szukam profesjonalnej czarownicy!

ale dla mnie bardzo. jako starszy, doświadczony kolega mógłbyś się posilić o jakąś radę

Pogotowie Sercowe naprawdę? mogę się wypłakać w Twoje ramię? :D

nigdy nie radź się clowna ****zapisz to sobie***** PS. ani własnej intuicji

Niestety nasz budżet nie pozwala na prowadzenie indywidualnych zajęć psychoterapeutycznych. Możemy zaoferować jedynie ostatnią paczkę chusteczek o niskiej jakości.

dobre rady pochodzą właśnie z najmniej 'oczekiwanych' źródeł. nie trzymam się żadnego standardu

PPS. a już przenigdy własnej mamusi

'a już przenigdy własnej mamusi' podpisałabym się pod tym swoją krwią i jak tu odmówić Ci racji? :D

takie prawdy są tylko dla ludzi światłych... dla reszty: niedzielny kompot, garsć złotych rad i krzyżyk na drogę AMEN

Amen!

a teraz konkretne pytanie moi mili ( i niemili), a mianowicie: 16 dni - to wystarczający czas na przyjęcie do świadomości porażki swojego życia? :)

konkretniej prosimy. my tutaj nie wróżbici:)

mozesz szykowac sznur

za 16 dni miłość mojego życia (platoniczna, dodając większego dramatyzmu) zniknie z mojego zasięgu raz na zawsze. dzień później nie chcę o niczym pamiętać. wymazać z pamięci. co Wy na to?

hehehehhh! przepraszm hmmmmmm ile ty tam masz wiosen? 22? ty jeszcze nic nie wiesz o życiu... ...a ta miłość to sie tobie tylko wydaje nakup sobie wina (dużo), chusteczek higienicznych (jeszcze więcej) i spędźcie weekend razem... pochlipiesz sobie troszeczkę, a czas zrobi resztę... innej rady nie ma. każda inna jest fałszywa

nie, nie jest żołnierzem :)

To ta miłość, co wyjeżdża za wielką wodę? Tak czy inaczej, uważam, że warunkiem koniecznym życiowej porażki jest nie upływ czasu i czyjeś zniknięcie, lecz przesiadywanie na kafe (przesadne)

żebym ja (biedna) mogła z nim jeszcze spędzić tą symboliczną minutę, ale nie... :D może i 22, może i nie wiem, może i mnie się wydaje, ale to tak mi cholernie doskwiera. bez wina i chusteczek się nie obędzie- w samotności

"może i 22, może i nie wiem, może i mnie się wydaje, ale to tak mi cholernie doskwiera." wiem jeszcze raz przepraszam... ________________________________________ kończę nadawanie na dziś bywaj

tak faj, ta sama dzięki, to pocieszenie wiem, wiem, starałeś się :) :D

bywaj zaczarowany Wróżu :)

za 16 dni idzie do pierdla czy może death row za wielką wodą zmierza ku szczęśliwemu rozwiązaniu? a może kafe mu umowy nie przedłuży? :D

Zawsze do usług A tak na serio to... chyba faktycznie nie ma rady na sercowe doskwieranie, swoje trzeba wycierpieć :O Ale Ty na szczęście jesteś dzielnym i wytrzymałym futrzakiem :)

nawet nie można powiedzieć o nim, że dobry pies z niego był... smutne :)

wredne pomarańczowe hieny czyli wróżek faj przepowiada mi 16 dni cierpienia? - jakoś dam radę ale, nie takim dzielnym, bo 17 dnia serce pęknie mi na kilka chwil oh :( możesz mnie pocieszyć swoimi miłostkami :)

Ale już tragizujesz und nadinterpretowujesz :O Żadne tam 16 dni Pisałem tylko ogólnie, że nie obejdzie się bez cierpienia A w zasadzie powtórzyłem słowa Petarda :O On jest starszy, więc na pewno ma rację Nic nie pęknie! Już jesteś na to przygotowana, więc nie będzie żadnego szoku i zwierzątko przetrwa :) Jakimi miłostkami? Moje i tak małe serce ma ochronny pancerz i nic mu nie grozi

dzwony kościelne mu zabiją - w jakiej okoliczności? twarz będzie pierwsza przekraczać marmury, czy może lakierki? :D

wiem, wiem faj :) naiwnie chciałam tylko spytać czy jest jakiś magiczny sposób na zapomnienie :) co Cię nie zabije to Cię wzmocni, prawda? :) nie mogę też już wytrzymać tych snów :O w tej chwili Ci zazdroszczę, zapomnienia :) nie wierzę, nie wierzę! musisz się dobrze kryć, albo udawać :) dobra. koniec miłosnych mętów. przecież to bajka

pierwsza przekracza twarz, bezpowrotnie

A no wybacz, nie doceniłem Cię :( Jedyny sposób, jaki mi przychodzi w tej chwili do głowy, to hipnoza :D:O Z tym niezabijaniem i wzmacnianiem to dobre pocieszenie, chyba nawet najlepsze :D Widzisz, jak sama potrafisz sobie pomóc Przykro mi, że nawiedzają Cię teraz takie niechciane sny :O Widzisz, kłółiku, to że wierzysz w miłość i odczuwasz do kogoś coś tak wyjątkowego, oznacza dla mnie, że to nie jest wyssane z palca i potwierdza Twą wiarę. Bo gdyby wszystko zależało tylko od Ciebie, to byście żyli długo i szczęśliwie, prawda? :) Trzeba więc trafić na odpowiednią osobę, której też będzie zależeć :( Się jakoś dopasować w tych odczuciach. A przede wszystkim na nie wzajemnie otworzyć (co dla mnie jest wyższą und nieosiągalną szkołą jazdy, wobec czego jest, jak jest ). Zresztą co tu dużo mówić, skoro fenomen miłości od wieków nam towarzyszy i wciąż burzy emocje, to coś w tym musi być Tym optymistycznym akcentem będę się żegnał, już pora na mnie. Śpij dobrze, miłych snów i jak najmniej czasu na zamartwianie się :)

powinszować.