Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NiebieskaMila.....

Ja chce drozsze maz jak zwykle tansze Wy tez tak macie?

Polecane posty

Gość NiebieskaMila.....

Coraz bardziej zaczynaja mnie stresowac zakupy ciuchowe w centrach handlowych. Jak sie ma rodzine (ja maz i jedno dziecko) to zawsze sa jakies dziury to buty to czapka potrzebna (i to nie dlatego ze ma 10 in w szafie tylko ze dziecko wyroslo). A moj maz juz zly od rana ze bede do CH jechac. Ze pieniedzy nie mamy ze musimy oszczedzac. Dla niego wogole temat zakupow ubraniowych nie istnieje. Sam kupuje sobie raz do roku i jeszcze wybierze tanie ze sie zaraz spierze i w takim chodzi caly rok lub dluzej. Wg niego kurtka na zime ma sluzyc na 2 dekady i cala reszta garderoby tez. Przed slubem chodzil w takiej badziewnej kurtce. Cos tam rzeknal sie duzo za nia zaplacil. I bedzie w niej chodzil chocby nie wiem co. Jak sie potem okazalo kupil ja 10 lat temu. Wstyd mi bylo z nim isc gdzie kolwiek. Zeby ja wyrzucil walczylam nast. 2 sezony. Dlatego mam do Was pytanie czy Wy tez tak macie? Zeby kupic sobie cos z ciuchow to od razu klotnia w rodzinie. A jak sie juz kupi to oczywiscie czemu takie drogie czemu nie tansze?? Ze musimy oszczedzac itd. Zawsze kurna musi byc to tansze, beznadziejne, mimo ze ani jemu ani mi sie nie podoba. Az sie boje jak bedziemy sie urzadzac (na razie mieszkamy u moich rodzicow mieszkanie jest w niedlugim planie) bedzie scysja o kazda lampe grzejnik czy stolik. Bo on bedzie chcial tansze.... Juz mnie cos trafia. Bo chodze chocby po tych CH i ludzie jakos wygladaja, faceci modnie i fajnie ubrani. A z moim wstyd sie pokazac gdzie kolwiek. Juz nie wiem jak ugrysc temat. Po prostu dla mojego meza wydatki na rodzine to zywnosc,paliwo,lekarz (ale tez rozsadnie bez przewrazliwienia) jakis tam alkohol, jakies wyjscia, i to jest wszystko. Reszta obszarow zycia nie istnieje jak np ciuchy, kosmetyki itd. Ja rozumiem ze nie zarabiamy duzo, ze zarabiamy srednio, ze faktycznie zgodze sie ze w CH to mozna wszystkie pieniadze przepuscic i nic z tego nie bedzie, ale bez przesady. Czy Wy tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zabieram męża do CH, bo jakby zobaczył jakie są ceny to by się za głowę złapał. Nie pytam go o zdanie, potrzebna jest dziecku kurtka to idę i kupuję. Jak pyta ile dałam, to zazwyczaj zaniżam cenę, żeby go głowa nie bolała. Jak kupię coś dla siebie to też się raczej nie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoook
Moj maz lubi zakupy ale maz kolezanki take samo jak twoj nie widzi powodu kupienia NA zime dziecku butow;) nie mowiac juz o nim Bo chodzi jak bezdomny. Dobrze ze ma rzadzaca kobiete. Moj za to nie widzi sensu kupna makaronu, jajek, cukru, soli itp spozywki. Dla niego to rzeczy zbedne. A dla mnie niezbedne do zrobienia obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkjdndmcn kxn ljwp;
to ja taka jestem:) że dla córeczki i męża to dla mnie nie jest problem wydać kasę na drogie ubrania itp Ale jak mowa o mnie to zawsze mi szkoda;D podobno kobiety/matki tak mają. Natomiast mój mąż zawsze na mnie krzyczy że mam sobie kupić to czy tamto i nie ważne ile kosztuje, masz ładnie wyglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gimmmmmm
moj maz tez nie lubi zakupow i najczesciej jak jedzie to kupuje kilka rzeczy naraz ipozniej przez pol roku nic nie kupuje czesto tez ja sama mu cos kupie .No a ja dla siebie i dzieci to wiadomo non stop cos tam kupuje ,czesto jest tak ze nawet mu nic nie mowie ,a jak czasami zagaduje gdzie ta kasa tak ucieka to wtedy mu mowie :co dzieciom kupilam i jakie to sa teraz ceny z kosmosu i juz wiecej nie dopytuje.A tak szczerze to jak mam sobie cos kupic dla siebie to wole jak go nie ma ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestę studentę
