Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kokardka*26

Mam chorą sytuację z mężem.

Polecane posty

Gość Kokardka*26
allium - tłumacze mu, że corka go potrzebuje, jak go nie ma, albo ktos zadzowni do drzwi to biegnie i woła 'tata, tata' on to wie, a mimo wszystko malo jej czasu poswieca, tylko jak to zrobic, by zaczal to robic czesciej? czesto jest ze ja mu mowie, ze mam musze np. poprasowac i zajmij sie dzieckiem. on ok. ale za chwile wymysli sobie zajecie i dziecko ląduje u babci, a on robi swoje. chore :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo mąż uważa ,ze skoro jesteś w domu to z automatu dziecko i opieka nad n im jest przypisana tbie - typowe dla facetów :) Wyjdź z domu , po prostu . Idź do mamy , pogadaj z nia o jej problemach , napij sie w spokoju herbaty i wróć po 2 godzinach . I na kilka dni znowu i znowu ... aż maż zacznie zauważać jaka z wasze córeczki jest księżniczka - to przyda isę i jej i kto wie czy nie bardziej jemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
fajtforlajf - jestem za bardzo uległa chyba, on mi powie, że ma zajecie i nie ma czasu, to ja nie potrafie sie postawic, ze ja też mam i koniec, a chyba powinnam. z tym nierobieniem tez moze racja, ale mam w glowie zakodowane, ze jak ja nie posprzatam to bedzie burdel, a mieszkamy w swiezo wybudowanym domu, kurz wciaz wychodzi, dziecko male, wszystko zjada z podlogi, ale skarpetem prac mu nie musze, ani prasowac. niech sobie sam radzi... najwyzej ebdzie mnie wyzywał, że jestem złą żoną bo nie ma pary czystych majtek. allium - chyba bede musiala powaznie pomyslec o psycholou, chociaz nie mam odwagi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kokardki
no wiadomo, ze on nie poleci na terapie, ktory facet ot tak pojdzie, skoro uwaza, ze przeciez wszystko ok a to baba sie czepia. a wystarczy, ze dla Ciebie nie ok. Musisz sie zmusic i zmienic swoje postepowanie, nie starac sie byc taka gospodarna i nie nadskakiwac mu. wiem, ze to ciezkie, ale on musi zrozumiec, ze cos traci jesli ma pojsc z toba na rozmowe do speca od zwiazkow. dlatego Cie namawiam, idz najpierw sama do psychologa, ktory takie problemy zna na wylot , niech ci doradzi jak postepowac, bo sie spalisz dziewczyno i zmienic w marudzaca jedze. Nie zyc wspomnieniem jak bylo super, tylko projektuj przyszlosc a psychologa sie nie wstydz, bo naprawde ma na peczki rozne przypadki, przy ktorych brak komunikacji i brak zainteresowania meza rodzina to raczej pikus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro teraz nie masz odwagi modyfikować waszych małżeńskich zachowań pomyśl sobie co będize za 10 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
allium - ba racja! JESZCZE CO ZAUWAZYLAM, ja np. nie mogę wyjsc z domu, chocby na głupiego papierosa, bo wiem, ze mam dziecko, ktorym muszę się zając, jestem za nią odpowiedzialna, a on nie pyta sie, nie zasanawia, czy moze wyjsc, ubiera buty i wychodzi. nie czuje obowiązku do dziecka, bo wie,, ze ja jestem i sie nią zajme, masz racje.. ja wiem, ze on ją kocha ponad wszystko, ale samą miloscią czlowiek nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"i slysze, ze w jego planach nie ma nic związanego ze mną" ­ gdybym coś takiego usłyszała, zapewne kolacji by już nie miał. ani śniadania. o obiedzie jutrzejszym nie wspominając :classic_cool: ­ po ile macie lat? on chciał dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i on ją k ocha ponad życxie - ale jak ona ise o tym dowie , skoro " tatuś jest ciągle zajęty " ? miłość to nie tylko czułe słówka to czas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
no i macie racje, samym siedzeniem i gadaniem nic nie zmienie. powiedzcie mi tylko proszę, jak mam sie dzisiaj zachowywac? od wczoraj nie rozmawiamy, mam nagle odpuscic? usmiechac się, udawac, jak to jest zajebscie? klocic się - nie, bo bede jedza gadac o tym? czy milczec i robic swoje. przerasta mnie to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
