Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość andzia...

Utrzymać wagę ...

Polecane posty

utrzymujemy :) kwestia przyzwyczajeń i zmiany nawyków żywieniowych.. Trudno? chyba nigdy w życiu nie jadłam tak dobrze, jak teraz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Zgadzam się z Venuz, pewne zmiany jedzeniowe są potrzebne, ale ja teraz też nie przesadzam, jem w miarę normalnie, chociaż staram się nie jeść codziennie tuczących i niezdrowych rzeczy :-p Wczoraj mnie nie było bo za późno wróciłam więc już nie będę pisała co jadłam... tylko zamelduję się wieczorkiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś zalatana w ostatnich dniach jestem.. Jedzenie, jak zwykle- w granicach rozsądku i nawet żadnych pokus nie mam ^^ Waga stoi ( a wręcz spadło 0,3 kg). Moje wczorajsze menu: śniadanie: owsianka z jabłkiem, suszonymi śliwkami i płatkami II śniadanie: kawa z mlekiem obiad: 2 tosty z keczupem, ananasem i mozzarellą + pomidor i bakłażan podwieczorek: mandarynka kolacja: sałatka porządki w lodówce (ananas, pomidor, tuńczyk, garść kukskusu) + trochę serka. Trochę bylejak, ale co zrobić, jak nie ma czasu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Wczoraj wieczorkiem wybrałam się do kina na "Atlas chmur" muszę powiedzieć,że bardzo mądry film...hmm z przesłaniem. Moje wczorajsze menu : śniadanie- 2 parówki na ciepło + kromka razowca + herbatka z miodem i cytrynką, II śniadanie- kawa z mlekiem + owoc kaki, obiad- zupa pomidorowa z makaronem, podwieczorek- 2 mandarynki + garść słonecznika, kolacja- było już troszkę późno więc zjadłam tylko jogurt. Venuz widzę,że też jesteś zalatana...ja nie wiem co się z tym czasem dzieje, mamy go coraz mniej :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Acha i gratuluję spadku wagi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Melduję się... Moje menu: śniadanie- płatki kukurydziane z mlekiem + suszone śliwki i garstka słonecznika, II śniadanie- bułka wieloziarnista z wędlinką, serkiem pleśniowym i surówką z kapusty białej, obiad- zupa pomidorowa z ryżem, udko z kurczaka + surówka z kapusty,pora,marchewki,jabłka, podwieczorek-kawa z mlekiem+ jabłko, kolacja- twarożek z orzechami. Pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, i ja się melduję :P śniadanie: owsianka z jabłkiem, łyżką ricotty i masła orzechowego II śniadanie: trochę sałatki owocowej i kawa obiad: makaron z sosem pieczarkowym, sałata z pomidorem podwieczorek: waniliowy deser sojowy i marchewka kolacja: kanapka z serkiem i pomidorem, łyżka twarożku i kubek barszczu. Biegam ostatnio jak kot z pęcherzem- chyba to syndrom nadchodzących świąt ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej ;-) Moje dzisiejsze menu : śniadanie- 2 parówki na ciepło+ bułka wieloziarnista II śniadanie- kawa + ciasto :-P obiad- gotowane udko + surówka z białej kapusty, podwieczorek- trochę zgrzeszyłam ( pół opakowania żelków), kolacja- kanapka z pastą z makreli,jajka, pora i natki pietruszki + łyżka majonezu + herbatka zielona. Pozdrawiam cieplutko bo za oknem u mnie już prawdziwa zima brrrr :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam chwilkę czasu, więc wrzucam moje wczorajsze menu: śniadanie: owsianka z dżemem II śniadanie: jabłko, ciastko, kawa obiad: wątróbka, ziemniaki, brokuły podwieczorek: jogurt z orzechami i płatkami kolacja: omlet ze szpinakiem. Do mnie już chyba też zima przyszła- wczoraj nawet po raz pierwszy sypnęło śniegiem ^^ Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkajestem
