Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noirel

druga ciąża po niewydolności szyjki macicy

Polecane posty

Gość noirel
no jednak troche wymaga,do szkoły muszę prowadzać,a i w tym roku komunie ma,licze że jej ojciec mi troche pomoże ...tylko żebym się nie przeliczyła.myślisz że jest szansa dodzwonić się do rejestracji na Karową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, nie wiem. Bo ja jestem zupełnie z innego miasta, Wrocław... te okolice. :> ale możliwe, że się dodzwonisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Kata- ale prywatne zdanie lekarza nie ma tu nic do rzeczy... Ja w drugiej ciąży na patologii zapytałam ordynatora który zlecił pessar jakie on prywatnie ma zdanie na ten temat- powiedział że nie jest entuzjastą bo to nie jest złoty środek, ale niewiele więcej można zrobić, a nawet dla mojego samopoczucia ważne żebym zrobiła co się da bo stres szkodzi, a poza tym (jego słowa) jego zdanie nie jest istotne bo TO JEST METODA LECZENIA I ON MA OBOWIĄZEK MNIE O TYM INFORMOWAĆ. I chciałabym więcej lekarzy z takim podejściem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noirel
aaaa ile prawidłowo centymetrów ma szyjka macicy? moja dziś ma 4 cm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wronka82
Podnoszę temat... Nie wiem czy to co mi się przydarzyło w drugiej ciąży to niewydolność, bo pierwsza ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji , poród w 38 tc. Druga ciąża- usg w 21tc. szyjka długa na 2,5 cm i rozwarcie ujścia wewnętrznego na ponad 1 cm, dostałam z miejsca skierowanie do szpitala, lekarz stwierdził że konieczny będzie szew, bo niewydolność będzie szybko postępować, nie wiem skąd to wiedział, ale wykrakał... Następnego dnia kiedy zgłosiłam się ns IP do szpitala szyjki już nie miałam a pęcherz płodowy wpuklał się do pochwy, 2 dni później założono mi szew na 5 cm rozwarcia, chociaż w takich sytuacjach podobni szwu się nie zakłada, lekarz zaryzykował, w dniu zabiegu kończyłam 21tc, 2 dni leżałam plackiem, później mogłam trochę chodzić, ale zalecono mi raczej leżąco siedzący tryb życia, brałam fenoterol w dawce 6x1, no spę i scopolan, niestety skurcze co jakiś czas się pojawiały, jakieś 2 tyg. przed porodem zaczęły być bolesne, a ja głupia czekałam sama nie wiem na co zamiast pędzić do lekarza, udało mi się donosić do 26t+3d, ciąża trzymała się przez 5,5 tygodnia wyłącznie na samym szwie, który w końcu się zsunął, pojechałam do szpitala z plamieniem będąc w przekonaniu że to pewnie nic takiego, porodu nie udało się już zatrzymać... Planuję za jakiś czas 3 ciążę, kiedy pomyślę że po raz kolejny to wszystko może się zdarzyć to strach mnie ogarnia, po zabiegu założenia szwu ból był masakryczny , być może dlatego że miałam duże rozwarcie, fenoterol jakie skutki uboczne powoduje to wie każda dziewczyna która kiedykolwiek brała to świństwo, podobno po kilku dniach efekty uboczne mijają, u mnie niestety utrzymywały się, nie wiem czy mogę się łudzić, że sytuacja z poprzedniej ciąży się nie powtórzy, grunt to znaleźć dobrego lekarza... Któraś z Was pisała o LuxMedzie, gdybym zaufała lekarzom z luxmedu to urodziłabym pewnie w 22 tygodniu, tam w większości pracują sami ignoranci, a do lepszych lekarzy są kilkutygodniowe kolejki... Acha mam pytanie do dziewczyn które urodziły przedwcześnie, co Wam wyszło w histopatologii łożyska, miałyście jakieś obrzęki, stany zapalne? U mnie w histopatologii wyszedł ropny stan zapalny błon płodowy, jakiś rozległy wylew, ogniska martwicy z naciekami zapalny, obrzęk i przekrwienie kosmków, nie wiem co to wszystko oznacza, bo jeszcze nie konsultowałam tego wyniku z lekarzem , nawet jeśli była to infekcja to pewnie była skutkiem niewydolności szyjki a nie jej przyczyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi przykro Weronka, ja ciążę następną planuje za jakieś 4 miesiące. Będę modlić się do Boga aby wszystko skończyło się dobrze i leżała plackiem tak zupełnie zapobiegawczo. Chyba nie da się ufać lekarzom w 100%, na pewno są wyjątki ale nie w mojej okolicy niestety. Ja chodziłam od lekarza do lekarza - " ten nie stosuje krążka, też szwu też nie , bo on nic nie daje " . No to leżałam... mogłam wstawać... nie zdawałam sobie chyba powagi z sytuacji. ;o i stało się, pewnego wieczoru dostałam skurczy... sądziłam, że to chwilowe... bo gdy pochodziłam to przeszło... nie wiedziałam, że to poród się zaczął, nad ranem zobaczyłam w śluzie krew , wystraszona pojechałam do szpitala , diagnoza lekarza " poród rozpoczął się 12 godzin temu ! " .... eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wronka82
