Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fjnjknfjaknfk

Nie lubię "elitarnych" klubów w dużych miastach

Polecane posty

Gość fjnjknfjaknfk
Taa, Mazowiecka i te sprawy. Owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Owszem, na UW ;D A Ty gdzie studiowałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety przyznam choć chyba stety , ze jestem opózniony i nie czaje tych terażniejszych klubów. ten na foksal to były dziennikarzy? to ten? czy ten salon masonerów wczesniej przy nowym swiecie?o reszcie nawet nie wiem gdzie sa. był kiedyś taki variete na ul. szkolnej. oprócz\ gejów przychodziły sliczne Niewiasty , atmosfera była nawet miła. ale to czasy gdy Wy jeszcze na stojący pod stół wchodziliście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Gutekszoł, nie mam bladego pojęcia. Wiem tylko co jest teraz "fajne" a co mniej. Foksal to chyba największy prestiż w Warszawce teraz ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Piedestał, czemu żałujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parę lat temu najmodniejszy była cynamon, a teraz to nie wiem, bo już się tym nie interesuję... Byłem kiedyś właśnie w Cynamonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo trochę nieciekawa atmosfera i wszędzie pełno księży. Ja właściwie jestem niewierzący, dostałem się tam i chodziłem... Politologia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Cynamon chyba już nie istnieje, prawda? Tak jak Karmel (chyba, w tych dawnych się nie orientuję)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
A, no i modne było ostatnio PKP Powiśle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Raczej nie :) Tak jak pisałam, jak jużto domówka, wyjście "na miasto" raz na jakiśczas. Mniej więcej do 3 roku studiów unikałam wyjść :P Teraz to się zmieniło, lubię iść na imprezę, ale nie często :D Dużo wiem z opowieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zupełnie odwrotnie, niż teraz. Ja na 1 i 2 roku miałem swoje apogeum imprezowania. Wtedy właściwie na imprezy chodziłem co weekend. Potem, jak zacząłem pracować i studiować jednocześnie nie bardzo miałem czas. Teraz mam czas, ale już imprezować mi się nie chce. Nie wiem, może to kwestia wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Jestem na IV roku. I fakt, być może kwestia wieku, mój były (obecnie 27) też okres świetności miał kilka lat temu. A praca, nauka i dojeżdżanie z innego miasta zrobiły swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Raczej nie, częściej wychodziłam bez niego. Poznałam go na imprezie mojej przyjaciółki, potem razem wyszliśmy 3, może 4 razy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest bo
dla mnie też kiedyś co weekendowe wyjścia były bardzo ważne i bawiło mnie to gdzieś tak do 26 roku życia. Potem jednak coraz mniej się utożsamiałam z taką formą spędzania czasu, może dlatego że generacja już ulegała wymianie na dekadę młodszą. Teraz koło 30-stki to w ogóle by mi się nie chciało nigdzie iść. W ogóle mnie to nie kręci już. Z tego chyba się wyrasta tak jak dziecko wyrasta z bawienia się zabawkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się. Kiedyś to na takie wyjście czekało się cały tydzień, potem o tym się gadało, opowiadało co było, kto z kim itd. Z perspektywy mnie to bawi. Chyba każdy wiek ma swoje prawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Piedestał, teraz nie mam nikogo, chadzam ze znajomymi ;) W granicach rozsądku rzecz jasna. Nie potrafię imprezować np kilka dni pod rząd. Ale powiem szczerze, że dziśnp wolałabym posiedziećw domu niżwychodzić ;) Urodziny dobrego kolegi, więc iść trzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjnjknfjaknfk
Ja również ;) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onegdaj w czasach prehistorycznych bawiłem się na tkzw domówkach , dużo razy na Ursynowie często skrzykiwanych spontanicznie bo chata akurat wolna. w nocy po pustych polach niezabudowanego Ursynowa sie biegło w trybie nagłym by zaopatrzenie w wodę rozmowną zrobić do odległego jedynego sklepiku w suterenie bloku na sąsiednim osiedlu wielkiego Ursynowa. jakiż to był klimat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumncja
Teraz chyba Platinium i Capitol troche robią za takie "elitarne" miejsce. Śmieszą mnie potem te wszystkie zdjęcia wylansowanych ludzi...bawiących się za pieniążki rodziców. ja tam wole małe kameralne imprezki - funk, jazz, soul, rap. Koncert a potem imprezka to najfajniejsza opcja. Tylko trosze ubolewam nad tym, że większość znajomych woli te imprezki technojebców z laserami i fotkami i na jakiś klimatyczny koncert muszę iść sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumncja
a po koncertach, wiadomo, popuszczam szpary w toaletach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×