Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciocia dobra rada.....12..

Dam Wam dobrą radę, nie bierzcie ślubu

Polecane posty

Gość ciocia dobra rada.....12..

U mnie było pięknie przed ślubem i to nie był szybki ślub po 2 latach znajomości bo razem jesteśmy 8 lat, 6 lat mieszkaliśmy ze sobą aż w końcu postanowiliśmy wziąć ślub. Jesteśmy 3 miesiące po ślubie i wszystko się wali, kłótnie o byle głupotę, na nic nie mamy czasu, zamiast wieczór po pracy spędzić ze sobą to przychodzimy z pracy, ja w jednym pokoju, on w drugim, ma ważniejsze sprawy na głowie, tylko praca i praca. Chcieliśmy dziecko, on bardzo chce, ja też chciałam ale co będzie później? Urodzę dziecko i będę uziemiona w domu a jak mąż już zachowuje się tak jakby mnie nie było to zostałabym sama z dzieckiem bo on pewnie po pracy byłby wielce zmęczony. Chcę pogadać z nim jak leżymy w łóżku, porozmawiam 10 minut a on mówi że jest zmęczony i idzie spać, ok rozumiem ale co z tego? ja zasnę o 22.00 jak on mi powie, że idziemy spać a później patrze na laptopa i co widzę? do 3 w nocy siedział i czytał jakieś głupie fora o autach (nie, nie sprawdzam go, akurat jego laptop jest zepsuty i korzysta z mojego a że nie wyłącza stron to widzę co robił). Przed ślubem było inaczej, jak widziałam, że coś jest nie tak i mu powiedziałam że ja też tu jestem i powinien się zainteresować to zrozumiał. Teraz jest niemiły, i obojętny. Np dzisiaj wróciłam wczesniej z pracy, zadzwoniłam do niego, co ugotować na obiad to on "gotuj co chcesz' i się rozłączył :o Napisałam mu smsa że może byłby trochę milszy bo nie jestem jego służącą a on, że nie ma czasu i "rób co chcesz" nigdy mi tak nie pisał... Oboje zazwyczaj kończymy późno pracę więc jemy na mieście, jak mi uda się skończyć wcześniej to gotuję w domu coś dobrego a on oczywiście ciągle mi wypomina, że ja nie gotuję a powinnam po pracy od razu iść do garów i robić obiad a on najlepiej niech przyjdzie z pracy, podac mu obiad do łóżka i przed komputerem odpoczywa :o Przed ślubem tak nie było, więc nie piszcie "widziały gały co brały" bo razem byliśmy 8 lat i w ciągu 3 miesięcy, od ślubu zaczęło się wszystko walić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjkk
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghjnmk,l.,mnhbgv
To że u ciebie się wszystko wali to nie jest wina ślubu tylko znudzenia sobą i bycia razem z przyzwyczajenia. U nas (3 lata po ślubie, 11 lat razem) jest tak jak na początku a czasem jeszcze lepiej. Miłość, miłość, dziecko, wspolne tematy, zacementowały nasz związek na zawsze. Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora i nie opowiadaj, że ludzie zmieniają się przez 3 miesiące, bo wzięli ślub :o Głupszych wypocin dawno nie czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
ja mam 24 on 30. Znudzenie? Jakoś przed ślubem po 8 latach nie byliśmy sobą znudzeni, było tak jak na początku, wielka miłość, przed samym ślubem lepiej być nie mogło. Dopiero po ślubie wszystko się zmieniło. Wcześniej wychodziliśmy co weekend lub co 2 do kina, na kolacje czy nawet na głupi spacer po lesie we dwoje, teraz nic. Weekendy mąż ma wolne, ja w sobotę jeszcze pracuję ale po pracy przed ślubem on po mnie przyjeżdżał i jechaliśmy we dwoje na obiad, teraz sam mówi że mam brać auto, jechać do pracy a po pracy jeszcze obiad w domu gotować :o Nie mamy trudnej sytuacji finansowej, mozemy sobie pozwolić na obiady w restauracji czy na wypady na weekend gdzieś we dwoje i przed ślubem było super a po to jest masakra :( On wiecznie zmęczony, najlepiej żeby podać obiad pod nos, posprzątać , pozmywać i jeszcze zapytać czy pan czegoś nie potrzebuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Przed ślubem rozmawialiśmy jeszcze ze sobą, wspólnych tematów to nie bardzo mamy bo oboje pracujemy w innych branżach ale zawsze on opowiadał co tam w pracy, ja słuchałam i odwrotnie a teraz? w ogóle mnie nie słucha, udaje zmęczonego a później siedzi do nocy przed komputerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghjnmk,l.,mnhbgv
