Kto z Was bezrobotnych po studiach wyszedłby na ulice w grupie osob by strajkowa

mnie najbardziej wkurwia to jakby to poisac "przypisywanie rol". Kobieta ma wychowywac dzieci, gotowac, sprzatac, facet zarabiac, po szkole praca, malzenstwo (oczywiscie jak najpredzej, bo zaraz zaczna gadac, ze cos z toba nie tak) a jeszcze gorzej jak sie nie ma nikogo...presja spoleczenstwa jest tak duza, ze ludzie poprostu godza sie na ogolnoprzyjety schemat zycia i tyle. Ja popieram ludzi mowiacych tu o wyjezdzie, posmakowaniu zycia najpierw, a nie tylko nauka praca, nauka praca, dom. Ludzie macie czas na zakladanie rodzin, po co sie tak spieszycie? Teraz juz 18 i 19 latkowie probujo mieszkac razem, tworzyc niby jakies "powazne zwiazki", jak dziecko to do slubu trzeba biec, bo co ludzie powiedza. Nie nie nie Ten nacisk na to jak powinno zycie kazdego czlowieka wygladac jest nienormalny. Jezeli tylko ktos zrobi cos inaczej np. mloda kobieta 26 lat ma ochote sobie pojezdzic po swiecie to juz jest odbierana jako "nienormalna", przeciez ona powinna miec juz swojego kawalera i byc zareczona. Tragedia

a a sobie powiem tak - czytam Twoje myśli, doświadczenia z zainteresowaniem, napajają mnie jakąś nutką optymizmu, że można zawsze w życiu coś zmienić, zwłaszcza otoczenie. Szczerze to ja każdego dnia duszę się w tym swoim środowisku z większością ludzi którzy są jak ja to nazywam ,,szarą masą poddaną schematom'' - obie wiemy o co chodzi. Jeszcze jakby zarobki były adekwatne do wykonywanej pracy to można siedzieć, bo wtedy można żyć na pewnym poziomie, stać by było na podróże, jakieś rozrywki co wiadomo, że do tanich nie należą-teraz za wszysto się płaci. A tak to człowiek skazany jest żyć od pierwszego do pierwszego i zgrzytać żebami, żeby stykło kasy bo życie drogie, zwłaszcza jak się u kogoś na wynajmowanym siedzi. Jakbyś mogła w wolnej chwili to napisz coś jeszcze o Danii, o duńczykach bo to ciekawy temat jak dla mnie, że można żyć w obcym kraju i być szcześliwym człowiekiem.

A co do tej mentalności polaków to no tak jak Ci się noga podwinęła i coś nie powiodło to oni karmili się tą nowiną, no bo jak to ogarnąć,że Ty mogłabyś być szczęśliwa i mogłoby Ci się udać... I niby takich przejętych Twoją niedolą udają a w duchu czują radość i satysfakcje. Zawiść ludzka i fałszywość...

mnie także męczył ten schemat jak ktoś wyżej napisał, że w wieku 26 lat to już trzeba koniecznie mieć kawalera i być po zaręczynach albo i to ślubie, bo ciotki gadajo, żeś stara panna, studia skończyła albo i nie, a kawalera brak.... Śmiechu warte... No ja przyznam się bez bicia, że mam 25 lat i już mężatka ale ja i mój małżonek to co innego - nie z przymusu, z miłości, bardzo się kochamy i poprostu nie wyobrażam se zycia bez niego. No ale sporo ludzi szuka na siłę, z przymusu bo wypada mieć.

Świetny temat i w sumie parę osób tutaj napisało dogłębnie większość spraw które mnie nurtowały a jakoś nie mogłem się zabrać za to żeby je wyrzucić z siebie.Macie racje, stereotypy, schematy narzucane w kraju, ogólna bieda, mentalność, zaglądanie jeden drugiemu na ręce, podatki, ZUSY srusy, rząd, ocenianie ludzi przez pryzmat wykształcenie, zarobki 1200zł po studiach i nie po studiach, że niby wykształcenie się liczy ? większej bujdy nie słyszałem.Też zamierzam zwijać się z tego kraju póki co szlifuję jeszcze angielski bo biegle nie jeszcze sobie nie radzę ale jestem blisko, mam nadzieję że za rok za dwa będę już mieszkał daleko stąd.