cześć dziewczyny :) przeczytałam pobieżnie posty i muszę powiedzieć, że fakt-efekty diety jest cholernie cięzko utrzymać. :/ w moim przypadku bylo już kilka wzlotów i upadków, ale zawsze sobie powtarzam, że nie po to tyle się meczyłam, aby teraz przez jakies głupie żarcie to zaprzepaścić. :D głównie mnie ciągnie do wszelkiego rodzaju pieczywa, słodkich bułeczek. może dlatego, że w trakcie diet za mało spozywałam węglowodanów, nie wiem. głównie moje odchudzanie polegało na ograniczeniu węglowodanów no i brak słodyczy. (na początku). w późniejszym czasie przeszłam na tzw. zdrowe odżywianie i też tym sposobem kilka kg zleciało. (ącznie schudłam 8kg.; z 68 na 60.) w tej chwili już przyzwyczaiłam się, że nie mogę sobie pozwolić na różnego rodzaju łakocie (chociaż raz w miesiącu- tak sobie postanowiłam, że jem to na co mam ochotę :D -> w listopadzie np. była to mega zapiekanka. a na codzien mój jadlospis wygląda tak, że każdy dzień rozpoczyma owsiankę (czasami dodaje owoce, migdały, orzechy rzadziej. potem są jakies 2 lekkie przekąski np. jabłko, kawa / serek/ jakies chrupki kukurydziane. na obiad często jem zupy i dania gotowane na parze.(to mi głównie pozwala trzymac się wagi no i ta owsianka na śniadanie). ostatni posiłęk staram się jesc do godz 18 chociaż bywają wyjątki np. w weekendy jak jestem na miescie. i to tak sprawa się przedstawia. najgorsze dni są chyba przed okresem, bo ochota na wypieki jeszcze bardziej narasta, ale to wtedy próbuję 'napchać' się czymś bardziej bezpiecznym :D np. ostatnio zjadłam cały słoik ogórków konserwowych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej Juleczka :-) Zostań z nami....razem zawsze łatwiej, piszemy z Venuz codziennie swoje menu. Do tej pory idzie nam dobrze, waga stoi w miejscu, a nawet spada ;-) Ja tez najwięcej jem przed @...dobre z tym słoikiem ogórków :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, pewnie Juleczka- zostań z nami, zawsze to trochę łatwiej :) Też kilka razy przeżywałam jojo i diety... co prawda nigdy nie doszłam do takiej wagi jak teraz, ale 10 kg, to był dla mnie standard :P teraz mam nadzieję, że ta waga już ze mną zostanie- bo przede wszystkim zmieniłam sposób myślenia. Wcześniej myślałam w kategoriach "skończę dietę, to się nażrę < i tu wstawić odpowiednią potrawę>". Teraz skończyłam z dietami i odmawianiem sobie. Jem WSZYSTKO na co mam ochotę, tylko w rozsądnych ilościach. Codziennie jem słodycze, zazwyczaj do śniadania. Mam ochotę na pieczywo- ok, ale jako posiłek, nie dodatkowo. I jem tylko w ramach wyznaczonych przeze mnie pór posiłków, tzn. mam ochotę na wafelek w czekoladzie np. o 14:00, spoko, zjem jako podwieczorek o 16. I w ten sposób zazwyczaj do 16 już mi się odechce i zjadam jogurt z mandarynką ;) albo jak mnie wieczorem najdzie na coś mega słodkiego/ kalorycznego, to mówię sobie, że zjem na śniadanie. I czasami faktycznie zjem, czasami mi się odechce. Moja strategia chyba działa, bo czuję się 'jedzeniowo usatysfakcjonowana', a od kiedy zaczęłam stabilizację/ wychodzenie z diety schudłam jeszcze jakieś 3 kilo. Miłego dnia! wracam do nauki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Moje wczorajsze menu : śniadanie-3 kanapki razowca z wędlinką i ogórkiem, II śniadanie- kawa + ciastko, obiad- bigosik, podwieczorek-pomarańcza kolacja- 2 kromki razowca z pastą z makreli. U mnie za oknem nadal pada śnieg...ciekawe czy zostanie do świąt,czy stopnieje jak zawsze :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, moje wczorajsze: śn: owsianka z jabłkiem i 1/2 prince polo II śn: kawa z mlekiem obiad: razowy makaron z piersią z indyka, groszkiem, pomidorkami koktajlowymi i łyżką kremowego serka podwieczorek: serek z mandarynką i płatkami kolacja: gotowane warzywa. U mnie śniegu ani śladu, za to strasznie wysoka wilgotność- niby jest trochę na plusie, a zimno jakby był konkretny mróz. Zamarzam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkajestem
hej, u mnie menu wczoraj wyglądało tak: 7.00 - owsianka na mleku / kawa 10.00 - serek wiejski / duże jabłko ok. 14. - sałatka (sałata lodowa,piers z kurczaka w ziołach, pomidor, ogórek, jajko) / kromka razowego pieczywa. 18.00 - źle się czułam więc zjadłam tylko mały jogurt naturalny z łyzką amarantusa i wypilam mięte :) u mnie duuuzo śniegu i duuuży mróż :) ale nie narzekam :) gorzej tylko jak się gdzies idzie bo można nieźle glebke zaliczyc :D pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SANDRA40
