Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PnannienkazezOkienka

Trzeba być niewychowanym burakiem żeby

Polecane posty

Do tych, którzy tak bronią dzieci na weselach i pieprzą o tradycjach i o tym, że jedyna okazja aby całą rodzinę zobaczyć. A co powiecie o tym. Często chodzę na wesela koleżanek, na jednym z nich było sporo dzieci w tym takich raczkujących. Raczkowały podczas tańca po parkiecie a ludzie tańczyli i w ogóle nie zwracali na nich uwagi. Czyja by to była wina gdybym np ja nadepnęła dziecku na głowę szpilką? No sorry ale raczej nie moja :O Także faktycznie, albo kombinujcie z kim by tu zostawić, albo przychodźcie z dziećmi ale wtedy nici z zabawy (waszej oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgsuyysdg
ja tam nie widziałam nigdy żadnych raczkujących bachorów na żadnym weselu- zawsze są w takim wieku, że już same potrafią się bawić. ja akurat jestem zwolenniczką dzieci na weselu, ale nie mieści mi się w głowie, że można nie mieć pieniędzy na opiekunkę na jeden raz- w takim razie chyba nie stać takich osób ani na dziecko ani na chodzenie po weselach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
Nie wątpię w to że rodzice potrafią dopilnować swoje dzieci ale z obserwacji wnioskuję że nie zawsze chcą je dopilnować podczas wesela. Idą na wesele , dają prezent to i chcą się pobawić więc puszczają dziecko samopas i albo taki delikwent spadnie ze schodów albo wpadnie na kelnera albo coś zrzuci czy potrzaska. Rodzice świetnie się bawią dopóki dziecku się nie stanie krzywda. Jak zacznie płakać nagle zjawia się rodzic i ma pretensje do wszystkich dookoła że nie przypilnowali albo że ktoś ich dziecko nadepnął (no ale kto patrzy pod nogi jak tańczy ? chyba ktoś kto nie potrafi tańczyć i parzy na swoje nogi i wtedy może dostrzec małe dziecko sięgające sporo poniżej pasa, ja jak tańczę to zwykle rozmawiam z kimś podczas tańca więc nie wlepiam wzroku w podłogę). Dzieci powinny zostać w domu a rodzice raz na jakiś czas powinni sie wybawić. W końcu coś im się też od życia należy. Opiekę zawsze można znaleźć i jak ktoś mówi że nie ma z kim zostawić to ewidentnie kłamie. Zostać może ktoś z rodziny, jak nie z jednej strony to z drugiej, dobre znajome, koleżanki, można poszukać opiekunki (oczywiście najlepiej z polecenia) a o weselu wie się na tyle wcześnie że można przed weselem parę razy umówić się z opiekunką żeby się dziecko przyzwyczaiło i żeby rodzice byli spokojniejsi w czasie wesela że dziecko już zna opiekunkę i ją akceptuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
"wesele, to jest impreza rodzinna i okazja do tego, żeby zobaczyć krewnych, których się widuje raz na 10 lat, w tym także dzieci. nigdzie na świecie się dzieci nie wyklucza z tej uroczystości." Nie zapraszam na wesele osób z którymi nie widuję się od 10 lat. Zapraszam osoby które są mi bliskie a skoro jestem z kimś blisko to przynajmniej raz do roku się z nim spotkam (jak ktoś mieszka bardzo daleko to może raz na 2 lata) ale jest mnóstwo innych okazji żeby się spotkać baaa co na piszę "okazji" jak jest sie z kimś blisko to nie muszę czekać na okazje żeby się spotkać z krewnymi. Rodzi sie komuś dziecko to mogę wziąć zabawkę czy ubranko i mogę odwiedzić albo mogą mnie odwiedzić z dzieckiem w jakiś dzień a nawet przyjechać na weekend. Nie trzeba czekać do najbliższego wesela w rodzinie żeby przedstawić swoje dziecko. Hmmmm "przedstawić", niektórzy to raczej chcą się