Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

joane77

ofiara wiecznego jo-jo,słomiany zapał na dwóch nogach!!!tO JA!!!!

Polecane posty

Gość Jojowiczka79
monteblack, po dietetycznej zapasci:) dobrze to ujelas tez potrzebuje dla motywacji chociaz na poczatek szybkich rezulattow robilam w tamtym tyg kopenhadzka, ale kiepsko chudlam po 8 dniach rzucilam.. i jak ci idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też do tych niecierpliwych należę-myślę,że jak już troszkę podietkuję to mi się wydaje,że już w lustrze Charlize Theron się objawi!!!!to dopiero wyobraznia jest!!!!miesiącami pracuje na nadwagę,a w tydzień chciałabym osiągnąć figurę modelki-to dopiero jest głupota...ale ja potrafię się z tego śmiać-niczego nie trzeba brać zbyt poważnie-na świecie jest zbyt wiele chwil na zachowanie powagi-a siebie samego trzeba brać z lekkim przymrużeniem oka!!!ale i też z szacunkiem i troszkę samouwielbienia dziewczyny-bo gdy siebie pokochamy będzie łatwiej-łatwiej pielęgnować coś co się kocha i szanuje-prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
ja zaczelam kilka dni temu powoli. Redukuje niezdrowe, obcinam porcje, ostatni posilek wczesniej niz zawsze. I tak chce przez 2 tyg, potem zobacze, czy jestem gotowa na jakies ostre ciecia. Wydaje mi sie, ze radykalne metody, nagly rezim typu kopenhaska, detox warzywa + woda z cytryna daja owszem mega motywujace, szybkie efekty, ale z drugiej strony w skali kilku lat sa odpowiedzialne za wahania wagi, o ktorych mowicie, czyli rozciaganie skory z s do xl Zwykle zalozenia sa chlubne. Kilka dni detoksu, a potem przejscie na zdrowa, racjonalna diete. I mam pomieszanie w glowie, bo sama nie wiem do konca, na ktora wersje sie zdecyduje. Na razie wybieram latwiejsza i mozolniejsza. Wkófia mnie, ze nie czuje sie dobrze w swoim ciele i widze tylko 2 wyjscia, zeby osiagnac komfort: albo zaakceptowac ulomnosc wlasnej woli i to cialo, ktore nie satysfakcjonuje mnie, albo uformowac cialo i zamknac ten wieczny odbierajacy energie i frustrujacy temat nadwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na razie trwam,duzo ćwiczę a to mi daje jakieś optymistyczne podejście do tego wszystkiego,bo zazwyczaj listopad witam jesienną depresją ;)Szczególnie gdy nie mogę dopiąć zimowej kurtki a to dopiero mega talent napaść się przez wakacje :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny topic ,mile kobietki,wiec dolacze jesli pozwolicie.Wiek-po czterdziestce,waga grubo(doslownie)po siedemdziesiatce,wzrost przed szescdziesiatka-to tak z "grubsza"o sobie:)W szafie rozmiarowka 36-46,mnostwo diet za mna ,raczejz miernym skutkiem,bo konsekwencji brak,ale musze cos ze soba zrobic,bo ciezko buta zawiazac.Mam zamiar stosowac przepisy z 2fazy Dukana,ale bede uzywac oliwy z oliwek.A i zadnych produktow typu light.Rok temu smigalam z kolezanka z kijami,ale mi przeszlo-spektakularnych efektow nie bylo procz dobrej kondycji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
monteblack z moich wieloletnich spotkan ze sportem < spotkan czytaj: nie jestesmy w stalym zwiazku> wynika, ze ruch i depresja wykluczaja sie. Pewnie da sie jednoczenie uprawiac sport i miec depresje, ale jest to wyjatkowo trudne do wykonania. Problem polega na tym, ze czlowiek w takiej silnej niemocy zyciowej predzej zawlecze sie po tabsy do psychiatry ni ruszy tylek by sie dotlenic. Dzis musze guzik w plaszczu przeszyc. Albo poglebil mi sie oddech, albo plaszcz sie w szafie zmniejszyl. Mamuch "EFEKTOW NIE BYLO PROCZ DOBREJ KONDYCJI" ????????? halo??? kurte dobra kondycja to zajefajny efekt ;) Ja zaczelam moj 6 dzien diety i odpadł mi kilogram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomięszana-ja pol roku zamek do kurtki przyszywam malemu(nawet przyfastrygowalam i z tym poszedl na sume;)Maszyna stoi,spodnie do skrocenia leza i ja tez leze przy kompie:(Na szczescie jutro do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jojowiczka79
pomieszana monteblack Joanna jak wam idziecie? kurcze fajne formu sie zrobilo, podoba mi sie tu:) widze w Was moje odbicie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jojowiczka79
