NIENAWIDZE SWOJEJ TESCIOWEJ!!!!

Przed sekundą dzwoniła do mojej córki[swojej wnuczki] a że ja odebrałam , to się zaczęła jazda po mnie jak po burej suce......

Serio ? Pozwalasz żeby obca baba traktowała Cię jak kamasze ?

niestety tak , ale już tak nie będzie, nawet na swieta do niej nie pojade , juz uprzedzilam o tym męża

ona do mnie- ty tylko chcesz skłócić naszą rodzinę , a przeciez wszyscy jestesmy rodziną" a ja do niej "yyyyyy nie wiem jak sie zwracac , moze powiem "pani"[ 10 lat jestesm synową]

Ale o co jej chodzi?Chyba coś się wcześniej stało,że teraz tak Cie traktuje?

Nie, rozmawiaj z nią normalnie , jesli musisz . To obca osoba , ale matka Twojego męża , odrobinę szacunku możesz jej podarować :))) Jesli Cię dręczy , poprzestań na "dzień dobry" .

ona nie moze mi wybaczyc , ze to wlasnie mnie poslubil jej syn [ ktorego zawsze traktowala z gory]np. wyprowadzil sie do mnie 0,5 km a ona do niego "co ty mi robisz", a najgorzej jak zaszlam w ciąże, nie pozwolila mu do mnie przychodzic , dlatego sie wyprowadzil oj duzo by opowiadac

synusia jej zabrałaś. no niestety, baba sie nie zmieni :/

mojemu mezowi , wczesniej chlopakowi , wmawiala , ze nie zda matury jak sie bedzie ze mną spotykal, a jako jedyny z jej 3 dzieci zdal i to doskonale. teraz mi wmawiala , ze mi sie robic nie chce dlatego nie ide do roboty, to sie jej pytam czy zostanie mi z mlodszym dzieckiem z ktorym ciagle chodze na rozne zajęcia/rehabilitacje....na chwile zamilkla , ale potem dalej mi dowalala

synusia jej zabrałaś. tak, ktorego zawsze miala gdzies, no chyba ze trzeba bylo tyrac w polu

ograniczaj z nią kotantky.. albo moze sie z nia zaprzyjazn :)

nie da sie zaprzyjaznic. kiedy pomagalam w polu [wiem , wiem mozecie po mnie jezdzic bo w polu robilam i moj mąż tez] bylo ok , ale jak moj ówczesny malzonek stwierdzil , ze chce byc ze mną reszte zycia , to juz sie nie spodobalo. [tesc bardzo mnie lubi , nie ma do mnie zadnego ale]

olej tą babe i tyle.

oleję , tylko co na to moj mąż ? teraz przyzna mi racje, ale bedzie mu jednak zal.... bo wedlug niego w rodzinie sila... ale do cholery nie w takiej w koncu tesciowa powinna zaakceptowac synową a nie odwrotnie[ slowa mojej tesciowej , bo sama byla ponizana przez swoją]

w żopie to mam , chociaz boli , bo chcialam jednak by mnie polubila, chociaz tolerowala, ale juz nawet na to sily nie mam

moja historia

Tyle dobrego ,że z nią nie mieszkam .

Znam Twoj bol, choć jeszcze nie mam teściowej, ale od pieciu lat jestem z facetem i od kiedy prawie 2 lata temu sie przeprowadzil do mojego miasta ona nie może tego przezyc... Przeczytaj moj temat... Może ci ulży... Trzymaj sie

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5386171 - mój temat

ona nie jest twoją najbliższą rodziną! Mąż nią jest. nie przejmuj się tą debilką i nie cackaj się z nią już

moja tesciowa tez nie chciala z nami mieszkac ale jje nastepna synowa- zona brata meza jest super a ywoje dzieci ile maja lat ze ona uwaza ze nie chcesz pracowac?

moje dzieci mają 9 i 5 lat , tylko ,że to młodsze ma pokrzywkę barwnikową , alalę sensoryczno-motoryczną,echolalię...... zapisalam mlodsze dziecko do swietlicy w szkole , ale mi sie nie nalezy bo nie pracuję.... moja tesciowa nie wie , ze skladalam papiery do roznych pracodawcow i ze pracuję dorywczo , wtedy kiedy mogę.

alalię sensoryczno -motoryczną mialo byc [poza tym 5 dni w tygodniu po szkole musze go zawozic na "rehabilitacje"

jw

wtf?