Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodowy sok

nie potrafie byc w zwiazku...

Polecane posty

Gość jagodowy sok
macie racje juz spalam;) Pseldo nimm2 chodzi oto, ze ja nikomu nie potrafie zaufac, we wszystkich ludziach doszukuje sie czegos, a tym bardziej w facetach, a co do zaburzen odzywiania niestety posiadam takie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ten brak zaufania to strach przed tym, że będzie to samo co miała mama / babcia, czy o to, że nie chcesz się przed kimś odkrywać ze swoimi myślami, ze sobą, ze swoją uczuciowością, bo nie wiesz kim ta druga osoba jest i jak do tego wszystkiego podejdzie? Może boisz się tego, że ktoś może Cię skrzywdzić psychicznie? A jak sobie radzisz z zaburzeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zastanawiam,
postanowiłem, że napiszę odpowiedzi do tego, z tym, że do około 6-go roku życia, moje dzieciństwo to prawie czarna dziura, bo nie pamiętam w zasadzie nic, tylko co nie co dowiedziałem się o przeszłości rodziny; w większości odpowiem tylko na podstawie dzieciństwa, które pamiętam, do każdego nagłówka napiszę te cechy, przy których moja odpowiedź jest inna, niż: nie Strach przed utratą kontroli Dbam o to, żeby nie być zbyt emocjonalnym. - trochę tak Czułbym się znacznie lepiej, gdybym miał więcej władzy. - trudno mi powiedzieć W mojej rodzinie dochodziło do fizycznej przemocy. - przemoc ustała zaraz po moim urodzeniu, lub w bardzo wczesnym dzieciństwie Strach przed uczuciami Mam duży kłopot z wyrażaniem uczuć. - niektóre uczucia Czasami uczucia są dla mnie ciężarem. - przeważnie nie wyrażam uczuć, które mogłyby być ciężarem W mojej rodzinie nie było w porządku (bezpieczne) okazywanie: gniewu, - podczas gniewu czuję się zagrożony, szczególnie gniewu ze strony mojego ojca, przyczyna nie jest do końca znana Strach przed konfliktem Kiedy napotykam na konflikt, staram się go ominąć. - tak W mojej rodzinie konflikt oznaczał przemoc. - nie wiem, jak było w bardzo wczesnym dzieciństwie Trudno mi powiedzieć „nie, gdy jestem proszony o pomoc. - w niektórych przypadkach Poczucie winy - brak cech Niemożność relaksu, rozluźnienia się i rozrywki Zaczynam się bać, gdy ludzie śmieją się zbyt głośno. - trochę tak Ostry, nadmierny samokrytycyzm Mam skłonność do bycia moim najgorszym krytykiem. - raczej tak Szybko siebie osądzam. - raczej tak Życie w świecie zaprzeczania Nie zaprzeczam. - zaprzeczam myślami, staram się nie zaprzeczać słowami Trudności z intymnymi związkami - trudno dokładnie określić, ponieważ raczej nie potrafię stworzyć normalnego związku z kobietą i obecnie nie zamierzam nawet próbować, a gdybym próbował: Im bliżej z kimś jestem, tym mniej pewnie się czuję. - być może tak by było Zazwyczaj nie pozwalam sobie na bliskość. - chyba nie chciałbym być z kimś zbyt blisko Życie w pozycji ofiary Czuję się bezradny. - raczej tak Czuję, że bez względu na to, co zrobię, nic się nie zmieni. - raczej tak W mojej rodzinie dochodziło do fizycznej przemocy (bicia/popychania/uderzania). - napisałem o tym trochę wyżej Zachowania kompulsywne Mam skłonność do kompulsji w zakresie: bycia na czas, - trochę używania alkoholu/innych narkotyków, - kofeina - ale to chyba nie uzależnienie, lecz przyzwyczajenie, spożywam ją codziennie, ale nie za dużo, bez niej dzień jest gorszy, mam trochę gorszy nastrój hazardu; alkohol - z jednej strony jest dla mnie obrzydliwy, z drugiej zastanawiam się, jakby to było, gdybym się upił Skłonność do mylenia miłości z litością Podobają mi się ludzie, którym mogę pomóc albo wyleczyć. - trochę tak Strach przed porzuceniem - brak cech Myślenie czarno-białe W obliczu problemów zazwyczaj z trudem przychodzi mi wymyślenie więcej niż jednego rozwiązania. - raczej tak Opóźniony żal Kiedy mówię o mojej przeszłości, staram się nie okazywać zbyt wielu uczuć. - trochę tak Często myślę: „Było, minęło. - raczej tak Zdolność do przetrwania - brak cech @ll@ jak myślisz, jestem czy nie jestem DDD ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodowy sok
no wlasnie boje sie, ze moge miec to samo co miala moja mama i babcia, nie chce tego znow przezywac, jesli chodzi o te zaburzenia to nie mam ich ciagle, mam je czasami kiedy bylo i jest mi zle, w jednym dniu mam napad kompulsywnego jedzenia,z kolei przez nastepny dzien lub 2 potrafie nie zjesc nic, zeby mi sie to "wyrownalo" staram sie jakos z tym walczyc, ale nie zawsze mi to wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopytkoo.
