Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rzodkiewka na bakterie

Temat dla tych ktorzy sie poddali i nie tylko

Polecane posty

Dzieci najedzone, buźki uśmiechnięte od ucha do ucha, energii cała masa :D ...i pomyśleć że miałabym im dać na śniadanko parówkę, jogurcik, albo mleko z płatkami, tak jak to zwykle odbywa się w większości domów :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche informacji na temat wlasciwosci zdrowotnych imbiru: Imbir, a właściwie jego korzeń poprawia krążenie oraz ułatwia trawienie. Roślina ta jest jedną z najstarszych roślin leczniczych, jak również przyprawowych. Użytkowany jest od kilku tysiącleci. Nie występuje już nigdzie w stanie dzikim - imbir jest uprawiany. Zawiera wapń, magnez, fosfor i potas. Właściwości lecznicze imbiru: 1. Pobudza układ odpornościowy 2. Niszczy wirusy (jest bardzo korzystny przy przeziębieniach i bólach gardła) 3. Posiada działanie rozgrzewające (zaleca się jego stosowanie jesienią i zimą) 4. Działa przeciwzapalnie (pomaga przy zapaleniu stawów) 5. Reguluje pracę woreczka żółciowego 6. Przeciwdziała nadmiarowi gazów w jelitach 7. Zmniejsza wydzielanie kwasów żołądkowych 8. Niweluje poranne nudności (zalecany dla kobiet w ciąży) 9. Działa napotnie (pomaga usuwać toksyny) Ja czesto dodaje kawalek korzenia do sokow ktore robie, nie codziennie, ale raz na 4,5dni, podczas infekcji wirusowej czy bakteryjnej mozna codziennie przez conajmniej tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona leona
biedne wasze dzieci szkoda mi ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noo mi w sumie też ich trochę szkoda, najmłodsza córka lekarzy widziała tylko przy porodzie, więc nie wiele z tego pamięta, właśnie sobie uświadomiłam, że moja córeczka nigdy nie bawi się w pana doktora, ona najnormalniej nie ma zielonego pojęcia po co się chodzi do lekarza, kim jest taki człowiek, jakie ma akcesoria i czym się zajmuje. Mój błąd, powinnam jej przybliżyć obraz takiej osoby i dzisiaj w tym celu zakupię jej zabawkowy sprzęt lekarski i pobawimy się w szpital :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do do imbirku polecam chrzanik, ma wiele cennych właściwości, kilka razy więcej wit C niż cytryna, skutecznie pomaga pozbyć się pleśni, czyli działa grzybobójczo, antybakteryjnie. "Świeże liście i korzenie chrzanu mają działanie bakterio-, wiruso-, grzybo- i pierwotniakobójcze. Dodatek chrzanu do posiłków pobudza wydzielanie soków trawiennych, wzmaga przemianę materii, poprawia pracę wątroby i nerek. Z uwagi na dużą zawartość wit. C (0,3%) przetwory z chrzanu i z jego dodatkiem zwiększają odporność organizmu. W medycynie ludowej chrzan od wielu wieków cieszył się dużą popularnością. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie pije swiezy soczek z Grejpfruta, a tu troche na temat jego wasciwosci i skladu: Grejpfrut: - najsłodsze są zielone - żółte są gorzkawe - a czerwone mają najwięcej witaminy C, likopenu i karotenoidów, silnych przeciwutleniaczy, które chronią przed miażdżycą, nowotworami i przedłużają młodość. Jedna szklanka soku z grejpfruta dostarcza : - dużo witaminy C - 1/3 dziennej dawki beta karotenu czyli prowitaminy A - witamin z grupy B, E i PP Grejpfrut: - dzięki licznym antyoksydantom wzmacnia odporność, chroni przed przeziębieniem i grypą - przeciwdziała miażdżycy - obniża ciśnienie_ - opóźnia proces starzenia i poprawia urodę. - jest niskokaloryczny - przyśpiesza przemianę materii, - ułatwia