Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weromag23

BIERNOŚĆ faceta

Polecane posty

Jestem/byłam z moim facetem przez 9 miesięcy (ja 27, on 30 lat). Zauroczyliśmy się w sobie bardzo! Padły słowa KOCHAM i na zawsze razem! Ale jego pewne cechy charakteru od samego początku mnie zniechęcały. Chodzi mi o jego lenistwo i bierność. Nie jest to facet, który działa. Na początku mi to nie przeszkadzało i ja przejmowałam bardzo chętnie inicjatywę prawie w każdej kwestii wspólnego spędzania czasu (byćmoże go do tego przyzwyczaiłam). Teraz gdy motylki już odleciały a ja nie mam już tyle energii by 'wiosłować' powiedziałam mu DOSYĆ tego! W większości to ja jeździłam do niego (czułam się tam lepiej niż u siebie) ale z czasem zmęczyłam się zrywaniem się od niego o 4 rano by dojechać do pracy na czas. No i szybko okazało się, że mu w ogóle nie chce się przyjeżdzać do mnie. Zatem (pomijając jego lenistwo w innych dziedzinach życia) postanowiłam skończyć tą znajomość... :( NIE powiedziałam dosadnie, że to KONIEC! Jednak po krótkiej rozmowie co mnie boli, przestałam i jeżdzić i dzwonić i SMSować. Były dwa dni kompletnej ciszy. (przez cały związek kontakt tel. był codzienie, a spotkania średnio 3 dni w tyg.) Po dwóch dniach wysłał SMS, że nadal kocha i tęskni! Ja odpisałam: to czemu nie ma Cie przy mnie? Wykręcił się, że ma prace. Suma sumarum: od chwili mego zerwania (5 dni temu) nie zadzwonił ani razu (tchórzostwo?), za to zaczepia mnie SMSami pisząc, że nadal kocha i tęskni, pytając co robię i jak mija dzień... Ja odpowiadam zdawkowo, raczej bez czułości lecz zostawiając iskierkę nadziei... chciałabym by zawalczył! Cholercia, ta jego bierność mnie wnerwia! Poprostu „piłka jest teraz po jego stronie! Zależy mu czy nie?! Co ja mam robić? Piszcie co myślicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że nie za bardzo mu zależy.Patrz na czyny, a nie słowa, bo mówić mozna wiele. Jakby facet był bardzo zakochany i mu zależało to by przyjeżdżał do Ciebie, chciał się często widywać. No chyba , że to jakiś dziwny typ , który preferuje dystans w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasasdasd
może cierpi na zespół mikosza chvatskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aishaaaaaa
wiesz, ja tez bylam w takim zwiazku 4 lata. Z poczatku - wiadomo - motylki były i to duże. Pozniej natomiast nie chcialo mu sie po mnie wyjsc na przystanek gdy przez ciemna droge musialam isc sama o 2 w nocy. I to nie było raz. Rozmawiałam na ten temat z jego mamą, dlaczego Marcin taki jest, że nie pokazuje że mu zależy i w ogóle. Mówił że mnie kocha, ale nie pokazywał tego w czynach. Jego mama mi mówiła że jego tata jest taki sam i obie ryczałyśmy że bardzo potrzebujemy okazywania tej miłości, bo słowa to za mało. No ale ja już nie mogłam tak dłużej. Ja musze chociaż troche widzeć że facetowi na mnie zalezy Dałam sobie z nim spokój. Teraz czasami wracam myslami do niego, wiem ze jest toche tesknoity bo to były jednak 4 lata. Głowa do góry, moze ci sie ułoży, a jak nie to nawet nie łudź sie ze facet po slubie sie zmieni, bo wtedy bedzie stagnacja jeszcze wieksza. Trzymaj sie :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sasankaniebieska89 i aishaaaaaa Bardzo dziękuję Wam za odpowiedz! Fakt: od samego początku walczyłam u niego o czyny a nie słowa. Dużo mówił mało robił. Intuicja zawsze mi podpowiadała, że nie mam co liczyć na coś więcej. On zaś twierdzi że jestem tą jedyną! To dlaczego nie działa?!!! nigdy nie był w związku dłuższym niż rok. Wszystkie zaczynały się sypać po 6 miesiącach. U nas wychodzi tak samo. Ja zaś jestem długodystansowcem (mój wcześniejszy związek trwał prawie 9 lat) a mój Ex był taki, że 'ziemią i niebem poruszał' by być