To wszystko jest do dogadania. Jeśli oboje pracujecie to robicie obiady na zmienę. Ja siedzę w domu z dzieckiem i to jest dla mnie naturalne, że to ja gotuję obiady, bo mam wolne jak dziecko śpi,ale przed ciążą gotowaliśmy na zmiany bo oboje pracowalismy, sprzątanie wspólne . Zresztą gotowanie to przyjemnosc a nie kara. Jak ci się nie chce gotować to możesz zamawiać coś na wynos albo robić na kilka dni np. fasolkę, gołąbki, flaczki w słoiki i później odgrzać jak świeże. Trochę organizacji, chęci, miłości i wytrwałości bo wasz związek rozpadnie się przez pierdoły... trzeba chcieć i umieć rozmawiać bo od duszenia w sobie nerwów dostaniesz wrzodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mala wredna ;)))
to wy macie problem, i nie jest to wina slubu :P my juz 3 lata po slubie, jest coraz lepiej :) czekamy na potomka ;) przed slubem w zwiazku bylismy dlugo :) znamy sie od podstawowki :) nie klocimy sie prawie w ogole :) czasem wymianiamy odmienne zdania (bez krzykow) i decydujemy razem co dalej zrobic :) ciagle dbamy o nasz zwiazek :) robimy sobie niespodzianki ;) wyjezdzamy czasem na weekend :) mamy swoje pasje, mamy tez jedna wspolna :) jest cudownie :P jestesmy bardzo szzczesliwi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doruttto
wiesz co ja ci nie wierze nie wierze ze ci ze nie widzialas tego przed slubem, musialas to widziec.Tyle lat razem nie da się udawać. Ja tez widze co wyprawia moj narzeczony a nie potrafie odejść i pewnie tez skonczy sie to slubem. ale jak to sie mowi -wiadialy gały co brały . i ja sie z tym powiedzeniem zgadzam, bo nie mozliwe jest zebys przez 8 lat tego nie widziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JolaMariola
Jesli jestescie razem 8lat, a Ty masz dopiero 24lata, a Twoj maz 30, to wcale sie nie dziwie, ze Wam sie zwiazek wali. Za wczesnie zaczeliscie i nawet nie zdazyliscie poznac co to zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghjnmk,l.,mnhbgv
i musisz zrozumieć, że czasem człowiek woli po pracy w ciszy posiedzieć na necie, poczytać coś co go interesuje niż opowiadać, że kowalski z pracy znowu złamał paznokieć... Daj mu czas dla siebie i nie osaczaj na siłę, bo to może irytować... i zajmij się sobą :) Powinniście cieszyć się póki nie ma dziecka bo potem to o minucie na necie czasem można pomarzyć ... Druga sprawa to zorganizowanie wspólnego czasu wolego... jak mąż mi mówi "chodż tam" "zróbmy to" to naprawdę mi się nie chce. trzeba powiedzieć wsiadaj do samochodu, jedziemy, niespodzianka :) Kupić pizze, usiąść na plaży i rozkoszować się sobą... trochę kreatywności i związek zamieni się w coś wspaniałego bez męczarni i wyrzutów że znowu musiałam gotować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
A kto z Was nalegał na ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wina slubu
czy wy tego nie widzicie, wzieli slub i on juz sobie mysli, ze ja uziemil, dziewczyno nie zachodz w ciaze, sama intuicja ci to podpowiada. On poprostu teraz mysli, ze jak jestes jego zona to masz stac sie taka jak jego matka, sluzyc mu... Leniwy huj tak jak wiekszosc polskich facetow mamisynkow... Zapytaj sie go raz jak wyobraza sobie wasze zycie i wyprowadz, jak to twoje mieszkanie to go spakuj i powiedz ze chcesz partnera w malzenstwie a nie mebel do obslugi... A potem takie gnojki narzekaja ze traktujemy ich jak bankomaty, no bo do tego takie cos sie tylko nadaje, a z czasem nawet do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wina slubu