chyba "pochwalić" dzieckiem ale dziecko to nie przedmiot jak samochód czy nowy tel żeby się nim chwalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Biegające dzieci - no dobra, a co w sytuacji gdy na wesele zostaje zaproszona rodzina z dzieckiem, rodzice matki albo ojca dziecka, a drudzy teściowie mieszkają na drugim końcu Polski, nie żyją, albo nie utrzymują kontaktu z dzieckiem? Komu podrzucić? Obcej, nieznanej babie? Przedszkola i szkoły jakoś nie przewidują pakietu 'wesele', a ja osobiście nie zostawiłabym dziecka na całą noc czy nawet na godzinę z kimś kogo nie znam. I co wtedy? Nie pójść? Jasne, jeśli to jakaś kuzynka brata szwagra ojca, ale co w przypadku, kiedy to ktoś naprawdę bliski, siostra, brat czy kuzynostwo pierwszej lini, które się widuje dość często? Ja nie popieram sytuacji, kiedy rodzice idą z dzieckiem na wesele i mają je w dupie, bo to rzeczywiście po pierwsze nieodpowiedzialność, a po drugie bezczelność w pewnym sensie, ale nie piszcie, że jak się chce iść na wesele to trzeba brać opiekunkę, bo dla mnie to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
"no dobra, a co w sytuacji gdy na wesele zostaje zaproszona rodzina z dzieckiem, rodzice matki albo ojca dziecka, a drudzy teściowie mieszkają na drugim końcu Polski, nie żyją, albo nie utrzymują kontaktu z dzieckiem? Komu podrzucić? Obcej, nieznanej babie?" Właśnie od tego są opiekunki. Znajoma w pracy jest właśnie w takiej sytuacji że mieszka we Wrocławiu z mężem i dzieckiem. Jej rodzice mieszkają w Krakowie, jego w Opolu. Znajoma i jej mąż zdani są praktycznie na siebie a jednak oboje pracują. Ona na macierzyńskim była tylko pół roku, potem poszła do pracy a z dzieckiem zostaje opiekunka. Pewnie uważasz że na sylwestra albo wesela nie mają jak chodzić bo babcia z dziadkiem nie są w pobliżu i nie mają jak zostać z 1,5 rocznym wnukiem i tu cię zadziwię. Teraz opiekunki są na tyle elastyczne że nie jest to problem żeby zostać z dzieckiem na noc czy weekend. Problem tkwi w rodzicach. Dla nich opiekunka to "obca baba" i strach zostawić dziecko. Przecież w przedszkolu czy w żłobku rodzice tez zostawiają dzieci z "obcymi babami". Idzie do szkoły też jakieś obce baby je uczą. Idziecie do lekarza i też jakiejś obcej babcie czy facetowi musicie zaufać. Nie można zakładać że każdy obcy człowiek zrobi krzywdę dziecku. Zgodzę się z tym że nie należy zostawiać dziecka pierwszej lepszej osobie ale popytać znajomych. Poza tym nikt od razu dziecka nie zostawia z nieznną opiekunką. Najpierw opiekunka przychodzi wtedy gdy w domu są rodzice. Rodzic tłumaczy opiekunce jak wygląda plan dnia dziecka. O której jada, śpi, czym się bawi. I najpierw przez 2 spotkania dziecko przyzwyczaja się. Potem zostaje samo z opiekunką jak mama idzie na zakupy, zpowiedzmy za 4 razem jedziemy na wesele i dziecko zostaje samo z nianią. Każda mama powinna mieć taką sprawdzoną opiekunkę bo są różne sytuacje życiowe jak choćby choroba w rodzinie czy pogrzeb i nie zawsze zabierzemy z sobą malca bo chyba nikt nie będzie targał dziecka do szpitala czy zimą na pogrzeb. "Ja nie popieram sytuacji, kiedy rodzice idą z dzieckiem na wesele i mają je w dupie, bo to rzeczywiście po pierwsze nieodpowiedzialność, a po drugie bezczelność w pewnym sensie, ale nie piszcie, że jak się chce iść na wesele to trzeba brać opiekunkę, bo dla mnie to jest chore." - postaw się w sytuacji państwa młodych którzy widzą że dziecko tańczy z nimi pierwszy