przy mnie! I ja za to byłam zawsze bardzo oddana i wdzięczna i wierna (chociaż taki mam charakter). Zawsze angażuję się na 1000% i tego samego oczekuję. a jak druga strona tak nie robi to ja opadam z sił i się zniechęcam. Zależy mi nadal na Nim, ale nie wiem czy warto czekać i nawet jeśli zadziała czy dawać kolejną szansę... bo jestem przekonana, że nawet jeśli by się poprawił, to byłoby to na chwilę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, mi się wydaje, że to już taki charakter i ciężko moze być to zmienić. Powiem Ci szczerze, że ja sama stoję przed decyzja, czy zwiazac się z takim chłodnym facetem. Spotykam sie z nim ponad miesiac, a wyglada to tak, że widzimy się raz góra 2 razy w tyg. po 2-3 godziny, a jedyne na co się zdobył do tej pory to cmoknięcie mnie w policzek na pozegnanie. Ja nie wiem, ale wydaje mi sie, że jeśli chce się być razem i do tego dąży to daje się z siebie dużo wiecej. I tez już popadłam w zniechęcenie, bo jak to ma tak wyglądać to ja dziękuję. Później jest tylko tesknota, chęć bliskości, a człowiek napotyka tylko chłód i taka troche obojętnosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet :)
heh to jest proste jak facetowi zależy to też sam dąży do kontaktu. Z resztą to działa w obie strony .. ja też dziękuję pannom co same nie wykazują inicjatywy , zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 latek
weromag23 -skoro poprzednik byl taki idealny,to dlaczego z nim juz nie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 latek
nie starasz sie to zle,starasz sie za bardzo,to je ograniczasz.eh kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do taki jeden facet :) ja wykazywałam inicjatywę cały czas - teraz juz przestałam ale wyjaśniłam mu dokładnie dlaczego - na to on pokazuje nadal bierność :( do sasankaniebieska89 On jest mega czuły 10/10 ale jak już się spotkamy. a spotkanie ZAWSZE nakręcam ja (i o to mam głównie żal). no i właśnie tej jego czułości będzie mi cholernie brakować, bo jak już jestem przy nim to mam jak w raju: czuły, kochający, zatroskany... ale jak się nie widzimy to ja częściej inicjowałam spotkania, ja jeździłam (na początku tak mi było wygodniej), lecz teraz chciałabym by i on się wykazał :( a on NIC :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 38 latek z poprzednikiem nie jestem bo on mimo, że był Wojownikiem (ubóstwiam), to poprostu był sexoholikiem - to chyba wystarczający powód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyhgy
A czy w innych dziedzinach życia też jest taki bierny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do iuyhgy niestety, TAK - bierny mało mu się chce, praca dom piwo TV, jak ja coś zaplanuje to idzie bez szemrania i nawet dobrze się bawi, ale sam z siebie prawie nic brak ambicji - od samego początku męczę go by zrobił prawko (ja mam auto i jeżdzę za kółkiem z nim wszędzie). Podrzuciłam mu pod nos materiały do nauki i jeśli ja to kontroluje to On się uczy. Teorię może by nawet już zdał. Ale on się jeszcze nawet na kurs nie zapisał... :( jak małe dziecko - zawsze potrzebuje kopa by coś zrobić... tzn. obiad mi zrobi i kanapki i herbatę zaproponuje i masaż... ale do 'życiowych' większych działań nie nadaje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cncnm
