Szukam kogoś do pogadania

okoń ja nie uważam, ze prozac, ale nazwałabym to inteligencją. Trzeba wiedzieć co kiedy i komu można powiedzieć. A o zachowaniach po % to się nie wypowiadam, bo temat drażliwy jak dla mnie. Urlop... a co to takiego? Nie byłam ze 4 lata buuuuu:-(

No widzisz mnie się wydawało, że jak się jest samemu to nie ma się problemów własnie z wyjazdem, bo jedziesz gdzie chcesz i kiedy chcesz. Bo jak trzeba uwzględnić upodobania czterech osób to jest problem. W moim przypadku dochodzi jeszcze specyficzna dieta.

jeżeli ktoś lubi przebywać sam ze sobą to i pewnie kłopotów z wyjazdem nie ma, ja niestety "na wyjeździe" nie lubię być sam więc..... aż tak różne upodobania masz w rodzinie?

Mandarynko teraz sobie pomyślałam, że różne zachowania po procentach bywają zabawne tylko dla osób, którzy z daną osoba nie są związani. A w tym względzie chyba każdy ma jakieś niemiłe doświadczenia.

O zesz kurde, napisałam że nie wiem co to urlop i własnie miałam telefon z biura ze idę na urlop!!!! A zachowania po % - mnie się nie zdarzyło zrobic czegos czego bym się wstydziła czy żałowała, ale ktoś bliski mnie bardzo zranił przez % więc mam nieco zdystansowane podejście do tematu.

No tak masz absolutną rację Mandarynko, jednakże ja rozpatrywałem Twoją wypowiedź z pkt. widzenia problemu z milczeniem i uzewnętrznieniem się, a są to problemy natury psychicznej, na które najlepszym co jak do tej pory wymyślono jest prozac.

gratuluję urlopu i wyrażam nadzieję że płatny? :)

Pewnie dałyby się pogodzić tylko nakład finansowy byłby spory. Mój mąż to miałby kłopot w miejscu usiedzieć, a ja lubię ciepłe plaże (która kobieta nie lubi) Zwiedzać też lubię ale dzieci mniej lubią. Dawno na prawdziwych wakacjach nie byłam, nie licząc tych u babci, ale już zapowiedziałam że w tym roku nie odpuszczę. Wynalazłam już nawet miejsca gdzie żywią bezglutenowo i będę nieprzebłagana. Moja koleżanka zawsze znajduje taką w podobnej sytuacji, sama nie jeździ.

okoniu płatny, ale u nas z urlopami nie jest tak super, nigdy nie wiadomo na jaką placówkę się po urlopie wróci. Poza tym mi sie akurat kończy umowa mniej wiecej w tym okresie i wolałabym mieć pewnosć ze zostanie przedłużona. Rybko ja od kilku lat nie wyjechałam nawet na głupi weekend poza miasto.....

Wiesz my nie mamy w Krakowie żadnej rodziny, więc gdzieś od czasu do czasu jeździmy, ale na ogół ja sama zabieram gdzieś dzieciaki np do zoo, na basen, albo do kina i takie to moje rozrywki. Chociaż to kino to wiecie Madagaskar, Dzwoneczek itp

Ja nie mam w ogóle nikogo kogo mogłabym odwiedzić ani w wakacje, ani np teraz na urlopie. Dom, dom i tyle. Musze sie zastanowić jak sobie zorganizowac te dwa tygodnie aby nie stracić całego wolnego czasu....

Mandarynko nawet jakiś krewnych? Wiem że z rodziną to najlepiej wychodzi się na fot., ale jednak.

Nie, nikogo zupełnie. Mamę i teściów mam obok a poza tym kompletnie nikogo.

Ja właśnie do rodziców zawsze mogę jechać, tyle że mam daleko, do teściów jeszcze dużo dalej. To ma swoje dobre i złe strony.