taniec albo biega po sali jak szalone ? Wiem że rodzic powinien to dziecko pilnować ale tego nie robi i mam podejść do rodziców i powiedzieć żeby raczyli zabrać to dziecko ? Mam przerwać taniec czy mocno niechcący nadepnąć żeby uciekło ? A jak zacznie płakać i będe mieć ryk na kasecie podczas tańca czy przysięgi ? Jaką mam pewność że zaproszę rodziców z dziećmi i ci rodzice będą te dzieci pilnować. Poza tym nie upilnujesz wszystkiego choćby płaczu w kościele podczas mszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie właśnie dwie rzeczy najbardziej wkurzają. Właśnie płacz w kościele i hulaj dusza na parkiecie....no kurde czy ja muszę się obcymi dziećmi zachwycać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Wybacz ale w moim otoczeniu nikt nie korzysta z opiekunek. Dzieci rodziny i przyjaciół chodzą do żłobków i przedszkoli, a tam nie przewidują nocnych zmian. Może w dużych miastach to normalne, ale ja pochodzę z małego i nie znam nikogo kto korzysta z opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renkaaa
Ale ja nie chcę, chcę żeby na moje wesele przyszła siostra z córką, kuzynki z dziećmi, w różnym wieku, przyjaciółki z synkami i mały kuzyn mojego narzeczonego. Ja na wesela jako dziecko też byłam zapraszana i dobrze to wspominam, nikt nie miał pretensji, że rodzice mnie wzieli, że się bawie po swojemu, albo że biegamy z kuzynką z balonami pod stołami. Ludziom się teraz w dupach przewraca, wydaje im się, że są panami świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrtrtuet23
"Nie zapraszam na wesele osób z którymi nie widuję się od 10 lat. Zapraszam osoby które są mi bliskie a skoro jestem z kimś blisko to przynajmniej raz do roku się z nim spotkam (jak ktoś mieszka bardzo daleko to może raz na 2 lata) ale jest mnóstwo innych okazji żeby się spotkać baaa co na piszę "okazji" jak jest sie z kimś blisko to nie muszę czekać na okazje żeby się spotkać z krewnymi" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx nie rozumiesz w ogóle o co mi chodziło- ja akurat uważam, że wesele, to jest okazja do "zjednoczenia rodziny", zacieśnienia więzi i spotkania krewnych, których się nawet za bardzo nie zna i z którymi nie ma sie okazji do kontaktów. u mnie w rodzinie są np organizowane raz na 10 lat zjazdy rodzinne- przyjęcie oraz różne atrakcje- i jest to impreza płatna, na która każdy deklaruje przybycie i jest to bardzo fajne wydarzenie. jednak raczej nie jest to powszechna tradycja i wesele zawsze było właśnie taką okazją do spotkania rodzinnego. ale każdy robi jak uważa. można w końcu olać rodzonego brata, bo od 10 lat nie ruszył tyłka z Australii[więc rozumiem, ze juz nie jest bliska osobą] i naspraszać znajomych z pracy, bo ich widujesz 5x w tygodniu. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx co do opiekunek: nie wyobrazam sobie, żeby nie miec jakiejs zaufanej opiekunki do dziecka- tak: są złobki i przedszkola, ale jakim cudem wam to wystarcza? przeciez czasami trzeba zostać dłużej w pracy, wyjechać słuzbowo, czy gdzieś wyjść z mężem w godzinach wieczornych!! czy nawet jak sie jest na urlopie wychowawczym, to wyjść gdzieś bez dziecka, choćby na jakiś obiad z przyjaciółką. nie rozumiem jak wesele może być jedyną i pierwszą w zyciu okazją, gdzie potrzebna jest opieka do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesele to nie nocna impreza dla dorosłych, tylko impreza rodzinna. Nie wiem jak można zapraszać bez dzieci. Poza tym niektórzy dorośli mogą chcieć przeżywać tak ważne wydarzenie ze swoimi dziećmi, a jeśli tak nie jest, to sami poinformują, że przyjdą bez dzieci. Ja bym się chyba poczuła urażona, gdybym usłyszała, że moje dziecko nie jest zaproszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