wzieli slub to on sobie wyobraza ze nie trzeba sie starac... juz lepiej z nim nie bedzie, zazwyczaj w malzenstwie jak jest zle to jest tylko gorzej... wiem bo tak juz siedze 17 lat, nie bierzecie slubu z polskimi mamisynkami, kazdego jakiego znam, to tylko pracuje i kase przynosi, dzieci? To tylko ty masz sie zajac, on z dzieckiem sie nie pobawi, interesuje sie (zazwyczaj paskiem) gdzie dziecko przynosi zle oceny, na tym sie konczy ich tacierzystwo, sex szkoda gadac:/ i tak mozna wyliczac, to nie tylko moje doswiadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Proszę Was... Przed ślubem było zupełnie inaczej, nigdy nie miał pretensji, że nie było obiadu w domu bo oboje pracujemy i od razu zaznaczyłam, że ja również mam prawo być zmęczona po pracy i nie będę jeszcze stała do 20,00 przy garach żeby obiad ugotować i przez te 6 lat gdy mieszkaliśmy ze sobą bylo dobrze, nigdy mi nie powiedział, że czemu obiad nie zrobiony czy pranie nie wyprane. Dzieliliśmy się obowiązkami, raz ja włączyłam pranie rano i zawiesiłam po pracy a on znowu pozbierał jak było suche i poskladał do szafy a teraz? Rano budze się, zbieram do pracy a on jedno oko otworzy i mówi "włącz pralkę" "zajedz do sklepu po bułki" itp a przed ślubem każdy sam sobie robił do pracy kanapki, jak ja czy on mielismy wolne to na zmiane zeby zrobic sobie przyjemnośc robiliśmy sobie śniadania do łózka a teraz on tylko wymaga. Nie wiedziałam, że ten ślub tak wszystko zmieni. Ja rozumiem, że każdy chce też mieć czas dla siebie, ok. Ja tez idę do koleżanki na kawę, on w tym czasie siedzi przed komputerem zadowolony ale jak wracam i chciałabym z nim usiąść przy lampce wina i porozmawiać normalnie to on zaraz jest zmęczony i idzie spać :o Tak nawet nie było tydzień przed ślubem bo wszędzie razem chodziliśmy, razem sprzątaliśmy, razem robiliśmy zakupy, razem oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy a już tydzień po ślubie wszystko zaczęło się zmieniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Kolejny przykład. Przed ślubem, przez 8 lat jak robiliśmy zakupy to zawsze brał siatki do ręki i mówił mi "kochanie nie dźwigaj takich ciężkich rzeczy" i sam nosił zakupy, ja jedynie te lekkie. Teraz jedziemy na zakupy, wysiadam z samochodu, biorę do ręki proszek 5kg, do tego 5 reklamowek z wodami i innymi ciężkimi rzeczami a on mi jeszcze dokłada kolejne reklamówki a sam niesie jedną z papierem toaletowym a ja ledwo idę z tymi ciężkimi siatami. Teraz robimy mały remont, mój tata nam pomaga i robiliśmy wylewkę na podłodze, ja goniłam z pełnymi wiadrami wody, mężowi głupio chyba było przy mojemu ojcu i mi tylko mówił "no nie noś tych wiader bo to ciężkie", ja mu mówie "to mi pomóż" i myślicie że coś zrobił? ja zapierdalałam z tymi wiadrami pełnymi wody a on stał z założonymi rękoma i nic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie
wierzyc nie chce! w zyciu bym nie pomyslala, ze facet sie moze tak zmienic tylko z powodu slubu, on sie zachowuje jakby cie mial calkowicie w du pie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Mi też się nie chce wierzyć i przed ślubem nie byłam na pewno zaślepiona bo sama zwracałam uwagę na takie niby drobiazgi bo wiedziałam, że jak pozwolę mu na za wiele i zrobię z siebie kurę domową to później będzie tylko gorzej i wydawałoby się że wszystko było idealnie, przez 8 lat było super, nikt nikomu nic nie wypominał a po ślubie w ciągu 3 miesięcy zmienił się nie do poznania i aż sama sobie myślę za kogo ja wyszłam? Nikt w życiu by nie pomyślał, że on taki będzie. Moi rodzice go uwielbiali, znajomi również mówili że super trafiłam, też tak myślałam do czasu ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
Obiadu ci sie gotowac nie chce????? ja pierdziele co za babsztyl nie dziwie sie ze facetowi się odniechcialo malzenstwa jak wraca z pracy do domu a w domu nic do jedzienia!Mozesz mi powiedziec po co bralas slub?? co ty myslisz ze cale zycie bedziecie sie stołowac na miescie??nie dorosłas do bycia zoną, a co dopiero matka.. pracujesz rano to wracasz do domu i gotujesz a jak rpacujesz na 11 to wsatjesz rano i gotujesz, proste mi sei to wydaje:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
tak serio to tez bym wywalił taka zone ktorej sie gotowac nie chce, rodzina dom ma byc prawdziwym domem a nie jakąs atrapą. Normalne ejst ze czlowiek po pracy chce zjesc cos dobrego, ja bez obiadu to bym chyba zwariowała,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
