Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aarionaa

Będę tego żałować?

Polecane posty

Gość Aarionaa

Zacznę od tego, że jestem młoda (20lat) i nie potrafiłabym być z kimś w związku. Jestem przeciętna pod każdym względem, nie wyróżniam się ani brzydotą ani ponadprzeciętną urodą. Nie chcę na razie z nikim być bo to nie jest na moje nerwy, za dużo przeszłam, po prostu nie. Owszem, oddałabym bardzo wiele za możliwość przytulenia się do kogoś ale i bez tego jakoś żyje. Z drugiej strony wieje nudą, mam ogromny temperament i jednak brakuje mi faceta... Nawet bardzo. Mam znajomego, z którym nic mnie jak na razie nie łączy. On jest bardzo specyficzny - ma swoje zainteresowania, fajnie się z nim rozmawia, prawie jak bratnia dusza. Gdzie haczyk? Nie odczuwa zbyt wiele. Pomoże, pożyczy coś, ale np. w ogóle nie wierzy w miłość, w boga, w cokolwiek. On po prostu chce przeżyć kolejny dzień, skończyć studia i iść do wymarzonej pracy. Coś jak serialowy Dexter, tylko bez zabijania (mam nadzieję :D). Na razie oczywiście nic mu nie mówiłam. Wiem, że zgodziłby się na układ 'friends with benefits' (musiałby dodatkowo mnie porządnie wyprzytulać) i nikomu by nie powiedział. Byłby moim pierwszym i teraz mam mętlik w głowie: zdecydować się na coś takiego i mieć świadomość, że mój przyszyły stały partner/mąż nie będzie tym jedynym czy przez kolejne 5-6lat dopóki nie będę gotowa nic nie robić i prawie świrować na myśl o mężczyźnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×