Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka 007

DietA 1000 kcal 4.11.2012

Polecane posty

Hej, dziś na wadze 61kg!!!! Super się cieszę. To już niby ostatnia prosta. Waga spada wolniej, ale spada no i grzeszków było trochę, więc bardzo się cieszę,że jest do przodu. Przede mną zapora w postaci Świąt. Wczoraj ćwiczyłam z pulsometrem. Kurcze wysoki ten puls był nawet ok. 170. Powinien ok.140,żeby być w strefie tlenowej podczas której najlepiej spala się tłuszcz. Dawałam ile wlezie, więc nic dziwnego,że tak nabiło.Kondycja co raz lepsza, spodnie co raz luźniejsze. Powiem Wam,że ja potrzebuję bata w postaci zorganizowanych zajęć i trenera żeby ruszyć tyłek. Polecam ten model, bo z natury jesteśmy trochę leniwi i szukamy wymówek. A tak zapłacę to i jest mobilizacja. Menu: 1ś: kromka razowca z mozzarellą 2ś. jogurt owocowy + banan lunch: sok pomidorowy, jabłko, serek wiejski ze szczypiorkiem o: warzywa na patelnię k:???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laski, ja już po rekolekcjach. Wykończona wręcz. Jak na razie 630kcal. Spokojnie jest. Później jeszcze coś i okk. Chociaż nadal nie chudnę, a wręcz CHOLERA JASNA przytyłam :c i dlaczego? Przecież nie przekraczam 800-1000kcal! masakra. Nie wiem, co robić. Wczoraj było 53kg na wadze, dzisiaj 52,5kg. I tak za dużo. Tyle czasu się odchudzam i żadnych efektów. { znajomi mówią, że schudłam, ale ja tego nie widzę. }

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) chciałabym się przyłączyć, od około tygodnia stosuję dietę 1000 kcal, startowałam z wagi 68,5 kg, dziś rano 67,5 czyli chyba coś się dzieję, a powiem szczerze że nie chodze głodna, a nawet zdarzały się słodycze, aczkolwiek musze je odstawić i co najwyżej raz w tygodniu pozwolić sobie na małe co nie co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewcyny ja dzisiaj dopiero wrocilam z uczelni;] dzisiaj wedlug planu deczko ponad 1000 ;] s1 2 kromki pumpernikla 200 kcal s2 salatka owowcowa 200 kcal obiad warzywa na patelnie 200 kcal podwieczorek ser bilay jajko na twardo i jogurt 0% 250 kcal kolacja piers z kurczkaa z cebula i kasza gryczana 250 kcal razem 1100 jesli chodzi o cwiczenia to dzisiaj nie biegalam ale mialam 2 godziny sportu na hali roznego typu ;] do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam brrr z zimą za oknem... witam morgan i witam luna, po dłuższym czasie :) razem raźniej :) mała mi jak tak właśnie patrzyłam na Twoją stopkę i się zastanawiałam jak to u Ciebie z wzrostem, no widzisz, teraz już wiem. Ja już jestem mega zadowolona, widać niesamowicie, ale jeszcze ok. 5 kg bym chciała zrzucić wtedy będzie idealnie, ale im dłużej jestem na diecie tym wolniej spada, tak jak u wszystkich widzę, ale nic to, nie poddaję się, dziś jest znów mniej bo nie wytrzymałam i stanęłam na wadze, dziś mam 70,1 kg tak niewiele do tej 6 z przodu, i na szczęście weekendowy wyjazd w gości odwołany więc nie będzie takich wielkich pokus :) U mnie cały dzień jest ok, naprawdę mogłabym jeść mniej niż 1000 ale jak przyjdzie wieczór dostaję jakiejś takiej chcicy na wszystko, a ostatnio na gumy rozpuszczalne i czekoladę, jakbym nie była na anty tabletkach to aż bym się zastanawiała :D:D:D Dziś muszę d***ę ruszyć w końcu na aerobik i ze skakanką się przeprosić bo już tak dawno ćwiczyłam...miłego dnia laseczki, odzywajcie się więcej bo tutaj tak cichutko czasem że aż żal...