Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drzemek

przyszla zona a kasa

Polecane posty

Gość nie wiem jak moze dysponowac
autor mysli, ze jak kupi dom to nie bedzie musial zbierac pozniej na nowe auto, nowe meble, nowe cos. skoro juz tak jest zawsze bedzie cos co trzeba bedzie kupic. jak teraz nie wyznaczy jej granic to pozniej tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
Quelle, nie, dzieki, ze sie rozpisujesz. ja nie bede sciemnial, mam niski poziom rozumienia kobiet, dla mnie pewne rzeczy sa proste, dla Was wygladaja inaczej. pogadam z nia jeszcze raz, moze tak jak mowisz, na spacerze, na spokojnie, a nie przy okazji kolejnego zakupu. co do tego po co kupic dom, to po to, zeby tego nie odciagac skoro tak jej na tym zalezy. szczerze, wolalbym poczekac, rok albo dwa zobaczyc jak sie beda zmienialy ceny na rynku, wiecej zaoszczedzic. ale z drugiej strony to jest moja przyszla zona, matka moich przyszlych dzieci i jezeli na czyms jej tak bardzo zalezy to musze to rozpatrzyc. co nie zmienia faktu, ze nawet jesli ten dom kupimy nadal bede kupowal filmy i gadzety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezly cyrk
niestety niektóre kobietom udaje się zamaskowac niektóre przykre cechy charakteru przez długi czas, pierścionek na palcu sprawia, ze czuja się bezpieczniej i wtedy sie zaczyna moze okazac się i tak, ze jak juz bedzie ten dom to znajdzie sobie nastepna rzecz, na ktroa trzeba odkladac albo po prostu bedzie sie czepiala tego, ze za duzo wydajesz na siebie (wg. niej oczywiscie) i nie pisz znowu, ze x lat sie przyjaxniliscie i wiedzialbys, ze ma zadatki na materialistke bo to bzdura; inaczej sie takie sprawy omawia z przyjacielem a inaczej z przyszlym mezem gdzie jego zarobki wplywaja na jakosc jej zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak moglaś tak zgasić ten wątek? " ­ autor wali na mnie focha za kilka słów prawdy. no ale trzeba przyznać, że laska gra nieźle, a on jest wyjątkowo głupi. ­ po ślubie to dopiero będzie afera, jak on sobie coś kupi. baba urodzi, rzuci pracę i będzie mu truć tyłek, że nie ma nowego futra. ­

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak moze dysponowac
jestem tylko ciekawa co by bylo gdyby powiedzial, ze w zasadzie nie potrzeba im domu i moga zostac w mieszkaniu i kupna nie bedzie. ciekawe czy doszloby do slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak moze dysponowac ma wielką rację. Kupisz dom to będzie samochód, potem samolot, a potem drugi smoleńsk. Lepiej porozmawiać i mieć z głowy już to wszystko. Może powód jest błahostką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
niezly cyrk masz racje, sam widze, ze od kiedy jestesmy razem jest inaczej, ale to dobrze, w przeciwnym razie nadal bylibysmy tylko przyjaciolmi. a co do jakosci zycia, serio, ciezko jest mi sobie wyobrazic, zeby czegos jej brakowalo. jasne, nie mieszkamy w palacu, nie jezdzimy zajebistymi autami, ale wszystko co mamy mamy swoje i jeszcze nie bylo nigdy tak, zeby na cos nam zabraklo. czego wiecej chciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak moze dysponowac
nie chce zle wrozyc. jest kasa jest impreza. ciekawe co by bylo gdyby autor zostal bez pracy. najlepiej to jest sie wydoic z kaasy na dom a jak sie cos stanie to liczyc na manne z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezly cyrk
nie rozumiesz autorze, sa osoby ktorym CIĄGLE jest mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak moze dysponowac
powiedz jej ze nie kupujecie domu wcale. ciekawe co ci odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
pogadam z nia, to na pewno, bo zalezy mi i na jej i na swoim spokoju. i tak jak pisalem, nie chce zeby wyszlo na to, ze marudze i szukam rad. szukam wiedzy i zrozumienia i biore Wasze sugestie, nawet te o materializmie pod uwage. ale ja jak to ja, potrzebuje czasu by wszystko przeanalizowac i wtedy albo sie z czyms zgadzam albo nie, wiec nie chce zeby ktos poczul sie urazony tym, ze jego wersje odrzucam, poprostu musze ja przemyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katuuu
