Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kitkitka

bronię się przed romansem z żonatym

Polecane posty

Gość dgdgdgd
do "no to fakt" - nie trzeba urabiać, wystarczy postawić warunek. Ale ktoś wyżej miał rację, ona tego nie zrobi bo wtedy wyjdzie, że kochaś ma ją w czterech literach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga najpierw siebie
ogarnij i zastanow sie, czego Ty wlasciwie chcesz. Bo na razie nie stawiasz gosciowi zadnych granic, pozwalasz sie wykorzystywac jak ostatnia naiwna. Ja jak sie zdecydujesz, czy go chcesz czy nie, urobisz w sposob naturalny. Albo uwolnisz sie od gnidy, jezeli on chce miec tylko darmowa dziure na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
Echh, jak ja Was rozumiem. Pamietam co przeżywałam, jak cierpiałam, płakałam. Wszystko wydawało mi się bez sensu, tylko z nim mogłam być szczęśliwa, tylko jego kochałam, tylko z nim potraifłam być. To było kilka lat temu, zaczęliśmy się spotykać w lutym pewnego roku, a on w październiku się rozwiódł. W następnym roku w marcu zaszłam w ciążę, od kwietnia zamieszlaliśmy razem. Urodziła nam się córeczka :-) Bardzo się kochamy i nadal świata poza sobą nie widzimy. Wiedziałam, że on, to tn jedyny - najukochańszy. W naszym przypadku dobrze się potoczyło. Co do żony - to nigdy jej nie obgadywał, ani ja tematu nie ciagnęłam. Nie czułam się fajnie z tym, że oni się rozstają, a dla niej to nie szczęśliwe zakończenie. Fakt faktem, to ona pierwsza dopusciła się zdrady w ich małżeństwie, ale to i tak nei powinno mnie tłumaczyć. Zwłaszcza, że ona z tym gościem ostatecznie się rozstała (chyba). Tak czy siak temat żony zawsze będzie u mnie powodował jakieś wyrzuty sumienia i szczerze mam nadizeję, ze ona pomimo pwszystko swoje życie ułoży szczęśliwie. My natomiast codziennie przekonujemy się, że jesteśmy dla siebeie stworzeni i czujemy do siebie coś niesamowitego :-) ALe pamitajcie dziewczyny, że faceci są różni i czasem zdarza się, że komuś małżeństwo nie wyjdzie i zaczyna inny związek (nie zawsze uprzednio zakończywszy pierwszy co zawsze ciągnie za sobą smutne chwile), ale jest też spora część facetów, którzy zdradzają bo tak fajnie i szukają wrażeń. Bądźcie ostrożne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga26
Wreszcie jakaś historia z happy endem... Szczęścia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
dziękuję i wzajemnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to na pewno zona
podjela decyzje o rozstaniu. Tylko w takich przypadkach facet, ktory zdradza, konczy zwiazek. Mezczyzna zazwyczaj nie umie rozstac sie ani z zona, ani z kochanka, tylko ciagnalby to farse w nieskonczonoc, bo jemu w tym wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to na pewno zona
latego nigdy nie odchodza od zon faceci, ktorych zona jest od nich finansowo zalezna. Zona woli sie upodlic, oddac swoj honor i trwac w tym, niz odejsc, bo jej sie to nie oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej jak byś zerwała kontakt bo moim zdanie to i tak nie ma sensu facet na pewno nie zostawi rodziny a ty będziesz cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
jeśli to było do mnie, to nie żona podjęła decyzję o rozstaniu. To on przeprowadził rozmowę, wyprowadził się. Wiem to chociażby po tym co póżniej się działo. Jakie smsy wymieniali, oraz o czym rozmawiali. W życiu zdarzają się różne przypadki i nie należy wrzucać wszystkiego do 1 worka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do yabadabaduu: Fajnie, że Wam się udało :) Twój Ukochany kiedy Ciebie poznał od razu był zdecydowany, że odchodzi od zony, czy też się wahał, bał, że żona się dowie etc.; i dopiero z czasem jakoś wszystko się wyjaśniło...? Ciekawi mnie to dlatego, że jak widać typowi zdradzacze, którzy tylko chcą się zabawić, zawsze mają jakieś wytłumaczenie, u Ciebie sytuacja była inna, więc pewnie zachowanie Ukochanego też było inne...??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kingi: Napisałaś, że Twój A powiedział, że wszystko zależy od Ciebie, ale... czy chodziło mu o to, że jak powiesz,żeby się rozwiódł, to to zrobi, czy raczej, że albo pasuje Ci taka sytuacja albo nie i czy decydujesz się zaakceptować, że to będzie tylko romans???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz yabadabadu