"Wybacz ale w moim otoczeniu nikt nie korzysta z opiekunek. Dzieci rodziny i przyjaciół chodzą do żłobków i przedszkoli, a tam nie przewidują nocnych zmian. Może w dużych miastach to normalne, ale ja pochodzę z małego i nie znam nikogo kto korzysta z opiekunki. " To masz jeszcze łatwiejszą sytuacje bo w mniejszych miasteczkach ludzie są bardziej z sobą zżyci. Znajomi mieszkają w miare blisko siebie. Rodzina jest w pobliżu , możesz poprosić też przyjaciółkę żeby została na czas wesela z dzieckiem. Masz do niej zaufanie, dziecko ją zna bo pewnie spotykacie się na kawę. Wszyscy dookoła się znają więc tym bardziej nie masz kłopotu :) A jak nie chcesz prosić o pomoc znajomych to w mniejszym mieście lepiej jest znaleźć odpowiednią opiekunkę bo ludzie się znają, wystarczy spytać kogoś czy słyszał coś o X opiekunce, albo poprosić o referencje. "Ale ja nie chcę, chcę żeby na moje wesele przyszła siostra z córką, kuzynki z dziećmi, w różnym wieku, przyjaciółki z synkami i mały kuzyn mojego narzeczonego." - jeżeli chcesz to zaprosisz na swoje wesele wraz z dziećmi ale uszanuj że ktos może nie chcieć patrzeć na goniące się dzieci. "Ludziom się teraz w d**ach przewraca, wydaje im się, że są panami świata." - Każdy jest panią/panem swojego wesela i każdy organizuje je po swojemu. Moje wesele to ja rządzę kogo zapraszam a kogo nie. Na swoim rządzisz ty. Może tobie się w dupie poprzewracało że chcesz narzucać komuś kogo ma zapraszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
do Weselniczki 21.09.2013 Nie rządzę czyimś weselem ani nie narzucam czy moja kuzynka ma zapraszać z dziećmi czy bez. Idę na czyjeś wesele to zupełnie nie zwracam uwagi na to czy dziecko płacze w kościele ani czy przeszkadza parze młodej podczas tańca ani też czy jest śpiące i marudzi. Nie moje wesele i to nie ja będę mieć krzyk na płycie albo co drugie zdjęcie z dziećmi podczas pierwszego tańca. Nie moje dzieci, nie moje wesele i nie mój problem. Natomiast jeśli jestem organizatorem wesela to decyduję kogo zapraszam. A goście... cóż mogą poczuć się urażeni i odmówić przyjścia albo dostosować się do zaproszenia i przyjść bez dzieci. Osobiście wolałabym żeby kuzynka Anna nie przyszła niż przyszła z dzieckiem nieszanując naszej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
"Poza tym niektórzy dorośli mogą chcieć przeżywać tak ważne wydarzenie ze swoimi dziećmi" ODPOWIEDŹ A niektórzy inni dorośli np państwo młodzi mogą chcieć przeżywać tak ważne wydarzenie bez dzieci i w taki sposób jak sobie zaplanowali. Wydaje mi się że własne wesele jest ważniejszym wydarzeniem od cudzego wesela a jak ktoś chce od małego pokazywać dziecku jak wygląda wesele to najpierw niech postara się o dziecko, odczeka trochę, potem weźmie ślub i własne dziecko na niego zabierze. Wtedy będzie to wasze wesele, jak wasze dziecko zacznie płakać czy biegać to odbędzie się to podczas waszej przysięgi czy waszego tańca a nie cudzego. Zawsze łagodniej patrzy się na swoje dzieci. Jak swoje dziecko zacznie tańczyć z młodymi to mamusia dziecka stoi uśmiechnięta, robi zdjęcia, tatuś zachwycony klaszcze i cieszy się że dziecko tak ładnie tańczy w