Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

joane77

ofiara wiecznego jo-jo,słomiany zapał na dwóch nogach!!!tO JA!!!!

Polecane posty

Gość u mnie w szafie
90 % ciuchów w rozm. 38-40 a reszta w których chodzę to konkretne 42 i zaczynają byc za ciasne od jutra zaczynam dietę sb tak na poważnie ! jestem teoretycznie przygotowana od jutra praktyka , wiele dobrego słyszałam o tym sposobie odżywiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SB-co to za dieta?nie słyszałam o niej-jakieś konkrety-ładnie proszę...u mnie w szafie z rozmiarówką podobie-same M-a L już mocno przyciasnawe...ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupła_duchem
Tak... przyjmiecie? Bo czytam, że Autorka chce tu poznać fajne osoby, nie mogę więc sie nie wpisać:D:D:D O sobie tyle: stale się tuczę lub odchudzam. Planuję bogate wakacje w stylu plażowym, jeśli mają być udane- nawet 15 kilo zostawię w domu, heh. Moją zmorą jest pifko, sądzę, że jemu głównie zawdzięczm swój nadbagaż. No to jak, nadaję się? Jesli tak, to wpadnę wieczorem... 164cm, obecnie 70,6kg :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupła_duchem
próba nicka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy kochający własne nadprogramowe(;-) ) mile widziani w tym gronie...osoby które potrafią się z siebie śmiać, -podobno przy tym tez gubi się kalorie!!!bez zbędnego reżimu-wszystkie grzechy wybaczone...(TYLKO BEZ PRZESADY!!!!)będziemy szły do celu wytrwale,mozolnie do przodu...WITAM SERDECZNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joane- mój rozkład jazdy jest mniej więcej taki: 1. zaczynać dzień od posiłku conajmniej godzinę po przebudzeniu się- podobno mózg otrzymuje informację, że nie będzie musiał się głodzić i nie będzie magazynował "tak na wszelki wypadek". Mój mózg żyje swoim życiem wysyłając mi dziwne sygnały "help me" gdzieś około 18-tej ;) 2. Jeść małe posiłki co 3 godziny, żeby nie doprowadzać organizmu do uczucia głodu, który będzie się chciało zaspokoić zgodnie z zasadą " liczy się ilość- nie jakość" 3. Pić sporo płynów- i tego nie umiem zupełnie wdrożyć do życia- mózg się buntuje po raz kolejny. 4. w chwilach "kryzysów" na słodkie (boże! jak można je miewać tak często?? ;))ratuje się suszonymi owocami. I tu taka delikatna schiza, a raczej próba oszukania samej siebie, że tych bez oleju, a z dodatkiem substancji konserwującej w postaci sorbinianu potasu czy jakiegoś tam można zjeść "nieco" więcej (czym rozbawiam moją szanowną rodzinkę... wrrrrr...) 5. Ostatni posiłek staram się (proszę czytać ze zrozumieniem- STARAM SIĘ Bóg mi świadkiem) jeść nie później niż o 18-tej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupła_duchem
Dziękuję za miłe przyjęcie🌻, mam nadzieję, że zagrzeję tutaj miejsce, bo naprawdę mam coś ze sobą do zrobienia:D Ktoś mi zaczernił dawnego nicka i tak się miotam pomiędzy podróbkami:D Stopkę usunęłam, ponieważ straciła na aktualności. Pytasz czym zastąpić kawę. Ja zaczynam dzień od naciśnięcia guzika, po wyjściu spod prysznica czeka podwojna:classic_cool: Ale nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, najwyżej jeszcze jedną piję do południa i koniec. Skoro szukasz czegoś zamiast, proszę: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5409750 Jeszcze nie kupiłam, też jestem zainteresowana ze względu na szereg pozytywnych działań. Chyba w sklepie ze zdrową żywnością się znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joane- mój rozkład jazdy jest mniej więcej taki: 1. zaczynać dzień od posiłku conajmniej godzinę po przebudzeniu się- podobno mózg otrzymuje informację, że nie będzie musiał się głodzić i nie będzie magazynował "tak na wszelki wypadek". Mój mózg żyje swoim życiem wysyłając mi dziwne sygnały "help me" gdzieś około 18-tej ;) 2. Jeść małe posiłki co 3 godziny, żeby nie doprowadzać organizmu do uczucia głodu, który będzie się chciało zaspokoić zgodnie z zasadą " liczy się ilość- nie jakość" 3. Pić sporo płynów- i tego nie umiem zupełnie wdrożyć do życia- mózg się buntuje po raz kolejny. 4. w chwilach "kryzysów" na słodkie (boże! jak można je miewać tak często?? ;))ratuje się suszonymi owocami. I tu taka delikatna schiza, a raczej próba oszukania samej siebie, że tych bez oleju, a z dodatkiem substancji konserwującej w postaci sorbinianu potasu czy jakiegoś tam można zjeść "nieco" więcej (czym rozbawiam moją szanowną rodzinkę... wrrrrr...) 