Masz racje są plusy i minusy... U nas jest taka sytuacja, i ani w wakacje, ani w ferie ani w ogóle nie ma gdzie, do kogo pojechać. Przyzwyczaiłam się....

Ale i tak się cieszę z urlopu. Odpocznę, bo miałam sporo napięć w pracy ostatnio, nabiorę nowego zapału (mam nadzieję), posiedze w domu, bo to też lubię. Zamierzam dobrze spożytkowac ten czas :-)

To miłego urlopu i odpoczynku. Ja najbliższe dni spędzam sama z dzieciakami bo mąż jak zwykle do pracy idzie. Też muszę coś wymyślić. Żeby nie skończyło się tak,że do niedzieli z nikim dorosłym słowa nie zamienię :(

rybko ja pewnie będę na necie troche i dziś i jutro to jeśli bedziesz to pogadamy. Wybierasz sie na cmentarze? Na które?:-)

To bardzo chętnie pogadam. Trochę będę się dzielić komputerem, ale na pewno się uda. Na cmentarz się wybieram, ale tylko na ten najbliższy. Nikogo znajomego, ani krewnego w najbliższej okolicy na cmentarzu nie mam więc zabieram dzieciaki i znicze i idziemy tak dla podtrzymania tradycji, chociaż paskudy już się zdążyły pokrzywić.

... a tu się rozpadało i jak iść na cmentarz, zwłaszcza z wózkiem? Chyba nic z tego, pojedziemy jutro bo mam wolne a dziś tylko do teściów. Leje i leje.

U nas tylko trochę siąpi czasami wybieramy się wieczorem, dla lepszego nastroju, teraz będzie obiad. Bardzo się cieszyłam jak moje szkraby wyrosły z jeżdżenia wózkiem. Znam ten ból.

U nas tylko od czasu do czasu siąpi. Wybieramy się wieczorem dla nastroju, mamy blisko. Ja bardzo się cieszyłam jak moje szkraby z wózka wyrosły więc znam ten ból.

Coś jakoś dziwnie mi to łącze działa, raz wysyła raz nie.

Ja już w domku, po wszystkich wyjsciach i obiadach. Wreszcie spokój. Mamy na wieczór film ale maż zabawił u rodziców i nie wiem czy dotrze- nie to nie strzelę focha i pójdę spać. Zobaczymy.

My też już wróciliśmy, a na cmentarz mamy ok 5 min. Dzieciakom się podobało, tylko córka ciągle pytała dlaczego ci wszyscy ludzie zginęli . Ja już się nie obrażam, znudziło mi się zaczęłam to olewać, a co gorsza jak mąż za długo w domu siedzi to mi przeszkadza.

Ja ogólnie też focha mam rzadko a na pewno nie o to że go nie ma ale leciałam z wózkiem dwa osiedla dalej pożyczyć film na wieczór więc jak się nie zjawi to się wkurzę. A on i tak ma gdzieś jak sie wkurzam.

To też bym się w...a. Moje ślubne szczęście też niby to olewa, ale ostatnio zauważyłam, że jak odpowiednio często i dobitnie wyrażam swoje niezadowolenie to coś się poprawia. Pewnie mój mąż lubi święty spokój. Ostatnio nawet sam powiedział, że szczęśliwa żona jest mniej gderliwa. No nie żebym ja gderliwa była ;)

Mój tak nie ma, on zawsze robi po swojemu jak chce. ALe wczoraj przyszedł, obejrzliśmy film, popili winem i padłam do spania. Dziś najchętniej przesiedziałabym dzień w domu nie wychylając nosa ale mała się będzie nudzić, wic nie wiem czy nie wybra c sie na drugi cmenarz, tam gdzie jest moja najblizsza rodzina? Kilka osób mam tam więc powinnam....

Ja jeszcze nie wymyśliłam co będę robić na razie siedzę i kawę sączę, pewnie na jednej się nie skończy.

aaa ja też popijam kawe. Też pewnie potem bedzie druga.