@a ja się zastanawiam, - idź do psychologa, jeśli wykluczy chorobę psychiczną to tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkania grupy wsparcia Radom, Poradnia Leczenia Uzależnień, wejście od ul. Narutowicza, dawna ginekologia, zapraszam w każdy piątek w godz. 17-19 Jeśli identyfikujesz się z poniższym problemem, przyjdź, to odmieni Twoje życie. SYNDROM DDA/DDD: Zespół utrwalonych osobowościowych schematów funkcjonowania psychospołecznego powstałych w dzieciństwie w rodzinie alkoholowej/dysfunkcyjnej, które utrudniają osobie adekwatny, bezpośredni kontakt z teraźniejszością i powodują psychologiczne zamknięcie się w traumatycznej przeszłośc****owoduje to przeżywanie i interpretowanie aktualnych wydarzeń i relacji przez pryzmat bolesnych doświadczeń z dzieciństwa. Zniekształcenia te nie są przez DDA uświadamiane. Schematy te są destrukcyjne i powodują wiele zaburzeń pacjenta w kontakcie z samym sobą oraz z innymi osobami, szczególnie z tymi, z którymi pacjent jest w bliskich związkach. (Zofia Sobolewska-Mellibruda) PRZYCZYNY SYNDROMU DDA/DDD: •duża ilość traumatycznych doświadczeń, •chaos i nieprzewidywalność zdarzeń i zachowań dorosłych, •stałe napięcie, życie w przewlekłym stresie, •dominacja cierpienia, •niezaspokajenie potrzeb i zaniedbania rozwojowe, •brak oparcia, odrzucenie, opuszczenie, •zagrożenie i przemoc domowa, •nadużycia seksualne, •brak spójnych norm i wartości, •ogrom wstydu, •niepełny przebieg procesu rozwoju więzi, •brak granic, •lekceważenie i ośmieszanie w wychowaniu, •życie w tabu, zaprzeczaniu i iluzji, •izolacja i brak bliskości, •niemożność dotarcia dziecka do prawdziwej osobowości rodziców, kiedy zadaje im pytania na temat swojej egzystencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OBJAWY SYNDROMU DDA/DDD: •krzywda emocjonalna wynikająca z odrzucenia przez rodziców (rodzice byli albo zajęc***iciem alkoholu, albo skupieni na piciu partnera, partnerki) •obarczenie przez rodziców konsekwencjami ich choroby uzależnienia i/lub współuzależnienia. •zakotwiczenie emocjonalne w relacji z rodzicami w roli dziecka. •zależność, trudność w separacji, •problemy w kontakcie ze swoimi uczuciami i potrzebami •niejasność uczuć i potrzeb, nieadekwatny obraz siebie, niska samoocena i poczucie własnej wartości •brak świadomości i umiejętności obrony własnych i respektowania cudzych granic; •chaos pojęciowy zrównujący w sferze przekonań strach z szacunkiem, powodujący trudności w budowaniu relacji z autorytetami; •wypieranie poczucia krzywdy doznanego w dzieciństwie; •trudność w budowaniu relacji z innymi (w tym z osobami płc**przeciwnej), •brak jasnych wzorców dotyczących ról związanych z płcią; •lęk przed bliskością •wrogość w relacjach, •nadodpowiedzialność i nadkontrola, •nieufność i wzmożona kontrola •potrzeba akceptacji za wszelką cenę •lęk przed odrzuceniem skojarzony z doświadczeniami z relacji z rodzicami; •podwyższony poziom lęku, •zwątpienie w siebie, niskie poczucie własnej wartości, •poczucie winy, wstydu i strachu, •zamknięcie w sobie, skrytość, •pesymizm, •samotność, izolacja, •brak równowagi, drażliwość, histeryczność, huśtawki emocjonalne, zalegające uczucia złości, lęku, wstydu, smutku poczucia winy i krzywdy, chroniczne napięcie, •potrzeba mocnych wrażeń, zachowania ryzykowne (sięganie po substancje zmieniające świadomość, agresja, autoagresja itp. •czarno-białe spostrzeganie świata •perfekcjonizm, skłonność