Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

elka felka

A gdyby w szpitalu podmienili Wam dzieci?

Polecane posty

Dzisiaj gadałam sobie z teściową, taka gadka szmatka i ona mówi coś w ten deseń, że własne dziecko zawsze się rozpozna. A ja tak sobie teraz myślę... Zaraz po porodzie miałam synka przy sobie może z 10 minut, później go zabrali, mieli przynieść na noc, a że straciłam przytomność to przywieźli mi go dopiero drugiego dnia rano. I tak szczerze - gdyby mi przywieźli jakieś inne dziecko, to ni cholery by się nie kapnęła, że to nie moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie na szczęście to było nie możliwe, bo córka jak się urodziła to był szok jak bardzo już była podobna do mojego męża:) Dzisiaj również widać niesamowite podobieństwo, ze mnie nie ma zupełnie nic (tylko płeć:)) Ale rzeczywiście dla matki może to być szok, dlatego akurat z tej strony lepiej aby dziecko non stop było przy matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mało to było
przypadków podmian dzieci? nie raz były takie akcje, myślę że podmiana dzieci jest zupełnie realna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko było cały czas ze mną lub mężem. Nawet na sek nie została sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i tak, chociaż wydaje mi się to mało prawdopodobne. Ja moją córkę straciłam z oczu tylko na chwilkę po kilku dniach pobytu w szpitalu tylko dlatego bo jechałam na badania, nie mogłam jej wziąć ze sobą, ale byłabym w stanie rozpoznać gdyby podmienili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak zabierali dziecko na szczepienie lub badania to też ktoś z nim był? Pozwalali? U nas to nawet nie pozwalali na oddział neonatologiczny wejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudynka=-O
Moje tez raczej nie podmienili bo podobne jak dwie krople wodne. Ale tak serio to jak bym podmienili i po jakims czasie by wyszlo to na pewno bym juz tego dziecka nie oddala nawet jak bym miala wychowywac nie swoje a ktos by mial moje dzieckp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż się tego bał. Miałam cesarkę i małego prosto z sali wynieśli mężowi na korytarz i jak rano przyszedł to kazał sprawdzać czy synek ma znamię na ręku bo zauważył je wcześniej :) Jeśli coś takiego by wyszło teraz to na pewno nie wchodziłaby w grę zamiana dzieci. Syn ma już 3 lata, kochamy się i jesteśmy do siebie przywiązani, może wyjściem byłoby utrzymywanie kontaktu między rodzinami, odwiedzin co jakiś czas. Nie wiem, ciężko stwierdzić. Jeszcze takie kilkudniowe czy kilkutygodniowe można odmienić ale później to już na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek ma dopiero 7 tygodni, ale na bank bym nie oddała. Zresztą, tfuuuu! Jakie "oddała", przecież to moje dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie rzeczy się zdarzały,zdarzają.... i niestety będą się zdarzać. W szpitalu w którym ja rodziłam badania są wykonywane przy rodzicach oraz dzieci są cały czas w łóżeczkach przy matce - więc szansa podmienienia praktycznie zerowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na sali leżałam z dziewczyną, która też miała synka, podobna waga, włoski. I mój mąż jak po odwiedzinach już wychodził to na do widzenia mówił: pilnuj, żeby nie podmienili, bo nasz ładniejszy. Niby to było w żartach, ale cholera wie. Pielęgniarka przychodziła po dzieci, zabierała dwa wózki jednocześnie, dwa wózki jednocześnie oddawała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oddałyby :O Wolą babska wychowywać obce dzieci, a swoje zostawić na pastwę losu :O Z czystego lenistwa, bo dociekać odpowiedzialności od szpitala się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami ja miewałam takie mysli że chyba córke mi podmenili,bo jakos niestety nie potrafiłam jej odrazu pokochac i od kiedy pamietam taki dystans miedzy nami był. Od 2 lat jestesmy bardziej do siebie otwarte ,ale juz pelnoletnia z niej dziewczyna i chyba juz tak mnie nie potrzebuje jak kiedy miala mniej lat Do męza córki o wiele bardziej mam aktualnie cierpliwosci i daje z siebie bez porównania wiecej niz dawalam gdy moja była w młodej wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki98
