Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gtrapwa

Jestem dorosła a czuje się dzieckiem:(

Polecane posty

Gość page up///
mi zmarszczki nie przeszkadzaja w sensie estetycznym-nie zwracam szczególnej uwagi na wyglad-siedze w domu , na wsi, nie trzeba o siebie tak dbac, mam odrosty, nie maluje sie na codzień, raczej po tych zmarszczach widzę,że juz duzo zycia mi uciekło i zal mi,ze było ono takie nijakie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukie mwygladajak upiór
ja tez sie czuje dzieckiem a mam 22 lata:( wcale nie odpowiadaj mi reguly panujace na ty mswiecie ze trzeba dorosnac ze sie starezjemy brzydniejemy i umrzemy:( to juz w ole umrzec teraz niz o tym ciagle myslec :O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
Wiem, że wiele jest takich osób jak my, na ulicy przecież nie widać po kimś że ma taka przypadłość, szkoda że nie mieszkamy kolo siebie, moze mogłybyśmy się wspólnie wesprzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
Mi w ogóle nic się nie podoba na tym świecie, szeroki temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
Kocham życie ale tak mnie wkurr :/ parados.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukie mwygladajak upiór
najbardziej przeraza mnie fakt ze to sie nigdy nie skonczy , póki zyjemy :( a potem byc moze kolejne zycie, bedziemy plywac w kolejnym brzuchu w cholera wie jakiej rodzinie , moze patologicznej moze gdzies w afryce, takie mam chore mysli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtrapwa
Ja na spotkaniach rodzinnych,w takim wiekszym gronie gdzie wszyscy sie spotykaja,np wesela,stypy itp.to z nikim nie potrafie rozmawiac,wstydze sie jak jakies male dziecko,czerwienie sie w prostej zwyczajnej rozmowie.To jest straszne uczucie,wierzcie mi:o Ale jesli chodzi o moich bliskich przyjaciol,to jestem w stosunku do nich bardzo otwarta,wrecz uwazaja mnie za dusze towarzystwa...Nie rozumiem tego,....nie rozumiem swoich zachowań!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtrapwa
Ciekawa jestem jak bedzie wygladalo moje zycie za 10lat,czy kiedys dorosne??Czy moge do konca zycia bede dzieciakiem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 71grażka71
A ja mysle ze to jest wina waszych rodzicow bo za bardzo was nianczyli i nie pozwolili wam dorosnac,a teraz jest juz za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszykzz
Ja nie ubieram się jak dziecko a mimo to nim się czuje. Przy mojej posturze ciężko tak się ubierać zresztą faceci chodzą podobnie ubrani w wieku 15 czy 30 tu lat, a garniturów, marynarek nie nosi większość moich równolatków chyba że ich praca tego wymaga. To że ktoś ubiera się młodzieżowo nie znaczy że od razu dziecinny musi być moja siostra się tak ubiera a bardzo poważna jest z charakteru. Czuje się dzieckiem bo boję się brać odpowiedzialności za siebie, myślę po dziecięcemu a nie jak poważny 30 paroletni facet, nawet ludzie na forum po moich wypowiedziach myślą że mam naście góra 20 lat bo są bardzo infantylne. Nie lubię jak inni mówią do mnie na pan a moich rówieśników to wręcz unikam bo się wstydzę swojego braku pracy, osiągnięć adekwatnego do wieku. Nawet od sporo młodszych dziewczyn słyszałem że jestem zbyt niedojrzały jak na ich gust żeby coś było a dla nastolatek za staro wyglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze macie DDA?
