ktos chetny do rozmowy

Wiem, mam zryty kask:( nie powinienem tak myśleć choć często to silniejsze ode mnie. Dziś jest w miarę dobrze, w sumie to mogę podziękować Tobie, przy rozmowie nie ma czasu zaprzątać sobie głowy czarnymi myślami

Może kiedyś coś Ci opowiem, jeśli zdecydujesz się na prywatną rozmowę, nalegał na to nie będę. Szanuję sobie czyjąś prywatność

powinienes skorzystac z pomocy psychiatry brzmi niezachecajaco ale w Twoim przypadku to konieczne .

nie obciazasz mnie psychicznie , jak bedziesz chcial to mi powiesz .

trzeba miec nadzieje w zyciu ze jeszcze wszystko sie ulozy i bedziesz szczesliwy .

to musi byc meczace przechodzic tak z jednego stanu do drugiego .

ja myślę że psychiatra byłby niepotrzebny gdyby był przy mnie ktoś kto potrafi rozumieć ufać okazać szczere uczucie, kto potrafi dać coś z siebie, nie tylko żądać. Samotność dobija najbardziej:(

ja tez tak mialam w czesci i poszlam do psychiatry teraz jestem na tabletkach i jest lepiej

pamietam jeszcze z gimnazjum siedzialam sama w lawce wszyscy rozmawiaja ja sama oddalona udajaca ze jestem zajeta a w srodku az wylam z samotnosci nikt nie zwracal na mnie uwagi .

do teraz boje sie ludzi , ludzi ktorzy moga mnie zranic .

na pewno znajdziesz sobie kiedys taka osobe , ktora Ciebie pokocha .

przykro mi:( potrafię to zrozumieć. Tabletek brać nie chce i się zamulac. Chce się z tym jakoś sam uporać. Chciałbym wierzyć że jeszcze będzie dobrze ale coraz ciężej, gdy prawie całe życie to jedna wielka porażka:( i za co? Nie jestem żadnym pieprzonym Hiobem, mam w dupie nagrodę kiedyś tam i to niepewną za ciągłe cierpienie

powiecie

masz kochajace corki , ale nie potrafisz zyc z zona , tak ?

Kiedyś byłem wierzący, bardzo. Nawet myślałem o tym żeby zostać księdzem. Już nie wierze, zbyt wiele zła okrucieństwa, jeśli bóg istnieje to na pewno nie jest dobry. Ma swoje humory kaprysy i bawi się ludźmi

Kiedyś byłem wierzący, bardzo. Nawet myślałem o tym żeby zostać księdzem. Już nie wierze, zbyt wiele zła okrucieństwa, A co byłeś na wojnie czy co

fanie ze mamy towarzyszow :o

mam duża pipke

i troli

nie no żartuje " odsj " nie dąsaj sie nie będę się podszywał ślimaczku

musieliscie sie przeniesc tutaj z tematow o whedif ?

Z żona biorę rozwód, próbowałem wybaczyć, nie da się. Zrobiła wszystko bym ją znienawidził. Teraz jest mi już całkowicie obojętna. Przychodzę z pracy do domu jak obcy człowiek. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to ukochane córeczki. Gdybym ich nie miał, na pewno bym ze sobą skończył, nie rozmawiałabyś tu ze mną teraz

szukasz teraz osoby z ktora moglbys na nowo dzielic zycie ?

Jeśli nie macie nic lepszego do roboty niż hejtowanie to idźcie na bieszczadzki, tamtejsze grono hejterow przyjmie was z otwartymi ramionami

Co to jest whedif ? nie rozumiem

zaczernij nick bo Ci żyć nie dadzą.

ja już ide narazie życzę wam miłej rozmowy narazie i Pozdrawiam

bede musiala

podszywie a miales sie juz nie podszywac ?

Pewnie że bym chciał:( ale już chyba nie pamiętam jak oczarowac kobietę. Boję się że znów spotka mnie niepowodzenie, rozczarowanie i kolejna trauma, rana na poszarpanym sercu. Nie wierze bym był dla kogoś odpowiednią partią. Przyszły rozwodnik z dwójka dzieci, alimentami