żab-X - napisalam to w sensie, ze powiedz mi jakie ma plany tyle, ze w tych planach nie bylo nic związanego ze mną. obiadu mu od paru dni nie podaje, kolacje jemy osobno, sniadania jemy osobno. w ogole w tym domu zjedlismy chyba tylko jeden posilek razem, jeden. nie mowie w tygodniu bo pracujemy roznie, ale w niedziele nawet nie jemy razem. allium - dokladnie, ja mu to tłumacze, ale jak grochem o sciane. jemu sie wydaje, ze raz zostanie z corką i nadrobi stracony czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
Facet nie dorósł do rodziny i małżeństwa- nie dojrzał do tego etapu w zyciu, niektorzy nigdy nie dojrzewaja. Twoja wina polega na tym, ze za niego wyszlas. Bo nie wierzę, że wyszłabys, gdybyscie przed slubem rozmawiali o tym, jak wyobraza sobie rodzine, malzenstwo, codziennosc... Nie wierze, ze rozmawialiscie i dyskutowaliscie bez konca o priorytetach, o swiatopogladzie, o tym co jest dla Was najważniejsze- czy praca, czy rodzina, jakie macie podejscie do kariery zawodowej, aktywnosci zyciowej, jakie macie marzenia i plany dotyczace kazdego aspektu wspolnej przyszlosci. Takich rzeczy sie nie ryzykuje, po prostu. Takie rzeczy sie ustala- bo rodzina to jak własna firma - musi byc konkretny, dobry biznesplan:) Tym wlasnie rozni sie od przelotnego romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie mówić - bo podejrzewam ,ze w ten sposób złamiesz jaiiś schemat zachowań :) dziś wieczorkiem pomiędzy jedym zajjęcem a drugim powiedz męzowi ,ze chesz odwiedzić mamę - sama . I już . a jutro wyjdź . i tak co dnia coś innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naturalna i szczera choćbyś nie wiem jakie przemyślenia i ustalenia powzięła przed ślubem życie ma to do siebie ,ze je zmienia . I trzeba umieć z tym żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
W związki wchodzi się z ludźmi odpowiedzialnymi - to taka zupelna podstawa. O której zapomniałaś:) I dalej już po rowni pochyłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On się tak zachowuje, bo wie, że nawet jeśli przez pięć minut nic nie zrobisz, to w szóstej minucie już tak. Niestety mechanizm jest taki, że jeżeli ktoś robi coś za Ciebie, to prędzej się przyzwyczajasz i uznajesz, że tej osobie najbardziej to odpowiada, niż pomyślisz o wzajemności. No i tym bardziej nie chce Ci się ruszyć tyłka, bo po co, skoro i tak prędzej czy później "zrobi się samo"? Tak, w domu będzie burdel. Niestety nie ma innej drogi, żeby przekonać kogoś, że nic nie robi się samo. Coś za coś, albo jesteś twarda i jest burdel, ale Twojemu mężowi coś być może trafi do mózgoczaszki, albo jest po staremu. Chyba powinnaś z nim porozmawiać naprawdę poważnie i wcześniej spisać "postulaty" żeby nic Ci nie umknęło. Np: uważam, że dzieckiem powinniśmy zajmować się oboje, że sprzątać powinniśmy na zmianę, że mamy równe prawo do czasu wolnego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli ludzie mający problemy w małżeństwach czy związkach w całej swojej masie śa ludźmi nieodpowiedzialnymi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdgdg
umów się na jutro z koleżanką, mamą etc. i uprzedź go dzisiaj, że masz plany na jutro i wychodzisz. Najlepiej w porze obiadowej, jak zapyta o obiad to powiedz, że lodówka pełna więc niech cos zrobi dla siebie i dziecka. A Ty wyjdź, chociażbyś miała sama spacerować w tę i z powrotem, po prostu wyjdź, na 2-3 godziny. I nie, nie bądź obrażona, niemiła, wprost przeciwnie. I tak zacznij robić częściej i tyle. Przestań mu wszytsko prać, przestan zawsze prasować jego rzeczy, podstawiać obiadki pod nos. Pamiętaj, ze jak zmiękniesz bo sie krzywo spojrzy, ze koszula niewyprasowana czy obiadu nie ma to caly wysilek pojdzie na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
allium - nie, priorytetów i fundamentów życie nie zmienia. a wychodząc za mąż za mężczyznę 30-letniego, który zawsze dotąd był odpowiedzialny, nie ryzykujesz wiele. natomiast wychodząc za 20-latka, który bawi się zyciem, ryzykujesz wszystko. rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