kółeczku z młodymi. A młodzi ? czy są zachwyceni ? Nie byłabym tego taka pewna. Mam znajomego fotografa który opowiadał mi jak państwo młodzi mają podczas przysięgi większość zdjęć z czyimś dzieckiem. Dziecko ok 2 latka podeszło koło panny młodej podczas przysięgi, potem przeszło i stanęło między młodych a księdza a fotograf i kamerzysta nie mogli zrobić ujęć bez dziecka. Jest tylko kilka ale młodzi odcięci są od pasa w dół a tam gdzie widać całą suknię i garnitur to i widać lawendową suknie dziecka albo blond włosy. W końcu matka młodej podeszła i wyprowadziła dziecko bo mama dziecka i tatuś siedzieli w najlepsze w ławce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
Na cudzym weselu jak napisałam nie interesują mnie dzieci. Skopiowałam i wklejam raz jeszcze: Nie rządzę czyimś weselem ani nie narzucam czy moja kuzynka ma zapraszać z dziećmi czy bez. Idę na czyjeś wesele to zupełnie nie zwracam uwagi na to czy dziecko płacze w kościele ani czy przeszkadza parze młodej podczas tańca ani też czy jest śpiące i marudzi. Nie moje wesele i to nie ja będę mieć krzyk na płycie albo co drugie zdjęcie z dziećmi podczas pierwszego tańca. Nie moje dzieci, nie moje wesele i nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie będą dzieci i bardzo sie z tego cieszę. no ale licze na rozsądek rodziców i dziadków, którzy zwróca uwagę, żeby bąbel krzywdy sobie nie zrobił. co do opiekunek- to nie jest tylko "moda" z miasta. mieszkam na wsi i śmiało mogę powiedzieć, że w sąsiedztwie znajdzie sie kilka dziewczyn, którym dziecko można powierzyć na jedną noc. zresztą, nastolatki dorabiają sobie opiekując się dziećmi, mozna poszukać emerytowanej pielęgniarki czy przedszkolanki. mam taki krąg przyjaciół i znajomych, ze bez problemu mogę wymienić kilka osób, którym można dać do opieki własne dziecko. nie rozumiem jak można nie mieć jednej czy kilku zaufanych osób, przecież różne sytuacje sie zdarzają, kiedy naprawdę trzeba prosić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
Jeśli zaprasza mnie ktoś na wesele i mówi że będą dzieci to nie wpływa to na moją decyzję czy pójdę na wesele czy nie. To nie jest tak że jak słyszę że będą dzieci to nie idę. Idę na wesele bez względu na to czy zaproszone są dzieciaki czy też nie. Zwyczajnie nie zwracam uwagi na to czy dziecko płacze, marudzi. Od tego są rodzice. Raz miałam niezręczną sytuacje bo byłam u koleżanki na weselu a że dojeżdżałam (ok 70 km i nie chciało mi się wracać po nocy do domu) to na sali gdzie było wesele zarezerwowaliśmy sobie pokój (koszt nie był jakiś ogromny bo 80 zł za pokój 2 osobowy i sami płaciliśmy za niego). Była to restauracja i około 10 pokoi do wynajęcia. W sumie tylko my nocowaliśmy bo młodzi mieszkali 5 min drogi od restauracji i nawet oni nie mieli swojego pokoju bo uznali że nie jest im potrzebny. Rodzina też praktycznie gdzieś blisko więc reszta pokoi była wolna. Zmierzam do tego że ok 23 przyszła do nas jedna para i zapytała czy może położyć dziecko spać w naszym pokoju. Wybuchnęłam śmiechem że chyba żartuje. Zabrała z sobą dziecko to albo niech go odwiezie albo zapłaci za pokój a nie będzie kładłą swoje dziecko w pokoju za który sami sobie płacimy. W końcu pojechali po północy do domu i już nie wrócili. Potem przyszła panna młoda z wyrzutami że nie pozwoliłam żeby dziecko poszło spać a ja jej odpowiedziałam że mogła zapłacić za jeden pokój i udostępnić dla gosci którym szkoda jest 80 zł i wolą żebrać o pokój do innych gości (choćby takich jak my). W sumie my płaciliśmy za pokój to dlaczego miałabym tam kogokolwiek wpuszczać. Taki sam problem mógłby być gdyby to para młoda miała swój pokój a przecież nie muszą go udostępnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