dla mnie kazdy kapłan to gówno i skurwiel a dla idiotow to autorytety, Czy s a tu przedstawieciele pokolenia JPII?jesli tak to czy chcecie miec dziecko co roku

milo uslyszec, ze ktos to przeczytal z zainteresowaniem:) oczywiscie to jest tylko moj punkt widzenia i nie kazdy musi sie z tym zgadzac. Ja akurat odnalazlam swoje "miejsce na ziemi" w danii i tam czuje sie szczesliwa, kraj ten odpowiada mi w 100%. To byla "milosc od pierwszego wejrzenia". Zawsze chcialam sie uwolnic od miejsca w ktorym mieszkalam oraz ludzi, ktorymi bylam troche juz zmeczona. Wlasnie tez przez te schematy. Ja nie mialam wtedy chlopaka, a wszyscy inni tak. Z tego powodu bylam traktowana jak jakas hmm gorsza? Przerazala mnie tez mysl, ze ok, zaloze rodzine, wynajmiemy cos, bedziemy pracowac i co dalej? Nie widzialam siebie pracujacej przez kolejne 40 lat w tym samym miejscu i robiacej ciagle te same rzeczy. Kiedy pierwszy raz przekroczylam granice dunska i uslyszalam w radiu ten jezyk, poprostu zauroczylo mnie. Duzo tez zalezy od ludzi jacy sa wokolo, moze gdybym wtedy nie poznala tak interesujacych i pomocnych to wcale by mi tam tak dobrze nie bylo. Podoba mi sie ten spokoj tam panujacy. Wiekszosc ludzi mieszka w domkach jednorodzinnych porozsiewanych po wyspie. Zadko kiedy sa tak na kupie jeden przy drugim jak to bywa u nas. Najczestszym widokiem sa pola z wiatrakami, dookola jest morze, ktore ja uwielbiam. Przypomina mi to taka 1 wielka wioske. Ma to swoje minusy, bo daleko do sklepu i trzeba miec samochod, zeby gdzies sie dostac, bo autobusy jezdza raz na godz. Jest tez kilka wiekszych miast, tam wiadomo tetni zycie, sa tez blokowiska, sklepy itd. ale jak juz wspominalam, panuje tam jednakowy styl- domki, markety a nawet bloki sa oblozone takimi cegielkami, wszedzie jest w miare podobnie. Po za miastem, gdzie sa juz tylko domy jednorodzinne, zadko kiedy zastaniesz czlowieka po godz 8 wieczorem. Czuje sie tam bezpiecznie. Okna maja poodslaniane, nikt nikogo nawet nie podgladuje, kazdy zyje wlasnym zyciem. Dunczycy lubia miec w ogrodach flagi narodowe, to bardzo patriotyczny kraj. Kazdy ogrodek jest zadbany. Wszedzie sa sciezki rowerowe, wlacznie z oddzielna sygnalizacja swietlna. Drogi swietnie oznakowane, nie ma zakamarkow jak u nas w miastach, gdzie jest 10 skrzyzowan i co chwile droga zmienia sie w jednokierunkowa, ze czasami trudno sie polapac, tam jest przewaga rond i bardzo latwo sie jezdi, znaki sa bardzo czytelne. W markecie nie trzeba sie spieszyc z pakowaniem zakupow, bo kasjerka kasuje juz nastepnego klienta i jego towar wpada na twoj. Tam spokojnie czekaja az sie spakujesz a dopiero potem zaczyna kasowac nastepnego. Ludzie w kolejkach sie usmiechaja, nikt nie narzeka, ze musi czekac. Dbaja tam tez bardzo o ekologie, w kazdym wiekszym markecie sa automaty do puszek i butelek (kupujac np. piwo placisz korone wiecej) a jak oddajesz do automatu to na koniec dostajesz paragon z uzbierana suma i wykorzystujesz w sklepie na zakupy. W niedziele ciezko znalezc czynny sklep. Ich tydzien pracy trwa 37 godz. Z kazdej wyplaty sa odciagane pieniadze tzw wakacyjne, i jak zbliza sie urlop dostajesz je (jest to spora suma i na prawde mozna to niezle wykorzystac). Podatki sa wysokie, ale zwroty tez:) Nie wiem co moglabym jeszcze napisac, tyle tego jest. Ah odnosnie jezyka- jest trudny, ale jezeli wyrobisz sobie zolta karte, masz mozliwosc pojscia do szkoly na nauke dunskiego ZA DARMO. Nauka polega na tym, ze ludzi uczy sie jak dzieci, mowiac od razu tylko po dunsku, wiec chcac nie chcac musisz sie nauczyc. Na prawde jest to dobry sposob, bo ludzie potrafia biegle mowic po ukonczeniu, nie tak jak u nas.. Spotkalam sie tez z opiniami ludzi pracujacych wczesniej w holandii, ze jak dla nich to dania jest "za nudna". Dlatego to zalezy od osobistych praferencji, czy ktos woli zyc na uboczu, w ciszy i spokoju, czy w jakiejs tlocznej metropolii