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i jeszcze zmienię stopkę choć miałam to zrobić jak będzie 6 z przodu, ale oj tam oj tam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie nowi przybysze! U mnie jedzonko w normie. Spadek wagi mobilizuje do trzymania się w ryzach. Dziś przyniosłam na lunch wątróbkę z warzywami, mam też banana, jabłko, mandarynkę i tradycyjnie serek wiejski. W Lidlu kupiłam pasztecik( z czym nie wiem za bardzo). Napaliłam się na softshela, ale niestety rozmiar "S" wcięło. Żadnej bluzy nie było. A fajne, takie na rower, z kieszonką na zamek na plecach. Knuję jak się zaprzyjaźnić z jakąś babką z Lidla:-)Brrrrrr -15 u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) dzięki za miłe przywitanie :) u mnie dziś znowu ciut mniej 67,2 rano mały spadek ale cieszę się że spada ;)mało dzis jem bo boli mnie okropnie gardło, przy przełykaniu śliny najbardziej ale tylko z jednej strony, gorączki nie mam więc chyba wirusowe jakieś coś :). Ja dziś mało dietetycznie ale za to w 1000 się zmieszcze :) rano piersi z kurczaka z papryczką i pieczarkami z patelni z wczorajszego obiadku :), kilka orzeszków w czekoladzie !!!! ale nie mogłam się wytrzymać :P no i teraz trochę płatków z mlekiem, może potem jakieś warzywka i koniec, chyba się zmieszcze w kaloriach. Pogoda też u mnie do kitu, jest fajne słoneczko ale zimno brr miłego popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiejsze moje menu wyglądało tak: zjadłam rano zupę kalafiorową, później pojechałam na pogrzeb i stypę, na którą w ogóle miałam nie jechać, ale ciocia nie pozostawiła nam żadnego wyboru. tam zjadłam dwie łyżki ziemniaków i dwie łyżeczki buraczków i o zgrozo - 2 małe kawałki sernika. czyli podliczając: 100kcal + 130kcal + 30kcal + 2x 200kcal = 660kcal. mimo tego sernika uważam, że wyszło ładnie. i na tym planuję zakończyć swoje dzisiejsze jedzenie. no ewentualnie zjem pomarańczę lub jabłko. wiecie.. życie jest za krótkie, aby się kłócić z bliskimi. czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, trzeba wyciągnąć dłoń, uśmiechnąć się i powiedzieć 'przepraszam', nawet czasem w tych przypadkach, gdy nie mamy racji. po prostu życie jest tak krótkie i tak kruche, że nie warto marnować kilku lat.. takie moje dzisiejsze przemyślenia po pogrzebie i zaistniałych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny pisze do was ze lzami w oczach ...skrecilam dzisiaj kostke. wsumie nie wiem jak to sie stalo nic takiego nie robilam normalnie do domu przyszlam i bylo wszystko wporzadku do czasu kiedy zaczal sie bol i nie moglam chodzic. pozniej wizyta w szpitalu... mam leze przynajmniej tydzien a dla mnie oznacza to w najlepszej perspektywie brak przyrostu wagi :''( jestem zalamana i nie chce mi sie zyc. a tak mi dobrze szlo !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszny smutek zapanował.Mała Mii, to tylko tydzień, dasz radę. Wiem,że siedząc w domu kusi nas na różności. Wykorzystaj ten czas na wypoczynek. A6W możesz zrobić? Koralikowa-Twoje spostrzeżenia są celne. Szkoda czasu na kłótnie z bliskimi czasem o banalne rzeczy. ale jeśli chodzi o Twoją dietę to mi się nadal nie podoba. Co z tego,że mało kalorii kochana? To nawet zbyt mało. Organizm zrobi zapasy. Potem widać wpisy" mało jem a nie chudnę". Twoja dieta jest taka przypadkowa, niezaplanowana. Stawiasz tylko na niskie spożycie kalorii.Wiem,że na takich uroczystościach jak stypa trudno wybierać, ale rano może jakiś nabiał, kolacji tu nie widzę wcale a ona jest bardzo potrzebna. No i 5 posiłków dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jakoś smutno tutaj dziewczynki ...:( koralikowa pogrzeby zawsze zmuszają nas do pewnych przemyśleń bo życie za krótkie jest żeby się kłócić i gniewać, w poniedziałek minie rok jak zmarł mój tato, miał 61 lat, ten czas też mnie nastraja tak jakoś smutno... mała mi głowa do góry, ja wiem że Ciebie teraz nic nie pocieszy ale pomyśl taka parszywa pogoda a ty nie musisz się nigdzie ruszać, kochana uśmiechnij się...:) lavender ja też tak mam czasem jak koralikowa niby 1000kcal ale jakby takich nic nie wartościowych, czasem też się tak złoży, dziś była grahamka z polędwicą sopocką i 2 kawy z mlekiem i słodzikiem, na obiad planuję rybkę z warzywami, a potem jakiś owoc i jogurt. Jest tutaj taki smutny klimat że nawet moje dzisiejsze 69,9 kg jakoś mnie nie cieszy tak jak się spodziewałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ifa, ja Ci gratuluję z całego serca!!! Spadasz z nowej dziesiątki!!! Do końca marca może uda się zjechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki, lavender dziękuję bardzo, cieszę się, ale chyba tak długo na to czekałam że nie zrobiło to na mnie aaaaażżżżżż takiego wrażenia jak się spodziewałam, ale cieszę się bardzo :) Jeszcze tyle nie ważyłam od urodzenia córci :) trzeba będzie się wybrać na jakieś zakupy jak śnieg się stopi bo na razie metr napadało, poszłam odśnieżać to myślałam że tam padnę, ale za to musiałam dużo kalorii spalić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że macie takie same zdanie. Jakoś nie po drodze jeść mi 5 posiłków dziennie. Nie mam kiedy, że tak powiem. Ciągle jestem zmęczona, więc śpię dużo { to przez leki. }. Dzisiaj rano np. wstałam, nie było czasu zjeść, bo trochę za późno wstałam i trzeba było jechać już do lekarza. Wróciłam około 13. Położyłam się. O 15 obudziłam się, więc zjadłam obiad. Poszłam dalej spać. I wstałam o 18, więc stwierdziłam, że jeszcze przydałoby się coś zjeść. I zjadłam. I wyszło 750kcal. Moje głupie rozumowanie właśnie jest takie, że im mniej zjem, tym więcej schudnę.. I nie jest tu ważne, co będę jadła. Ważne, aby nie przekroczyć za dużo kalorii. Zawsze innym dobrze radzę, co do odchudzania, a sama nie przestrzegam tych zasad. Głupota, wiem. Ja mam ten problem, że dużo rzeczy do jedzenia mi nie przypada albo aktualnie nie mam na nie ochoty. Dlatego zazwyczaj na obiad jem to co wszyscy, bo mama zawsze PECH CHCIAŁ trafia w to, na co mam ochotę. Tyle, że jak są załóżmy, że ziemniaki i schabowy - to ja nie jem schabowego, a więcej surówki. Ale ogólnie staram się jeść surówki, warzywa, serki, chude mięso. Tylko te starania nie zawsze mi wychodzą. Lipa te moje odchudzanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, ja się mogę pochwalić. :3 waga wskazała -1kg, czyli 51kg. a jednak może opłaca się jeść malutko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) u mnie dziś 67, ale ważyłam się przed chwilą, więc mam nadzieję, że rano może było ciut mniej, waga spada powoli ale spada :) mam pytanko dziewczyny ile kalorii może mieć gołąbek, nie duży? bez jakichś zawiesistych sosów? mnie coś boli ucho, nie wiem o co chodzi, a jak ucho to i gardło :( ehh ta zima miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mam poczułam się lepiej po antybiotyku i zamiast go brać dalej to przestałam a teraz masakra, czuję się fatalnie... morgan wejdź tutaj odnośnie gołąbków i wszystkiego co nie wiesz ile ma, ta strona jest super http://www.ilewazy.pl/golabek-z-ryzem-i-miesem tam jest praktycznie wszystko :) Ja już zaczynam nową dziesiątkę :) zważę się za tydzień :) ciekawe... Dziś kawa z mlekiem i słodzikiem i baton fit=110 kcal grahamka z polędwicą sopocką drobiową= 250 kcal actimel+1/2 jogurtu jogobella morelowego=150 kcal 1/2 woreczka białej kaszy gryczanej ze śmietaną=280 kcal garść winogron=50 kcal Na razie 840 kcal, potem myślę jabłko duże i coś jeszcze z nabiału bo jakoś dziś potrzebuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już po dzisiejszym jedzonku - 820 - 850kcal. możecie mnie zbesztać.. ale ja naprawdę uważam, że im mniej jem tym więcej chudnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Fajnie was się czyta :) Widzę że i nowe osoby do nas dołaczyły :) Gratuluję wszystkich spadków :) U mnie po staremu, dietkę trzymam, choć grzeszki się zdażają (dziś były to 3 merci marcepanowe - ubóstwiam!) z ćwiczeniami też bywa różnie, ale minimum to 3-4 razy w tyg na orbi :) Trzymam za was i siebie dalej kciuki (niestety nie mogę za często zaglądać do was z braku czasy, ale duchowo jestem z wami ) Trzymajcie się!