I właśnie z takich rzeczy wynikają niepotrzebne kłótnie czy nieporozumienia. Rodzice zabierają dzieci ale nie pomyślą gdzie położą później spać. Chcą potem zerować na innych gościach którzy mają opłacone pokoje albo liczą że państwo młodzi udostępnią swój pokój. A to jest błędne myślenia. Jeśli państwo młodzi zapraszają z dziećmi a rodzice je zabierają to muszą sami zadbać o pokój. Myśmy zarezerwowali pokój, zapłacili za niego a i tak chcieli nam jakieś dziecko tam wepchać. Według mnie to szczyt chamstwa i beszczelności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biegające dzieci - a co ci przeszkadzało dziecko śpiące w pokoju kiedy ciebie tam nie ma? Przecież nie zostałoby tam całą noc. Jedyna co mogę zrozumieć, to kwestia pościeli,ale i to było do załatwienia. A co do tego dziecka co stało koło Młodych podczas przysięgi - może rodzice nie zabierali go, bo właśnie nie chcieli władować się w kadr. Mnie jakoś takie sytuacje nie przerażają. Dla mnie nie musi być sztywno i perfekcyjnie. Dzieci wnoszą radość i odrobinę pozytywnego chaosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
Już wyjaśniam od początku. Skoro płacę za pokój to nie ważne czy w nim przebywam czy nie nie ma prawa nikt się po nim kręcić. Opłacone - czyli moje. Jak ktoś chce mieć pokój do dyspozycji to niech sobie zapłaci za niego (zwłaszcza że były dostępne pokoje.) Po drugie nie będę czekała aż dziecko się wyśpi a dopiero później zmienią mi pościel, o ile zgodziliby się w środku nocy albo nad ranem zmieniać. Po trzecie jeśli dziecko śpi w pokoju to pewnie rodzic miałby klucz od pokoju żeby co jakiś czas dojrzeć do dziecka albo siedziałby z nim w pokoju mama albo tata a przecież tam są nasze osobiste rzeczy i nie powinien nikt prócz nas się tam kręcić. Jesli potargają mi się rajstopy to przecież nie będę szukać rodziców dziecka żeby wziąć klucz, potem na paluszkach wchodzić do pokoju który opłaciłam żeby przypadkiem nie obudzić dziecka. Przepraszam ale skoro płacę to czemu mam dzielić się pokojem z obcymi dla mnie ludźmi. To rodzice wcześniej powinni zadbać o pokój żeby położyć dziecko spać. "A co do tego dziecka co stało koło Młodych podczas przysięgi - może rodzice nie zabierali go, bo właśnie nie chcieli władować się w kadr. Mnie jakoś takie sytuacje nie przerażają. Dla mnie nie musi być sztywno i perfekcyjnie. Dzieci wnoszą radość i odrobinę pozytywnego chaosu" - Napisałam że fotograf i kamerzysta mięli problemy żeby uchwycić parę młodą bez dziecka. Para młoda też była potem zła bo jest czas na zdjęcia grupowe i mieszane ale podczas przysięgi czy pierwszego tańca robi sie zdjęcia tak by najlepiej uchwycić parę młodą i zrobić najpiękniejsze ujęcia czasem całej sylwetki żeby uchwycić suknię w okazałości a jak bok sukni przysłania ci jakaś mała dziewczynka czy chłopiec to chyba nie da sie ich wyciąć. Mnie osobiście by to przeszkadzało bo to są główne momenty. Nawet rodzice którzy cię urodzili i wychowali nie stoją przy was a jakieś dzieci mają stać i spierniczyc zdjęcia ? Według ciebie dzieci wnoszą radość i nie przeszkadza ci ten chaos to zrobisz wesele i zaprosisz dzieci. Według mnie dzieci wprowadzają niepotrzebne zamieszanie i są problemowe i zrobię wesele bez dzieci. Nie ma co się przepychać i przekonywać bo każda z nas ma swój punkt widzenia. Najważniejsza jest umieć zaakceptować wolę pary młodej. Czyli jeśli zaprosiłabyś mnie na swoje wesele to nie wtrącałabym się w to że są dzieci. Traktowałabym je jak powietrze. A gdybyś ty miała przyjść na moje wesele też nie oburzałabyś się że zapraszam bez dzieci tylko zostawiłabyś swoje dziecko w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzieci do 10 lat