przeciez napisalas "Zwłaszcza, że ona z tym gościem ostatecznie się rozstała (chyba)" - a teraz piszesz ze to na pewno nie ona. To juz nic nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba trzeba oddzielić tych co zdradzają dla rozrywki, nie liczących się z uczuciami innych (to już kompletne dno) i tych którzy rzeczywiście nie są zadowoleni z małżeństwa i po prostu mają jaja, żeby odejść. Jest im źle więc odchodzą. "Mój" to raczej zalicza się do grupy numer 1. Powiedzcie mi jak można zdradzić narzeczoną , a potem żonę cztery miesiące po ślubie? I wcale nie chodzi o incydent, tylko świadome angażowanie się...?? Da się to jakoś logicznie wytłumaczyć??????????? aha i czy mozna mówić tu o miłości, bo "mój" po tym wszystkim stwierdził, że zawsze kochał swoją żone :p :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
Mango - jak się zaczęliśmy spotykać to nie długo mogliśmy pocieszyć się sobą, bo 2 miesiące później wyjechałam służbowo na 2 misiące za granicę ;) WIadomo, ze na początku nie chciał żeby żona się dowiedziała, bo źle czułby sie z tym, ze dowiedziała się np przypadkiem z smsa a nie w rozmowie od niego. WIęc przez pierwsze 2 miesiące to tak naprawdę sie poznawaliśmy, potem ja wyjechałam na 2 miesiace (z tego miejsca chcę podziekowac wynalazcy skypa - co my bysmy bez tego zrobili :P ), a jak już wróciłam to na lotnisku mnie przytulił, powiedział mi, że mnie kocha i się wyprowadza. I faktycznie to zrobił. Potem dowiedziałam się, ze jak byłam za granicą, to rozmawiał już z żoną sugerując, ze skoro się nie dogadują, dzieci nie mają, to chyba nie ma sensu dłużej stać w miejscu. WIem, że nigdy mnie nie okłamywał - tego jestem pewna, wiem, że mogę mu ufać. Nie boję się, ze mnie zdradzi, czuję się bardoz kochana. Co do żony - najpierw sie z nim zgodziła, ze faktycznie to bez sensu, ale wiem, że później pytała czy może by nie wrócił, ze może jakoś to poukładają - sadzę, ze troche się przestraszyła nowej sytuacji - nie dziwię się jej, ani nie naśmiewam, to na pewno było trudne. Ale też z drugiej strony nie walczyła o niego, choć mówiła, żeby wrócił. Dziwne to dla mnie było, ale nie byłam nigdy w jej sytuacji więc nie bardzo mam jak się na ten temat wypowiedzieć. Wiem dziś tylko tyle, że każdy przypadek jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
do osoby która pytała mnie o to, że żona rozstała się z gościem, z którym zdradzała swojego męża. Wyjaśniam: ona zdradzała swojego męża zaraz po ślubie, potem jak mąż się dowiedział, to mówiła, że to już skończone aczkolwiek wyjeżdżała na weekendy "porozmyślać" :O Z meżem nie chciała jechać tylko sama. Ale myślę (tak jak i mąż) że później to się skończyło i nie wiem czy ona to zakończyła czy tamten facet, ale raczej nie mają kontaktu. Jak mąż poznał mnie, to ona mówiła mężowi, zeby został, że jakoś to poukładają - dlatego napisałam, ze to mąż podjął decyzję o rozstaniu, bo ona najpierw, ze ok a potem chciała żeby został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz yabadabadu