tak sport to mord juz dawno do tego doszlam, w fitnesie bylam juz jakies 5 razy zapisana... ale neistety od samego czlonkostwa sie nei chudnie.. a szkoda, bo bylabym jedna z chudszych mysle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje kochane wytrwałe dziewczynki-Asia jest dumna z Was i z siebie-oczywiście...Dziś ładnie grzecznie-nawodniona jak niagara- hektolitry tego w siebie wlałam-i przyznam szczerze i trochę niesmacznie,że troszkę obawiam się gdy specyfik przeczyszczający zadziała-bieda z wylotem po tym chili(cayenne)toż to tortura- próba ogniowa mnie czeka...oj!z pewną nieśmiałością będę człapać w stronę tronu...Fajnie,że Was tu mam-taka mobilizacja pełna cennych rad,podejścia ze zdrowym rozsądkiem,własnych doświadczeń i przeżyć-dzielenia się tym wszystkim szczerze(jak na razie...fajne mi się tu dziewczyny dostały)Przyznam szczerze,że wczoraj troszkę tutaj poczytałam i...przeraziło mnie zachowanie niektórych dziewczyn-jestem zażenowana,rozbita,zasmucona a zarazem wściekła-jak można tak atakować,opluwać ludzi których praktycznie nie znamy,ludzi którzy nic nie są nam winni-którzy się otworzyli szczerze-przyszli tutaj z własnymi problemami(dla niektórych to naprawdę nie było proste...)-a tutaj taki jad...nie pojmuje!!!Świat zmierza naprawdę w złym kierunku-tak pięknie by było gdyby tak każdy dał z siebie choć troszkę życzliwości,dobre słowo-które tak naprawdę nic nas nie kosztuje...i już świat nabiera barw-a dla niektórych taka prozaiczna czynność jak uśmiech i choć namiastka takich zwykłych ludzkich(tych pozytywnych) odruchów znaczy tak wiele...Myślę,że trzeba zacząć od siebie...a jutro dzień uśmiechnie się na różowo i do nas-Tego z całego mego serducha wszystkim życzę-bo łatwiej jest wtedy iść nam do celu w naszych postanowień!!!!OJ-jakaś ja taka dzisiaj sentymentalna się zrobiłam-12 godzin pracy zrobiło swoje!!!rozczuliłam sie z przemęczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny dzień zmagań z samym sobą czas zacząć!!!właśnie wyruszam do pracy i zaglądłam tu w ramach mobilizacji-by było łatwiej walczyć o siebie-lepiej czuć,że jest ktoś z Tobą nie jesteś sama na tym polu walki z własnymi słabościami....WYTRWAŁOŚCI Wam i sobie życzę .MIŁEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomięszana i mamuch witam Was serdecznie w moim gronie-uśmiecha się morducha gdy tylko czyta Wasze wpisy-działacie pozytywnie!!!TO LUBIĘ-takich fajnych ludzi z dystansem do siebie-TAK TRZYMAĆ>>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_teżjestem_zmęczona
ach, co wy wiecie o efekcie jojo... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jojowiczka79
witam z rana... Joana pilas wczoraj caly dzien tylko ta lemoniade? i niesmakowalo Ci? moze za duzo pieprzu dalas? kupilas kloniaka czy na miodzie sobie robisz lemoniade? bosheee jak dobrze ze piatek... od poniedzialku tez jestem na lemoniadzie, musze tylko dzis test zrobic zeby sie upewnic ze nie jestem zaciazona, bo inaczej moge zapomniec o lemoniadzie.. dziewczynki wytrwalosci i milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
I od tej lemoniady zachodzi sie w ciaze?? matko boska dietetyczna. Co wy serio na tej wodzie z pieprzem popylacie caly dzien? Ja wczoraj kolejny dzien na warzywach i bialku. Choc do pieczywa troche ciagnie. Ogolnie apetyt nie obumarl tak jak planowalam, dlatego zakupie sobie blonnik. Kiedys stosowalam i chyba pomogl glod zabijac. Troche trzeba poczekac by bezddenny zoladek przywykl do kryzysowych porcji. Do tej pory tydzien udany ale wyzwanie czeka jak zawsze w weekend. Joane a co z kofeinowym nałogiem? U mnie konczy sie na postanowianiach, ze kawe ogranicze. Zaczelam pic wode z cytryna, bo za malo plynow przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jojowiczowna79
hihihi Pomieszana masz pomysly:) tej cytrynowej lemoniady jeszcze nie zaczelam pic, alemysle ze od innej lemoniady moglabym zajsc... ;) dlatego zanim zaczne cytrynowa musze oczaic co i jak:) Juz nie moge sie doczekac kiedy zaczne, wzielam nawet urlop na poniedzialek zeby pierwszy dzien w domu byl latwiejszy.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