chyba też tak mam. mam 35 lat a czuję się jakbym dopiero co skończyła studia. wyjątkiem jest ze lubie sie czasem ubrac sexy jak kobieta. mam dużo do czynienia z młodzieża. wszyscy mowią że nie wygladam na swoj wiek. mam wysportowana i raczej drobną sylwetkę. zdarza mi się przez cale dorosle życie spać z misiem którego mam od dzieciństwa - tu was zakasuję:) jestem rozwiedziona i dda, myślę ze ktos z was tez moze być dda i dlatego tak sie czujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
gtrapwa- mam dokładnie tak samo. Zwiekiem troszkę to się złagodziło. Kiedyś robiłam się tak strasznie czerowna w towarzystiwe, tak bardzo mnie to stresowało, że chciałam uciec z każdego miejsca w którym akurta byłam, aaa jak jeszcze ktoś zapytał " a co taka czerowna jestes " to był koszmar, robiąłms ie jeszcze bardzoiej czerowna :/ Nie było szans na jakokolwiek rozmowe. W towarzystwie znanych sobie osób, byłam bardzo otwarta, zeros tresu. Najśmieszniejsze jest to że moi znajomi jak im powiedziałam ze jestem nieamiała, płkali ze śmiechu. Ludzie mi mówią że sparwaiam wrazneie pewniej siebie osoby i chociaż tak jak napisałam że zwiekiem jest dużo lpeiej to i tak jeszcze nie jeste tak jak powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
Moze macie DDA?- U mnie napewno, podstawą moich kompleksów, niskiej samooceny jest DDA, zdaję sobie z tego sprawę. wiel ksiązek przeczytałam na ten temat i w ten sposób sobie pomogłam, dlatego jest lepiej niż kiedyś, w sumie ciągle pracuję nad swoja osobą, ale nie jest to proste zadanie, wiele przede mna. Na terapie nigdy sie nie wybrałam, bo mieszkam w małym miescie a tutaj o dobrego psychologa bardzo cięzko, ogónie myslę że na ternie całej poslki dobrych psychologów, psychoterpaetów można policzyć na palach jednej reki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukie mwygladajak upiór
ja nie jestem dda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtrapwa
ja rowniez nie jestem dda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
ale napewno jest coś co jet powodem Twojej niskiej samooceny, sama musisz się doszukać co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
kciukie mwygladajak upiór- Nie wierzę w żadne kolejne życia, wiem że żyję tutaj i teraz, umrę, żeżrą mnie robale i tyle po mnie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukie mwygladajak upiór
moim wynikiem niskiej samooceny sa prawdopodobnie wyzwiska w szkole i nie akceptacja grupy :O jesli uwazasz ze nie ma nic potem to co wlasciwie trzyma Cie przy zyciu ? nie chce napisac tego zlosliwie ale ja juz wlasciwie jestem na skraju samobójstwa,tylko boje sie kolejnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny ja też tak mam :/
Ja nie mam myśli samobójczych. Ta przypadłość faktycznie urtrudnia mi życie, ale nie do takie stopnia, abym chiała się zabić. Myślę, że ludzie nie trzyma przy zyciu, kwestia tego w co wierzą, że zastanie ich po śmierci. Ja jestem ateistką, i na temat śmierci mam taki pogląd jaki przedstawiłam, innego nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bataraaa
ja tez tak mam dziewczyny:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdi811
Witam wszystkich! W koncu odwazylam sie odpisac.. czytam od dluzszego czasu na tych forach wlasnie o tym poczuciu bycia niedojrzalym jak dziecko... Ja tez tak mam i jestem dda i narazie mimo terapii nie potrafie zmienic tego uczucia.. brak mi odwagi wkoncu stac sie soba, nie bac sie byc slaba, popelniac bledy.... wsrod przelozonych szczgolnie zachowuje sie tak zeby sobie zasluzyc na ich uznanie... boje sie rowniez co ludzie sobie mysla na moj temat.. jest ciezko, wkoncu napisalam:) Pozdrawiam M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czujęSięZle
Też mam ten problem, czuję się strasznie niedojrzała. Mam 26 lat, a czuję się jak 16latka. Ma na to wpływ też mój wygląd, natura dała mi dziecinną twarz i budowę nastolatki. Nikt mnie nie traktuje powaznie, wszędzie mówią na "ty" a nie na "pani". Faceta nie mam, a kiedy staram sie być dorosła, zachowywać się jak dorosła to ludzie się na mnie dziwnie i krzywo patrzą bo robię na nich przez to wrażenie jakbym pozjadała wszystkie rozumy. Nie czuję się kobietą, czuję się tak jak mnie wszyscy widzą - jak mała dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
czujęSięZle, zapoznamy się? Uważam siebie za DDA (albo mam nerwicę deprywacyjną, to coś podobnego). Osoby z podobnymi problemami się zbliżają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez jestem DDA. Tez mam problemy z niedojrzaloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
gość, podaj maila, zapoznamy się :) skąd pochodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno jest akceptować siebie, gdy wokół zawsze pojawi sie ktoś kto to poczucie buduje, czasem myśle ze mogłabym sie zabić, ze było by łatwiej, ale coś w srodku krzyczy poprostu zyj ciesz sie , bądz sobą a inni niech patrzą jak jesteś wspaniała. niestety od pewnego czasu ten głos jest coraz cichszy, i myslę że to niedługo sie skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