nie powinny chodzić na wesela!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
" Nawet rodzice którzy cię urodzili i wychowali nie stoją przy was a jakieś dzieci mają stać i spierniczyc zdjęcia ? " Żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał. Pewne chwile są tak dostojne i skupiają się głównie na parze młodej i tylko oni są w danych momentach najważniejsi (w końcu to ich dzień i płaci się niemałe pieniądze żeby mieć później pamiątkę w postaci zdjęć i płyty). Potem przychodzi czas na zdjęcia z rodzicami, świadkami, chrzestnymi, dziadkami, innymi gośćmi i dziećmi jeśli są zaproszone na wesele. A w niektórych momentach nie wypada wchodzić w kadr i takimi momentami jest właśnie przysięga, pierwszy taniec, podziękowania dla rodziców czyli młodzi i rodzice grają wtedy główną rolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem dzieci do 10 lat
no właśnie! W niektórych momentach dzieci nie powinny wchodzić w kadr,wtedy gdy cała uwaga skupia się na młodej parze!!To tak jakby dzieci w czasie pogrzebu skakały po trumnie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegające dzieci
Weselniczka napisała "A co do tego dziecka co stało koło Młodych podczas przysięgi - może rodzice nie zabierali go, bo właśnie nie chcieli władować się w kadr." - A gdzie w tym czasie byli rodzice kiedy dziecko poszło sobie pospacerować po kościele. I jak tu zaufać rodzicom. Jeśli już proszeni są na wesele z dziećmi to powinni trzymać dziecko za rękę i nie pozwolić chodzić po kościele. Nie dziwię się że nie chcieli się potem ładować w kadr ale za to ich dziecko ciągle się ładowało i czy to jest w porządku ? bo moim zdaniem nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci nie powinno być na
ślubie i weselu, bo to impreza dla DOROSŁYCH, nie kinder bal:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
Też jestem przeciwna dzieciom na weselu. Z tego co zauważyłam u znajomych, którzy już wpakowali się na wesele z dziećmi, to nie pomyśleli, żeby załatwić jakąś opiekę i musieli się zwijać z wesela koło 22, bo dzieci marudziły. I nigdy jako panna młoda nie dałabym swojego pokoju, żeby dzieci tam spały. Przecież w takim pokoju zazwyczaj znajdują się ubrania na poprawiny i prezenty, więc nie chciałabym tam nikogo wpuszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak miałam 6 lat to biegałam po sali z 3 letnim kuzynem jak para młoda tańczyła :O Teraz mi wstyd, ale nikt mi nie powiedział i nie kazał zejść na bok :O Dzieci nie powinno być na ślubach, rodzice zawsze mnie na nie ciągali i zawsze się nudziłam z innymi dziećmi. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleście są pier...nięte!!!!! Na weselu NIE MA obcych dzieci!!!! Skoro prosi się rodziców to z dziećmi ,bo tego wymaga kultura osobista. Chyba nie macie dzieci:P Inna sprawa że od rodzicow wymaga sie pilnowania dzieci a nie puszczenia samopas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×