Ja tak nie mam na szczęście, mój narzeczony jest z tych, co wolą kupić droższe rzeczy, które ponoszą dłużej niż do pierwszego prania, a w starych szmatach na szczęście też nie chodzi. Ostatnio nawet sam zaproponował wyjazd do CH na zakupy więc wychodzi na to, że mam całkiem sympatycznie pod tym względem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szoook
Ja taz rzadko swojego NA zakupy zabieram PO Co ma sie chlopak stresowac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dobrze ze mam chłopa
dobrego! nie mam takich problemów, mówie ze to i to chce i jest a jak pokręci nosem to robie rumuna i to mam . On wie,że warto zapłacić 1,5 raza więcej ale mieć to na kilka sezonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szook
Moj tez raz chcial zebym ladnie wygladala wiec wpadl NA glupi pomysl ze on mi cos wybierze. NO i tak przymierzylam z 5 nietrafionych bluzek AZ w koncu wkorwiona zalozylam stara w ktorej przyszlam i Co ... jak maz mne zobaczyl od razu ze w tej ladnie wygladam i ze ja kupujemy:-) Teraz sie z tego smiejemy a w tedy myslalam ze go zabije:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja lubię róż
mój też nie lubi zakupów, dla siebie kupuje rzeczy na "lata" ale nie czepia się co do moich..tyle, że ja nie kupuję w CH bo szkoda mi kasy na te chińskie badziewie z oryginalną metką..ja się ubieram w lumpkach, mam super ciuchy których nie ma co szukać w CH, buty kupuję zawsze nowe ale też bez rozmachu, zawsze zastanawiam się do czego będą mi pasować i czy będą praktyczne etc.. nie mam natury, że idę i kupuję bez celu a potem się martwię, że kasa wydana..dlatego nie mamy z mężem takiego problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest odwrotnie :P Ja wole pochodzić, popatrzeć gdzie taniej, zastanawiam się 5 razy czy nie wystarczy nam to co jest w szafach... A mój to zawsze po co łazić, szukać.. idź weź co wisi czy to za 50zł czy za 100zł... jak dobre i potrzebne. Jak mam sobie kupić to tak samo, często mnie to denerwuje bo np patrze na buty, sama nie jestem pewna czy brać, czy nie za drogo, a on tylko "jak Ci się podobają to bierz", a później w domu "ja pierdole 50tą parę sobie kupiła do kolekcji" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja żona zawsze żałuję na siebie muszę ja namawiać żeby sobie coś kupiła albo sam ciągnę ja na zakupy za to dzieciaki ubiera w markowe ciuchy ja też takie lubię dzieki bogu stać mnie na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W życiu nie chciałabym takiego faceta! Ja i mój TŻ nie zarabiamy dużo, ale co miesiąc - dwa wybieramy się zawsze na zakupy. Nie oszczędzamy na ubraniach, jednak wiadomo, nie kupujemy spodni za 500 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona*
Ja nie mam tego problemu. Chodzę z mężem na zakupy i kupuję wszystko co jest mi potrzebne lub po prostu mi się podoba. nigdy nie wypomina mi ile co kosztowało bo sam lubi dobrze się ubrać. Lubię zabierać męża na zakupy ciuchowe bo nawet mi doradzi w czym wyglądam lepiej i co mu się bardziej podoba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghtrhtrhtrhyh
Moj dokladnie to samo, nie znosi zakupow, nie lubi jak wydaje na ciuchy, tylko ze on lubi ladnie wygladac, zawsze musi miec wyprasowane itp kupuje porzadne rzeczy ale rzadko... ostatnio chcialam sobie kupic torebke i buty jesienne to uznal ze nie sa mi potrzebne, zrobilam mu taka afere i wszystko wygarnelam, nie odzywalam sie caly wieczor ze sam przyszedl, przeprosil ze mial gdzies moje potrzeby i dal 400zł. jeszcze sie pytal czy dolozyc. na chlopa trzeba ryja wydrzec i kazdy argument osobno i duzymi literami bo inaczej nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tez jest sknera
ale czy Ty mu musisz dokladnie mowic ze idziesz do CH?, nie mozesz powiedziec ze idziesz na bazarek np, potem pokazesz tylko co kupilas, moj np się nie pozna czy ciuch markowy czy nie. Na zakupy mozesz sama chodzic, ciuszki mozna na oko dziecku kupic, a jesli chodzi o buty mozesz wziac dziecko i ewwentualnie mamę lub kolezankę do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, a nie jest tak, ze