spalanie tłuszczów i oczyszcza organizm. Bezkonkurencyjna pod tym względem jest biała wewnętrzna skórka zawierająca naryngine składnik lekko przeczyszczający (zalecany przy zaparciach bo lekko przeczyszcza). Obniża poziom glukozy we krwi. Dzięki zawartości pektyn obniża poziom glukozy we krwi. Badania wykazały, że czerwone grejpfruty są skuteczniejsze niż inne odmiany w normalizacji poziomu lipidów. Osoby, które mają podwyższony poziom cholesterolu, powinny pić sok wyciskając grejpfrut z białą skórką, gdyż obfituje one w obniżający cholesterol błonnik. Wyciąg z pestek grejpfruta wspomaga: - leczenie wrzodów żołądka. Olejek grejpfrutowy ma działanie: -uspokajające i antydepresyjne. Do tych, ktorzy sa przeciwni co do naturalnych metod odzywiania sie i leczenia, ten owoc oslabia dzialanie wielu lekow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam na swoje obrone, ze nerwy mi pusciły po wczorajszej kolacji u mojej babuni, nie chiale staruszce zobic przykroscici, zjadlem jej pyszne pierogi z serem i teraz wychodzi ze mne cale zlo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
felixxxx- dobrze, że sprostowałeś skąd w Tobie dzisiaj tyle złej energii, bo za chwilkę ktoś pewnie by Ci zarzucił, że brakuje Ci b12, albo, że złościsz się bo jesteś ogólnie niedożywiony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej piszącego/ej
skopiuj sobie mózg od kogoś mądrzejszego, bo ten potok wklejanek mam w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
jak masz w dupie to musisz sobie koniecznie lewatywę zrobić :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
teraz sobie policzcie ile forsy wydajecie na wasze bzdurki i fanaberie? :-) ciekawe, ze w ta stronę już nie widzicie tycvh kosztów, a chcecie oszukać naturę i naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasasa
Do pań oświeconych>>>>> Jak widać po twoich wpisach, nadmiar miesa przede wszystkim wyzwala agresję. Poczytaj swoje wpisy i wpisy dziewczyn- rzodkiewki i pomocnej- w ich postach nie ma takiego jadu i złośliwości jak u ciebie. W związku z tym nawet jesli masz rację, to i tak nikt w to nie uwierzy. Zastanów się nad tym , ...psy tez wolą mięcho :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
Fragment czaszki sprzed 1,5 mln lat, znaleziony w Tanzanii, nosi ślady anemii. Zdaniem badaczy świadczy to o tym, że nawet nasi bardzo dawni kuzyni regularnie jedli mięso - czytamy na stronie PLoS ONE. W Wąwozie Olduvai w Tanzanii, słynącym z odkryć dotyczących prahistorii człowieka, znaleziono fragment czaszki dziecka, które najprawdopodobniej nie miało jeszcze dwóch lat. W kości zachowały się ślady zmian chorobowych, które często bywają następstwem niedoboru witamin B w diecie. Jest to najstarsza znana kość, nosząca ślady anemii, której przyczyną są niedobory składników odżywczych - podkreślają członkowie międzynarodowego zespołu badaczy kierowani przez Manuela Domingueza-Rodrigo z Universidad Complutense w Madrycie. Jednocześnie sugerują, że nasi dawni przodkowie zaczęli jadać mięso o wiele wcześniej, niż sądzono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
