czy po 20 latach ludzie wciąż się kochają?

jak myślicie? czy kochają się mimo, że i tak pozabijaliby się dla dzieci?

kochają, ale to zupełnie inny wymiar miłości, niż taka świeża, czy kilkuletnia

czyli jaki? i czy miłość taka ma sens? czy ni przyćmiewa jej miłość rodzicielska? czy po urodzeniu dziecka jets możliwe kochanie kogokolwiek innego, zwłaszcza nie dziceka?

oczywiście są z sobą jeszcze zżyci niż wcześniej

ma jeszcze wiekszy sens kochacie sie jeszcze bardziej jestescie doswiadczeni .

Ty sugerujesz, że dziecko ma wykupiony monopol na miłość rodzica? :O nie, tak nie jest. a czy taka miłość ma "sens", to trudno zdefiniować. to tak jak byś spytała, czy posiadanie rodzeństwa ma sens. ma mnóstwo korzyści i wad, ale trudno tutaj mówić o "sensie".

no ale wiesz czasami ma ten monopol. ludzie nawet rozstaja się czasem z tego powodu lub życją w fikcyjnym związku.

ale o co Ci tak naprawdę chodzi?

Po 20 po 30 po 40 po 50 po 60 po 70 też(normalni ludzie tak mają to standard)...dalej juz chyba sie nie dożywa.

tylko pytam. to ciekawe, bo wszędzie się mówi, że przecież potem to już nie to samo, ludzie się nudzą etc.

najlepiej będzie jak zapytasz się różnych babć i dziadków, bo oni dużo przeżyli i najlepiej Ci odpowiedzą

moja prababcia zaczęła płakać kiedyś przy stole jak tęskni za mężem, że się nie kłócili, a to było chyba 20 lat po śmierci jego. to mnie wtedy mocno wzruszyło.

Co? Głupoty gadasz. Nie z powodu dzieci się rozstają, tylko z tego powodu, że ich miłość wygasła. To przecież oczywiste, że nie każdy będzie się wciąż kochal po 20 latach. Niektórzy nie bądą już po 4. :O

Moi rodzice są ponad 30 lat po ślubie,ja i brat dawno nie mieszkamy w domu.Teraz dopiero wybuchła druga miłość rodziców,maja czas na wycieczki,zmiany kolejny h samochodów,podróżowanie,spontaniczne wypady do restauracji,weekendy za miastem bez planowania.BO NIE MA NAS DZIECI.Wstaja rano kupują bilet na samolot i za dzień,dwa są u wnuczkow w innej części Europy.Chodza za rękę,maja psa piją piwo w ogrodzie,znają sie jak łysy konie,robią sobie głupie żarty lub fajne niespodzianki a teraz maja problem co kupić wnukom na Boże Narodzenie.

Z tą prababcią to zupełnie inna sytuacja... Utracona miłość może trwać do końca życia, bo ona uniemożliwia to, co jest przycyzną rozpadu większości związków - przyzwyczajenie i znudzenie wzajemną obecnością i przywiązaniem. "To już nie jest to samo, to już nie jest ekscytujące." Kiedy traci się bezpowrotnie kogoś w momencie trwania silnego, emocjonującego uczucia, to ono prawdopodobnie nigdy nie wygaśnie, tylko czasem będzie się ujawniać mocniej, czasem słabiej.

super! takie rzeczy, niby konsumpcjonizm, ale to jest jednak ważne... powinni ludzie sobie na to pozwalać nawet jak mają małe dzieci. niestety zatracają się czasem w rodzicielstwie, dzieci niby szybko rosną, ale po tych 5 latach to już dla związku długo. no niestety trzeba dbać.

moja prababcia ma 97 lat, jej mąż umarł jak miała pewnie 70, czyli byli kupę lat razem, gdyby mieli się znudzić, znudziliby się soba. mieli mnóstwo dzieci i przeżyli ciężkie czasy. wiejscy, prości ludzie, dosłownie całe życie razem, od wczesnej młodości. więc podtrzymuję swoją wypowiedź. taka miłość. więc się wzruszyłam, a właśnie, że tak

to jak będzie wyglądała Twoja miłość zależy od Ciebie, jeśli będziesz dążyła do powielania błędów ludzi którym nie wyszło to Ty też tak będziesz miała, bo widzę że za wszelką cenę chcesz dowieść sobie że to nie ma sensu

cóż za przenikliwa diagnoza;-)))

Moi rodzice są razem 35 lat i się kochają nieziemsko. Moi dziadkowie też się kochali dosłownie na zabój - gdy dziadek zmarł, babcia wytrzymała tylko rok i zmarła również, z ogromnej tęsknoty.