jezeli chodzi o religie to jest to kraj protestancki, ludzie nie maja tam fiola odnosnie chodzenia na coniedzielne msze. Slub koscielny moga brac wielokrotnie, wierza tylko w Jesusa. Kiedys zgubilam moj medalik z Matka Boska i zapytalam gdzie moge sobie taki kupic, to znajomy byl zdziwiony i sporo sie naszukal, zeby znalezc cos z jej podobizna:) Sa tez polskie msze dla katolikow. Ludzie generalnie preferuja tam niezalegalizowane zwiazki, nie bedac malzenstwem tez moga sie wspolnie rozliczac. Czesto tez zdarza sie, ze maja dzieci z kilkoma partnerami, jest to u nich norma, tak jak facet samotnie wychowujacy dziecko. Woda jest tak czysta, ze mozna pic ja prosto z kranu. Jedna rzecz ktora tez uwielbiam, to to, ze po pracy cala bruna w szmatach wchodze np. do sklepu i nikt na mnie dziwnie nie patrzy. W pl zawsze przed wyjsciem nawet po zakupy musialam sie najpierw pomalowac, ladnie ubrac itd. a odkad jestem tam w ogole nie czuje takiej presji, zeby zawsze dobrze wygladac.

@a a sobie powiem tak Mogłabyś podać mi swojego maila ? Mam do Ciebie parę pytań jeśli można.

nie może być dla dobra Polski by bezrobotny zabiedzony nieudaczny motłoch w dodatku wtłudzający od państwa pieniądze na studia nie dając niczego oprócz smrodu w zamian stawiał jakieś warunki częsci wartościowej społeczeństwa , Ludzi mądrych przedsiębiorczych . rozjeżdzić czołgami bydło., żadna strata a nawet zysk.

DO Ferdynand Pryszczyc jakby ciebie ktos rozjechal czolgiem to tez nie byloby zadnej straty takze wskakuj jako pierwszy pod kola- zrobisz przysluge innym i dasz przyklad

w przeciwieństwie do ciebie nierobie -nieudaczniku ja nie jestem bezrobotny. mam świetną pracę a ona mi z nieba jak gwiazdka nie spadła

a ty panie inteligenciku skad masz taka wiedze? Tak sie sklada, ze nie trafiles, ja tez pracuje. Jestes zalosny, srasz zarem na ludzi, rzucasz jakies bezpodstawne oskarzenia,chuj wie o co ci chodzi Tak zle zyczysz bezrobotnym oj uwazaj chlopczyku, zeby role sie nie odwrocily i zebys nie znalazl sie po drugiej stronie i ktos nie nasral wtedy na ciebie

a nieudacznikiem jestes TY sam pustak, ktory uwaza ze jest lepszy od innych i jest ponad nimi, bo ma prace wali od ciebie zgnilizna zepsuty czlowieku

tez jestem zdania zeby pierdolic placenie podatkow w kraju gdzie ma sie wyjebane na obywateli, nie pomaga sie im, mlodzi nie maja szans na start, bezrobotni za zasilek to moga sobie jesynie papier do dupy kupic, czlowiek po 40stce zostaje wyrzucony z pracy i nie ma szans na znalezienie nowej bo juz jest "za stary", emerytury sa zalosnie niskie, czlowiek ma sie cale zycie w tym bagnie zmagac i walczyc. Najlepiej wyjechac do cywilizowanego kraju, gdzie to obywatel i jego dobro sa najwazniejsze,a nie dupy prezesow i poslow

popieram post wyzej, sam tez wyjechalem i nie zamierzam wracac do tego burdelu

ten kraj jest caly do wymiany

czy jest tu jeszcze ktos inteligentny co ma cos do powiedzenia???

fajny temat:)

ja wyjde na strajk, a gdzie zalozyciele topiku?

utozsamiam sie z wyjezdzajacymi i zostawiajacymi cale to bago za soba, lepiej zaryzykowac, przelamac strach przed nieznanym, troche sie pomeczyc i zaczac wreszcie zyc jak czlowiek i wreszcie dostawac prawdziwe pieniadze za swoja prace, niz siedziec w tej polskiej dziurze i liczyc kazdy grosz i bac sie cale zycie co sie stanie gdy... bo nikt mi nie pomoze. Rzad ma nas w dupie takze ja tez mam ich w dupie

ja tez chce wyjechac nic mnie tu nie trzyma procz strachu przed przyszloscia za te nedzne 1300 to ja se moge papier do dupy kupic

Ferdynand Pryszczyc ło dawno takiego przyglupa nie slyszalem, koles jestes tak zalosny, ze az musze isc sie wysrac, szkoda ze ciebie tu nie ma bo chetnie nasralbym ci na ten parszywy ryj

na strajk to moze nie ale chetnie wyjade z tego szamba

ja wlasnie sie pakuje i wypierdalam stad:DDDDDD

kto jedzie ze mna?

ja chetnie wyjde, czy jest tu zalozyciel topiku?