PRZYKŁADY KULTURY: "A co to ma do rzeczy ??? stan się poprawia a to chyba najważniejsze cooooooooooooooooooooooo ???????????????? następna schorowana mściwa baba bierz przykład i wpie**alaj surowe, a nie czepiaj się ch*j wie czego" "stara dewoto- autorka wyraźnie napisała, że jeśli tylko wyleczy wszystko to zeskanuje wyniki i wstawi tutaj, szkoda, że nie chciało Ci się przeczytać więcej wpisów i obrażasz kogoś na podstawie kilku zdań które które przeczytałaś" TO TYLKO Z OSTATNICH STRON :-) a obrażaniem nazywa się tutaj wytykaniem prawdy palcami :-) Nie mówię już o tym, ze Pomocna nie raz pojawia sie tutaj jako pomarańczowy awatar i juz wtedy nie jest taka milutka :-) Może ma schizofrenie...czyżby niedobór witaminy B12?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
tak więc kochane jeśli chcecie być zdrowe to musicie wspomagać się suplementami, czyli wracacie do chemii :-D używacie w leczeniu anginy homeopatycznych leków i innych "naturalnych" cudeniek podukowanych na masową skalę, pozyskiwanych w sztuczny sposób i przetwarzanych w sztuczny sposób :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
Twórcą homeopatii jest niemiecki lekarz Hanemann (1755-1843). Mając mizerne osiągnięcia na polu medycyny konwencjonalnej zaczął wymyślać swój system leczenia. Podstawową jego zasadą jest twierdzenie: similla similibus curantur (podobne leczyć podobnym, nie mylić tej zasady z działaniem szczepionki). Hanemann wymyślił sobie, że jeżeli podanie do organizmu jakiejś substancji „A powoduje np. wypadanie włosów, to lekarstwem na wypadanie włosów będzie podanie tej samej substancji „A tyle że w bardzo małych (nieskończenie małych) ilościach. Drugą ważną zasadą jest zasada dynamizacji (potencjalizacji, energetyzacja jak ją czasem się nazywa). Mówi ona, że dana substancji uaktywnia swe lecznicze działanie pod wpływem odpowiedniej dynamizacji, której natura bliżej jest nieokreślona. W konsekwencji w lekach homeopatycznych skuteczność leczenia leży nie tyle w substancji leczniczej, której często nie ma lecz w specjalnym potencjalizowaniu. W roku 1810 Hahnemann wydał swoje główne dzieło Organon der Heilkunst. Wg tego dzieła autor twierdzi, że choroby to „tylko duchowy, dynamiczny rozstrój życia. Wysnuwa w nim także teorię o duchowym działaniu środków leczniczych są to pojęcia czysto spirytystyczne. Chodzi więc o nauki o „uduchawianiu materii. Hahnemann twierdził, że swoje metody uzyskał w drodze objawień spirytystycznych. Lek „dynamizuje się przez to rozcieńczanie i wstrząsanie i przemienia się w 'ducha lekowego'. Hahnemann zakładał, że przez proces 'wstrząsania' (potencjalizacji) uwalnia się co dynamicznego, „chwyta się kosmiczną „siłę życia. Jest to zatem forma rytualnego potrząsania. A więc bazuje się tu na praktykach magicznych. Absurdalność specyfików homeopatycznych bardzo dobrze widać na przykładzie wspomnianego wcześniej osscillococinnium. Jest to znany preparat przeciwko stanom grypowym. Na jego opakowaniu wśród składu czytamy m.in.: „extractum 200 K (we wcześniejszych wersjach końcówka występowała w języku polskim: dynamizowany do 200 K). Rozpracowując ten zapis dowiadujemy się o rewelacyjnym odkryciu homeopatów. Otóż tym co ma leczyć grypę jest wyciąg z serca i wątroby kaczki (!). No cóż przez setki lat wszyscy lekarze i naukowcy, wszystkie uniwersytety i kliniki byli niedouczenie i nie kapnęli się, że to wyciąg z kaczuszki jest tak skutecznym lekiem na te stany. No ale pomińmy ten aspekt. O wiele ciekawsze wnioski nasuwają się gdy rozpracujemy zapis „extractum 200 K. Czy jest owe tajemnicze extractum i owe 200 K (obecnie można spokać napis: dyznamizowane do 200K). Może o jakiś extrakt otrzymywany w temperaturze 200 stopni w skali Kelvina? Nic z tych rzeczy. Francuska firma Boairon, która robi ogromne pieniądze na owym specyfiku, wydała pewną publikację omawiającą zasady działania oraz przygotowywania leków homeopatycznych. Jak się z niej dowiadujemy w homeopatii jest kilka rodzajów rozcieńczeń. Są rozcieńczenia dziesiętne (decy, oznaczane literką D) czy też setne (cent, oznaczane literką C, lub K). Są też dwa rodzaje uzyskiwania rozcięczenia. Jakie duże jest rozcięczenie 200 K? Wyjaśnijmy to na małym przykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
