Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Mango, to właśnie jest dziwaczne...ktoś wyrządził nam dużo zła, a my mimo wszystko coś wciąż czujemy...już nie mówię, że miłość, ale COŚ, ze względu na to, że przez kilka chwil było cudownie.. Andaluzja- różnica wieku wcale nie musi być przeszkodą..to stereotypy. Facet młodszy? Mmmm :p Tylko dlaczego on nie wie ile masz lat? Różnica jest aż tak spora, że boisz się przyznać? Może dla niego to nie ma znaczenia...Spróbuj z nim pogadać, może nie wprost, ale przy okazji jakiejś gadki, co uważa na ten temat..? Jak Ci zależy na facecie to nie warto rezygnować z tego powodu..tym bardziej, że jest WOLNY! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andaluzjaandaluzja, wiek nie ma znaczenia jeżeli będzie Wam razem dobrze to na pewno nie ucieknie :) eks kochanki79, a próbował się jeszcze z Tobą kontaktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga, on z pewnych względów był naprawdę ważny dla mnie, więc nie ma siły żebym zapomniała, nawet nie chcę..., oby tylko nie bolało więcej... Młodszy facet- to nawet lepiej, może da się go jeszcze "wychować" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojowniczka!
on jest 3 lata młodszy (prawie 4), mnie to nie przeszkadza, bo wydaje się dojrzalszy od niejednego starszego. Jest inteligentny i przystojny, świetnie nam razem, doskonale się rozumiemy, dużo rozmawiamy. Wiem, że on nie akceptuje zdrady, domyślam się też , że w związku z tym też nie praktykuje w tym temacie. Jest niezwykle męski, właśnie taki, jakiego chciałam. Mam nadzieję, że nam się uda. Kinga, co mu napisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzjaandaluzja
jest nam dobrze ze sobą, On jest cudowny, silny i delikatny. Młody a zarazem dojrzały. Ma ciekawe pasje i poczucie humoru, jakie lubię. Poza tym wiem, że nikogo nie krzywdzę tym związkiem. układ jest czysty, żadne z nas nie musi kłamać. On jest dla mnie wyzwaniem a ja dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie miałem
Czego oczekuję? bo ja wiem? odkąd ją poznałem to inaczej patrzę na żonę, staram się patrzeć z miłością w oczach, ale mi to nie wychodzi. Ja już do niej chyba prawie nic nie czuję. Nie mam nawet pociągu fizycznego do żony. Jeszcze jakiś rok temu chciałem się kochać z żoną, dziś mi to wisi. Mimo tego, że nie jesteśmy razem chciałbym, żebyśmy się albo rozstali, wyjaśnili sobie, że nie możemy być razem albo że będziemy kochankami. Ona potrafi milczeć przez tydzień, albo jest milutka jak owieczka. Myślicie, że to jest forma jej walki z samą sobą, żeby uniknąć uwikłania się w romans? A może ona jest chora psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie miałem
czemu litości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego, że sam nie wiesz czego chcesz! Czekasz na jej reakcję, żeby później powiedzieć, że to ona chciała mieć romans?! Wydaje mi się, że chyba powinieneś się zastanowić nad sobą? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam przecież napisał, że nie wie czego oczekuje... typowy facet, który nie chce wziąć odpowiedzialności za swoje czyny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie miałem
To raczej z nią jest coś nie tak piszemy sobie miłe esemesy, i nagle ona milczy kilka dni. potem jakby nic się nie stało sama pierwsza zaczyna pisać momentami zastanawiam się, czy jest normalna - bo takie huśtawki uczuć to jakieś pojebane jest, Mój stosunek do niej jest cały czas taki sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona jest chyba chora psychicznie, pewnie jest wariatka, to moze lepiej zostaw ja w spokoju :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie miałem
Mango, skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy tak nie miałem
bo chciałbym iść z kimś na kawę, z kimś kto mnie wysłucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja sytuacja jest wyjatkowo prosta. Masz 3 wyjscia i musisz sie tylko na jedno zdecydowac. Zostajesz z zona jako przykladny maz, odchodzisz do kochanki ( potencjalnej) lub ciagniesz dwie sroki za ogon i niszczysz zycie jednej i drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie żona 11
Hej dziewczyny. Czytałam ten watek od kilku dni i przyznam szczerze , że targały mną różne uczucia od śmiechu po łzy a czasami ogromne nerwy ... w miejscach gdzie były teksty o "głupich żonach" które sie nie domyslają i jeszcze wybaczają. Ale im dłuzej czytam tym bardziej jestem przekonana, ze głównym winnym jest facet, bo to on przysięga i on zdradza, on gra na dwa fronty, on bajeruje kochanke a przed zona robi słodkie oczka... Nie będę ukrywać, mam żal do kochanki swojego męża i chyba trudno mi sie dziwić :-(. Uważam, że na tym wątku powinny pisać kochanki i ewentualnie zdradzone żony po to by poznac mechanizmy działania takiego typa Po tym co przezyłam zaczęłam szukać pomocy, rozmawiać i okazało sie że wsród moich znajomych pełno zdrad... mam koleżanki kochanki, koleżanki których męzowie skoczyli na bok i wiecie co w większości powtarza sie ten sam schemat. Moja dobra koleżanka od roku zyła w takim układzie (była kochanką), gdy zaczełysmy rozmawiać polały się łzy.. ja zrozumiałam ze mój mąz nie prawił swojej kochance gadek o d.. maryni tylko zupełnie inne (tak, jeszcze wtedy się łudziłam) ale zrozumiałam też, że kochanka tez może cierpieć, kochać , płakać... ona zrozumiała ja to wygląda ze strony żony, ze to wcale nie jest tak że mąż nie spi z żoną, bo śpi i wyprawia takie rzeczy że ho ho ;-)a jednak zdradza.., że bajeruje kochanke a wraca do domu przytula sie do zony i planuje wspólną przyszłość... Teraz jestem na etapie w którym wybaczyłam zdrade jako taką (wiem że wina była i po mojej i po jego stronie) ale on zamiast walczyć rozmawiać poszedł na łatwizne, nie podjął żadnych prób.. Jedyne co najbardziej siedzi mi w głowie to to jakim aktorem trzeba byc zeby tak grać, jakim człowiekiem trzeba byc zeby w jednej minucie wyznawać sympatie uwielbienie kochance a w drugiej pieprzyć żone i wyznawać jej wielką miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka sobie żona, cieszy mnie fakt, że patrzysz na to obiektywnie. Kiedyś wydawało mi się, że każdy zasługuje na szanse nawet więcej niż jedną, ale po tym co się stało nie wiem czy kiedyś potrafiłabym wybaczyć wybaczyć zdradę (oczywiście są okoliczności łagodzące np. incydent) szczególne jeżeli chodzi o 6 miesięczny romans. Jeżeli ktoś pojawi się moim życiu jasno potem na wstępie, że nie uznaję zdrad i będę się tego trzymała. Może takie nastawienie wynika z faktu, że pewnie już nikogo nie będę kochała tak jak jego (jemu nie wiedząc czemu chciałam wybaczać wszystko:/) Jak Ty sobie radzisz, po jakim czasie postanowiłaś mu wybaczyć i dlaczego? Przecież tak bardzo Cię zranił, masz też świadomość, że zranił też inną, jakie rzeczy mówił????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mój" najpierw wmawiał swojej żonie, że ma obsesje na punkcie zdrad, a potem jej wmawiał, że ja jestem wariatką. Mi wmawiał, że sobie wszystko wymyśliłam... To jest takie chamskie... coraz bardziej dochodzę do wniosku, że zdrad po prostu NIE POWINNO się wybaczać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie żona 11
Hm.. to nie jest tak że postanowiłam wybaczyć i wybaczyłam to przychodzi z czasm..powoli.. czasami wydawało mi się że juz ok że juz wybaczyłam a zdarzało sie cos cokolwiek.. słowo, gest, wspomnienie, scena w filmie i człowiek cofa się do punktu wyjścia.. Teraz juz wybaczyłam ... ale jak czytam takie wątki jak ten to się nie raz zastanawiam.. czy nie dałam sie wkręcić, czy to co teraz jej jest prawdziwe, czy to tylko moje złudzenia- jego dobry bajer.. nie mam podstaw by tak sądzić, ale jak czytam jacy faceci potrafia być to juz sama nie wiem... Ta zadra zostaje w człowieku na zawsze... I człowiek mysli ze jeśli wtedy przytulał się, mówił kocham, planował kupno większego mieszkania i potrafił za 2 godz. iśc do innej to czy teraz nie może byc tak samo..? Jak czytam historie Kingi to mnie szlag trafia, nie w związku z nia tylko z tym facetem.. bo podejrzewam ze wraca do domu do żony..cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sobie przypomnę co on mi mówił o swojej żonie, ze łzami w oczach żałował ślubu... ale wobec mnie też nie był fair, więc w co wierzyć...? Czasem się zastanawiam jak ona sobie daje z tym radę, bo kiedy jedynie podejrzewała, że ją zdradza to już wariowała, a co dopiero kiedy dowiedziała się o zdradach... dlatego nie wiem czy potrafiłabym żyć z tą świadomością, z nim... Długo Ciebie zdradzał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie żona 11
..i żyje sobie w najlepsze. jest przykładnym mężem, tatusiem I wiecie co widze naiwnośc w tej całej sytuacji, widze czarno na białym o co facetowi chodzi..., ale czasami trzeba patrzec z boku obiektywnie by to wiedzieć... czy ja na swój związek potrafie spojrzec obiektywnie.. nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz mi mówił, że jest nieszczęśliwy, żałował ślubu, a wracał do domu i chciał mieć dziecko... kto to wszystko zrozumie...? W mojej sytuacji wszystko komplikuje jego trudny, apodyktyczny, nieustępliwy charakter... ile razy ona się żaliła na niego, na końcu ją zdradził, a ona po 2 tygodniach wróciła... jak to wytłumaczyć...? Dlatego właśnie nie wybaczę zdrady :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam gorzej
podejrzewam,że ma oprócz żony i mnie jeszcze jedną.Chce mi się wymiotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam gorzej, o to Ty też... wiedz, że to możliwe... u mnie to się okazało prawdziwe... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie żona 11
A co do świadomości żony..hm.. jesli kochanka się nie wygada, to zona wie tyle ile powie jej mąż, a z doświadczenia wiem że jak mąz nie jest przy ścianie to niewiele powie... wiec zona wie tyle ile sama dowodów zdobędzie, wydedukuje i wie to co on chce powiedzieć.. U mnie podobno nie było zdrady fizycznej (hahah naiwna jestem co?) tak czy tak to że zafascynował się inną, że pożądał inna boli jeszcze bardziej.. chyba bardziej niz przygodny numerek... Przyznał się w momencie gdy był prz ścianie, nie mógł juz zaprzeczyć bo wyszło czarno na białym... ile trwało ? Ciężko wyczuć 4 miesiące, dość szybko wyłapałam, że cos jest nie halo ale na początku chyba sama nie wierzyłam, on szedł w zaparte a ja nie miałam nic na przyciśniecie go do ściany..ale z czasem wszystko układało się coraz bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jego żonie podałam na tacy dowody, a ona i tak wątpiła, 5 razy pytała czy z tamta to na pewno prawdą... Wiem nie chce się wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×