Kata Ty po swoich przejściach powinnaś poszukać lekarza który założy Ci szew profilaktycznie w kolejnej ciąży, bez niego możesz nie dać rady, mi lekarz powiedział że następna ciąża koniecznie ze szwem, profilaktycznie zakłada się ok. 16 tygodnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że znajdę takiego lekarza, który założy mi taki szew profilaktycznie, tylko gdzie takiego szukać ;o samo leżenie nie wystarczyłoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ja wolałam nie ryzykować czy leżenie wystarczy... Lekarze wprawdzie sami mówili że jak szyjka się skraca czy rozwiera, nie można od razu mówić o niewydolności mięśnia bo może to byś spowodowane innymi czynnikami- ale u mnie nic takiego nie wykryto, badanie hist.-pat. wykazało że wszystko rozwijało się książkowo. Dlatego w drugiej ciąży lekarz zlecał szew profilaktycznie (że w szpitalu odmówiono- to inna sprawa), i jak się potem okazało, miał rację. W kolejnej ciąży na pewno zgłoszę się już do odpowiedniego szpitala- to też inna sprawa że w Krakowie szpitali do wyboru, a co szpital i ordynator, to inne postępowanie... ale już wiem gdzie się mną zajmą. I nastawiam się na leżenie, dlatego maleństwo musi trochę podrosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gejra
Dziewczyny ktoras z was pisala ze urodzila w 26 tyg ciazy Dziecka nie uratowali ? Przecież jest tyle przypadków gdzie dzieci rodzą sie wcześniej i żyją. Moja znajoma urodziła synka w 20 tyg ciąży przezyl 2 doby, wiadomo oprocz płuc jego organizm nie.byl wyksztalcony na tyle co 26 tyg dziecko Nie przeżył ale oiwodem nue byky płuca a wylew w główce ktory zosral spiwodowany zbytnim scisnieciem malenkiej glowki podczas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie chcę ryzykować leżeniem, chciałabym mieć założony ten szewek profilaktycznie, to jest wiadome. Tylko jak to właśnie jest z tym szewkiem? Musi się szyjka skracać żeby podejmować jakąś decyzje o założeniu szewka? Czy jeśli przeszłam przedwczesny poród z racji niewydolności szyjki macicy, to w następnej ciąży powinnam mieć założony szewek nawet jeśli z szyjką będzie wszystko w porządku (tzn. małe jest prawdopodobieństwo ) ale chodzi mi o to czy szewek będę musiała mieć założony jeszcze przed skracaniem się szyjki, kiedy lekarz jeszcze nie stwierdzi, że szyjka się skraca? W poprzedniej ciąży gdy dowiedziałam się o skracającej się szyjce , wynosiła ona 2,5 cm - moja ginekolog powiedziała mi, że mieszczę się jeszcze w normie. A po dwóch, trzech dniach byłam już w szpitalu z rozwarciem na 3 palce. ;o Więc , martwię się o kolejną ciąże, skoro w poprzedniej tak szybko postępowało skracanie się. I mimo tego, że dużo odpoczywałam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej też straciłam ciążę przez niewydolność, byłam na konsultacji u profesora który zajmuje się patologią szyjki i on mówił że najlepiej szew założyć do 14 tyg na twardą szyjkę, kiedy nic się jeszcze nie dzieje, bo on mówi że nie ma na co czekać bo jak już jest rozwarcie to zakładanie szwu daje gorsze rezultaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej u mnie tak sobie ja straciłam ciążę w listopadzie więc to jeszcze świeże, szukam pomocy gdzie się da, byłam u lekarza w Łodzi, który szyjkami się zajmuje, mówi że szyjka ładna i Mcdonald mi pomoże, słyszałam że zakłada się opaskę na szyjkę macicy przez powłoki brzuszne, chcę teraz pojechać do lekarza do Warszawy i się zapytać o to, mi też mówili że pół roku, a profesor z Łodzi że dwie miesiączki tylko, jednak zanim zrobię badania to pewnie z pół roku minie, bo chce jeszcze zbadać macice no i bakterie ale to może w ten piątek już pobiorę wymaz, jest mi ciężko myślę że gorzej niż na początku bo wtedy byłam w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia1222