Wyobraźmy sobie szklankę, w której mamy 99 ml wody. Do takiej wody wpuszczamy 1 ml wyciągu z serca i wątroby kaczki. Mieszamy, stukamy szklanką, trząchamy czy też nakładamy ręce celem jej potencjalizacji, energetyzacji. Osiągamy rozcięczenie czynnika leczącego (w tym wypadku cząstki naszej nieszczęsnej kaczki) 1:100. Tak wygenerowaną substancję (1 ml) przenosimy do nowej szklaneczki gdzie znów mamy 100 ml czystej wody. Mieszamy, stukamy itp. Wówczas osiągamy rozcięczenie już 100 razy mniejsze a więc 100x100 czyli 1:10000. Przenosząc miksturę do trzeciej szklanki rozcięczenie „leku zmniejsza się o kolejne 100 razy czyli wynosi 1:1 000 000. W czwartej szklaneczce wyniesie 1:100 000 000 (jeden do stu milionów), w piątej szklaneczce 1:10 000 000 000 (jeden do dziesięciu miliardów!), a my osiągnęliśmy dopiero rozcięczenie 5 K a mamy dojść do 200 K. W końcówce osiągniemy rozcięczenie 1:1 0000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 (jeden do ... jedynka i 400 zer!). Jest to rozcięczenie tak wielkie, że przy nim trafienie 6 w Dużym Lotku jest miliardy miliardów bilionów razy łatwiejsze niż znalezienie choćby jednej cząstki (atomu) kaczki w Osscilllococinnium! Można użyć innego jeszcze porównania. Gdybym pojechał do Australii i do Oceanu wylał bym naparstek perfum. Następnie wrócił do Polski i nad Morzem Bałtyckim zaczerpną łyżeczką wody, to prawdopodobieństwo znalezienia tam choć jednego atomu tych perfum będzie tryliony bilionów razy większe niż znalezienia jednego atomu z kaczki w owym „leku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
Są przykłady osób, które przez homeopatie wysłały by dziecko na śmierć. Młode małżeństwo miało dziecko przewlekle chore na alergie. Skontaktowali się z lekarzem homeopatą. Specjalne leki ze specjalnymi rozcięczeniami dla tego dziecka były przygotowywane. Wszystko rzecz jasna kosztowało, ale czegóż nie robi się dla kochanej osoby by mogła normalnie funkcjonować. Pewnej nocy wystąpił kaszel i duszność. Jak zawsze w takich przypadkach podali dziecku przepisany lek. Niestety duszności nie ustępowały, a wręcz się nasilały. Zadzwonili do swej prywatnej lekarki, która poleciła zwiększyć dawkę homeopatycznego specyfiku. Duszności nie ustępowały. Dziecko coraz ciężej oddychało, zaczęło sinieć. Na szczęście rodzice po raz kolejny nie dzwonili do owej homeopatki lecz szybko w samochód i do przychodni. Tam dziecko dostało zastrzyk rozkurczowy i zaczęło normalnie funkcjonować. Co by było gdyby dalej ślepo wierzyli w cudowną moc homeopatii? Może ktoś powiedzieć, że w medycynie konwencjonalnej jest wiele błędów lekarskich. Ludzie nawet życiem przypłacają te błędy w diagnozie czy sposobie leczenia. Jednak zwróćmy uwagę, iż w tym przypadku mówimy o błędach w rozpoznaniu choroby czy złym dobraniu metod leczenia. To jest co innego. W Omawianym przypadku nie chodziło o błędne rozpoznanie choroby, była znana od lat. Zagrożenia dla życia dziecka nie wynikało także ze złego określenia rodzaju czy ilości „leku homeopatycznego. Jakikolwiek „lek czy też manipulowanie jego dawkami doprowadziło by do śmierci, gdyż zwykła woda czy cukier czy jakiekolwiek zielarstwo rozcięczone miliony czy biliony razy w takim przypadku byłoby nie skuteczne. W naszym przypadku zagrożenie leżało w samej naturze „leków homeopatycznych, które lekami nie są! Rzecz jasna wszystkie formy homeopatyczne zabezpieczają się w takich sytuacjach i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności prawnej. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Dołączają bowiem napis na ulotce by przed przyjęciem „leku skontaktować się z lekarzem lub skonsultować z farmaceutą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
I TU WŁĄŚNIE MACIE ODPOWIEDŹ, KTÓRĄ ZARZUCACIE MEDYCYNIE KONWENCJONALNEJ: O co więc chodzi w homeopatii? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to już wiadomo o co chodzi. Niektórzy zauważają, że przyczyna żywotności homeopatii leży w tym, że tanie substancje, sprzedawane w największym rozcieńczeniu jako drogie leki, przynoszą wysokie zyski. Koszt wyprodukowania „leków homeopatycznych jest przeważnie żaden. Np. wspomniane Ossccilococinium w myśl polskiego prawa nie jest żadnym lekiem. Nie ma go w wykazie leków dopuszczonych na rynku polskim, a wykaz ten zawiera kilkaset stron. Składa się, jak zaznaczyliśmy wyżej, ze zwykłego cukru (6 gram). Nie wymaga więc klinicznych badań, testów na zwierzętach, ludziach co wiąże się z latami i milionami dolarów by móc wprowadzić lek na rynek. Podobnie jak nie wymaga się wieloletnich badań nad herbatą ziołową (mięta, szałwia), czy wprowadzeniem bochenka chleba do sklepu (poza badaniami standartowymi na zawartość metali ciężkich itp.). Tak więc skoro lek homeopatyczny jest tani w produkcji (6 gram cukru + kartonik papierowy opakowania i plastikowe fioleczki), to zysk z jego sprzedaży wynosi kilka tysięcy procent!!! Jeżeli 6 gram cukru w opakowaniu kosztuje 50 gr może złotówkę a sprzedaje się za 10 czy 12 zł więc łatwo obliczyć sobie przebitkę, jaką uzyskuje firma, szczególnie że są to leki sprzedawane w ogromnych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
oczywiście nowa moda sprzyja coraz częstszym pojawianiem się "quasi lekarzy wciskających bobki mysie jako cudowne ziołowe lekarstwo, zappery, które dla zwykłego inżyniera elektrotechnika są zwykłym pudłem opartym o diody LED, którego produkcja po rozmontowaniu ograniczałaby sie do zakupu kilkunastu części w sklepie z elektroniką,a tymczasem imbecyle kupuja toto za 800 zł, więcej? Jak wiec to nazwać jeśli nie oszustwem? czy więc nie jest zasadne nazywanie waszego oświecenia głupotą? czy nie mam więc prawa myślec, ze nie jesteście zbyt wykształcone lub powiedzmy nauki ścisłe nie są waszą domeną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
doją was aż przykro, wy współczujecie mi a ja współczuję z całego serca wam, a w szególności waszym małym dzieciom, które doprowadzicie do ruiny. o tak! zapewne teraz są zdrowe, ciekawe tylko co będzie dalej, nie zycze ciężkich chorób, bo jedyne co was czeka to płacz na cmentarzu nad małą trumienką. Można sobie leczyc przeziębienie czosnkiem, można leczyć grypę, ale nie choroby zakaźne, nie stany zapalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonałym sposobem na detoksyfikację organizmu, zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych przez dr Mercola oraz dr Klinghardta opublikowanych w Journal of Nutritional and Environmental Medicine (2001) jest