Venuz- gratuluję Ci super spadku.Powiedz a nie bywasz głodna jak na II śniadanie pijasz kawę z mlekiem ? Bo jak piszesz jesz śniadanie a potem dopiero obiad /?Ile przerwy jest miedzy tymi posiłkami ? A co jadłaś jak się odchudzałaś ? I co ćwiczyłaś.Mam teraz 76kg a w lipcu miałam 64....mam jojo po diecie Gacy wwwrrr.Muszę zacząć od nowa wszystko bo chyba rozwaliłam sobie metabolizm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkajestem
a moje dzisiejsze jedzonko wyglądało tak: śniadanie: 2 pełnoziarniste gofry / kawa z mlekiem II śniad.: jabłko obiad: pstrąg gotowane na parze z brukselką i brokułami. kolacja: duży jogurt naturalny z gryczanymi otrębami (3 łyzki) między posiłkami piłam dużo ciepłych płynów na rozgrzanie :D czerwona herbatka, 2x lekka kawa z mlekiem. hmmm.. jutro mam dzień wolny i tak myśle juz co tu pysznego przygotować na obiad :) a poza tym przechodząc dzisiaj w galerii obok stoiska ze słodkościami nabrałam ochoty na maakowca :D o jaa chyba w świeta zjeem juz tak sobie planuje hihihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej, melduję się w ten zimny i deszczowy piątkowy wieczór. śniadanie: owsianka z bananem i budyniem czekoladowym II śniadanie: kawa z mlekiem obiad: w japońskim bufecie, więc trochę tego było :D ale ogólnie nieźle- głównie kurczak i warzywa, trochę ryżu i makaronu podwieczorek: waniliowy Anatol z mlekiem kolacja: jogurt z płatkami kukurydzianymi. Szału nie ma z tym moim dzisiejszym jedzeniem, ale byłam tak zalatana, że nawet nie miałam czasu o tym myśleć :P Juleczka- fajnie, że się przyłączyłam i widzę, że elegancko z jedzeniem u Ciebie :) (haha za mną chodzi sernik! i coś czuję, że skuszę się szybciej niż w święta.. już za kilka dni będę w Polsce, to pewnie sobie nie odmówię 'na dobry początek wakacji' ;)) Sandra- dzięki :) powiem Ci, że ze mną to jest różnie.. tzn. zazwyczaj jem śniadanie o 9:00 i jem na prawdę dużo- całą michę owsianki z różnościami i potem w zależności od wielkości śniadania i godziny na którą mam przewidziany obiad- albo jem II śniadanie, albo piję tylko kawę. Często jest tak, że obiad muszę zjeść o 13:00 (albo nawet trochę wcześniej), żeby zdążyć na zajęcia i wtedy kawka o 11 wystarcza. I w te dni jem większe śniadanie. Jeśli mam luźniejszy dzień i mogę zjeść obiad o 14-15:00, wtedy jem mniejsze śniadanie, a ok 11:00 piję kawę i zjadam coś małego. Jak się odchudzałam jadłam tak na prawdę wszystko.. Moja dieta była o tyle specyficzna, że zamiast odejmować produkty, to ja je dokładałam, a głównym założeniem było "mam dosyć bycia całe życie na diecie". Jadłam po prostu mało i regularnie, ale rzeczy, które mi smakują. Kierowałam się głównie kaloriami, a potem, jak już trochę schudłam i przeszła euforia z powodu jedzenia np. białego pieczywa (1 bułka, raz na kilka dni), czy czekolady ( 3 kostki, nie więcej) to zmieniły mi się trochę smaki i podeszłam do sprawy bardziej 'dietetycznie'. Założenie od początku było takie- od rana wszystko, a im później tym mniej i rozsądniej. Czyli śniadanie pełen luz, a potem już raczej chude mięso, ryby, jajka, twaróg itd. plus duże ilości warzyw. Z ćwiczeniami różnie.. tzn. miałam takie miesiące, że chodziłam 2-3 razy w tygodniu na basen, albo biegałam. Generalnie starałam się o jakiś sport 2 razy w tygodniu, tak po godzince. Ostatnio totalnie to u mnie kuleje ^^ ale ta to od kilku miesięcy bardzo dużo chodzę i efekty widać- u mnie zwłaszcza na tylnej części uda- mam elegancie mięśnie, jak po aerobiku :D ale to pewnie od chodzenia po schodach.. w moim mieście są wszędzie schody i codziennie pokonuję nawet po 2 tysiące stopni ;) o matko, znowu się rozgadałam, a notatki leżą i czekają nie wiadomo na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra40