aha, to w Twojej sytuacji facet faktycznie chcial zmiany, a nie zabawic sie kosztem innych. Milo, ze sa jeszcze jacys goscie, ktorzy potrafia samodzielnie podejmowac decyzje. Jak w 2 miesiace to zalatwil, znaczy ze naprawde chcial cos zmienic. Ale jak typ zabawia sie kochanka przez rok lub dluzej i udaje, ze wciaz mu cos przeszkadza, by odejsc od zony, to jest zwyklym gnojkiem bez jaj, ktory nie kocha ani zony, ani kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
dodam jeszcze, że między historią z jej romansem a naszym jest parę lat różnicy, tak więc to nie było tak, że ona sobie, a zaraz potem mąż sobie. Po prostu poznał mnie i poczuł, że to jest to czego chcemy i ze sobą czujemy się najszczęśliwsi. Oboje kiedys podjęli niesłuszną decyzję o ślubie i niestety dowiedzieli się o tym za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, potrafił szybko podjąć decyzję i się wyprowadzić. To znaczy, że facet potrafi- kiedy chce i kiedy mu zależy. To z pewnością nie są dla facetów łatwe decyzję, ale bez przesady... miesiąc, dwa to wystarczająco dużo czasu, żeby wiedzieć czego się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak ktos chce zakonczyc
stary zwiazek, to konczy a nie gada o tym nic nie robiac. Jezeli ktos po 2 miesiacach nic nie zrobil a tylko opowiada, ze zaraz zacznie, porzuccie wszelka nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
Najgorsze jest właśnie jak takie coś ciągnie się latami, bardzo się cieszę, ze mnie to nie spotkało bo nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak w takiej sytuacji w ogóle możma funkcjonować. Odnośnie jeszcze mojej historii, to myślę, że żona też nie czuła się szczęśliwa w tym małżeństwie, ale pewnie z obawy przed samotnoscią, nowościa się bała - co zrozumiałe i logiczne. Wiem tylko, ze nieraz sama insynuowała, ze nie jest między nimi dobrze, unikała wspólnych wyjazdów, ciąży, czuła, ze nie jest dobrze ale pewnie bała się to uciąć, bo pomimo, że mąż prawdopodobnie miłością jej zycia nie był, to jest z niego dobry człowiek - zaradny, odpowiedzialny, troskiliwy i przede wsyzstkim super tata. WIęc łątwiej odejsć od chamskiego gościa co ma Cię w dupie niż od fajnego faceta. Tak czy siak mam nadizeję, że swoją miłość życia spotka tak jak my spotkaliśmy siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
nie wiem :O ale być może fakt, ze mają dzieci, albo są słabsze psychicznie, szybko się uzależniją od męża. Ciężko powiedzieć. A też może wg nich oni nie są chamscy, bo mają one ubrane różowe okulary, a dla innych już są. Ja np kiedy poznałam mojego męża to załapałam się za głowę jak sobie uzmysłowiłam z kim ja się kiedyś spotykałam :O Nie robiłam jakiś porównań do poprzednich zwiazków, ale chcąc nie chcąc czasem coś mi się przypomniało. I dzisiaj np jeden wydaje mi się nieodpowiedzialny skrajnie, drugi egoista, a trzeci kłamca. Ale oni jakoś się pożenili, spotkali swoje kobiety. Nie wiem, moze się zmienili, a może nie i są tacy sami tylko dla nich to nie jest problem, albo sobie właśnie jakoś z tym radzą i wybaczają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mango mi sie wydaje
ze te zony, co przymykaja oczy, po prostu nie maja honoru. Normalny czlowiek ma jakas dume, ktora nie pozwala mu isc do lozka ze zdrajca, a taka zona, ktora o tym wie i to robi zwyczajnie sie prostytuuje (bo on ja utrzymuje, albo ona u niego mieszka albo jeszcze inne przyczyny finansowe). Natomiast szacun dla kobiet, ktore niezaleznie od sytuacji nie pozwalaja sie ponizac i odchodza od zdrajcow. Trzeba miec swoja godnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mango mi sie wydaje
a jak maja dzieci, to juz w ogole przerabane. Jak mozna pozwolic, by dziecko wyrastalo w domu, gdzie ojciec zdradza matke (lub odwrotnie)? przeciez to dziecko od poczatku takze jest zdradzone i wyrasta w chorekj atmosferze nienawisci, poczucia winy i krzywdy i braku zaufania. Masakra. Gdy sa dzieci, tym bardziej nalezy zakonzcyc chory zwiazek i jakos po ludzku rozwiazac kontakty obojga rodzicow z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