Hej Wiesz..może ona po prostu tego nie widzi, dla niej to są pierdoły, na które wydajesz 200zł ,które przy jej zarobkach, są raczej znacząca kwota (to tak jakby wydawała 200zł na czasopisma:)) Materializm nie ma tu nic wspólnego. Znacie się jak stare, łyse konie i myślę, że się wkurza bo dla niej to jest abstrakcyjne:) Przypomnij jej o empatii. Przykład z wydawaniem kasy na kosmetyki, czy ciuchy jest jak najbardziej trafiony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
nie powiem jej, ze nie kupujemy domu, bo nie lubie gierek, wole prosta, szczera rozmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadaj z nią koniecznie, bo ja popełniłam kiedyś ten sam błąd, tylko nie chodziło o pieniądze, ale o odległość. Mój narzeczony mieszka kawał kraju ode mnie, sytuacja jest niesprzyjająca, on miał bronić, ale ciągle mu odsuwają termin i odsuwa się przeprowadzka... Więc lepiej jej uświadom wcześniej, bo może działa podświadomie, przez brak poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe.w sumie teraz tak mysle i moj brat zarabia 6tys,a jego zona 1,3tys i taka sama sytuacja,ona zawsze baaardzo oszczedza,a jemu kasa doslownie wylewa sie w kieszeni.tez zawsze mu suszy glowe o te rozrzutnosc,a on ja gasi zwyklym "nie sraj";) zabawni sa :D i ona tak samo narzeka i ciagle sie martwi,choc niczego im nie brakuje.taki charakter.tego nie zmienisz.oni akurat nie maja intercyzy,ale zyja na dwa konta,bo jak on swoje zjedzie do zera,to zeby zawsze byl zapas u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
katuu mozliwe, ze masz racje. z tymi kosmetykami i ciuchami zgaduje tylko ile wydaje, bo nie wiem ile one ja kosztuja, ale ma tego calkiem sporo wiec zakladam, ze pewnie kosztuje ja to cos kolo tego. powolanie sie na empatie to dobry pomysl, dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
Qelle pogadam, takie sprawy dobrze jest miec wyjasnione. a co do Twojej sytuacji, ja tez kiedys studiowalem w innym kraju, bylem wtedy z inna dziewczyna i wiem, jak cholernie ciezko jest tak zyc. ale pamietaj, ze to dla Waszej wspolnej przyszlosci, warto sie przemeczyc zeby potem niczego Wam nie brakowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, staram się nie rozklejać :) Tylko czasem nachodzą mnie tak przerażające myśli, że panikuję. A tak na marginesie, nie jesteś już zmęczony? :) Pewnie narzeczona już się na drugi bok przewraca, a Ty jeszcze się nie położyłeś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cudownie! uradziliście, żeby porozmawiał z nią! ­ jak to możliwe, że wcześniej sam na to nie wpadł? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odtwarzacz kaset wideo :)
Witam, Jestem kobietą i nie rozumiem Twojej kobiety. Nie wyobrażam sobie upominania faceta za wydatki, inwestowanie w siebie i swoje zainteresowania, tym bardziej kiedy go na to stać. Jestem w bardzo podobnym związku do Waszego. Ja pracuję ze 1800 zł podczas gdy mój narzeczony zarabia 4 razy tyle. Mieszkamy w jego mieszkaniu, on odkłada na dom, ustaliliśmy, że comiesięcznie oddajemy taką samą kwotę na opłaty i utrzymanie a z resztą swojej kasy robimy co chcemy. Oczywiście dajemy sobie różne drobiazgi, przy czym on szczerze nie żałuje inwestowania we mnie, natomiast jeśli chodzi o jego wydatki to po porostu jego sprawa. Ma na to pieniądze więc dlaczego miałby z nich nie korzystać? W szczególności jeśli są to rzeczy ułatwiające, a wręcz niezbędne przy pracy. Jeśli jest to coś co daje mu satysfakcję i zadowolenie? Szczęśliwy partner to też szczęśliwa ja, i odwrotnie :) Przyznam, że jeśli miałabym upomnieć go odnośnie jakichś nabytych rzeczy to po prostu byłoby mi głupio, bo przecież