To będziesz od dziś moją nową motywacją że bez drakońskiej diety też się da...:) Ma wzrost taki sam no i wagę prawie Twoją wyjściową... A wieczorami nie jesteś głodna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi miło :) ja zazwyczaj jem kolację około 20:00, a chodzę spać ok 23. Jem zazwyczaj coś białkowego- tzn. nawet jak jem kanapkę, to dokładam do tego łychę twarożku, zamiast drugiej kanapki, bo po prostu twarożkiem najadam się na dłużej :P I z godzinę po kolacji wypijam jeszcze dużą herbatę, więc czuję się pełna. Głodna jestem tylko jak np. nie mogę zasnąć, wtedy ok północy faktycznie mnie ssie ;) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Moje wczorajsze menu: ś- płatki kukurydziane + mleko, II ś- kawa + kromka razowca z serkiem homogenizowanym, obiad- sałatka z ryżem,ananasem i kurczakiem + miseczka białego barszczu bez śmietany, podwieczorek- 1 ciastko z jabłkiem, kolacja- twarożek. Ja tak jak Wanuz akurat teraz nie miałam jakiejś diety...tylko sama wymyślałam posiłki i jadłam regularnie, co robię do tej pory. Wcześniej też dużo ćwiczyłam, chodziłam na długie spacery i jeździłam na rowerze,teraz z tym gorzej, ale na wiosnę znowu się wezmę za siebie. Ważne tylko,żebym utrzymała wagę.:-) Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
oczywiście Venuz...nie wiem co ja na tworzyłam z Twoim nikiem :-P:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassska
powiedzcie zjadłam duzo? na sniadanie ? kawałek szarlotki i kawa i bułka szefa z szynka szynka z 5 dag wyszło mi 700 kcal ponad az tak duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia- ja też na wiosnę mam zamiar się więcej ruszać- mam nadzieję, że wrócę do biegania. Obym tylko dalej utrzymywała wagę, to jak się odrobinę "wyrzeźbię" bieganiem/ basenem, to na lato będzie jak znalazł :) będzie dobrze :D kassska- śniadanko konkretne, ale jeśli zachowasz rozsądek przez resztę dnia, to będzie ok :) mi się czasem zdarza zjeść na śniadanie po 500 kcal i żyję. Lekki obiadek, lekka kolacyjka i będzie cacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassska
venuz dziekuje na ciebie zawsze mozna liczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Kassska ja też bym tak zrobiła jak Venuz, czasem też zdarza mi się zjeść więcej na obiad więc jem skromniutką kolację...jakiś twarożek,jogurt itp. Wcale się nie przejmuj i nie myśl o jedzeniu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkajestem
hej dziewczyny! :) dzisiaj trzymam się chyba nieźle: w ciągu dnia może jadłam niewiele, ale z tego względu, że przyjeżdza wieczorkiem chłopak i mamy zamiar zjeść pizze (mojej roboty) hihi :D a więc: śniad: owsianka na mleku / pół jabłka/ kawa. II śniad: mały jogurt naturalny obiad: wypiłam tylko gorący kubek (pomidorowa z ryżem) :D 2x zielona herbate wypiłam jeszcze między posiłkami. :) pozdrawiam i udanego weekendu! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Juleczka jeżeli chłopak przyjeżdża to nie przejmuj się pizzą...spalisz dodatkowe kalorie...hihi :-D :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha masz rację Andzia, w takiej sytuacji Juleczka nie ma co się pizzą przejmować ;) Mnie od wczoraj boli żołądek, więc moje dzisiejsze menu to kaszka manna na przemian z rosołem, zagryzana w między czasie herbatnikiem, nie ma co pisać :P miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia...
Hej :-) Oj Venuz współczuję bólu żołądka...pewnie troszkę stresujesz się egzaminami i dlatego nerwy wlazły Ci w żołądek. Najlepsza jakaś herbatka na uspokojenie i No- Spa. Moje wczorajsze menu: ś- 3 kanapki razowe z wędlinką, ogórkiem i sałatą,herbata z miodem, II ś- kawa z mlekiem, pomarańcza, o- biały barszcz z makaronem, p- herbatka z miodem i cytrynką, garść mieszanki studenckiej (nerkowce,migdały,rodzynki) k- 2 jajka na twardo z łyżką ketchupu. Miłej niedzieli...u mnie pada gruby śnieżek ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×