Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka jedna dzieweczka

On ciągnie w swoją a ja w swoją

Polecane posty

Gość tu nie ma milosci
jestes ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Toś mnie oświeciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie ma milosci
watpie. jestes zbyt ciemna na oswiecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Gwiazdo, to może sobie już idź bo się tu marnujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takiej samej sytuacji
Wiesz, jestem w podobnej sytuacji i ja zrobilam to inaczej. Po prostu mu powiedzialam, ze bedzie latwiej jezeli on zaplaci za meble na wypadek gdyby sie nam nie udalo i sie rozstaniemy to nie bedzie problemow z podzialem takich dupereli. Ja sie ograniczylam do kupowania jakis elementow dekoracyjnych. Uwazam, ze tak jest najlepiej bo nie bedziemy potem dzielic stolu, ktory kosztowal 4tys. euro. albo lampy za 5tys. Potem takie klotnie o podzial czy zwrot wydanych pieniedzy tylko utrudniaja zycie. Jezeli maszsie do niego wprowadzic to moze wlasnie zaproponuj taki wariant. Pomozesz mu meble wybrac i bedzie mial przynajmniej ladnie umeblowane mieszkanie gdyby cos nie wyszlo. Komentarzami o materializmie sie nie przyjmuj bo to pisza ludzie, ktorzy pracuja za 2tys. zlotych i nigdy wiekszych pieniedzy nie mieli. Inaczej sie mysli kiedy sypialnia kosztuje 15 tys. euro a inaczej jak sobe kupilas wszystko z Ikea za 500 euro. My jeszcze wszytkiego nie urzadzilismy a juz wydalismy ponad 40 tys. euro. Uwazam, ze w przypadku takich sum lepiej wszytko z gory ustalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
W takiej samej sytuacji Widać ża mamy podobną sytuację i mnie rozumiesz. Powiedz mi tylko jak ten twój facet przyjął fakt że robicie wszystko osobno? Powiem Ci że mi tak trochę głupio mu powiedzieć że wolałabym zbierać na moje mieszkanie niż umeblować " nasze". On to nazywa nasze ale na papierku to jest tylko na niego, ja tam prawie nie mieszkam, a 40 tysięcy zł. piechotą nie chodzi żeby nie myśleć o zabezpieczeniu. On ma taki pęd do tego umeblowania i małżeństwa że głowa boli, ja natomiast nie jestem przekonana, bo w sumie jeśli ktoś straci to tylko ja. Czy on się może obrazić jak mu to powiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
A 40 tysięcy to tylko początek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przykrywka
Przeczytałam tytuł i myslałam, że chodzi o za wąską kołdrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> "w takiej samej sytuacji" - no rzeczywiście bardzo sprawiedliwy układ: Ty mu wybierzesz, on zapłaci, a zużywać będziecie po równo. a jak mu się zepsuje kran, z którego oboje korzystaliście równo (albo Ty jako kobieta bardziej, częściej), to tez zażądasz, żeby za wymianę zapłacił z wlasnej kieszeni - bo jego? masakra. nie macie pojęcia o miłości. małżeństwo to wspólnota, a nie układ finansowy. z takim podejściem nie wyobrażam sobie budowania bliskości. autorko, jeśli Twój problem naprawdę jest w pięniądzach, to przemyśl sobie swoje życie raz jeszcze. choć ja podejrzewam, że Ty po prostu boisz się z nim bardziej związać, a pieniądze to pretekst. jakbyś była pewna, że własnie z nim chcesz być, to kasa nie stałaby na przeszkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Sally, pewnie masz racje, barszo się boję zwiazać, bo pochodzę z rodziny w której bicie, przemoc i nienawiść były na porządku dziennym. Mój facet za to pochodzi z pięknej, szanującej się rodziny. Dwa różne światy. Ja się tu na forum pytam jak postępować bo ja nie umiem myśleć kategoriami miłości, wspólnoty, bo u mnie w domu każdy każdego próbował okraść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Noi co mi zrobią na takiej terapii? Każą mi się wpatrywać w ogród mojej podświadomości? odróżniać barwy mojej duszy? Nie mam czasu na takie bajerki, ja jestem człowiekiem konkretnym, nie lubię tracić czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gorszej sytuacji
Moja droga nie daj sobie wmówić, że jesteś materialistką. Intercyza to jedynie zabezpieczenie. Ja przez wiele lat zarabiałam więcej od męża, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, aby podpisywać intercyzę. To był błąd. Od ok dwóch lat zarabiam mniej i on zwyczajnie zmienił się. Potrafi dogryźć, że lepiej mam w domu siedzieć, bo zarabiam gówno, nie pieniądze....Najchętniej rozwiodłabym się, ale ....no właśnie, ale...żal mi tego, na co całe życie ciężko pracowałam po niemal 20 godzin dziennie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gorszej sytuacji
A jeżeli meble mają być wspólne to zapłaćcie za nie po połowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Noi co mi zrobią na takiej terapii? Każą mi się wpatrywać w ogród mojej podświadomości? odróżniać barwy mojej duszy? Nie mam czasu na takie bajerki, ja jestem człowiekiem konkretnym, nie lubię tracić czasu." xxx A co, byłaś już na takiej terapii? Wiesz, co powiedzą? Wiesz, co zalecą? Czy znasz to z opowiadań? xxx Przyznam szczerze, widać, ze w twoim domu zabrakło miłości, czułości i rodzinnej atmosfery. Zamiast słuchać - gryziesz. Współczuję ci. Szczerze. Bez drugiego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