Dziewczyny, dajcie ludziom być takimi, jakimi są, takimi, jakie mają charaktery i jakie mają spojrzenie na świat. Nie da się kogoś na siłę zmieniać. Wy macie wybór - być z kimś albo nie być, ale nie przerzucajcie swoich oczekiwań na kogoś innego. To, że wy uważacie, że chłopak powinien więcej okazywać wam czułości, więcej się starać, że powinien być taki a taki, to nie znaczy, że tak się stanie. Albo "widziały gały co brały" albo się rozstawajcie. Bez wymuszania na kimś zachowań które wam odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym sobie odpusciła takiego goscia. Będziesz się tylko z nim męczyła i bedzie gorzej. Dla mnie facet bez prawa jazdy to prawie jak bez przyrodzenia. To co on do tej pory robił? I pasuje mu to, ze kobieta go wozi??? Naprawde jest jakis malo ambitny. Facet musi miec w sobie iskrę, zycie! A w nim tego nie ma. Matko, piwo, tv i gazeta, co? I jeszcze moze kapcie mu podawaj, jak przyjdzie. Ja mam 35 lat, jestem od 9 lat meżatką, mamy 3 dzieci. W moim mezu tez pewne cechy mi sie nie podobaly od poczatku. Ale przymykalam na nie oko, bo mial inne plusy, bardzo istotne we wspolnym zyciu i w powaznym traktowaniu zycia, zwiazku itd... jednak teraz, po kilku latach to co mi kiedys przeszkadzalo delikatnie, teraz mnie denerwuje, sa z tego powodu draki, inicjowane oczywiscie przeze mnie. Dlatego jak jeszcze teraz, poki jestes mloda, nie masz zobowaizan w postaci dzieci, daruj sobie, serio... Bo zmarnujesz sobie zycie... I tu nie chodzi po to, czy on cie kocha... zapewne kocha na SWOJ sposob, i na SWOJ sposob to "okazuje", ale nie jest to chyba sposób, ktorego ty bys oczekiwala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 latek
weromag potrzeby seksualne Ci przeszkadzały u poprzednika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 latek
wyrzuciłaś facet z łózka;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet :)
..heh ,ale co tu jeszcze wyjaśniać chcesz? ..patrz jak jest i tyle. Ja się już oduczyłem jakies takich rozmów "wyjaśniających" . Proste założenie jest takie żeby 2ga osoba też chciała ,a nie tylko jedna strona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do spoko_spoko Dziękuję za rady. I to jest to! Ja to wszystko wiem, mój rozum wie! Ale me serce jest głupie, straszliwie głupie :( rozsypie się to wszystko bo ja czuję, że On nie zawalczy - on nie wie jak - jest nieporadny :( ale myśl ponownej samotności i szukania nowego czlowieka dołuje mnie. Ilości mężczyzn i związków, jakie kobieta w dzisiejszych czasach musi przejść/wypróbować by znależć szczęście - przeraża mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 38 latek nie wyrzuciłam faceta z łóżka. Po 9 latach Razem jego fantazje sexualne sięgnęły zenitu - a ja mam pewne granice i w końcu powiedziałam NIE - przez to zaczeliśmy się od siebie oddalać i sie posypało. Oprócz tego były jeszcze inne powody, ale tu nie będę o nich pisać, bo nie tego dotyczy ten temat. Pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 latek
weromag rozumiem Cie.Mozna miec fantazje,ale niekoniecznie trzeba je wszystkie spelniac.generalnie seks jest wazny,ale nie najwazniejszy.Mnie jak zalezaloby na partnerce,to zrobilbym wszystko aby ja zdobywac codzienie.Pozdrawiam Cie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Podniosło mnie to na duchu. Nie na tyle by mieć nadzieję, ze coś z Nas będzie... ale na tyle by przetrwać Jego bierność. od czasu do czasu żartowałam sobie przy nim, że jak ja przestane dzwonić i przyjeżdzać do niego o nasz Związek umrze śmiercią naturalną :P nie musiałam, jak widać, długo czekać by się przekonać... dam radę! Chociaż serce mam pokruszone ;( ps. a jeszcze pamiętam słowa jego siostry, że On naprawdę jest we mnie zakochany (wywnioskowała to po obserwacji Jego ex-związków) eh... muszę wytrwać ale gdyby jeszcze któraś z Was chciałaby się podzielić swoją historią nt. niewartych świeczki facetów - to piszcie, ja czytam. Proszę o wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyhgy
E tam, od razu facet niewarty świeczki. Na pewno są kobiety domatorki, dla których byłby prawdziwym skarbem. Po prostu dla Ciebie nie jest. Wizja samotności po związku nie jest przyjemna. Ja kiedyś miałam faceta, który był na początku ok, miał plany, był sympatyczny. Jednak z czasem przekonałam się, że plany miał wielkie, wspaniałe, ich realizacja była nierealna, a w zetknięciu z rzeczywistością odrzucał wszystko jako niegodne zachodu. Bo przecież on ma takie plany! W rzuceniu go pomógł mi taki głupi, mały psychologiczny test. Jak sobie wyobrażam co będzie za 5, 10 lat. Wizję miałam jedną, z uwagi na mój temperament, że po tylu latach razem w końcu nie wytrzymam i w gazetach pojawi się informacja, że kobieta z siekierą rzuciła się na mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zadzwonił wczoraj wieczorem, bardzo 'zlekniony'. Powiedział, że dla niego te pare dni było horrorem. A nie dzwonił wcześniej, bo chciał dać mi czas do namysłu. Dlatego pisał tylko krótkie SMSy, by wybadać mój nastrój... no i sam się namyślał. Wymyślił jedynie to, że bardzo za mną tęskni i jest mu 'zimno nocy'... :P Wyjechał na parę dni do rodziców. Prosił o spotkanie po powrocie. Oczyściliśmy trochę atmosferę :) co dalej zobaczę. na wielkie zmiany nie liczę... piszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym na Twoim miejscu usiadła z gosciem i wywaliła kawę na ławę - czego oczekujesz, co ci sie nie podoba w jego zachowaniu, co ma zmienić, czego nie akceptujesz itd... Bo wiesz, miłosc miłoscia, ale jak juz teraz dostrzegasz w nim cos, co wybitnie ci nie odpowiada, to moze to byc w przyszlosci zarzewiem wszelkich konfliktów i doprowadzic w ostatecznosci do rozpadu zwiazku... za lat kilka, gdzie byc moze beda dzieci itd... Tak jak już ci pisalam... Mój maz jest w porzadku ogolnie, ale ma kilka takich cech, ktore mnie wkurwiaja, z kazdym rokiem coraz bardziej sie to wyjaskrawia, coraz bardziej widze w nim jego wlasnego ojca :-O a z takim czlowiekiem jak jego ojciec to umarlabym chyba a nie byla w stanie byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siła przyciągania
A u mnie jest znowu odwrotnie. Mam charakter bardzo podobny do Twojego faceta/ byłego? W moim przypadku jest tak, że to mój facet zawsze nakręca spotkanie i zawsze do mnie przyjeżdża. To nie jest tak, że ja jestem kompletnie bierna, bo oczywiście kolacja zawsze stoi na stole, jakieś piwko do tego, więc też nie jest tak, że kompletnie mi obojętne. Ale ja już mu zapowiedziałam, że do niego jeździła nie będę, bo po pierwsze za daleko, nie mieszka w moim mieście tylko kilka kilometrów pod, a to jest dla mnie męczące, a po drugie mieszka z rodzicami, więc tym bardziej odpada. Myślę, że gdyby mieszkał bliżej i bez rodziców, to spokojnie bym do niego jeździła. Ale on nie robi z tego problemu, bo bardzo chętnie do mnie przyjeżdża. Spotykamy się od dwóch miesięcy :) U mnie jest jeszcze tak, że to on zawsze do mnie dzwoni, że to on zawsze do mnie pierwszy pisze i chyba się już do tego przyzwyczaił, bo nie robi mi żadnych wyrzutów z tego tytułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno może być i taki. Po ślubie wszyscy oni się zmieniają. Lepiej taki niż taki który będzie zdradzał lub będzie pies na baby. Takiego przypilnujesz i wiesz że ty będziesz rządzić. Poza tym nie będzie zdradzał. Niestety faceci czasem tacy są. Lepiej żeby był taki niż być samemu. Kochasz go więc po co go rzucać. Widocznie taki ma charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do moja siła przyciągania No i tak to właśnie powinno być! Jak u Ciebie. To facet ma zdobywać, a kobieta być zdobywana. Zdrowe podejście! Jednak od czasu do czasu kobiecie też wypada wyjść z inicjatywą. Obiadek na stole jest miły. Też mi by się nie chciało jeździć jakby byli jego rodzice (w ogóle jacyś rodzice). Jak ja do niego jeżdżę zazwyczaj jesteśmy SAMI i o to właśnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×