a w którym tygodniu straciłaś ciążę? Ja jak byłam u mojej ginekolog to tłumaczyła mi, że badania szyjki macicy przed ciąża kolejną nic nie dadzą, bo szyjka u kobiety która nie jest w ciązy jest zdrowa... dopiero problem pojawia się w ciąży i wtedy trzeba ją leczyć poprzez passar , szewek itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja straciłam ciążę w 19 tyg, teraz jest taka metoda leczenia, że zakłada się opaskę z dostępu laparoskopowego na cieśń macicy, metoda 100% skuteczna, kilku lekarzy w Polsce robi taki zabieg, czasami kobieta ma szyjkę fizjologicznie krótką lub tkanka jest za słaba i ten profesor ma już ok 70 lat i się 40 szyjkami zajmuje, więc wiele już widział szyjek i wie która jest silna a która nie, jednak masz rację że najlepiej się to da określić podczas ciąży, bo czasami szyjka ładna a ciąży nie utrzyma, wiesz ja też się martwię o ten szew, e mi nie będą chcieli założyć, dlatego szukam szpitali poza moim miastem też gdzie zakładają szew, jest kilka prywatnych klinik gdzie zrobią to bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia1222
Lekarz ma doświadczenie, a to ważne, ja jak byłam jeszcze w ciąży chodziła do dwóch Pań ginekolog...żadna nie chciała mi założyć passara czy szewka, każda uważała, że to nie sprawdza się. A ciążę straciłam w 24 tc. A jak sobie radzisz, psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej nie radzę sobie cały czas jestem w rozsypce, ale już po badaniach macicy, okazało się że wszystko ok z macicą i szyjką, a lekarze w szpitalu w moim mieście mówili, że mam wadę macicy, po histeroskopii okazało się że macica idealna i szyjka szyjka też, to sugeruje, że lekarze są do bani w większości, tak też powiedział mi lekarz co robił histeroskopię, że się na niczym nie znają, u mnie cały czas źle a Ty starasz się już o dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamapatryka
Witam, jestem w 12 t.c. Pierwsza ciąża zakończyła się przedwczesnym porodem w 25 t.c. Na szczęście synek żyje, ma 2 i pół roku ale... jest dzieckiem niepełnosprawnym. Jestem z okolic Mińska Maz., rodziłam w Warszawie w szpitalu im. Orłowskiego na ul. Czerniakowskiej. Zmieniłam lekarza, z tamtą panią doktor nie mam (i nie chce mieć) kontaktu, choć poleciła mi ją kuzynka - położna. Dziś lekarz przepisał mi Luteinę 2*2 tabl. Podczas następnej wizyty zapytam go o szew lub Pessar, tylko że ona będzie dopiero 30.09.2013 r. i nie wiem, czy nie za późno (to będzie 16 t.c.)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamapatryka czy czekasz spokojnie na wizytę, czy coś się działo przez ten czas? ja mam 14 tyg i jestem w strach dr nie chce mi jeszcze zakładać szewka a w 1 ciąży miałam niewydolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika20033
witajcie, mamo Patryka i gosciu, jak sie czujecie? ja jestem w 13 tyg ciazy za tydzien mam miec zalozone szwy - taśmy na niewydolna szyjke. synek urodzil sie miesiac wczesniej, lezalam 2 miesiace, coreczka w 27 tygodniu, szew MacDonalda popekal , zakladany w 19 tyg i lezalam od 24 tyg z pecherzem w pochwie, strasznie sie boje ze teraz szyjka jeszcze bardziej niewydolna bedzie, lekarz mowi ze juz slaba i dlatego chce zszywc teraz z nie w 15 tygodniu jak na poczatku zapowiadal, rodzina naciska ze dwojka dzieci najwazniejsza, jestem w rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola_wawa
Witam Postanowilam opisac moj przypadek by dac troche pozytywnej nadziei i informacje gdzie i kto traktuje ten temat powaznie. (Maj 2013r) w 26tc lekarz prowadzacy stwierdzil u mnie skracajaca sie szyjke (2,5cm) i wyslal 'natychmiastowo' do szpitala z zalecenie zalozenia pessara. Nie pozwolil mi nawet jechac nastepnego dnia rano, tylko 'teraz/zaraz'. W szpitalu praskim (Warszawa) od razu przyjeto mnie na patologie, nastepnego dnia rano szyjka miala juz tylko 2cm, wiec decyzja byla natychmiastowa by zalozyc pessar. Pessar zalozono, podano leki przeciwskurczowe i sterydki na szybsze wyksztalcenie plucek malucha w przypadku gdyby nie udalo sie zatrzymac