na to ciężko pracował. Proponuję abyś szczerze porozmawiał z narzeczoną i wytłumaczył, że to w co inwestujesz powoduje iż jesteś zadowolony, że są to rzeczy dla Ciebie cenne, dające Ci szczęście, a jej chyba powinno zleżeć na Twoim zadowoleniu. Związek to dwie osoby, wydaje mi się, że nastawienie na cel, w tym wypadku dom nie powinno dominować Waszego życia, priorytetem jest szczęście partnera. Przynajmniej u nas działa to w takim wymiarze. Dom to nie wszystko, dom może być wszędzie, a mężczyzna na całe życie jest tylko jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katuuu
No tu nawet nie chodzi o dokładnie taka samą sumę wydawanej kasy. Tylko o to, że każdy z Was ma swoje osobiste, zakupowe priorytety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
Qelle narzeczona jest na nocnym dyzurze i do domu wraca za jakies 3 godziny a ja sam nie spie dlugo wiec wole poczekac. i masz racje, nie ma co sie lamac, czas szybko zleci i bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odtwarzacz kaset wideo- u ciebie sytuacja az przerysowana moim zdaniem-to jak oboje dajecie tysiaka do wspolnego budzetu,to tobie zostaja jakies resztki,800zl,a on zyje jak krol.dla mnie lekka przesada.chcecie tworzyc kiedys rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
odtwarzacz kaset video bardzo madrze prawisz i fajnie by bylo gdby moja kobieta miala podobne podejscie. ja mam wrazenie, ze ja wkurzaja tylko te moje filmy jak glupio by to nie zabrzmialo:) jesli ide kupic sobie nowe buty i kurtke i wydam na to 1000 zl nawet nie wspomni o tym ile to kosztuje tylko, ze fajnie, ze cieple, czy wygodne. tylko filmy z jakiegos powodu stanowia dla niej przeszkode nie do obejscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba od razu po tym temacie zapowiem mojemu narzeczonemu że jak w starej, przykładnej, wzorcowej rodzinie wszystko będzie leciało na moje konto :D Aż przerażające jest to co piszecie o tych podziałach. A ogółem gdzieś mi mignęło, że jeżeli facet jest w stanie utrzymać rodzinę i kobieta z tego korzysta rzucając pracę to przynosi hańbę dla feminizmu. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie uwazam,ze gdyby faceci szanowali prace pan w domu,to nigdy nie doszloby do sytuacji,gdzie zona musi chodzic 5 dni w tygodniu do pracy za 1,2tys zl. a zaczelo sie tak pieknie-zwykly podzial obowiazkow,dzieci lepiej wychowane.ale zawsze znajdzie sie jakas menda,ktora nie doceni i poprzewraca caly swiat do gory nogami. mysle,ze jest wielu facetow,ktorzy marza o zonie w domu,ale ich po prostu na to nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzemek
Qelle co do Twojego pytania, ja jako mezczyzna pewnie mam inne zdanie i raczej nie ma to nic wspolnego z feminizmem natomist dla mnie interesujaca i pociagajaca kobieta to kobieta ktora jest z siebie i ze swojego zycia zadowolona. wiec jezeli zadowala ja praca zawodowa, swietnie niech pracuje, jezeli jest szczeliwa bedac w domu tez swietnie. najgorzej jest jak kobieta zaczyna marudzic, ze praca nie sprawia jej satysfakcji, ze w pracy sie meczy, ze szef jest zly a kolezanki to suki. albo na odwrot, ze nudzi sie w domu, ze nie lubi bezczynnosci. marudzi a nie robi nic zeby to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że niektórzy faceci stawiają za sprawę honoru, żeby ich żona miała godne życie i nie musiała pracować. Zresztą patrząc na dalsze czasy, zawsze był chłop od pracy i baba od gospodarstwa, każdy pełnił ważną funkcję i razem mieli wszystko. A potem wymyślono feminizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drzemek U mnie np. jest sytuacja odwrotna. Ja uczę się w dzień w nocy czasem dorabiam. Mojemu chłopakowi się to absolutnie nie podoba. Wiem, że go to denerwuje, że się martwi o moje zdrowie. Ale z drugiej strony czuję się przytłoczona... Sama już nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×