Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kapitalnieno

Juz nie mam siły. Wysiadam.

Polecane posty

Gość weqewqeq
ja tez uwzam ludzi co duzo sprzątają za pustych... :( są okropni, a te ich wypolerowane mieszakania to po prostu odrazają, człowiek boi się wejsc. Znałam taka jedną kobietę co podobnie polerowała, jaka z niej snobka była, w małżeństwie jej się nie układało, więc chyba myślała, że polerując to nadrobi... Zycie jest takie krótkie i trzeba je chwytac... a te spędzają całe na myciu podłogi i jeszcze pisza, że uwielbiaja swój rozkład dnia... Boże... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqewqeq
jeszcze wam powiem, że to zalezy od rejonu Polski z tym sprzątaniem, ale najbardziej sprzątają na śląsku. Kazda sobotę myją okna, a potem się odwiedzają i obserwują czy sasiadka tez umyła, i czy ją obgadac jest jak. Wszystko musi byc wypucowane na glanc, nie mają tam innego zycia niz pucowanie i obgadywanie innych... Bardzo często tez taka nadmierna dbałosc ma zbic jakies kompleksy, podobnie jak zwyczaj nadmiernego strojenie się bez okazji- częsty w Polsce- u nas do supermarketu ludzie chodza ubrani jak na bankiet.. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam w domu pierdolnik i się tym nie przejmuje. Wole z dziećmi isć na spacer czy poczytać,pomalować niż jeść z czystych podług. Jedynie co robię na bieżąco to kuchnia i łazienka coby robaki nas nie zjadły;) Jakbym codziennie miała po całym domu zbierać zabawki i myć podłogi to bym chyba zwariowała. Tragedii strasznej nie ma-najważniejsze,że mąż jest po mojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnieno
Juz wczesniej napisalam, ze w domu nie mam brudu, tylko bałagan. Podłogi myję co drugi dzień. Te panele własnie mnie dobijaja chyba najbardziej. Najpierw trzeba je zamiesc cale, a pozniej jeszcze umyc. Myję wodą z octem czasami i faktycznie ładnie wyglądają, ale i tak wszystko na nich widać moment :O łazienka - zawsze czysta, moze kilka kosmetykow lezy nie na swoim miejscu czy coś, ale np. lustro zawsze wypolerowane. Ja po prostu szukam jakiejś metody, sposobu jak to wszystko ogranąc i zorganizować tak, żebym nie musiała non stop latać i się stresować tym sprzątaniem, bo już mnie to wkurza - codziennie to samo, a do syfiar nie należę. Faktem jest, że mam dużo rzeczy, których nie używam, ale nie chcę wyrzucić, bo nadal działają, albo na zasadzie "może kiedyś się przyda". Chyba tu jest pies pogrzebany. Ostatnio przejrzałam wszystkie rzeczy w szafie - wyniosłam 3(!) wielkie worki ubrań. To samo z mojej córki ubrankami - ona ma ich tak dużo, już część oddałam, część sprzedałam, ale sporo ma dla mnie też wartość sentymentalną. Chyba czas się zabrać za to też, bo nie mogę przecież wszystkiego trzymać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to za bardzo się tym wszystkim przejmujesz-wyluzuj trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam taka rade
Po co we trojke lazic po wszystkich 6 pokojach i sie wkurwiac ze wszedzie syf. Zamknij dzwi do 4 , dwa latwiej ogarnac , poustawiaj kosze wiklinowe na ciuchy i zabawki , na panele rzuc dywany sznurkowe i 3/4 robo ty masz z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitalnieno
tak właśnie zrobiłam :) Dziś wyrzuciłam już połowę niepotrzebnych rzeczy, posprzedawałam co mogłam. Trochę było mi ciężko, bo do niektórych rzeczy miałam duży sentyment... no ale przecież nie mogę zachować wszystkiego na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimorodek xx
Mam 2 letniego synka. Pracuje na pelen etat, jestem w domu o 6-tej wieczorem, maz tez pracuje i odbiera syna o 4-tej ze zlobka. Mamy 130 metrow, lacznie z tarasem. Wiele miesiecy, po powrocie do pracy meczylam sie sprzatajac sama z mezem, kosztem spedzenia czasu z malym, bo dla mnie jeden wlosek na podlodze to byl dramat. Od jakiegos czasu mam pania, raz na tydzien, sprzata i prasuje. My z mezem sprztamy codziennie po sobie, czyli mycie naczyn, nastawianie prania, drobne czynnosci. I juz sie tak nie stresuje, bo wiem, ze w kazdy czwartek bedzie gruntownie posprztane (nawet zakamarki, o ktorych ja zapominam) i poprasowane. A ja moge pobawic sie z dzieckiem, wyjsc na spacer bez stresu, jak wczesniej, ze dom brudem obrasta. Posprzataj gruntownie pokoje, ktore nie musza byc codziennie uzywane, i zamknij. Wieczorem przelec podlogi w kuchni, salonie, blaty. Porozmawiaj z mezem, on pracuje poza domem, a ty w domu. Powinniscie pomagac sobie wzajemnie, wspierac sie. W sobote rano jedno zajmuje sie dzieckiem, a drugie pucuje lazienki itp. Nie przejmuj sie tak bardzo. Jestem maniakiem czystosci, ale z biegiem czasu odkad maly sie pojawil zrozumialam, ze to walka z wiatrakami. Powinno byc czysto, ale bez przesady, ze panele o kazdej porze dnia i nocy maja sie blyszczec. Dom, to dom. Mysle tez, ze warto dziecko od najmlodszego przyzwyczajac do pewnych zachowan. Np moj maly nie chodzi po calym domu z jogurtem w rece, chlapiac po podlogach, jedzenie to jedzenie i sam, cokolwiek mu proponuje do jedzenia, podchodzi do krzeselka i czeka az go posadze, zapne, i dam jedzenie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to samo!!!! Do tego podłogi drewniane ciemne!!!!! 170 m 2 i pies owczarek niemiecki długowłosy z wiecznie ujebanymi łapami.....nie wyrabiam tak samo a synek 11 miesiecy strasznie ruchliwy też....mąż wraca koło 18.00 i też bawi się wtedy z młodym ale co z tego....do kompletu jestem w ciąży w 3 miesiącu...i niby mam się oszczędzać...a podłoga masakra non stop ze szmatą.....już szału dostaje....a zawsze miałam idealny porządek...co mnie na psa podkusiło to nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może zakup irobota trochę pomoże? Ja planuje sobie to cacko kupić jak już przeniosę się do własnego domu (dom ciągle w budowie). Może na glanc podłóg nie wypucuje ale zawsze codzienne brudy, okruszki odkurzy. Jest też opcja z myciem z tego co się orientowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja "strategia sprzątania" wygląda następująco - wieczorem robię sobie plan na dzień następny i trzymam się go. codziennie piorę, codziennie odkurzam w całym domu, raz w tygodniu wszystkie podłogi ścieram, ścieram kurze, zazwyczaj w sobotę, kiedy jest mąż w domu - to są takie generalne porządki. i też mam duży dom, więcej niż 6 pokoi i daję radę. podstawa to organizacja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem tyranozaur i kazdego w domu gonie do pomocy,wiec nie ma wszystkiego na mojej glowie Male dzieic wykonują swoje male obowiązki, starsze wiecej mają , a ja z mezem rowniez mamy sporo na glowie Lecz katastrofy nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×