do kompulsywnych zachowań, somatyzacje, impulsywne zachowania, zachowania seksualne •trudności z określaniem celów życiowych utrata sensu życia, utrata energii •depresje, zaburzenia jedzenia, snu, mowy Dorosłe Dzieci... •zgadują co jest normalne; •mają trudności z przeprowadzeniem swoich zamiarów od początku do końca; •kłamią, gdy równie dobrze mogłyby powiedzieć prawdę; •osądzają siebie bezlitośnie; •mają kłopoty z przeżywaniem radości i z zabawą; •traktują siebie bardzo poważnie; •mają trudności z nawiązywaniem bliskich kontaktów; •przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu; •bezustannie poszukują potwierdzenia i uznania; •myślą, że różnią się od wszystkich innych; •są albo nadmiernie odpowiedzialne albo całkowicie nieodpowiedzialne; •są niezwykle lojalne, nawet w obliczu dowodów, że druga strona na to nie zasługuje; •ulegają impulsom; •czują się winne stając w obronie własnych potrzeb i często ustępują innym; •czują strach przed ludźmi, a zwłaszcza przed wszelkiego rodzaju władzą i zwierzchnikami; •czują strach przed cudzym gniewem i awanturami; •lubią zachowywać się jak ofiary; •bardzo boją się porzucenia i utraty; •obawiają się ukazywania swoich uczuć; •łatwo popadają w uzależnienia albo znajdują uzależnionych partnerów; •są impulsywne - mają tendencję do zamykania się w raz obranym kierunku działania bez poważnego rozpatrzenia innych możliwośc****stępowania i prawdopodobnych konsekwencji podjętych działań, ta impulsywność prowadzi DDA do zamieszania, nienawiści do samych siebie i utraty kontroli nad otoczeniem; w dodatku potem zużywają przesadną ilość energii na oczyszczenie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu z nas odkryło, że mamy sporo wspólnych cech, które są wynikiem pojawienia się i dorastania w alkoholowym lub w inny sposób dysfunkcyjnym otoczeniu domowym. W wyniku tego czujemy się wyizolowani, a także zakłopotani w towarzystwie innych osób, a szczególnie tych, które mają nad nami władzę lub przewagę. Aby się chronić, staliśmy się ludźmi, którzy ustępują i zadowalają innych, nawet kosztem utraty w tym procesie własnej tożsamości. Równocześnie jednak odczuwamy każdą osobistą krytykę jako zagrożenie. W wielu wypadkach sami staliśmy się alkoholikami, poślubiliśmy osobę uzależnioną od alkoholu lub mamy oba problemy równocześnie. Jeśli uniknęliśmy tego, dotyczy nas problem innych uzależnień lub dysfunkcji, takich jak pracoholizm. To wszystko wiąże się z naszą chorą potrzebą zaniedbania i opuszczenia samych siebie. Prowadziliśmy nasze życie z pozycji osoby przyzwyczajonej do doznawania krzywdy. Mając nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności, woleliśmy skupiać się na innych niż na sobie. Odczuwaliśmy poczucie winy, gdy próbowaliśmy uwierzyć i zaufać sobie, pozostawiając prawo do oceniania nas innym. Popadliśmy w bierność, pozwalając innym na przejęcie inicjatywy. Nabyliśmy cech osobowości zależnej, przerażonej możliwością odrzucenia, gotowi do zrobienia prawie wszystkiego, aby tego odrzucenia uniknąć. Wciąż wybieraliśmy związki stanowiące dla nas zagrożenie, ponieważ były one podobne do naszych dziecięcych relacji z alkoholowymi lub dysfunkcyjnymi rodzicami. Te objawy rodzinnej choroby alkoholowej, lub innej dysfunkcji, uczyniły nas współofiarami, takimi, które przyjmują cechy tej choroby, nawet bez doświadczenia kiedykolwiek potrzeby napicia się. Nauczyliśmy się chować