Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wa wka

Zyjacy w dlugich zwiazkach bez slubu...

Polecane posty

Gość kabanula
ja znam kilka par ktore maja dzieci i nie wazne czy jest slb czy nie po rozstaniu ojciec pozostanie ojcem i ten ktory na prawde kocha bedzie lozyl na dzieci z papierkiem czy bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rfrrgrg
tu ni chodzi tylko o lozenie na dziecko ale swoja droga czy babka ma sie zastanawiac czy laskawie bedzie lozyl czy tez nie i czy alskawie pozwoli zotac w meiszkani czy tez nie? podzial majatku sie nalezy a bez slubu co zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bagietta2612
no to tutaj juz wchodzimy na temat taki ze babka i afcet sie nie nawidza i nie chca sprawiedliwie podzielic majatku...moja siostra NIESTETY nie miala pieniedzy na splate kredytu wiec jej maz splacal sam i mimo iz po slubie on dostal mieszkanie bo to ona na nie lozyl i jedynym jego obowiazkiem sa alimenty uczciwy i kochajacy partner po rozpadzie ziazku zawsze bedzie staral sie uczciwie rozdzielic majatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakładacie cały czas, ze kobieta jest na utrzymaniu meżczyzny. A jeśli nie? Jeśli oboje pracują, maja współwłasnosc na "dobra" typu mieszkanie, ziemia? Nie wiem jaki jest zwiazek miedzy komfortem dziecka a śłubem, ale ok- pewnie niektóre kobiety tego potrzebują. Nigdy tego nie negowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w toku tej dyskusji dochodzimy do sedna - że ślub daje korzyści finansowe, stanowi zabezpieczenie finansowe dla kobiety i dziecka jak dla mnie - tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
skoro ludzie z dziecmi uwazaja,ze bedą ze soba niezaleznie od tego, czy maja slub, czy nie, bo jest to tylko malo ważny papierek -ok - wiec czemu sie przed tym malo istotnym papierkiem nim bronia, skoro niewatpliwie ułatawia wiele spraw, tak partnerom, jak i ich dzieciom? nie wiem, skad ta niechęc do ułatwiania sobie zycia? Wytłumaczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
dopóki nie ma dzieci - nie ma --> coś tu nie pasuje w tym co piszesz :P wychodzi na to ze dla komfortu dziecka lepiej miec slub. a to nieprawda. czy uwazasz ze dziecko bedzie czulo sie bezpieczniej, jesli rodzice wezma slub ale ciagle beda sie o cos klocic? czy kiedy w domu jest swietna atmosfera, ale slubu nie ma? dziecku bezpieczenstwo daje stosunek rodzicow do siebie, nie to czy maja papier czy nie, 7letnie dziecko nie zapyta was czy macie slub, a starsze zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wa wka
dokladnie komfort psychiczny zapewnia dziecku milosc ordzicow bez papierka czy z moze nazwac ich mama i tata i ak widzi ze sie kochaja to jest najwazniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
dlaczego zakladasz ,ze rodzice po slubie, czy nie - beda sie klocic? Przeciez jesli biora slub czy tez decyduja sie na dziecko bez niego - zkladaja, ze sa dla siebie najlepsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
zakladam, ze kazdy normalny rodzic kocha swoje dzicko - nieazleznie, czy ma slub, czy nie. Slub po prostu DODATKOWO ułatwia wiele spraw formalnych, chocby w codzinnym zyciu - wiec nadal nie rozumiem, dlaczego sie przed nim bronic - o to tylko mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