5. Ostatni posiłek staram się (proszę czytać ze zrozumieniem- STARAM SIĘ Bóg mi świadkiem) jeść nie później niż o 18-tej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piję też yerbę- mam problem z ilością płynów w ciągu dnia (w grę dotychczas wchodziła jedynie kawa). Siostra mi przywiozła ze Szkocji yerbę, bo jak zobaczyła ile ja tego siorpię (znaczy kawy) i jaka ona jest u nas droga (ta yerba) w porównaniu u nich to sie nade mna ulitowała i mi przywiozła kilogramową paczkę. Yerba ma właściwości pobudzające jak kawa i regulujące trawienie- potwierdzam. Mówiłam- "tester" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno ocenić- jak dla mnie jest do wypicia. Jeśli ktoś lubi zieloną lub czerwoną herbatę to ta wg mnie jest znośniejsza. Idę spać bo znów słyszę głosy nawołujące mnie, żeby tylko raz looknąć do lodówki, tak dla chłodnego powiewu... Nie dam sie, nie dam się, nie dam się! Duza bużka jojowiczki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
hej yerby nigdy nie pilam. Z kawa moze tak nie przesadzam jak kiedys, ale na pewno jest to zgubny nalog, psuje mi cere, czasem odbiera sen i wciaz przypomina, ze jestem uzalezniona. Ale nie wiem,czy te przyjemnasc moglabym zastapic wywarem z jakiegos siana :) wczoraj na silke nie poszlam, ale zasad nie lamalam. Co zabawne, jak przedmowczyni, poszlam spac wczesniej, bo zaczelo mnie ssac w zoladku i wolalam uniknac pokus. Na razie nie jestem na zadnej diecie. Jem mniej, bez chleba, makaronu, maki i cukru. Pije wiecej wody, glownie z cytryna i jem duzo warzyw. Boje sie, ze jak podejme sie jakiejs "diety z nazwa" to zlamie jeden z zakazow i zaraz bede czula sie jak wieprz o slabej woli. Dzis jablko, 2 szklanki kefiru, zaraz bedzie solidne leczo warzywne, a do wieczora chcialabym zostac na 2- 3 szklankach soku pomidorowego. Powinno sie udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnuszka38
hej dziewczyny,ja jestem od 3 dni na diecie kapuścianej,tylko ją troche przerobiłam,oprócz zupy jem jajka gotowane na twardo,lub pierś z kurczaka na wodzie.Nie ważyłam się jeszcze ale brzuszek który był jak balonik zrobił sie bardziej płaski.na tej diecie 4 lata temu schudłam 6 kg w ciągu 14 dni,i efektu jojo nie było.Teraz zapuściłam się i utyłam,chodze w domu w dresach bo wszystko było za małe.po boczkach czuję że coś leci,wiem że obecnie to woda dopiero za 4 dni tłuszczyk,jednak żołądek się obkurcza i nie podjadam,w grupie siła damy radę.Najbardziej wspiera mnie mąż hehe który kłóci się że dobrze wyglądam i mam zacząć jeść jak człowiek,nadmieniam że mam 38 lat i staż w związku 20 lat,kiedyś schudłam 25 kg uda sie i teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) ja od dzis na diecie! mozna dolaczyc? za duzo piffka i chrupecczkow mi w d*** weszlo :(( ale wczoraj zakupilam rowerek stacjonarny i dzis juz 80 km przejechalam. Cwiczylam z Ewa Chodakowska (youtube) Sniadanko jajecznica, pozniej jogurt, obiad warzywa na patelnie z kurczakiem i do tej pory wypilam 1,5 l. wody! a co jeszcze zjem to niemam pojecia, wazne zebym glodna nie byla! Waze 74kg i mierze 163cm :(( mam 2 córeczki :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnuszka, no niestety "mój Ci on" też mnie karmi takimi komentarzami, ale się uodporniłam już na nie. Kolejny dzień prawie... tuż, tuż... mija, ale niestety dyplom roku za wytrwałość wystawić mogę sobie dopiero w I fazie snu, gdy już mam pewność, że los nie spłata mi figla i czymś nie skusi m ojego wrażliwego podniebienia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnuszka, no niestety "mój Ci on" też mnie karmi takimi komentarzami, ale się uodporniłam już na nie. Kolejny dzień prawie... tuż, tuż... mija, ale niestety dyplom roku za wytrwałość wystawić mogę sobie dopiero w I fazie snu, gdy już mam pewność, że los nie spłata mi figla i czymś nie skusi m ojego wrażliwego podniebienia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
wytrwalas 20 lat z jednym kolesiem to dieta kapusciana dla ciebie niczym spluniecie :) Kiedys tez przechodzilam, ale ok 6 dnia czulam straszliwy wstret do kapusty,mimo, ze zaczelam ja miazdzyc mikserem. dzis udalo sie. Ajlin fajnie byloby miec taka zasade, ze wieczorem nie wkladam nic do ust. Na razie to bardzo trudne. Dzis skonczylam o 19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomięszana
dzis wysiadl prad i mam pol dnia wolnego. Cale szczescie, bo wzielam dzis ze soba tylko jablka i strasznie mnie glod przypylil. Po drodze musialam zakupic frykasy dla meskiej trzody na meczyk i ledwo powstrzymalam sie przed otwarciem ktoregos z opakowan. Zeby nie rzucic sie na jakies lewe jedzenie wlasnie wypilam pol litra soku pomidorowego. I tak zaspokojona mysle co by na obiad zrobic dietetycznego a solidnego. Ktoras z nas ciagnie kopenhska? Mamuch? Nie pamietam niestety a chcialam wiedziec jak idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. :) Cicho tu dzisiaj. Trzymam się zasad z tym wyjątkiem, że 0 22 polazłam do kuchni. Duży kubek mleka3,2% i konserwa rybna :o A dzisiaj zamiast buły z okladem do pracy wzięłam jogurt 0% i gorący kubek :) obiad pierś kurczaka z warzywami na parze. Nie jem słodyczy, białego pieczywa, ziemniaków i staram się nie łączyć węgli z białkami. To już chyba 10 dni, ale waga ostatnio stoi, może za dużo wchłaniam:o? Dzisiaj miałam klientkę, co przez 3 lata w powyzszy sposób zgubiła 10 kilogramów, nie ograniczając się prawie, ale ja muszę do wakacji. Brak mi ruchu, nie chce mi się na razie wyciągać steppera, wioślarza tym bardziej. mam nadzieję, że jutro zobaczę 6 z przodu, co miało już miejsce podczas tego odchudzania, ale jakiś rozpustny wieczór mi to odebrał:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągnę...A raczej ledwo już na niej zipie ;)Szło zajebiś... a dziś (10 dzień) mam megakryzys,na tyle,że p-wszy raz od x czasu nie miałam sił pójść na siłownię.Siedzę zakutana w babciną piżamę frotte,pod kołdrą i kocem i nie wiem czy telepie mnie z zimna,czy z wypłukania ostatnich jonów magnezu,potasu i sodu w komplecie :p No i ja dziewczyny wieczory mam masakryczne bo jestem łóżkowym żarłokiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągnę...A raczej ledwo już na niej zipie ;)Szło zajebiś... a dziś (10 dzień) mam megakryzys,na tyle,że p-wszy raz od x czasu nie miałam sił pójść na siłownię.Siedzę zakutana w babciną piżamę frotte,pod kołdrą i kocem i nie wiem czy telepie mnie z zimna,czy z wypłukania ostatnich jonów magnezu,potasu i sodu w komplecie :p No i ja dziewczyny wieczory mam masakryczne bo jestem łóżkowym żarłokiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem,żyję-ale co to za życie:-) Praktycznie dwa dni żywcem wydarte przez ojca chrzestnego(czytaj-praca....)wczoraj 16 godzin a dzisiaj 13 w kołchozie-makabra!!!Napiszę tak:nie dojadałam,praktycznie raczej chapłam coś w biegu-ale to bezsensowne,przyznam szczerze,że nie jestem z siebie zadowolona-praktycznie jestem w jakimś zawieszeniu-wiem,że chcę schudnąć,ale zabieram się za to od dupy strony-bez planu działania który ma"ręce i nogi".Czytam tu wasze wpisy-przyznam szczerze z rumieńcem wstydu na licu-walczycie dzielnie i konsekwentnie,walczycie z pokusami-trzymając się narzuconych przez siebie zasad!!!Ukłony moje Panie-będę czytać to po sto razy by się spalić ze wstydu przed Wami-bo nic mi innego nie pozostało...chylę czoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monteblack-nic nie smakuje lepiej od jedzenia "kołderkowego"-a gdy człowiek przyobleczony przy tym we flanelę-to smakuje wszystko jak poezja...ja zakładam jeszcze wełniane skarpety i mam komplet-wszystko smakuje jak w najlepszej francuskiej restauracji okraszonej gwiazdkami michelina:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jak macie kryzys, to znaczy, że organizm protestuje. Zróbcie sobie jeden czy dwa dni zwykłego jedzenia według własnego widzimisię, nawet z przegięciem... A potem homonto i ...CHUDNIEMY:D O ile pamiętam- jest to topik bezstresowego odchudzania? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka moja grupo wsparcia! Dziś dałam radę i mam wrażenie, że zaczynam się zapierać jak oślica (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i dyplom roku wystawiam sobie już teraz za kolejny dzień pełen chwały! Choćby mnie wstawili do lodówki na jednej półce koło mojej ulubionej kiełbaski polskiej wędzonej to popatrzyłabym na nią z pogardą "co ona taka tłusta" hihi. Trzymam za Was kciuki, żebyście i Wy nie dały się omotać... dajcie znać jak Wam idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczupła_duchem- no właśnie ja należę do tego głupiego gatunku ludzi, którym jeden dzień zwykłego jedzenia wg własnego widzimisię rozwleka się na miesiąc. Ja z tych co homonto muszą mieć przymocowane na stałe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×