dziwczynka 5,5 lat i slny zapach potu

piszę tu, bo juz sama nie wiem co robic. moja córeczka od ok pól roku ma silną woń potu (nie na codzień, ale po jakimś bieganiu, skakaniu itp.). jak dla mnie to nienormalne i za wcześnie. córka jest szczuplutka. zawsze czysciutka i codziennie w czyste ubranka ubierana. jest pod opieką poradni endokrynologicznej z powodu podwyższonego TSH (lekarze nie wiedzą dlaczego, sprzeżenie zwotne w normie, bardzo niejasny obraz, pozostaje bez leków bo sie b.d. rozwija. jak to powiedział pan profesor 'bardzo dziwny przypadek, ale jest ich coraz wiecej". mówiłam temu profesorowi o tym pocie, ale on mnie nie bierze na poważnie, mówi, ze jestem przewrażliwiona. powąchał ja i mówi, ze nic nie czuje, ale ja mu mówie, ze nie zawsze, tylko jak sie spoci, a on dalej swoje, że jestem przewrażliwiona, ze dziecko nie wyglada na chore i że jak jej zacznę wmawiać choroby to dopiero sie zacznie. byłam u innego endo. też autorytetu w tej dziedzinie, kazała zbadać poziom androstendionu i wyszło, ze jest ok. nikt nie potrafi mi pomóc... moze któraś z Was też sie z tym problemem spotkała? \ja doszukuje sie przyczyny w miesie z kurczaka, czy prosiaka. kiedys te zwierzęta dojrzewały 2 razy dłużej, teraz do pasz dodawane są sterydy, przyspieszajace wzrost... kiedy lezałam 3 dni z córka na oddziale, zobaczyłam jaki to duzy problem, jak częste jest przedwczesne dojrzewanie u dzieci. czy można u 5,5 latki stosować antyperspiranty? jakie? boje sie, ze bedzie miała przez to problem wśród rówiesników, po w-fie itp. dodam, ze ani ja ani mąż nie pocimy sie ponad miare, a nawet jesli, podczas jakiegoś wysiłku, to pot świeży nie jest wonny u nas, a u niej niestety tak...

up

moze lepiej bedzie pojsc z tym do dermatologa? albo sprobowac ziololecznictwa?

Wiem o czym piszesz. Ja mam synka ale nie mamy takiego problemu jak u Ciebie. Krótko mówiąc podchodzimy baaaardzo zdrowo do życia, odżywiania i słuchamy się rad na prawdę dużych autorytetów w dziedzinie zdrowia. Obawiam się, że to o czym piszesz, to wina niewlaściwej diety u córki. Dziewczynka zaczyna przedwcześnie dojrzewać, bardzo prawdopodobne że w przeciągu dwóch lat dstanie miesiączkę. Proces dojrzewania zapewne już się zaczał i bez chemii tego nie powstrzymasz. Z drugiej strony, niewłaściwym byłoby szpikowanie tak małego dziecka lekami - zapewne hormonami aby zatrzymac pewnien etap. Na pewno jednak można go spowolnić, przechodząc w Waszym przypadku na zdrową dietę. Wyekiminuj całkowicie kurczaki, jeżeli drób to tylko indyk, ewentualnie kurka ze wsi, znanego pochodzenia. Czytaj etykiety, żadnych glutaminianów, fosforanów, najlepiej wyklucz wszystko z E. Słodyczy jak najmniej, soki rób własne, teraz sezon na jabłuszka wiejskie. Mięso próbuj sama robić. Jedź na wioskę, mnustwo jest gospodarstw oferujacych własne mięso, sama gotuj, piecz dodając tylko sól i pieprz,zero vegety. Uważaj na kosmetyki, z kórych korzysta córka. Wyklucz parabeny, substancje ropopochodne, EDT, formaldehyd, itp. Tego jest na prawdę dużo. Dla mnie przejście na zdrowe życie zajęło około roku. Teraz to tzw. "taśmowa robota", wiem co mam kupić, wszystko ma być zdrowe, najlepiej domowej roboty. Musisz córkę poprostu oczyscić z toksyn, może dobrze byłoły też ją zabrać w góry/nad morze i zafundować zdrową dietę... Nadmienię, że nie jestem jakąś eco-maniaczką. Po prostu wiem z mądrych źródeł, do czego prowadzi niezdrowy tryb zycia i za wszelką cenę staram się tego unikać.

też mama--właśnie wbrew pozorom nie moge dostać takiej kurki na ziarnach. moja mama pojechała w tej sprawie na wie, do rodziny na wieś, ale ta ciotka powiedziała, ze nikt juz tak kurczaków nie hoduje, ze to albo na własny użytek, albo od razu z tych wielkoch "sterydowych" ferm. weget, warzywech i innych kucharków nie uzywam od bardzo, bardzo dawna. zadnych kostek rosołowych też. dziecko je, wydaje mi sie ,zdrowo. tzn. bardzo ma ograniczone słodycze (z resztą ona nie jest taka łasa), je warzywa i owoce bardzo chętnie. pije soczki jednodniowe z marchwi i selera, albo wycisnięte z pomarańczy, prócz tego tylko woda (ona sie wrecz boi spróbowac coli i innych tego typu napojów, bo jej powiedziałam kiedyś dawno, ze sie dziury w zębach robią). jedynie to mięso i wędlity ją so dupy, kupowane w sklepach i niewiadomo co się je... no i kosmetyki...o tym nie myślałam, powiem szczerze. ja niestety jestem maniaczka odkażania, stale leję do kibla domestos, blaty płyny z domestosem i milton. mała myję płynem dla dzieci, miejsca intymne zelem do hig. intymnej (dla dzieci), a włosy normalnym szamponem dla dorosłych. moze mogłabys mi doradzic jakieś eko kosmetyki dla dzieci. a pasty do zębów? z tym okresem za 2 lata, to bym polemizowała, bo tak jak pisałam ona nie ma żadnych oznak i jest pod opieka endokrynologów. nie ma powiekszonych gruczołów sutkowych, brak owłosienia łonowego, rtg nadgarstka ok. oby nie było tak jak piszesz...

Najogólniej mówiąc przejdź na jak najmniej inwazyjne kosmetyki. Nie będę wymieniała Ci moich bo najczęściej są zza granicy ale gdy takich nie mam sięgam zawsze po kosmetyki dla noworodków. Szampon dla noworodków, mleczko do Ciała dla noworodków, mydełko itp. i stosuje je u mojego syna który ma ponad 3 lata. Masz pewność że świńst tam nie będzie. Tanie a na prawdę dobre są w rossmanie - seria babydream - niemiecka licencja. Bardzo dobre (weszły niedawno do Polski) są naturalne kosmetyki Mambino - nie mylić z Bambino. Popatrz też na proszki do prania których używasz. Ja przeszłam na białego jelenia - hipoalergiczny, z tej samej firmy mam płyn do higieny int.