'JESZCZE CO ZAUWAZYLAM, ja np. nie mogę wyjsc z domu, chocby na głupiego papierosa, bo wiem, ze mam dziecko, ktorym muszę się zając, jestem za nią odpowiedzialna, a on nie pyta sie, nie zasanawia, czy moze wyjsc, ubiera buty i wychodzi. nie czuje obowiązku do dziecka, bo wie,, ze ja jestem i sie nią zajme, masz racje..' od tego trzeba zaczac, o czym pisze- ten czlowiek nie ma pojecia o zwyklej ludzkiej ODPOWIEDZIALNOSCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9j8oit5ftgh
naturalna i szczera - podpisuję się pod tym co napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie , nie rozumiem bo dojrzałość do małżeństwa czy stworzenia rodziny n ie jest u warunkowana wiekiem - nie ma żadnej gwarancji ,ze 30 latek bedize lepszym ojcem niż , no , powiedzmy 22 latek :) choć osobiście jestem przeciwna małżeństwom ludzi 20 letnich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
masz 26 lat po slubie 5 lat dziecko dwuletnie ile mial on lat, gdy sie pobraliscie? jak dlugo byliscie razem? ile razem przeszliscie, ile doswiadczen, kryzysow, problemow, testów zanim staneliscie na slubnym kobiercu? chcieliscie sie bawic w dom, tak jak dzieci bawia sie w sklep tymczasem prawdziwy sklepm, tak jak prawdziwy dom to zupelne inna bajka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciwna jestem wywracaniu całego życia do góry nogami autorko . Lepszym rozwiązaniem będize robić to co robiłaś do tej pory ale sukcesywnie przerzucając na męża tą część odpowiedzialności za rodzinę , którą niepotrzebnie dziwigasz a nie jest to twoja ' działką" "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdgdg
masz racje allium, ze dojrzałości nie mozna wiązać z wiekiem, czesto 25cio-latek bedzie dojrzalszy niż 35cio ale przykra prawda jest taka, ze jej mąz odpowiedzialny nie jest i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna i szczera
allium - kompletnie nic nie zrozumialas z mojej wypowiedzi, tak jak podejrzewalam zreszta. nie chodziło o wiek, a przynajmniej nie przede wszystkim:) chodzilo o podejscie do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilann86
Tymon, co Ty piszesz jeżeli nie ma wspolżycia nie ma małżeństrwa. Nie mądż jej w głowie ona wie co pisze. Trzeba chleba trzeba nieba. On tak nie moze sie zachowywac. Oddalają sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśle ,ze mąż autorki uległ złudzeniu ,ze odpowiedzialność i tak zwana męskość wiąże sie tylko z pracą , z finansami . A przecież n ie przestał być mężczyzną ,mężem , ojcem - zniwelował wszystkie te poziomy do jednego - pracownika . A czas przecieka przez palce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
moj maż jest starszy odemnie o 4 lata, w tym roku stuknęla mu 30stka. z boku patrzec na niego, jest odpowiedzialny, prowadzi firmę, wybudował dom, posadził drzewo, stara sie zapewnić dziecku przyszlosc. z boku tot ak wlasnie wygląda, w srodku niestety to tak jakby wszystko to bylo wazniejsze odemnie. wiem, ze ma duzo na glowie, ale ja tez mam, a mimo wszystko zawsze moge znaleźć dla niego czas. wczesniej bylo tak, ze dziecko poszlo spac, a my mielismy czas tylko dla siebie. obejrzelismy wspolnie film, pogadalismy, cokolwiek. bylo czuć więź, a teraz czuje sie jakbym mieszkala z obcym. czytam wam i macie racje, kazda madra rade biore do serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokardka*26
allium - otoz to.. dla niego wazna jest praca. i poniekad ma racje, bo o prace ciezko, musi o nia dbac. ale po skonczeniu pracy moglby miec czas dla nas, wystarczy chciec prawda? nie moge tego pojac jak mozna na wlasne zyczenie tak niszczyc zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 26 lat i gdybym miała teraz być 5 lat po ślubie i mieć dziecko, to wolałabym, żeby mnie piorun trzasnął. ­ ludzie, za wcześnie wchodzicie w związki, źle wybieracie i potem tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×