hmm... ja bym tak ostro nie nazywała sprawy (mam na myśli to, ze się prostytuują) bo pewnie w grę wchodzą tutaj też emocje, uczucia takie jak miłość (chośby i ślepa), przywiązanie no i przede wszystkich strach: jak sobie poradzę, co o mnie powiedzą, już sobie życia nie ułożę itp. Wiele z tych kobiet jest uzależnionych od mężczyzn. Moze to działa na takiej samej zasadzie jak uzależnienie od mężów alkoholików i boxerów. Piją, biją je, a one i tak na policję nie zgłoszą i nie odejdą. Moze wiele z nich nie jest silnych psychicznie, nie mają wsparcia w rodzienie, przyjaciołach. To bardzo ciężkie. A też pewnie część z tych kobiet nawet nie wie, że są zdradzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabaduu
A co do dzieci, to zgadzam się - one są bardziej nieszczęśliwe w takiej rodzinie niż gdyby mieszkały z matką i ta matka byłaby spokojna i uśmiechnięta. A na spotkania z tatą pewnie szliby zadowoleni. A tak, to wiecznie słuchają pewnie jakiś kłótni, widzą płacz matki. Dzieci czują przecież, ze nie jest dobrze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te ktore nie wiedza
to co innego. Ale te, ktore wiedza, ale nie potrafia odejsc, powinny isc na terapie dla wspoluzaleznionych, bo pozostajac w zwiazku ze zdrajca nigdy nie beda szczesliwe. Na ogole tego nie koncza, bo nie maja poczucia wlasnej wartosci i wydaje im sie, ze tylko poprzez pieniadze meza lub bycie w zwiazku cos znacza, a to juz jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba przyznać
że yabaduu masz rację w wielu sprawach...Tobie się udało bo Wasz przypadek był INNY...ale jeśli w związku kobieta myśli że jest ok mąż doskonale kłamie i ukrywa romans tylko dla rozrywki to co innego....Twój podjął decyzje jak reszta pisze szybko...jeśli się nie decyduje w przeciągu 2 miesięcy co dalej to raczej małe szanse że odejdzie od żony...no i jeśli są dzieci to też takiemu trudniej odejść bo wie co już ma a z kochanką nie wiadomo co by go czekało...sama jestem mężatką - prawie doszło do zdrady - więc mniej więcej wiem jak to jest...więc nikogo nie potępiam w życiu wszystko może się zdarzyć...jeśli którejś z Was się uda to super...każdy ma prawo do szczęśćia....oczywiście gdybym ja się zakochała i facet też to wtedy może doszłoby do rozpadu naszych małżeństw...ale On został z żoną bo ona straszyła go że dziecka nie zobaczy...a syn dla niego ważniejszy...czyli w moim przypadku się nie udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest coś w tym co mówicie, że kobiety są chyba za bardzo uzależnione od mężów, finansowo, emocjonalnie itp. Bo wiecie, ja cały czas porównuje to co piszecie do mojej sytuacji. Żona gościa z którym się spotykałam, zanim jeszcze dowiedziała się, że ja zdradzał, powiedziała mi, że nie jest z nim szczęśliwa i wie, że on nie jest z nią, bo nie ma w nim wsparcie; poniekąd dlatego też nie chce mieć dzieci. Nie może mu jakiś tam spraw wybaczyć i że zdrady to na pewno by mu nie wybaczyłam... mimo to kocha Go. Potem jednak zdrady wyszły na jaw, a ona napisała mi, że podejrzewała jedną zdradę, ale nie dwie, że odchodzi od niego. Mimo to po dwóch tygodniach znowu byli razem. Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te zony sa bez ambicji
oczywiscie wina za zdrade lezy po stronie zdrajcy, ale jak druga strona sie na to godzi i udaje ze wszystko jest ok, to jest jakies mega gowno. A jeszcze jak na to wszystko patrza dzieci (i oni maja czelnosc mowic, ze zdradzajac sie nawzajem sa razem "dla dzieci") to juz jest totalne obrzydliswo i zaklamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×