Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nienawicze cie

Nienawidze cię boże

Polecane posty

Gość o.n.a. DZIEWCZYNECZKA
no nie tylko ja, tego nie powiedziałam,ale tez swoje w życiu przeżyłam i nigdy go nie było. zabrał nam mamę, odebrać mi chce teraz ojca..pozwolił bym była gwałcona...gdzie on wtedy jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
umano Gdy wszystko zawodzi, postaw na wiarę, ona nigdy nie zawodzi. Bo choć może i od razu nie pomorze na twe troski, żale, czy problemy, to jednak dodaje ona pewności siebie i bardzo pomaga przetrwać trudny czas,każdy czas. Staram się wychodzić z tego założenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg nie przyszedł unicestwić cierpienia, nie przyszedł nawet go wytłumaczyć. Przyszedł, żeby je wypełnić swoją obecnością (Gaston Courtois)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zesz w morde.............
Dopiero teraz odkryles prawde, ze Boga nie ma:)?? To moze w Sw. Mikolaja, czy innego Gwiazdora tez jeszcze wierzysz:)??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
o.n.a. DZIEWCZYNECZKA Niestety nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zostałaś zgwałcona. Tak samo ja nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przez kilka lat byłam systematycznie molestowana... Obawiam się, że na to pytanie nigdy nie poznam odpowiedzi i choć te dramatyczne wspomnienia są przy mnie niestety każdego dnia, to po prostu nie chcę już o tym myśleć, bo i tak nie zmienię tego, co się stało... Teraz staram się skupić na tym, aby wybaczyć mojemu "prześladowcy" - to jest bardzo trudne niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyneczka był z Tobą...i w Tobie...był w Twojej Mamie, jest w Twoim Tacie i był w Tobie, kiedy Cię krzywdzono....wiem, że trudne, sama mało, co rozumiem...ale jeśli z nami jest, to właśnie szczególnie w chwilach naszego cierpienia. Spójrz na krzyż...moim zdaniem tam jest odpowiedź na wszystkie nasze rzucane: "dlaczego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.n.a. DZIEWCZYNECZKA
Ja nigdy nie wybaczę mojemu ....,że to robił...a bogu,że zabrał mamę nie zrobiła nikomu krzywdy była uczciwą przyjazną ciepłą kobietą....Jeśli pomógł w tym,że odeszła to może mi pomóc odejść??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lokatorka ona Dziękuję Ci bardzo :) staram się, z różnym skutkiem co prawda, ale wierzę, że mnie kocha i że jakiś sens to wszystko ma. W końcu nikt nam nie obiecał, że będzie łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lokatorka ona przykro mi....:( i naprawdę jesteś Wielka, że w tym wszystkim potrafiłaś zachować i radość, i pokój i wybaczenie. Że okazałaś się silniejsza od swojego bólu, cierpienia i zła tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o.n.a. DZIEWCZYNECZKA A pomyśl, może Twoja Mama jest teraz blisko Boga i bardzo ją smuci Twoja postawa i bardzo się boi, że przez swój ból i bunt, oddalisz się od Niego na tyle, że już nie będziesz potrafiła i chciała wrócić... By cię zabrał...może dla Ciebie przygotował coś jeszcze w życiu...umrzeć każdy z nas jeszcze zdąży...ale póki żyjemy musimy wykorzystać jak najlepiej ten czas, który nam pozostał...w końcu i tak każdy dzień zbliża nas do spotkania z Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
o.n.a. DZIEWCZYNECZKA Ja nigdy nie wybaczę mojemu ....,że to robił...a bogu,że zabrał mamę nie zrobiła nikomu krzywdy była uczciwą przyjazną ciepłą kobietą....Jeśli pomógł w tym,że odeszła to może mi pomóc odejść?? Nie pomoże Ci... jak miałam depresję to przez rok codziennie modliłam sie o śmierć - wyłam na kolanach i błagałam o śmierć. Nie nadeszła - na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
umano Z tym wybaczeniem.. staram się, ale nie nadeszło tak, żebym miała całkowity spokój ducha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.n.a. DZIEWCZYNECZKA
nie pomaga? to dlaczego mojej mamie pomógł odejść? mogła żyć...czemu nie pomógł jak walczyli o jej życie? to czemu mi nie może pomóc...jak najlepiej odejśc z tego świata? by tez pomógł w tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Krzyż...kiedy miłość idzie za daleko (ks. Jan Twardowski) - Może i w twoim życiu jest jakaś straszna, jakaś niegojąca się rana, jakaś niezapomniana udręka, niepokonany żal czy śmiertelny niepokój, może jakaś ukryta gorycz, jakieś zawalenie się czegoś. Ty wtedy uważasz, że wszystko się już skończyło, a jest odwrotnie. To wszystko ma być dla ciebie kanałem łaski. Pan Bóg musi dopuścić tyle zranień, tyle trudnych chwil, abyś poczuł się słaby i przez to otwarty na łaskę. Gdy