Okay. Nie chcesz dawać maila, spróbuję inaczej. Mam 24 lata, jestem prawiczkiem i nigdy nie byłem w związku z dziewczyną. Nigdy nie miałem bliskich przyjacielskich relacji. Ciężko mi zrozumieć, jak ludzie znajdują przyjaciół i miłość. Idąc po ulicy i widząc pary kochających siebie osób, pojawia się smutek, złość, zazdrość i frustracja, ale też bardzo wielka chęć poczuć to samo, co oni czują. Chcę to przeżyć. Jestem osobą introwertyczną, ponadto obcokrajowcem, co utrudnia nawiązywać relacje z ludźmi. W dzieciństwie ojciec pił wódkę, i często z tego powodu w domu zdarzały się bójki, połamane rzeczy, kilka razy przyjeżdżała policja. Mieszkałem też z babcią (i rodzicami), która nieustannie piła, sikała się na podłogę, śmierdziała, była uzależniona od alkoholu. W szkole byłem odosobniony od innych osób, miałem kolegę, ale to były tylko pozory, żadnej przyjaźni nie ma. Byłem załamany, czułem pustkę wewnątrz siebie, beznadzieję. Nawet po zmianie miejsca zamieszkania nic się nie zmieniło. Między członkami rodziny brak żadnych emocji, totalnie zero, ani mnie nie nauczono, ani ja nie nauczyłem się, jak trzeba wyrażać emocje, kochać itd. Przez około 7 lat siedziałem przed komputerem i grałem w jedną grę, co pogłębiało mój depresywny stan. Ale nie zawsze było aż tak źle. Myślę, że rodzice w swoim dzieciństwie doświadczyli podobnych stanów, co ja, i wychowali mnie tak, jak umieli. Po przyjeździe do Polski, staram się aktywnie działać, szukałem swojej drogi, kim chcę stać, po kilku latach zmiany kierunków studiów, wybrałem to, co mniej więcej się podoba. I już nie planuję zmieniać. Próbowałem też trenować różne dyscypliny sportowe: tenis stołowy, siatkówka, snuker, siłownia, pływanie, taniec towarzyski, wspinaczka, koszykówka. Teraz chodzę na warsztaty teatralne, żeby pozbawić się lęku przed wystąpienia publicznymi, co pozostało w moim charakterze po czasach szkolnych. Jestem członkiem organizacji studenckiej, ale teraz mam sesję i postanowiłem zajmować się tylko nauką, co mnie załamało. Przed tem poznałem setki osób, mam powierzchowne relacje, wszystkim się podobam i wszyscy mnie kochają, chciałem uzyskać uznanie i akceptację, ale nie udało się nawiązać bliskich relacji. Zapoznawałem się z co nowymi dziewczynami, spotykałem się z paroma, ale nie udało się to przenieść na wyższy poziom. Teraz jestem w stanie depresyjnym, trochę przytyłem, zerwałem kontakt z ludźmi, żadko z kim rozmawiam, tylko na uczelni. Stałem się bardziej leniwy. Chciałem zająć się przygotowaniem do egzaminów, a okazało się, że to pogorszyło sytuację. Oglądam filmy, nie mogę zmotywować się do nauki, nie uprawiam sport, porzuciłem organizację i warsztaty, nie chcę nikogo widzieć, czyli chcę, ale nie chcę, żeby mnie zobaczyli w jakim jestem stanie. Prawie sesja się zaczęła, ale już planuję zdawać egzaminy w sesji poprawkowej, ponieważ nie zdążę przygotować się. tylko w bibliotece, mogę się zabrać za naukę. Również mam bezsenność, czasami 3-4 godziny nie mogę zasnąć, piję dużo kawy i energetyków, piję witaminy, tabletki od stresu i na koncentrację uwagi, ale mało, co z tego pomaga. Czuję się jak dziecko, które nie może zaspokoić podstawowych potrzeb jednostki. Chodziłem do 4-5 psychologów, ale to nie pomogło, to były poprostu pogadułki, które nic nie dawały. Ostatnio znalazłem artykuł o nerwice deprywacyjnej i DDA, większość symptomów się zgadza (też niektóre symptomy z fobii społecznej). Mam nadzieję, że uda się zdać sesję, i po niej zapiszę się na terapię. I będę dalej aktywnie działać. Tylko natrętne, neurotyczne myśli wprowadzają mnie w stan depresyjny, z powodu niemożności zaspokojenia swoich potrzeb i popędów. Chcę tylko do kogoś się przytulić, poczuć się lubianym i potrzebnym... gość, teraz jesteś chętna zapoznać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
Czy tutaj są osoby, które chcieliby się poznać nawzajem? Bądź nie lubicie osób, różniących się od was, boicie się takich, nie akceptujecie, nie rozumiecie itd. No tak, przecież nie wiadomo, kto sie kryje za tekstem, płeć przeciwna zapewne myśli, że jakiś psychol, wariat szalony pisze poza tą stroną ekranu. Albo to tylko tak sobie to odbieram, interpretuję... nie wiem, poczekam, jak ktoś się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akceptuje, tylko jestem bardziej walnięta od Ciebie.Mam problem z otworzeniem się na forum jako anonimowa osoba :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arturio por favor
Może wtedy uda Ci się otworzyć nie w publicznym miejscu? Pisz, proszę, na mail, chętnie się zapoznam: snookystar@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×