jedni dogadzaja sobie lemoniada, ja zakupilam 1 kg marchewek i dogadzam sobie surowymi. ogolnie warzyw mam pod dostatkiem ostatnio. Kapusta kiszona, seler i por to moje ulubione. Marchewki szczerze polecam. Mozna szybko zaspokoic apetyt jedna lub dwiema. Wystarczy oskrobac i do buzi. Waga mi wysiadla. Bateria nie zdzierżyla tego napiecia. Wczoraj godzine zaliczylam na silowni Dzis do konca dnia juz tylko marchewki. Choc zapowiedzieli sie znajomi z winem, wiec ich gardla i jezyki zaspokoje czyms innym niz surowizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...z kawą to jest tak-wczoraj łeb mi pękał-podobnież naczynia krwionośne się rozszerzają gdy nałogowcy przestają brać:-)Dziś załyczyłam czarnego diabła-oszukując przede wszystkim siebie i wszystkich do okoła ...z lemoniada nie wyszlo .brak stalych pokarmow zrobil swoje...odruch wymiotno zwrotny -masakraaa wiec wchlonelam 2 jaja na twardo-wiec szlak trafil oczyszczanie-fakt,dieta pieknie-glodowka mnie zabija,jestem cala rozdrgana...do tego klawiatura w kompie sie zbuntowala i miesza literki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomięszana-uratowałaś mój dzień-już dwa razy czytałam Twe wypowiedzi-trącają"diabełkiem"-jak dla mnie miód na oczy i uszy...Twe riposty są powodem banana na mej twarzy-tego mi było potrzeba...w ramach solidarności ukradnę marchewkę mojemu królikonowi i schrupię bezwstydnie-nie patrząc nawet w stronę dzbanka z lemoniadą który na mnie cierpliwie czeka...Ktoś dzisiaj będzie miał gości z butelką wina-albo Wino z gośćmi-to zależy kto co lubi...mnie by to wino zgubiło-jeszcze jakby było czerwone i wytrawne...mniammm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
po piatkowym i sobotnim alkoholu nalezy wykazac sie kregoslupem dietetycznym. Wczoraj przetrwalam wiele pokus:jablecznika, makowca i chipsy, nie tknelam niczego, a ochote na slodkie zabilam dwiema figami suszonymi. Dzis zaczelam od 2 jaj i pomidora, czeka mnie reszta dna na swiezym powietrzu. Utrzymac dyscypline w weekend nie jest latwo. Troche sumienie nieczyste.Ser zolty, ktory mialam wykluczyc, sok z kartonu no i alko. Postaram sie w ten tydzien ostro pilnowac. Dzis tez z reszta. Napiszcie, czy dla was weekend tez trudniejszy, czy obojatny dietetycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ze weekendy są masakryczne... W tyg mam swój plan dnia,praca,siłownia,obecnie jestem na kopenhaskiej ale weekend to zawsze jakieś wyjście,wizyta znajomych i zawsze jakieś pokusy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! bardzo chętnię do Was dziewczyny dołączę. Jo-jo powinnam połączyć z ja- ja bo jakoś jest to nierozłączne z moją istotą. Mam na imię Kasia. Bardzo mi się podoba żartobliwy klimat tutaj. Z dietami eksperymentowałam w takich ilościach, że mogłabym wziąć pseudo- "tester" ;). I zgadzam się z Wami kochane, wszystkie są boskie co do efektu, ale potem bliźniaczo ciągną za sobą (też efekt)- jojo. Właśnie w chwili obecnej jestem po kolejnej diecie (ubyło mnie 22 kg), ale już mam 5 do przodu- CHOLERA JASNA!!! Proszę o przyjęcie mnie jako członkinię jojowiczek- podpiszę wszystko, byleby to zatrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a ile chudłyście tygodniowo że ciągle występował efekt jojo? Podobno najbezpieczniej jest ok. 1 kg na tydzień, jak chudniemy więcej to jest to niezdrowe dla naszego organizmu no i co za tym idzie efekt jojo murowany. Ja jestem po diecie Cambridge i właśnie program diety jest tak ułożony żeby chudnięcie było w granicach 0,5-1,5kg tygodniowo, nie więcej. Ja chudłam przeważnie kg, czasami mniej. Warto dać sobie więcej czasu na odchudzanie, choćby po to żeby dłużej cieszyć się wymarzoną wagą ;) Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