słodkowodna alga o nazwie Chlorella pyrenoidosa. Ten niezwykły, zielony glon żyje w środowisku wodnym od 2,5 mld. lat. Jest mistrzem przetrwania i jednocześnie jedną z pierwszych form życia która pojawiła się na Ziemi. Stanowi jednocześnie jedno z pierwszych ogniw w łańcuchu pokarmowym. Przez wieki Chlorella zajmowała ważną pozycję w jadłospisie Azjatów, a obecnie w Japonii jej spożycie sięga 200 tys. ton rocznie, co znacznie przewyższa ilość konsumowanego czosnku czy żeń-szenia. Jest ona na tamtym rynku najpopularniejszym suplementem leczniczym. Obecnie zdobywa też rynek europejski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasasa
Do pań oświeconych>>>>> Jak widać po twoich wpisach, nadmiar miesa przede wszystkim wyzwala agresję. Poczytaj swoje wpisy i wpisy dziewczyn- rzodkiewki i pomocnej- w ich postach nie ma takiego jadu i złośliwości jak u ciebie. W związku z tym nawet jesli masz rację, to i tak nikt w to nie uwierzy. Zastanów się nad tym , ...psy tez wolą mięcho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlorella po raz pierwszy została opisana przez biologa M.W. Bayernica w 1890 roku, jednak dopiero w roku 1977 zaczęto badać właściwości odżywcze tego glonu. W klasyfikacji wyróżnia się ponad 200 odmian Chlorelli. Najbardziej znanymi z nich są Chlorella pyrenoidosa, oraz Chlorella vulgaris. Pomimo ich dużego genetycznego podobieństwa Ch. pyrenoidosa posiada jednak jedną szczególną cechę, która czyni ją czymś wyjątkowym z punktu widzenia przydatności dla człowieka. Słodkowodna alga Ch. pyrenoidosa w przeciwieństwie do innych Chlorelli żyje w koloniach, preferując tylko ciepłe wody czyste. Jej naturalnym biotopem są wody śródlądowe, np. jeziora, stawy. Ten maleńki, jednokomórkowy organizm widzialny jest jedynie przez mikroskop dlatego nazywany bywa mikroalgą. W 600-krotnym powiększeniu można już zauważyć jej eliptyczno-owalny kształt. W przekroju komórka mierzy 2-12 mikronów (mikron = mikrometr jedna milionowa metra, czy inaczej, jedna tysięczna milimetra).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlorella pyroneidosa jest uznawana za idealne pełnowartościowe uzupełnienie codziennej diety, a w Japonii i Chinach stanowi stały element jadłospisu. Charakteryzuje się niespotykanym bogactwem właściwości sprzyjających prawidłowemu funkcjonowaniu przewodu pokarmowego, jak również całego organizmu. Ch. pyroneidosa jest kompletnym źródłem wysokiej jakości białka (58%) które jest dużo bardziej przyswajalne niż jakiekolwiek inne białko pochodzenia zwierzęcego (dla porównania w soi białka jest zaledwie 30%). Białko Chlorelli zawiera dziewiętnaście aminokwasów, w tym wszystkie aminokwasy niezbędne. Zawiera szczególnie dużo lizyny (aminokwasu, którego brakuje w diecie z dużą zawartością pszenicy) oraz tryptofanu, który jest deficytowy w diecie wegetarian. Z tryptofanu wytwarza się serotonina nazywana hormonem radości i szczęścia. Wraz ze spadkiem wartości serotoniny nadchodzi depresja i zmęczenie. Wieczorem natomiast organizm przekształca serotoninę w melatoninę i lepiej zasypiamy. Zawiera też kwasy tłuszczowe (10%) włącznie z Omega-3 i GLA (kwas gamma-linoinowy) wymagane dla zdrowego serca, systemu nerwowego, a szczególnie dla mózgu (który składa się przecież w 80% z tłuszczów). Kwasy tłuszczowe pozwalają również utrzymać równomierny poziom cukru we krwi z powodu ich powolnego trawienia. W szczególności GLA pomaga regulować wydzielanie insuliny przez trzustkę, niedopuszczając