W gorszej sytuacji, bardzo mi przykro że mąż Cię tak traktuje. Ja to chyba bym odpyskowała takiemu, nie wiem czy bym dała radę tak żyć jak Ty. Bo jeśli Ty teraz gówno zarabiasz, to on gówno zarabiał przez 20 lat i ma gówno do gadania. Ale takich zaczepek lepiej unikać bo to początek końca. Mój na na razie chodzi koło mnie na paluszkach, ale to nic dziwnego, przed ślubem zawsze tak jest. W moim przypadku szykuje się intercyza, meble natomiast kupujemy na pół, ale do jego domu i tu się pojawia problem bo przecież nie rozetniemy szafy na pół w razie rozwodu, a takie meble jak nam się podobają kosztują fortunę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Kurcze, dzisiaj straciłam osiem godzin na dojazd do jego domu, osiem godzin! Wyobraźcie sobie wracać do domu po pracy przez osiem godzin, no aż ,nie krew zalewa. Nie wiem czy ja dobrze robię że się w to pakuję, powinnam swój dom budować blisko pracy a nie tej jego na końcu świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Ten jego miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
Mam zblizony problem. Otoz moj facet jakies 2 lata temu kupil sobie mieszkanie na kredyt. Jak to facet, urzadzone tak na odwal oby bylo na czym sie polozyc i przy czym zjesc. Mieszkamy oddzielnie ja wynajmuje mieszkanie za dosyc male pieniadze. Mieszkamy w roznych miastach no i on chce zebym sie przeprowadzila do niego. Dodam ze moje mieszkanie pomimo iz je wynajmuje jest cale urzadzone od stop do glow bo kupilam nowe meble sprzety itd. I tu pojawia sie problem dla mnie. Mialabym sie przeprowadzic i pomagac splacac mu jego kredyt???? i nie byc u siebie? bo w razie slubu on chce intercyze bo kiedys w rozmowie wyszlo ze mieszkanie jest i bedzie zawsze tylko jego. radzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
No nie! Skoro Ty masz płacić jego kredyt, to mieszkanie ma być na was dwoje, inaczej niech gdzie indziej głupiego szuka. A te meble z twojego domu wzięłabym ze sobą, jeśli się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
chyba mu chodzilo ze w sensie jak mam placic za wynajem komus obcemu bo robie to teraz to lepiej zamieszkac razem bo to co teraz place za wynajem moglabym placic jemu . i jemu jeszcze umeblowac swoimi meblami jego mieszkanie. No zyc nie umierac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
i niby mowi ze mieszkanie jest NASZE ale podkresla ze w razie rozstania/ rozwodu w przyszlosci jest jego bo on tam troche wyremontowal i kupil je sobie sam. No dobrze kupil ale mieszkanie dopoki nie splaci jest banku a nie jego. Z jednej strony ma racje bo rzeczywiscie teraz place za wynajem obcej osobie ale z drugiej strony mam inwestowac w jego a w razie halo pojsc z torbami i co najwyzej zabrac swoje pewnie juz zuzyte mocno meble i sprzety ktore wnioslam w to mieszkanie w momencie przeprowadzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Cwaniak z tego twojego, nie daj się dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
tak tylko ze ja mam juz 31 lat i w moim wieku to zazwyczaj juz kazdy ktos cos tam ma na kredyt badz swoje. I podejrzewam ze kazdy jeden facet jakiego spotkam to bedzie podobna sytuacja. Dodam ze to ze nie mam mieszkania nie oznacza ze mnie na nie nie stac. Zarabiam wiecej niz moj facet i mam pieniadze na koncie ktore planuje zainwestowac w mieszkanie lub budowe domu. nie chce sie bawic w kredyty. Mam odlozone jakies 220 tys zl i chce jeszcze dozbierac tymbardziej ze za mieszkanie ktore teraz wynajmuje place naprawde malo za wynajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
zastanawialam sie zeby mu zaproponowac ze dam mo gotowke za polowe wartosci tego mieszkania i zeby bylo tez nasze na papierze ale drugi problem to taki ze te mieszkanie mi sie nie za bardzo podoba, jest male, ciasne i nie po to zbieram kase zeby gniezdzic sie na dwoch malutkich pokoikach. Nie wiem juz sama co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Gratuluję oszczędności, mało To nie jest. Jeśli on chce zostać jedynym właścicielem mieszkania to kredyt sam sobie powinien płacic, a Ty tylko za opłaty na pół. Albo on Cię tam wpisze i wtedy będziesz mu płacić, albo weźmiesz drugie mieszkanie tylko na siebie, albo zrobicie zrzutę i kupicie inne duże mieszkanie, razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna dzieweczka
Boże jak mi cieżko żyć bez rodziny, a jak mam propozycję rodziny to osiem godzin od mojego miejsca pracy. Jeśli tam utopię moje oszczędności to nigdy nie kupię nic swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
no jak dla mnie gniezdzenie sie na jego malym mieszkanku odpada, ewentualnie tymczasowo moglabbym. Kupie swoje takie jak mi sie podoba i co mamy mieszkac kazde w swoim? bo on z kolei do mnie pewnie sie by nie przeprowadzil skoro ma swoje. kosmos jakis i chyba zostane stara panna tzn juz nia jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cup of red tea
taka jedna dzieweczka no sama widzisz ze nie ma sensu topic swojej kasy na "cudze" katy, bo tak naprawde ja nie potrafilabym chyba zyc z mezem bez stresu majac w glowie ze nie jestem u siebie, a juz napewno inwestowac w cos co nie jest moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×