mąż tylko pracuje?? Może jest zestresowany?? Może faktycznie nie doceniasz jak ciężko zarabia pieniądze i łatwo Ci je wydawać?? U nas jest tak, że ja zarabiam więcej i mam wrażenie, ze to ja bardziej jestem oszczędna i to ja bardziej się boję, czy nie zabraknie, choć zarabiam dobrze. Mam sztuczny kożuszek, który kupiłam mając 21 lat..., ma już 9 lat i dobrze się trzyma, nie kupuję nowego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jollandzia
Moj maz tak nie ma ,ale ojciec. Nie zeby rodzice byli bogaczami,bywaly i kiepakie czasy,ale ogolnie jest tak srednio i ok. Ale on pochodzi z biednej rodziny i to chyba jest przyczyna. Zawsze sie czuje bidny,uwaza,ze na to ich nie stac,na tamto,jak mama eostala jakas spora premie i po x latach chciala zaszalec i kupic lodowke swoich marzen,to stal,stekal kwekal i pierdolil,ze deoga,ze 'nie stac nas',ze ta obok tansza (a brzydka przy tym jak noc). Jak mama postanowila pojechac ze mna na wycieczke,bo tez od stu lat nigdzie nie byla,to krecil nosem,a jak zaproponowala,zeby z nami pojechal,to zaczal wrzeszczec nie stac nas nie stac nas. Wkurwiajace to jest i frustujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dopowiem
Mój ojciec też taki jest, na szczeście nie ma za wiele do powiedzenia bo mama trzyma kasę i kupuje co chce. Mamy teraz problem bo chcemy w kwietniu wyjechać na weekend za granicę - trafiła nam się super okazja a ten kręci nosem że to dla bogaczy takie eskapady. Cud że w wakacje dał się wyciągnąć nad polskie morze. Ale za to w Almie to potrafi pół pensji wydać na smakołyki. A teść to już w ogóle dziwny przypadek. Na prawdę kasy w brud a chodzi jak kloszard, mówi że nie może się pokazać w pracy dobrze ubrany bo mu pensję obetną- nie wiem w jakim on świecie żyje. Tylko teściowa ma gorzej bo on jej kasę wydziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tez podejrzewam, ze to tylko maz zarabia i sie stresuje. U mnie jest taka sytuacja, ze pracuje tylko ja, babcia ma minimalna rolnicż emeryture, tata jakas sensowna, a mama jest bez pracy, tzn. Juz wole, zeby o dom dbala i sie tata i babcia zajmowala, niz za 1000zl gdzies szla na caly dzien. De facto rodzicow i babcie utrzymuje ja, choc malo nie zarabiam, to stresuje sie co miesiac czy nam na wszystko tak jak trzeba starczy. Ale na rozdawnictwo pieniedzy jest sposob, wystarczy sie ńie snuc bez celu po ch i wtedy sie nie wydaje, jak potrzebuje ubrania, to dwa razyvdo roku sobie kupuje co mi potrzeba i wtedy nie zaluje 500 zl na spodnie czy buty. Mam ubran moze mniej niz kolezanki, ale wszystkok dobrej jakosci. To teraz, jak zarabiam sama, jako dziecko chodzilam raczej w bazarkowych ubraniach i lumpeksowych. Tylko buty mialam zawsze z tych drozszych. Konkluzja: ci niepracujace/e niech sie zastanowia jak ciezko jest te pieniadze zarobic, troche wzajemnego szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety w temacie remontu moze byc podobnie, faceci z reguly nie rozumieja po co namvto drozsze potrzebne :-) choc moj chlopak mnie ostatnio zaskoczyl. Remontuje nam dom i nie mogl sie do mnie dodzwonic, a chcial kupic dwie lampy. Nie dosc, ze kupil ladne, to jeszcze drogie, az mi sie slabo zrobilo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm jaaaaaaa
hmm chyba Centrum Handlowe..jak tak to zrozumialam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjkkkk,,
lilith-marlie - a ty masz meża i dzieci? Bo tak dziwnie się wypowiadasz na temat Twojej babci a nie swojej sytuacji Mój mąż nienawidzi zakupów i idzie jak już buty ma do wyrzucenia lub musi kurtke kupić więc sama chodzę po ubrania i kupuję na co mam ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×