym. mój mąż jest moim drugim i już nie mam takich mysli, ale to wynika, przede wszystkim z tego, że z mężem jestem dużo szczęśliwsza i czuję się spełniona. ale z drugiej strony wychodzę z założenia, że nigdy nie mów nigdy, bo różnie się życie układa i czasem postępujemy tak, jakbyśmy nigdy wczesniej się tego po sobie nie spodziewali. mojego eksa też dosyc niespodziewanie rzuciłam właśnie dla obecnego męża ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idel
moj maz jest moim pierwszym chlopakiem wogole, co za tym idzie partnerem seksualnym, nie korci mnie zeby szukac wrazen gdzie indziej, ja tez jestem jego pierwsza partnerka seksualna zwiazku plus malzenstwa mamy 9 i pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia85
Mój mąż jest moim pierwszym i jedynym partnerem seksualnym. Jesteśmy razem 10 lat , ale dopiero od 2 lat po slubie. Ja także jesrem dla męża pierwszą i chyba jedyną :-) Nigdy nie żałowałam bo czuje się szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam meza ale moj
facet jest tym pierwszym i jedynym. Nigdy sie nie zastanawialam co by bylo gdyby... Nie korci mnie do zdrady, lojalnosc jest wg mnie najwazniejsza i nigdy bym czegos takiego nie potrafila usprawiedliwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szafirek..
a skąd pewność ze jedynym :) nie wiesz co będzie za 5, 10 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam meza ale moj
Jak to skad wiem ze jest jedynym? :D Bo nie bylo innego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam dla mojego męża
pierwszą partnerką seksualną,ale ja wcześniej musiałam mieć porównanie jak samuja inni faceci:P :P :P Inaczej bym chyba zdradzil--z czystej ciekawości a takto? Jak się poznaliśmy to miałam już kilku facetów i mam taki wniosek z tych porownan,że wszyscy smakuja tak samo w zasadzie. Odkąd jestem z moim męzem--jesteśmy dla siebie jedynymi partnerami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam dla mojego męża
smakują****** zdradziła************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem dwa lata po ślubie i 3 lata przed ślubem i mój mąż jest moim pierwszym partnerem seksualnym. Razem straciliśmy dziewictwo i jestem z tego bardzo dumna. Nie korci mnie i nie korciło. Kocham swojego męża i czuję się przy nim prawdziwą kobietą. Dodam, że jest ode mnie starszy o 12 lat w styczniu urodził nam się syn, nie widzimy świata poza sobą. Moim zdaniem prawdziwa miłość nie potrzebuje korcenia, jeżeli uczucie jest prawdziwe i gorące to żadna inna osoba się nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość był pierwszym i jedynym
ja dla niego też. jesteśmy razem 7 lat. nie ma sensu zastanawianie się, co by było gdyby (miałam sie puszczać przedtem "z ciekawości"? :O ). czasem myślę, jak to by było z innym, ale to nie przekłada się na pragnienie zdrady, kocham go bardzo, on mnie też, nigdy bym nam czegoś takiego nie zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona*
Mój mąż jest moim pierwszym i jedynym partnerem seksualnym (ja dla niego również). Jesteśmy 14 lat razem w tym 8 po ślubie. Jestem szczęśliwa i spełniona. Wszystkiego uczyliśmy się razem i jest nam w łóżku wspaniale.Nie korci mnie zdrada chociaż czasami się zastanawiam jakby to było z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trellka26666666
Tak myślę, że jeżeli para jest spełniona w związku, partnerzy się kochają, to jakoś tak nie ciągnie do zdrady. Ja bez więzi emocjonalnej nie przespałabym się z nikim. Są u mnie dni gorsze w związku, kiedy mam mojego absolutnie dość ale nie myślę wtedy o innych. Może mały flirt wchodzi w grę, ale nic poza tym. Zresztą nie uważam seksu za najważniejszego w związku, a szeroko pojętą bliskość. Choć związku bez seksu też sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dmuchawce latawce wiatr___
mąż jest ode mnie 6 lat starszy, wiec to naturalne, ze mial przede mna inne. w sumie AZ dwie;) i to niezbyt powazne znajomosci, bo z natury jest dosc cichy, skromny, niesmialy. ja poznalam go majac 19 lat- tak wyszlo, ze bylam nadal dziewica, chociaz zawsze mialam powodzenie, sporo flirtow i znajomosci:) ale jakos nie chcialam z kims, kogo nie bylam pewna, kto mnie nie pociagal w 100%... paradokslanie juz w tym wieku, bedac dziewica z niewielkim doswiadczeniem, juz wiedzialam, czulam czego chce w seksie, jacy faceci sa dla mnie atrakcyjni itd i maz to spelnil po prostu:) nie rozstalismy sie, nie zdradzilam go no i tak wyszlo, ze byl i jest tylko on:D czy mam sie przez to czuc gorsza? czasem mysle, ze moglam sie bardziej wyszumiec - fakt. ale juz za pozno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja często tak mam. Choruje na takiego Batmana dużo kręciliśmy było pożądanie pragnęliśmy siebie nawzajem. Było to coś.. Co ja będę pisała był moim Batmanem - super bohaterem moje podniecenie gdy mnie dotykał - było to coś magicznego. Nie było między nami seksu. Byłam dla niego kimś dla kogo się starał. Czułam się bezpiecznie. Zakochałam się w nim i on we mnie. Los zadecydował inaczej. Okazało sie że mój bohater ma już pannę. Zerwałam kontakt. Pisał jeszcze. Zerwał z nią. próbował coś jeszcze do mnie. Stwierdziłam, że związek z takim bohaterem mnie przerasta. Poznałam innego wyjechałam po za miasto.. Z dala od niego. Pisał jeszcze coś tam na nk.. Odpisałam, że już sobie życie poukładałam. Po 2 latach wróciłam do domu z narzeczonym. Wszystko mamy ułożone. Mieszkanie praca dom w przyszłości dzieci. I pojawia się on Batman nogi mi się ugięły jak go zobaczyłam po raz pierwszy nie wiedziałam co powiedziec on powiedział cześć i było w nim takie coś.. Ucieszył się widziałam w nim taką radość i ten błysk w oku - to był mój błysk tylko dla mnie on był jak sie na mnie patrzył. A ja sie zmieszałam tak totalnie. I zamiast cześć to oschłe dzień dobry. Jak gdybym go nie znała. Zachowałam się jak bez serca. Chciałam odwzajemnić mu takim samym cześć - serce mnie tak ścisło że miało chęć wskoczyć mu w ramiona i przytulic, i zapytać co u niego a później pomyślałam w sumie wolałabym nie wiedzieć, ze ma kogoś bo to mój Batman mój bohater. A jeśli jest sam i bym z nim porozmawiała i zaprosiłby mnie na kawe musiałabym odmówić więc w sumie dobrze, że powiedziałam mu dzień dobry i przeszłam obok jak gdyby nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja żałuję, ze nie "szalałam" jak był na to czas dzisiaj juz po śliwkach, wierność to dla mnie podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×