akcji. W szpitalu spedzilam 6 dni, po ktorych wypisano mnie do domu w zaleceniem 'oszczednego' trybu zycia, co tez uczynilam i wiekszsc pozostalej ciazy przelezalam lub naprawde funckonowalam spokojniej. Pessar zdjeto w 37tc, tydzien pozniej mialam juz 2cm rozwarcia i z nimi przekroczylam date porodu :) Urodzilam 6 dni po terminie a synek zdrowy i piekny rosnie u mego boku. Jesli chcecie lekarzy, ktorzy traktuja temat niewydolnosci szyjki macicy powaznie, to z mojego doswiadczenia moge polecic (w Warszawie): - dr. Ireneusz Radziszewski (dawniej Lux-Med i szpital Madalinskiego, teraz nie wiem gdzie przyjmuje) - dr. Piotr Czempinski (szpital praski, jak i wiekszosc lekarzy w tym szpitalu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniołkowaMama
Podbijam temat! Czy są jeszcze dziewczyny które mogą coś powiedzieć na ten temat. Ja również straciłam synka (urodził się w 23/24tc przez cc) przez niewydolność szyjki. Na razie jeszcze zbyt mało czasu minęło i ze względu na cesarkę nie możemy się starać, ale myślę o kolejnej ciąży co raz częściej. Lekarze powiedzieli, że bezsprzecznie kwalifikuje się do założenia szwu w ok.14tc. Jest we mnie tyle obaw. Boje się, że mogłabym znów stracić dziecko. Czy jest wśród Was ktoś komu się udało, bądź niestety nie. Albo ktoś kto też myśli o kolejnej ciąży bądź się stara o nią?? Całuje Was i Wasze Aniołkowe Maluszki! (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie miałam tyle szczęścia, jak już dojechałem do szpitala to miałam 4 cm, lekarze nie dawali szans, leżałam 4 dni pod wieczór skurcze i koniec, urodziłam mojego aniołka w 23 tyg. dziecko nie miało szans, zmarło a ja razem z nim. Nie wiem jak dalej żyć, płacze w każdym koncie, pogrzeb strasznie ciężki, a ja nadal nie wiem co dalej. ....żałuję tylko ze nie wiedziałam że zwiększenie się śluzu jest tak bardzo groźne i prowadzi do przedwczesnego porodu. ....dbajcie o siebie jak tylko możecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika98
Ja w pierwszej ciąży mimo, że nic tego nie zapowiadało urodziłam synka w 29 tyg ciąży w drugiej ciąży już wiedziałam, że mam niewydolność szyjki macicy od początku byłam na podtrzymaniu i leżałam niestety to było za mało w 16 tyg wylądowałam w szpitalu ze skróconą szyjką miałam założony szew i do końca ciąży leżałam. Udało mi się donosić w 37 tygodniu miałam ściągany szew a tydzień później urodziłam córeczkę. Mimo wszystko trzecia ciąża mnie przeraża.....Od pierwszego porodu minęło 10 lat od drugiego 3 boję się kolejnego przedwczesnego porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 29
witam wszytskich... chciałbym sie poradzić poniewaz mam taki problem. Pierwszą ciążę donsiłam bez żadnych komplikacji urodziłam 10 dni po terminie a cała ciąża przebiegała super. Niestety druga ciąża do 19 tygdnia super wszystko ok az tu nagle czułam ciązgła wilgoć wiec udałam sie do swojego lekarza prowadzącego który stwierdził że mam 3 cm rozwarcia i saczą mi sie wody w chwili gdy to usłyszałam poczułam jakby mój świat sie zawalał i niestety stało sie najgorsze w 20 tygdniu przedwczesny poród. I moje pytanie brzmi czy skoro pierwszą ciążę dnosiła normalnie bez żadnych najmniejszych problemów a w drugiej miałam niewydolność t t czy potrzebny jest szew. Czy ktos miał taki przypadek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podbijam temat, w pierwszej ciazy synek urodził się po terminie, porod wywoływany, 48godzin na kroplowkach zwiększających skurcze, niestety stanęło na 8cm rozwarcia, dopiero po 48 godzinach bólu zlitowali się nade mną i zrobili cc. Dodam że miałam skierowanie na cc od mojego lekarza ponieważ widział ze dziecko ma duży obwód główki a ja wąskie biodra i nie dam rady urodzić. Niestety w szpitalu stwierdzili że muszę spróbować urodzic sn. W drugiej ciąży czułam się super, niestety nagle w 25tc dostałam boli, okazalo się ze akcji porodowej nie da się już zatrzymać urodziłam synka, który zmarł :-[ Czy problemy z szyjka w drugiej.ciąży mogly byc z powodu "wymeczenia" jej w pierwszym porodzie? Czy w kolejnej ciąży grozi mi powtórka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×