Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katrin$$$

Blagam niech mi ktos doradzi

Polecane posty

Gość Katrin$$$

Zawsze dziwilam się osobą, które az tak przezywaly rozstanie z kims, gdy np mowili to ten jedyny, itd. No nistety dopoki sama nie poznalam az takiego uczucia. Czy są osoby , ktore nauczyly się zyć bez tzw. milości życia? Kogoś kto est jedyny i niezastąpiony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrin$$$
to co tak cale zycie samej? juz bez zwiazkow ? jak tak zyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrin$$$
to tak jak ja, i najgorze to ze juz pragnie innej :(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze byc facet?
mi pomagaja spacery, natura mimo wszystko daje sile, teraz pogoda nie bardzo ale ostatnio cele dnie po prostu chodzilem by sie pogodzic z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrin$$$
Ja juz ledwo zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymhymhym
piwo, piwo i wino

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkm
czas, żeby emocje sie wyciszyly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrin$$$
a ja jestem emocjonalna i ciezko mi nad tym zapanowac, zwlaszcza ze jestem mloda i to mnie zalamuje wizja calego zycia bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest ktoś kogo lubię, prawdopodobnie drugiej takiej osoby bym nie spotkał. Ale cóż mogę "zapić wodą". Forever alone :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jakoś żyję... i nawet jesteśmy można powiedzieć przyjaciółmi :( chociaż wiem, że nadejdzie dzień kiedy przestanę mu być potrzebna... na dzień dzisiejszy jest kontakt, jest wspieranie sie na wzajem w bólach i rozterkach... chyba nigdy nie miałam tak bliskiego przyjaciela... tylko, że ja kocham on nie, on kocha inną która nie chce? nie może? z nim być... ale kto wie może w końcu będą razem... mnie ogarnął taki stan emocjonalny, że się z tym w pewnym sensie pogodziłam ... wystarczy mi świadomość, że on jest (będzie) szczęśliwy... nie oczekuję nic w zamian za swoje uczucia i po prostu jestem, po prostu kocham... dopóki on chce mieć mnie blisko, dopóki mnie potrzebuje ja będę dla niego przyjaciółką... a co potem ... nie wiem... staram się o tym nie myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, szczegolnie te mlode - dajcie sobie troche czasu. czas zrobi swoje. nie jedna tu juz pisala o swoim cierpieniu...a jakis czas pozniej, ze dobrze ze sie tamto rozlecialo bo dopiero teraz spotkaly milosc swojego zycia. teraz trudno wam sobie to wyobrazic, ale uwierzcie, ze z czasem zlapiecie dystansu do tego co sie wydarzylo. statystycznie, tak dzieje sie w 99%, ze pojawia sie nastepna milosc i duzo silniejsza od poprzedniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laVita Ehhh :) no gdybym miałą 20 lat.. ale mam już prawie 2 razy tyle :) potrafię odróżnić miłość od zauroczenia ... chociaż czasami czuję się jak podlotek... wiem że można kochać bez wzajemności i cieszyć się szczęściem drugiej osoby nawet jeżeli to jego szczęście jest przy innej... Ja mimo, że czasem mi smutno, czasem czuję się samotna i przegrana to jednak wypełnia mnie ciepło gdy myślę o nim. Czy coś mnie jeszcze czeka? Nie wiem, raczej nie Nigdy tak nie kochałam, mam wrażenie, że tak naprawdę nigdy nie kochałam ale z tym da się żyć trzeba tylko odnaleźć spokój i pogodzić się z rzeczami których nie można zmienić A przyjaźń jest pięknym uczuciem i może trwać całe życie, może istnieć bez miłości a miłość bez przyjaźni nie ma szans Więc mimo, że czasami ciężko mi oddychać gdy pomyślę, że już nigdy nie będziemy tak blisko siebie jak przez te parę chwil kiedyś to jednak wiem, że spotkało mnie coś pięknego i wyjątkowego mimo wszystko wtedy łatwiej jest znieść tęsknotę trochę tylko się boję, że przestanę być potrzebna, że ta przyjaźń jest tylko w mojej głowie... choć on codziennie daje mi dowody tego, że jestem dla niego ważna... ale cień lęku że go stracę czasami ściska za serce... A młode dziewczęta :) la vita ma rację w 200% przed wami całe życie i nie jedna jeszcze wielka miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meeeq
nie umialam zyc bez milosci mego zycia:( 3 lata osobno,chcialam byz z innym ale to nie bylo to..w koncu zeszlismy sie i jestem szczesliwa,wiem ze nikt nie zastapi jego i nie umialabym zyc z innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dck
ja ponad dwa miesiące temu rozstałam się z kimś, o kim myślałam, że to TEN (do tej pory tak mi się zresztą wydaje). niestety, był to kompletny dupek. ze dwa tyg. temu odezwał się do mnie i od słowa do słowa, nie wprost, ale chciał się ze mną spotykać na seks bez zobowiązań. oczywiście, powiedziałam mu, że nic z tego i że nie chcę z nim w ogóle utrzymywać kontaktów. dzisiaj znowu się odezwał, więc zapytałam go - po co się odzywa i czy ostatnio wyraziłam się niejasno? pewnie powinnam być z siebie dumna, a tak naprawdę płakać mi się chce. ale spoko, w końcu mi przejdzie. niech mi tylko przestanie zawracać głowę. ja nie z tych, co płaczą i błagają miesiącami. mam dumę ogromnych rozmiarów, o czym on doskonale wie, a do tego trzymam się konsekwentnie swoich postanowień. głupi jest, że w ogóle wyskoczył z czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×