dlaczego zakladam? bo z Twojej wypowiedzi wynikalo ze jedynie slub daje dziecku poczucie bezpieczenstwa. a trzeba to rozgraniczyc. bo sa malzenstwa ktore nie potrafia sie dogadac, sa zwiazki bez slubu, w ktorych wszystko jest super. wiec bardziej niz papierek, wplyw na komfort dziecka ma atmosfera w domu. dlatego nie uwazam, ze dziecko bedzie sie czulo mniej bezpiecznie, jesli rodzice nie beda mieli papierka. to samo ze slubem, co z tego ze rodzice maja slub, skoro co chwile sie o cos kloca? slub wcale nie jest jednoznaczny z bezpieczenstwem dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widzę ułatwień przez ślub, więc go nie biore :) Moze jak zobaczę jakieś ułatwienia to sprawę przemyslę. Nie bronię się przed śłubem- na dzień dzisiejszy jest mi on niepotrzebny- cała filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani psycholoŻka
ale jakie ulatwienia? ja mieszkam bez slubu i jakos do tej pory nie mialam z tego powodu zadnych "formalnych problemow" i to nie jest bronienie sie przeciez. bronic to sie mozna jak siedzisz u dentysty na fotelu a on sie zbliza z wiertlem :P a tu po prostu, masz wybor, bierzesz albo nie, a skoro slub niewiele ma zmienic to po co brac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest ładnie
jak są młodzi. Jak są starsi w wiekszości kobiet zmienia się i chcę ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wzielam slub koscielny z moim mezem poniewaz oboje jestesmy praktykujacymi katolikami i nie wyobrazam sobie mieszkac z facetem na kocia lape. Mysle , ze sakrament ma moc dzieki ktorej nasz zwiazek jest duzo mocniejszy, ale nie bede sie na ten temat rozpisywac. Szkoda, ze teraz dziewczyny godz asie byc konkubinami bo wtedy faceci sie rozleniwiaja przewaznie nie chca sie juz zenic a jak sobie podupcza to znowu biora sobie inna i tak jak te psy na podworku. fujjj obrzydliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja znam 2 rodzaje kobiet
porzebujacych i chcacych slubu 1. Religijne - chrzescijanstwo wtlacza do glowy, ze nalezy brac slub (koscielny!!!) - bo inaczej bozia sie pogniewa, a sam slub to taki magiczny obrzed ktory cos tam zapewnia 2. Nie umiejace sie utrzymac, panicznie bojace sie, ze a) zostana same (bo w gruncie rzeczy sa tak malo ciekawe z charakteru czy zaniedbane, ze cud ze znalazly tego jednego nieszczesnika i druga taka okazja moze sie nie powtorzyc) b) nie beda mialy pieniedzy (nie sa pomyslowe, kreatywne, pracowite - a raczej gnusne, leniwe, odtworcze. Nie maja dobrych zawodow, a przynajmniej nie sa w nimi specjalistami. W gruncie rzeczy malzenstwo to byl ich sposob na wygodne zycie bez wiekszych trosk finansowych, niestety innych pomyslow na zarobienie na siebie nie maja - i dlatego panicznie boja sie stracic sponsora)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Jagódko, Twoje słownictwo rodem z rynsztoka mnie poraża :P U nas to mój facet zgodził się być konkubentem:) Kurde, zastanawiam sie czy z racji tego sie rozleniwiłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
czy ja powiedziałam ze JEDYNIE slub daje dziecku poczucie bezpieczeństwa? Po prostu wiele spraw upraszcza. Przyklady - pozytku ze slubu n : Nie trzeba kazdej urzedniczce chocby na poczcie tłumaczyc ze sie ma upowaznienie do dbioru korespondencji pana X, machajac odpowiednim papierem. Caly czas musisz byc czujna, trzymać w szufladzie papiery na odpowiednie okolicznosc (przedtem je wyrabiajac notarialnie) , nie gubic wyciagac, tłumaczyć. Dla mnie to zawracanie głowy, szkoda by mi było na to czasu. Z mniej waznych, ale codziennych spraw - Przedstawiajac sie komukolwiek, a przeciez robisz to bardzo czesto, mowisz, zgodnie z prawda " to moj konkubent", co sie kojarzy na ogól z kronika policyjną:). z tego wzgledu ludziom jest po prostu niezrecznie mowic o kims - to jego konkubina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa, ajak ja Twoim zdaniem ma sie zwracac do kobiet ktore sa konkubinami???? Przeciez te kobiety sa jak ku... , naprawde tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam, to są pierdoły. Ja odbieram pocztę mojego faceta, albo dobiera on sobie sam. A przedstawiam go po imieniu :) Zreszta i tak rodzina i znajomi mówią na nas "maz- żona" więc naprawdę nie widzę problemu. A jak np. likwidowałam jego szkodę z OC to mówiłam, ze to mąż i po problemie. Czasem mówię narzeczony. No problem, uwierz mi. Jagodna- to przykro mi, ze masz tak ograniczone myslenie, naprawdę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