masakra. powiem wam sczerze,że ja jestem właśnie w 3 msc ciązy i to czego boję sie najbardziej to zeby się nie pomylili czasami... po porodzie będę na pewno zamroczona,więc mogę co nie co zapomnieć... a kiedy oni te paseczki do łapek przyczepiają? nie czasami od razu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no to widzisz. A u nas dzieci zabierali na neonatologię, w pierwszą dobę po porodzie małego nie było ze mną około 3 godzin. Drugiej jeszcze więcej, bo obawiali się zakażenia i dodatkowe badania. Jakby teraz realnie ocenić sytuacje, to było wiele okazji, by oddali mi inne dziecko niż zabrali. Choć później to już bym poznała dziecko, bo charakterystycznie mruczał, ale ten poranek po porodzie... Ciężko by było. Wzięłabym takie jakie by mi dali i bym pokochała. Zresztą,tak właśnie zrobiłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co by to dało? Pociągnąć szpital do odpowiedzialności.. Okej, można wygrać, odszkodowanie. Ale jak to się ma do tego dziecka, które ty kochasz z całego serca i które kocha ciebie najmocniej na świecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mało to było
a jak zabierają dziecko (obojętnie czy na badania czy na szczepienie) to można się kłócić że nie życzymy sobie aby dziecko znikało gdziekolwiek bez nas? jest taka możliwośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka miluśka
jak leżałam na stole operacyjnym podeszła do mnie neonatolog i kazała przeczytać co jest napisane na dwóch opaskach, tam było napisane że to mój syn, założyli je na rączkę i nóżkę. Jak tylko przywieźli mnie na sale to przynieśli synka. Na pewno ten sam, nadal podobny do mnie i mojej rodziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudynka=-O
Mi dziecko zabrali na cala noc na badania. Umiescili mala w inkubatorku i az wstyd sie przyznac ale potem jak juz moglam isc ja zobaczyc to nie poznalam wlasnego dziecka. Ale nie podmienio bo cora ma chod jak ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noki, paseczki zakładają od razu, na porodówce, mój miał nawet dwie, na obydwu rączkach. Ale na drugą dobę zbadań wrócił już z jedną, która i tak spadała przy ściąganiu niedrapek czy kaftanika przy przebieraniu. Więc na dobrą sprawę te opaski gwarancji wcale nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki98
jak to jest. Nosisz pod sercem dziecko przez 9 msc i martwisz sie, myślisz, robisz badania, słuchasz serduszka bicie i wiele innych,a tu takie szmaty,że tak się wyraże gadaja sobie o głupotach,piją kawkę i mają to gdzies czy dobre dziecko biorą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opaski były dwie na rączce i nóżce. Dzieci były badane tylko w obecności mojej lub męża. Dziecko było ze mną 24 h na dobę więc jestem spokojna:P zresztą jest tak do ojca podobna, jakby skórę zdjęli;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zobaczcie ile rodzin się rozbiło. Dziecko chore robią badania i okazuję się że dziecko ma inną grupę krwi .Chłop posądza żonę o zdradę :P Zanim sprawa sie rozwiąże padnie mnóstwo gorzkich slow i rzadko co rodzinę da się scalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudynka=-O
Pancerna koldora Nie o to chodzi ze bym sprawe pod dywan zamiotla tylkp mam 2 letnia corke i nigdy w zyciu nikomu bym jej nie oddala. Wiadomo zprawdziwe dziecko mialoby sie chowac w patologi to bym walczyla zeby miec opieke nad 2 dzieci ale jak by byla to zwukla rodzina taka jak nasza to wolalabym zeby tak bylo jak jest ale tez chcialabym sie spotykac z moim dzieckiem i na takie same spotkania bym pozwalala tamtej drugiej rodzinie. Sorki za bledy ale pisze w pracy i na tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki98
ja to chyba muszę wziąść męża do porodu i zaraz jak urodze to zeby szedł za nimi tam gdzie biora dziecko i patrzył cały czas co robią i w ogóle jak sie z nim obchodzą bo ja po porodzie od razu nie wstanę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
aLE bzdura.wlasne dziecko się zawsze rozpozna bez cienia wątpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki98
też tak myślałam kiedyś,ale teraz jestem trochę innego zdania. Jeżeli dziecko ma odrazu rzucające sie w oczy jakieś szcególne znaki dla ciebie to pewnie ,że tak,ale zobacz ile jest dzieci strasznie do siebie podobnych,bez jakiś szczególnych od razu do wychwycenia cech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noki98
kobieta jest zmęczona, niektóre mdlej, dostaja szoku poporodowego np... i co, tez wtedy maja poznać...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś nie wierzę w to, że matka jest zawsze w stanie rozpoznać swoje dziecko. Gdyby tak było, to nie byłoby przypadków podmiany dzieci w szpitalach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×