poczujesz się dotknięty bardzo boleśnie, pamiętaj że jest to błogosławiony ból, który w twoim pancerzu robi miejsce dla łaski. Twoja słabość sprawia, że poprzez wiarę może zamieszkać w tobie Boża moc. Bóg zbliżając się do ciebie, musi uczynić cię słabszym, abyś Go potrzebował, byś wierząc i coraz bardziej Mu ufając, w Nim szukał oparcia. Musi cię uniżyć, bo jesteś za duży, a zranienie uniża. Stąd każde zranienie przynosi ci szansę, że będziesz stawał się coraz bardziej dzieckiem. Nieraz trzeba aż tylu zranień, by stać się dzieckiem (ks. Tadeusz Dajczer) - Wobec cierpienia człowiek może tylko stwierdzić swoją porażkę i niemoc. Może też bez końca zadawać pytanie „dlaczego. Szukać logicznego wytłumaczenia. A przecież cierpienie to sprawa Boga. Tylko On może nadać mu sens. Bez wiary człowiek nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Zrozum jak bardzo mały i ubogi jest człowiek wobec cierpienia...i jednocześnie jak wielki, gdy w końcu powie „tak (Jacques Lebreton)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lokatorka ona trudno się dziwić...zostałaś bardzo skrzywdzona, przez to nie przechodzi się do porządku dziennego ot tak po prostu...mogłaś zapełnić swoje serce nienawiścią, zapełniłaś przebaczeniem...myślę, że to całkowite przyjdzie z czasem, w końcu przebaczyć to też nie zapomnieć...skrzywdzono Cię i masz prawo do bólu, złości i żalu...i wielkie jest to, że wznosisz się ponad je i idziesz dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
o.n.a. DZIEWCZYNECZKA Twoja mama nie chciała odejść, więc jej nie pomógł. On ją po prostu zabrał. Mi nie pomógł umrzeć, choć tak bardzo Go o to prosiłam... Tak żarliwie się o tą śmierć modliłam... Nikomu nie pomoże, jeżeli nie jest jeszcze jego czas. Ja nie straciłam rodziców (na szczęście), ale obawiam się i drżę na myśl o tej chwili. Boję się, że nie będę umiała zrozumieć tego, ze po prostu był ich czas. Boję się, że nie będę potrafiła zrozumieć Boga, boję sie, że Go o wszystko oskarżę. Boję sie tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak bez boga to ani rusz?
polska to katolicki kraj, religia narzucona, kościoly postawione, od najmłodszych lat indoktrynacja, czytanie biblii, opowiesci o jezusie, wpędzanie w poczucie winy i wrażenie że on gdzieś tam z góry na ciebie patrzy i obserwuje, bunt jak xle się w zyciu wiedzie, klepanie paciorków o pomoc, ach a ci ktorzy tego nie robią mająprościej i lepiej, liczą na siebie i na innych ludzi, nie petają się ani nie obwinają jakiegoś wyimaginowanego "Boga", pewnie tego nie zauważacie ale pelmiona z Ameryki południowej czy Papui Nowej Gwinei tez sie modlą do swoich bogów i jesteście dokładnie na ich poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
umano był czas, że zapełaniałam moje serce nienawiścią. Podsycałam ją w sobie, aż zobaczyłam, że nienawidzę wszystkich ludzi i wszystkich chcę zgnębić i wdeptać w ziemię. To do niczego dobrego nie prowadzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lokatorka ona nie każdy nie potrafi jednak dojść do takiego wniosku...męcząc się jeszcze bardziej pewnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.n.a. DZIEWCZYNECZKA
To był jej czas? nie zdarzyła nas nawet wychować... przeciez matka jest najwazniejsza w zyciu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj...naprawdę mi przykro, ale takim nakręcaniem się męczysz się jeszcze bardziej...to jest patrzenie po ludzku i tutaj masz rację. Ale spojrzenie Boga sięga głębiej...może właśnie był jej czas. Może właśnie chciał ją mieć u siebie... a to był czas, kiedy Jezus mając zaledwie 33 lata musiał umrzeć, może mógł pożyć jeszcze trochę, uczynić więcej znaków, cudów, uzdrowić więcej ludzi...zaledwie 3 lata publicznej działalności...i to był czas, kiedy Maryja musiała patrzeć na śmierć swojego Dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lokatorka ona
o.n.a. DZIEWCZYNECZKA rodzice są najważniejszi w życiu dziecka - to prawda. Nie czuję się kompetentna wdawać sie z Tobą w taką polemikę. Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego dzieci tracą za wcześnie rodziców i czemu rodzice tracą małe dzieci. Wiec nie będę się silić i pisać filizoficznych głupot. Co do osoby o nicku "a tak bez boga to ani rusz?" nie uważam się za katoliczkę, nie chodze do kościoła, bo jest za bardzo upolityczniony. Wystarczą mi słowa "miłuj bliźniego swego, jak siebie samego" - tym w życiu się kieruję. Czytam to przykazanie i wiem, że nie mógł tego wymyślić człowiek, bo te słowa wyrażają nieskończone dobro, a człowiek nie jest dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×