do wystąpienia zapotrzebowania na cukier. Zawiera jednocześnie polisacharydy (20%) i kwasy nukleinowe (RNA & DNA) oraz ponad dwadzieścia różnych witamin i związków mineralnych. Jest bogatym źródłem karotenu/prowitaminy A (10 razy więcej niż w marchwi), który usuwa uszkodzenia skóry powstałe w wyniku działania promieniowania ultrafioletowego, wzmacnia wzrok i zapobiega rozwojowi raka płuc. Poprzez spowalnianie procesu utleniania się komórek i eliminację wolnych rodników zapobiega przedwczesnemu starzeniu. Chlorella zawiera też wszystkie witaminy grupy B, w tym duże ilości witaminy B12 (szczególnie ważnej dla wegetarian), większe niż wątroba wołowa, czy drożdże piwowarskie, a tym samym zwiększa odporność na stres. Jest też źródłem witaminy C (17 razy więcej niż w pomarańczy) i E, a także najważniejszych związków mineralnych, jak cynk i żelazo (20 razy więcej niż szpinak) oraz wapnia (11 razy więcej niż mleko krowie), a również jodu, magnezu, manganu, selenu i kobaltu. Dzięki takiej różnorodności składników odżywczych może być, więc bezpiecznie stosowana w trakcie różnych diet lub postu w celu pozbycia się nadwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlorella odgrywa równocześnie ogromną rolę w systematycznej detoksyfikacji organizmu. Proces detoksyfikacji odbywa się w jelicie grubym, gdzie przepływają zanieczyszczenia z innych części organizmu i gdzie Chlorella efektywnie wspomaga ich usuwanie. Ściana komórkowa Chlorelli składa się bowiem z zawierających celulozę mikrofibryli, które tworzą delikatne rusztowanie, a środkowa część ściany zawiera sporopoleninę umożliwiającą nieodwracalne wiązanie szkodliwych substancji oraz metali. Działa przy tym inteligentnie nie wypłukuje ważnych witamin i minerałów. Chlorella uszczelnia też ścianki jelit dzięki czemu zapobiega wtórnym zatruciom. W sytuacjach szczególnego nasilenia uwalniania się toksyn z tkanek organizmu (głodówka, intensywne odchudzanie, wizyty w saunie) Chlorella absorbując toksyczne związki zapobiega przeciążeniu nerek czy wątroby. Badania dowodzą, że Ch. pyroneidosa eliminuje z organizmu metale ciężkie, środki owadobójcze, nawozy, czynniki rakotwórcze typu PCBs (polichlorobifenyle), pochłania kadm (zawarty w papierosach), ołów (składnik benzyny) i wiąże rtęć u osób posiadających plomby amalgamatowe. Obniża też poziom cholesterolu, zapobiegając miażdżycy. Chlorella wiąże bowiem cholesterol, umożliwiając jelitom wyeliminowanie jego nadmiaru. Jednocześnie dostarcza enzymy, takie jak pepsyna i chlorofilaza, które wspomagają trawienie. Wzmacnia dodatkowo żołądkowo-jelitową błonę śluzową usprawniając naturalną barierę ochronną przeciw szkodliwym substancjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlorella jest też obecnie najbogatszym znanym źródłem chlorofilu. Przewyższa ona aż 50 razy lucernę, uznawaną do tej pory za jego największy naturalny magazyn. Chlorofil, budową strukturalną cząsteczki, jest zbliżony do hemoglobiny, stąd korzystnie wpływa na proces powstawania czerwonych krwinek, co jest wykorzystywane w leczeniu niedokrwistości. Ponadto, chlorofil wykazuje działanie przeciwbakteryjne, stabilizujące ciśnienie krwi i wzmacniające mięsień sercowy. Ma właściwości silnie regenerujące uszkodzone tkanki oraz komórki. Jest to niezwykle cenna właściwość przyspieszająca gojenie ran, wrzodów jak i uszczelnianie ścianek jelit. Chlorofil obniża jednocześnie kwasowość środowiska wewnętrznego organizmu. Do