No sorki ale oboje pracujemy od 9 do 17, on jest w domu wczesniej i wyjeżdża z domu później bo ma blisko do pracy, ja wracam po 18.00 a on już leży w łózku to co? mam jeszcze przy garach do 20 czy do 21 stać? :o Do tej pory na mieście jedliśmy obiady, jedynie jak udało mi się z pracy wyjść wcześniej to ugotowałam obiad i nie było problemu, dopiero po ślubie zaczęły się zgrzyty. Dlaczego ja mam po pracy stać przy garach a on mi nie pomoże? Gdybym siedziała w domu bez pracy to owszem, gotowałabym, sprzątała, prała i prasowała ale oboje pracujemy! nie mam zamiaru wracać wykończona do domu i jeszcze obiadki gotować sama bo jasnie pan nie wstanie żeby chociaż ziemniaki obrać :o Gdyby mi pomagał to jakoś moglibyśmy to poukładać a on po pracy wraca, idzie do łózka a ja co? nie mam prawa do odpoczynku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
do jakiej 20 czy 21??? obiad robisz szybki w max 1 godzinę! a po co ty brałas slub ??zeby sie stołować na meiscie z mężem??????mozesz mi powiedziec jak ty sobie to dalej wyobrazasz??? dziecinko zycie polega na wzajemnym uslugiwaniu sobie w małżenstwie i niesttey ale kobiety zawsze gotowały i nie zdziw sie jak on cie kopnie w koncu w dupe za ta twoją dumę i butność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Mi sie ma chcieć gotować o 18 jak wracam z pracy a mężuś ma leżeć w łózku i dyrygować tak? Skoro lubisz takie traktowanie no to proszę bardzo, ja nie mam zamiaru być czyjąś służącą. Jak ja jestem głodna to jem obiad na mieście, on też jadł obiad na mieście przez te 8 lat kiedy byliśmy razem a teraz po ślubie umyślało mu się, że będę nie dość ze pracować na cały etat, gotować obiady i sprzątać to jeszcze dziecko sobie zrobimy i wszystko ja będę musiała z brzuchem robić. Akurat miałam inne plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
wiesz co ty dziecinko nie nadajesz sie na żonę. Niesttey ale tak było zawsze i taki model malzenstwa sie najlepiej sprawdza. Wiec jak masz zamar sie tak buntować, wypominać i robic mezowi na zlosc to nie wróze wam szczescia. Nie wiem co to za problem zeby wrocic z rpacy i cos szybkiego ugotować:-( dla mnie takie podejscie jakt y masz jest chore i niedojrzałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
Zrozum, że nie każdy bierze ślub po to tylko żeby usługiwać mężowi :o czy to w końcu dotrze do twojej główki? chcesz to gotuj, sprzątaj, prasuj i nadstawiaj tyłka bo mężuś sobie zażyczy. Ja nie mam zamiaru. Tak samo pracuje jak i on, pracujemy tyle samo i nie mam zamiaru sama sprzątać czy gotować w domu kiedy on leży w łóżku i odpoczywa :o zrozumiesz w końcu ze kobietom też należy się szacunek i odpoczynek? a na mieście jemy od 8 lat i jakoś nikomu to nie przeszkadzało, jedliśmy co chcieliśmy, dopiero po ślubie szanowny mąż zażyczył sobie służącej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
na meiscie to się je raz na jakis czas a nie stołuje na codzien:-( naprawde wspolczuje facetowi takiego babsztyla-wstretnej feministki walczacej o durnowate rownouprawnienie.Z taka baba zaden facet dluzej nie wytrzyma-smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz mu ze nie tak
sobie wyobrazalas malzenstwo i zastanawiasz sie nad rozwodem, ciekawe co na to powie. moze poznal kogos i zaczyna zalowac ze nie jest juz kwalerem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia dobra rada.....12..
a dziecinko to możesz sobie do lustra powiedzieć bo myślenie masz jak niedorozwój. Idź lepiej ugotuj obiad mężowi i później dupy nadstaw bo przecież żona ma pewne obowiązki :o Nie zapomni piwa schłodzić coby mąż po obiedzie mógł zimne wypić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siubadubadol
Dla mnie to nie ejst usługiwanie moja droga ale nawyk. Dkla mnie to ejst normalne ze trzeba ugotowac, uprać i wyprasować . Nie wiem przed czym tu sie buntowac? trzeba to zrobic i tyle. Ja tak samo chce sobie smacznie w domu zjeść wiec gotuję dla siebie i dla niego. Co w tym dziwnego?? ty ejstes jakis beznadziejny przypadek, sorry ale nie widze waszego zwiazku dalej. On oczekuje tego co kobieta powinna robić a ty wiekla ffeministka przed tym sie buntujesz. Powodzenia wobec tego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×