monte ja nigdy kopenhaskiej nie podjelam sie, bo z gory wiem, ze bym polegla. Ajlin szkoda tego niesamowitego wyniku. Zatrzymaj to, bo na wiosne bedziesz sie czula jak mega frajer. Wlasciwie jak schudlas taka ogromna mase i co jest odpowiedzialne za przybieranie? Ja na poczatku mam ogromny zapał, ale kiedy jestem zadowolna z rezultatu (choc nigdy nie osiagam zamierzonego celu) to daje na luz i: tu krokiecik, tam pizza, jakies makarony i juz z3 kg wracaja. Po jakims czasie zaczynam sie wkurzac i od nowa... Albo trzymam diete i zdarza sie jakies zamieszanie w zyciu lub w pracy, nastepuje przefokusowanie i odpuszczam. Od lat mam wlasna nieprzekraczana granice wytrzymalosci psychicznej. Kiedy sie do tej granicy zblizam biore sie za siebie i schodze do takiej dopuszczalnej nadwagi ok 5 kg. Potem jest 6, 7 i kiedy sie zblizam do 10 zaczynam nieznosic swojego ciala, co gornolotnie mozna nazwac cierpieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
Ponoc w kazdej dziedzinie zycia tak jest, ze czlowiek czesto woli tkwic w czyms nawet jesli mu to nie odpowiada, bo zmiana wiaze sie z "cierpieniem". Decyduje sie na zmiane dopiero kiedy dyskomfort wynikajacy z tkwienia w status quo jest wiekszy niz dyskomfort wprowadzenia zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już trzeci raz zgubiłam (jakby mozna tak po prostu zgubić ;)) taką ilość kg. I za każdym razem jakoś wracam do tych samych nawyków- tzn. od rana dieta (dam radę), w południe posiłek (no przecież coś trzeba w końcu jeść) i wieczorem- kuźwa jaka jestem głodna! wtedy mam wrażenie, że idę na ilość a nie na jakość.... I jak już tak mi zejdzie kilka dni na "chwileczkę zapomnienia", to trwa ona zdecydowanie o kolejne 10 kg za długo...;> Frajerką to ja się czuję każdorazowo, gdy czuję, że znów wracam do tego co było... Ostatnia dieta to duża modyfikacja diety dukana w połączeniu z przymusowym romansem z ćwiczeniami. Półtora roku tego związku zaowocował ubytkiem tych kg. Ale teraz znów mnie coś dopada- cholerstwo jakieś. Tak więć pomyślałam, że potrzeba mi grupy wsparcia. A jak już weszłam tutaj to uznałam, że tu jest moje miejsce, tu jest mój ciasny ale własny dom... lalalala.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomięszana- pięknie o tym dyskomforcie żeś rzekła... Akurat do uczucie jest mi szczególnie bliskie ;) Ale co tam dziewczyny, trzeba zadbać o szeroko pojmowane nawyki żywieniowe, bo w końcu nie jesteśmy frajerkami! Smierć frajerom- no może tak bardziej w przenośni, niż dosłownie....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, jestem z siebie dumna! Wczoraj wygrałam wieczorne starcie z kuchennym światem pełnym pokus :) Nie dałam się nabrać na te moje podświadome "jedno jabłko", od którego zaczyna się kręcić spirala podjadania. Dajcie znać jak Wam idzie? Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
hej patyczaki w poniedzialki zawsze latwo idzie. Ja dzis jajecznica, pomidory, potem bedzie kielbasa z warzywami i na wieczor jakies warzywa - ogorki lub pomidory, moze z jogurtem natural. Chce zakonczyc szamanie najpozniej o 19- 19.30. Ciezko mi bez poznych kolacji, ale za to rano wstaje sie z takim superpustym zoladkiem. Zamierzam dzis wyskoczyc na silownie i jesli dam rade to zapewne sie pochwale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam...ale się tutaj gwarno zrobiło-tylko człowieka na chwilę zabraknie-i zaległości w czytaniu się robią...no tak,ja też weekend pełen pokus,co krok myślałam o jedzeniu-jak godny pożałowania nałogowiec...zgubiło mnie czerwone wino(którego jestem wierną fanką) i niestety przechyliłam kilka konkretnych lampek-dieta-a mnie nie powaliło-dziwne.zrobiłam w sobotę przegląd szafy i znalazłam całką kolekcję niezłych perełek(w które się nie mieszczę-a jak!!!!)-no tak...praktycznie 3/4 ubrań to rzeczy które złośliwie w dziwny nie wyjaśniony sposób się"skurczyły"-i to NIE MAŁO!!!!na wymianę garderoby mnie nie stać,ale na dietę zawsze-więc nie rezygnuję,nie chcę kolejnej wiosny którą witam z przestrachem,że czas się odkryć-i szukam w popłochu namiotów o słusznych rozmiarach w których mogłabym czuć się komfortowo -tylko muszę obrać jakąś taktykę,jakiś plan działania-konkretną dietę-na razie poruszam się jak we mgle ograniczając porcje żywieniowe i odrzucając wszystkie zgubne produkty-,ale to nie jest taki poukładane jakbym chciała-proszę o jakieś rady,propozycje-piszcie jak wygląda Wasz rozkład jazdy żywieniowy na dany dzień-szukam weny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×