rozwoju kwasicy może dojść w przebiegu wielu chorób cukrzycy, zatrucia alkoholowego, chorób nerek (niewydolność nerek) i przewodu pokarmowego, płuc, układu sercowo-naczyniowego. Poprawia także dotlenienie organizmu, przez co zapobiega powstawaniu środowiska infekcyjnego. Chlorofil znany jest od dawna także ze swych właściwości pochłaniania zapachów. Neutralizuje zapach potu i działa na nieświeży oddech. Dr Fujimaki z Japonii wyizolował z Chlorelli czynnik wzrostu nazwany CGF. Jest to najsilniejszy składnik Chlorelli, który działa probiotycznie, tzn. zwiększa szybkość wzrostu i jakość życia mikroflory jelit. Lactobacillus składnik flory fizjologicznej jelit namnaża się 4 razy szybciej, dzięki czemu wspiera system immunologiczny, hamuje wzrost bakterii patogennych, wirusów oraz grzybów, nie niszcząc flory fizjologicznej. Spożywając Chlorellę, stwarzamy więc warunki do wzrostu korzystnych kultur bakteryjnych, które chronią nas przed chorobami cywilizacyjnymi. CGF jest substancją bardzo złożoną o interesujących właściwościach również przeciwnowotworowych. Faktor CGF ma też wyraźne działanie odmładzające i wzmacniające. Przyspiesza regenerację tkanek, podział i wzrost komórek, poprawia jakość i stan skóry oraz wspomaga ogólną regenerację organizmu. Ma jednocześnie potwierdzone wrodzone umiejętności odbudowy i naprawy komórek nerwowych, co czyni Chlorellę bardzo przydatną w rozwoju dzieci, utrzymaniu zdrowia w starszym wieku oraz inicjowaniu poprawy, tam gdzie została zahamowana przez choroby lub zwyrodnienia takie jak choroba Alzheimera, rwa kulszowa, porażenie mózgowe, skleroza, napady, niepokoje i inne zaburzenia układu nerwowego. Chlorella działa nie tylko jako probiotyk, ale ma także działanie antybakteryjne. Zawiera bowiem substancję nazwaną chlorellinem, która jest naturalnym antybiotykiem. W czosnku podobnie antybiotycznie działają substancje allicyna i ajoen. W odróżnieniu od antybiotyków chemicznych chlorellin przeciwdziała tylko organizmom patogennym, nie uszkadzając mikroflory trawiennej, co sprawia że jest pomocny jako środek w profilaktyce oraz leczeniu przeziębień i infekcji. Chlorella wspomaga więc naturalną zdolność obronną organizmu oraz stymuluje układ odpornościowy poprzez produkcję makrofagów, które odpowiedzialne są za pochłanianie i niszczenie szkodliwych substancji, komórek nowotworowych, bakterii i wirusów, powstrzymując infekcje. Wspomaga rozwój pożytecznej mikroflory jelit oraz ich normalną perystaltykę. Chlorella pobudza jednocześnie powstawanie interferonu (glikoproteid), który hamuje proces produkcji białek wirusowych i bakteryjnych. Grzyby pasożytujące w jelitach powodują silną koncentrację szkodliwych substancji. W przypadkach zagrzybienia przewodu pokarmowego Chlorella przynosi efekty na kilku poziomach: wzmacnia system immunologiczny, wiąże i eliminuje metale ciężkie, które sprzyjają rozwojowi grzybów, a także poprzez oddziaływanie probiotyczne. Chlorella wspiera prawidłowy wzrost i rozwój dzieci, a także w przypadku ciężarnych i karmiących ma bardzo sprzyjający wpływ na rozwój płodu. Także alergicy bardzo dobrze tolerują Chlorellę nie istnieją w literaturze medycznej opisy nietolerancji, czy wystąpienia alergii na te glony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pań oświeconych hihihihih
ja nie mam nic do psów, ale widać nie dość, że macie wiedzy na naparstek, to jeszcze nienawidzicie zwierząt :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×