w krajach, w ktorych nie zawieranie malzenstwa jest bardziej powszechnie, wiele spraw urzedowych jest latwiejsze - u nas nie kazdemu sie chce walczyc z biurokracją, bo na ogól to wielka strata czasu i energii - ale jak tos lubi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja znam 2 rodzaje kobiet
Jagoda - kobiety zyjace bez slubu jak k...? O ile wiem, nie pracujesz, utrzymanko. Kto jest k...a - partnerka, ktora dba o swego meza, czy utrzymanka, bedaca przypadkiem zona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopóki nie ma dzieci - nie ma
mireczkowataa - jak jestes ideowym przecienikiem takich zwiazkow to czemu ulegasz i mowisz to "zacofane" slowo "maz", czy "narzeczony"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja znam 2 rodzaje kobiet
Mialo byc "niemeza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinkanka
Ewa, 33 ty akurat nie masz dzieci, wiec nie bardzo wiesz jak to jest, jak kobieta siedzi w domu i wychowuje dzieci, a maz robi kariere...srednio w polsce kobieta siedzi w domu 3 lata wychowujac dziecko, jak ma szczescie i pomoze jej babcia, ciocia itd to idzie do pracy..wiec akurat zabezpieczenie finansowe jest tez wazen, bo wyobraz sobie taka sytacje, kobieta ma 2 dzieci a maz ja zostawia, a ona powiedzmy 4 ostatnie lata siedziala w domu i wychowywala dzieci...czesto jest tez tak, ze to sami faceci chca , zeby kobieta zostala w domu, bo chca miec uprane, wyprasowane i obiad na czas...a oplata za przedszkole wynosi tyle co pensja potencjalnej matki pracujacej..o ile jeszcze ta prace znajdzie w godzinach kiedy dziecko jest w przedszkolu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinkanka
Ewa, 33 ty akurat nie masz dzieci, wiec nie bardzo wiesz jak to jest, jak kobieta siedzi w domu i wychowuje dzieci, a maz robi kariere...srednio w polsce kobieta siedzi w domu 3 lata wychowujac dziecko, jak ma szczescie i pomoze jej babcia, ciocia itd to idzie do pracy..wiec akurat zabezpieczenie finansowe jest tez wazen, bo wyobraz sobie taka sytacje, kobieta ma 2 dzieci a maz ja zostawia, a ona powiedzmy 4 ostatnie lata siedziala w domu i wychowywala dzieci...czesto jest tez tak, ze to sami faceci chca , zeby kobieta zostala w domu, bo chca miec uprane, wyprasowane i obiad na czas...a oplata za przedszkole wynosi tyle co pensja potencjalnej matki pracujacej..o ile jeszcze ta prace znajdzie w godzinach kiedy dziecko jest w przedszkolu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bora bora tu nie ora
jest WIELKA różnica pomiędzy życiem w związku po ślubie i bez. I wcale nie chodzi o zawarcie małżeństwa przy świadkach, suknię, makijaż, etc. Ale o to, że małżeństwo dwoje poważnych ludzi poważnie łączy. Że przysięgę bierze się na poważnie, a za tym idzie odpowiedzialność za drugiego człowieka. Więc tu nie o papier czy obrączkę chodzi, chociaż wg prawa wraz z małżeństwem znajdują zastosowanie przepisy prawa dot. dziedziczenia, opieki nad dzieckiem, domniemania ojcostwa, czy po prostu odbioru korespondencji. Kryzysu nie przechodzi się w sposób - e, jak mi nie podpasuje to zawsze mogę od niego odejść, ale raczej - co mogę zrobić żebyśmy byli razem szczęśliwi. ITD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo zapewne nie chce jej sie tlumaczyc zakutym lbom wiazacych ich relacji ani uzywac slowa kojarzacego sie zle pt. konkubent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×