nasze uczucia jako dzieci i trzymać je pogrzebane jako dorośli. W rezultacie tych doświadczeń często myliliśmy miłość z litością, mając skłonność do kochania tych, których mogliśmy ratować z zagrożenia. Postępując w autodestrukcji, staliśmy się uzależnieni od przeżywania lęku i niepokoju we wszystkich naszych sprawach, wybierając stałe zdenerwowanie zamiast skutecznych rozwiązań. To jest opis a nie oskarżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielu z nas odkryło, że mamy sporo wspólnych cech, które są wynikiem pojawienia się i dorastania w alkoholowym lub w inny sposób dysfunkcyjnym otoczeniu domowym. W wyniku tego czujemy się wyizolowani, a także zakłopotani w towarzystwie innych osób, a szczególnie tych, które mają nad nami władzę lub przewagę. Aby się chronić, staliśmy się ludźmi, którzy ustępują i zadowalają innych, nawet kosztem utraty w tym procesie własnej tożsamości. Równocześnie jednak odczuwamy każdą osobistą krytykę jako zagrożenie. W wielu wypadkach sami staliśmy się alkoholikami, poślubiliśmy osobę uzależnioną od alkoholu lub mamy oba problemy równocześnie. Jeśli uniknęliśmy tego, dotyczy nas problem innych uzależnień lub dysfunkcji, takich jak pracoholizm. To wszystko wiąże się z naszą chorą potrzebą zaniedbania i opuszczenia samych siebie. Prowadziliśmy nasze życie z pozycji osoby przyzwyczajonej do doznawania krzywdy. Mając nadmiernie rozwinięte poczucie odpowiedzialności, woleliśmy skupiać się na innych niż na sobie. Odczuwaliśmy poczucie winy, gdy próbowaliśmy uwierzyć i zaufać sobie, pozostawiając prawo do oceniania nas innym. Popadliśmy w bierność, pozwalając innym na przejęcie inicjatywy. Nabyliśmy cech osobowości zależnej, przerażonej możliwością odrzucenia, gotowi do zrobienia prawie wszystkiego, aby tego odrzucenia uniknąć. Wciąż wybieraliśmy związki stanowiące dla nas zagrożenie, ponieważ były one podobne do naszych dziecięcych relacji z alkoholowymi lub dysfunkcyjnymi rodzicami. Te objawy rodzinnej choroby alkoholowej, lub innej dysfunkcji, uczyniły nas współofiarami, takimi, które przyjmują cechy tej choroby, nawet bez doświadczenia kiedykolwiek potrzeby napicia się. Nauczyliśmy się chować nasze uczucia jako dzieci i trzymać je pogrzebane jako dorośli. W rezultacie tych doświadczeń często myliliśmy miłość z litością, mając skłonność do kochania tych, których mogliśmy ratować z zagrożenia. Postępując w autodestrukcji, staliśmy się uzależnieni od przeżywania lęku i niepokoju we wszystkich naszych sprawach, wybierając stałe zdenerwowanie zamiast skutecznych rozwiązań. To jest opis a nie oskarżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Radomiu grupa odbywa się w piątki w godz. 17-19 Poradnia Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, Tochtermana wejście od Narutowicza, dawna porodówka na parterze Może przyjść każdy prosto z ulicy, do niczego to nie zobowiązuje, nikt nikomu nie będzie zadawał żadnych pytań, można tylko posłuchać. Wszystko odbywa się anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Radomiu grupa odbywa się w piątki w godz. 17-19 Poradnia Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, Tochtermana wejście od Narutowicza, dawna porodówka na parterze Może przyjść każdy prosto z ulicy, do niczego to nie zobowiązuje, nikt nikomu nie będzie zadawał żadnych pytań, można tylko posłuchać. Wszystko odbywa się anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×