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracam do was mialam 2 dni dola jadlam co popadlo.. podlamalam sie ta kostka . dzis jest z nia juz lepiej mniej boli i wogole da rade chodzic. od jutra zaczne cos wiczyc moze wyjde na spacer .trzymajcie kciuki zeby wszystko jak najszybciej wrocilo do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej jestem nadal z Wami :) kolejny spadek wagi zaznaczyłam w stopce :) od poniedziału do świąt już na 100% chce sie trzymac diety zeby jeszcze w ciągu tych 2 tyg do swiat zrzucic jeszcze ze 2-3 kg :) Moje meni w tygodniu wygląda tak samo czyli śniadanie 2-3 wasy chlebek chrupki plus szynka ogórek lub ugotowane jajko bez soli oczywiscie no i na przerwie w pracy ok 13-14 np jogurt , serek , gorący kubek itp więc w tyg bardzo malutko zjadam a wracam po 18 do domu to juz nie chce na wieczór sie objadac i dlatego widze spadki wagi i nie tylko wagi ale po sobie tez juz widze spodnie roz 38 juz zaczynaja spadąc ze mnie wiec mam nadzieje ze po świetach juz bede mogła na wiosne kupic rozm 36 spodni bo bluzki juz takie kupuje :) Dziś tez w pracy od 9-15 i rano mało zjadłam 2 kanapeczki z wasa a po powrocie do domu zrobiłam ryz z kurczakiem i fix do potraw chińskich sobie ugotowałam ryż brązowy kurczaka ugotowałam i dopiero zmieszałam z fixem wiem , wiem to na diecie nie powinno sie jesc ale ze w tyg trzymam sie super to w weekend zaszalałam oczywiscie na małym talerzu nie duzym :) bo i tak sie tym najadłam średnia porcja . Ostatnio mało wody pije musze to nadrobic bede brała do pracy buteleczkę wody :) Dobranoc :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze tylko 0,8 kg i równe 10 kg bedzie mnie mniej :) Hura i to w ciągu 6 tyg wszystko jest możliwe wystarczy uwierzyc w siebie . Trzymam i za Was kciuki :) Ale oczywiscie jak kazda babka wciąz mi mało :) i chce do 50 kg zejsc :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z rana na wage zeby zobaczyc czy wczorajszy obiadek mi szkodzi i o dziwo znowu mniej 0,3 kg :) na szczęście w tyg mam mało czasu wiec na wage juz nie bede wchodzic następne ważenie w sobote z rana :) Dziś mam imieniny tescia ale jakoś na słodkosci mnie nie kusi wiec ciasta czy inne słodkości odpadają na szczeście . Miłej niedzieli . Mnie córcia o 6 dziś zerwała nie dała pospać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki ja nadal chora, głowa, gardło, katar i wszystko nawet skora i paznokcie mnie bolą :( koralikowa nikt Cię beształ nie będzie :) rób jak uważasz, to przecież Twoja sprawa, jak na wadze ubywa i, co ważniejsze, dobrze się czujesz to jedz jak chcesz :) witaj katy, dobrze że jesteś choć duchowo :) i fajnie że dalej trzymasz dietkę :) mała miiii będzie dobrze, widzisz dwa dni a już jest lepiej, pomyśl że za tydzień będzie już dobrze a potem pewnie nie będziesz pamiętać o tej kostce, głowa do góry :) Victoria niezły wynik i to w 6 tygodni taki spadek, wielkie gratulacje kochana :) Widzę jak piszecie że coś tam do pracy zabieracie, u mnie jest gorzej bo jak się siedzi w domu cały dzień to jest trudniej schudnąć bo tylko w kuchni praktycznie spędzam czas :) miłej niedzieli dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralikowa gdyby to ode mnie zależało :( a jaka wiosna? u nas metr śniegu leży :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie śniegu nie ma już aż tak dużo, topnieje powoli od świecącego słonka. i dobrze, niech idzie w cholerę ten śnieg. bo już aż nie mogę na niego patrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, choróbki i dietowiczki. Weekend dietowo do kitu. W sobotę byłam tak zmęczona po całym tygodniu pracy, że miałam zawroty głowy, osłabienie i straszną ochotę na sen. Zdrzemnęłam się popołudniu, co mi się zdarza raz na kilka lat i poszłam spać ok.21. W kuchni były czekoladowe owoce morza, więc pożarłam je wszystkie, bo nie miałam siły się opierać. Upiekłam też keksa no i sporo zjadłam. Miałam mnóstwo pracy w kuchni w weekend i wiecie co, dałam sobie lekki luz z dietą na te 2 dni. Dziś wracam do reżimu. Zabrałam na lunch polędwicę z patelni grillowej, owoce i serek wiejski. Wrócę z pracy ok. 19,30. Jestem uzależniona od słodyczy. Poniekąd rozumiem uzależnionych od gorszych używek. Jak nie jem wcale to jest mi lepiej, nie mam ciągot a jak raz się złamię to masakra.Muszę znowu narzucić sobie dyscyplinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×