Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maaaaaritka

JA GO CHCĘ, ON MNIE ...? NO WŁAŚNIE... O CO MU CHODZI? HELP!

Polecane posty

a czy nie macie moze tak samo na imie?? :P wtedy moglby opowiadac rodzinie ze jest z Kasia, a miec tych Kas 20 :P okay, a teraz powaznie, mnie i mojego narzeczonego dzielila cala polska przez ponad rok, bywalo, ze nie widzileismy sie przez miesiac, kazdy: praca, szkola, treningi, nie mozna rzucic od tak i pojechac na dwa tygodnie - choc tak robilismy gdy tylko sie dalo- ale w tym wszystkim wiedzielismy jedno, bedziemy czekac ile bedzie trzeba aby byc razem, obok... i ze zrobimy wszystko aby stalo sie to jak najszybciej! Cierpielismy, wielokrotnie potrzebowalismy sie nie mogac byc obok, bywalo ciezko, ale tylko nas to wzmocnilo, choc wydawalo sie ze zmierzamy po rowni pochylej i to co najwazniejsze, do czego zmierzam.. w najtrudniejszych chwilach, nawet tych wymagajacych poswiecen i odierajacych nadzieje - zadnemu z nas, przez mysl nie przeszlo aby sie rozstac, bylo dla nas oczywisteym, ze przetrwamy wszystko i bez wzgledu na czas, bo nie wyobrazamy sobie zycia bez siebie, bo czym jest rok, dwa, trzy w obliczu reszty naszego wspolnego zycia? to wlasnie jest milosc, pewnosc, walka do upadlego, nie zawsze jest kolorowo, ale nie poddajesz sie, bo wiesz, ze nie umialbys inaczej, ze walczysz o wszystko co dla ciebie najcenniejsze... i prawda, moze sie udac, badz tez nie - zycie- ale nie oddajesz walkowerem... przynajmniej probujesz... wiec autorko, moze zdejmij rozowe okulary hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale widać, że ten sam typ nam się trafił. Słuchaj, zakochany facet nie powinien sie tak dystansować, włączać racjonalizm, powinien chcieć dogadzać kobiecie, dbać o nią, być z nią.. Chyba i Twój i mój się nami pobawili tylko, wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieJestemMiła - mi przez myśl nie przeszło:( chciałam walczyć, on się poddał bo zbyt ciężko, bo miał mało czasu, a ja wywierałam presję, i widocznie aż tak mocno tego nie chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podepne sie pod temat. Pana R poznalam wtedy gdy mojego faceta. Nic nie iskrzylo dopiero niedawno nie samowicie zaiskrzylo ale pan R stwierdzil ze jest mna zafascynowany ale nie zakochany... I w dodatku okazalo sie ze bylam z panem R wciazy ale poronilam... Wiem robie zle ze zdradzam faceta z ktorym mieszkam ale poki nie znajde pracy nie mam pola manewru... Coz mam nadzieje ze uda mi sie pana R glebiej przekonac do mnie. Pozostaje nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas była taka wizja, że ZAWSZE będziemy widywać się co miesiąc na 1-2 dni... ja bym wytrzymała ... ale w dupie z tym To pisanie dla mnie tu jest świetną terapią:P nikomu innemu się nie przyznam, bo tak mi głupio, że widzieli mnie taką szczęśliwą, zakochaną, mówili jaki ten chłopak fajny, a tu klops.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie to probuje Ci delikatnie powiedziec, nie walcz o kogos, komu nawet nie chce sie zawalczyc o Ciebie... dla Twojego dobra? Wie jak Ci zalezy, gdyby chcial Twojego dobra bylby nawet przez jeden weekend w miesiacu, ale byl, sam chialby wiecej i wiecej... myslalby o wspolnej przyszlosci, podjal probe, chcial byscie sie zmierzyli z trudnymi realiami, prawda jest taka, ze jestes dla niego "balastem"... obowiazkow, albo rodziny sie nie pozbedzie - dalej beda od niego wymagac, ale Ciebie moze... i wlasnie to zrobil. Szanuj siebie, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi - jesli sama nie bedziesz, oddaj sobie przysluge i oczekuj czegos wiecej, bo zaslugujesz na wiecej - jak kazdy z nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko właściwie czy musimy się godzić na tak rzadkie spotkania? jeżdżą i nigdy nie wiadomo co im do łba strzeli, bo mają za dużo czasu na myślenie. Ja mam plan spróbować z byłym, z którym mieszkałam...w końcu byliśmy 7 lat razem. A jak nie wyjdzie to ktoś nowy NA MIEJSCU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raczej dobry aktor z tego kierownicy niz wielce w Tobie zakochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaa naiwna autorko
kierowca tira w każdym mieście ma jakąs taką jak ty ! a to że dzwonił przy ciebie to na swoja korzyść że niby statkuje się taka ściema przed rodzina zeby mu nie truli hulaszczego trybu zycia , teraz poznał następna i najzwyczajniej w swiecie musi z którejś zrezygnowac bo czasu nie starcza padło na ciebie wiem co mówie mój mąż ma kumpla bardzo podobnie zarabiajacego i zyjącego jak ten twój , tez zabiera panny w trasy co chwile inna a ma ich na pęczki a ty płaczesz po jakims kurwiarzu ! wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie jak tak czytam to mam wrazenie, ze to nie chodzi o jakiegos konkretnego faceta, tylko o faceta. jak nie kierowca, to ewentualny plan b) z bylym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam wlasnie jak mi mowil ze DUZO myslal i ble ble ble... Byl tak zimny jak to mowil i bez serca... Calkiem inny niz byl... Hm ja musze znalesc prace rzucic aktualnego faceta bo uczucie wygaslo dobrze o tym wiemy i zaczac zycie od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję NIEJESTEMMIŁA Dzięki wielkie za te słowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wycałowałabym Cię w podzięce gdybym mogła!:D haha od razu mi lepiej ej, ale w sumie to nie mogło być tak do końca zakochanie, bo nie płakałam, ani nic, tylko tak trochę przykro bo dałam się zrobić w jajo. Mówił, że zalezy, słodził, przynosił kwiatki, prezenciki, a kłamał jak z nut. chgw - też tak myślę, miałam nawet takie podejrzenia w czasie jego ostatniego pobytu w Polsce. Jego zachowanie nie pasowało do tego co mówi, miał dziwne zagrywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chgw - nie byle jakiego!:)))) tylko zrozumiałam, że tamten kocha szczerze prawdziwie, a nie brakuje aktorzyn, które będą chciały tylko wykorzystać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andromeda - wylecz się z niego, szanujmy się. Już ten tekst o tym, że na niego nie zasługujesz go skreśla w moich oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozstalas sie z facetem, ktorego kochalas (kochasz) i ktory kochal (kocha?) Ciebie?? Czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że znajdę... nigdy nie brakowało mi zainteresowanych mężczyzn... ale serce mocniej zabiło i o..tylko że już się wyleczyłam :D jmagia, a myslalam, ze jestem taka zakochana i tak mi zależy. 10 godzin od zerwania i znowu pełen optymizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, jak to latwo pomylic fascynacje i zadze z zakochaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chgw - to nie tak. Walczyłam z jego niszczeniem samego siebie przez kilka lat, on nie słuchał. W końcu odeszłam. Miałam nadzieję, że go to ruszy - i nic. Poznałam jednego chłopaka, drugiego, umawiałam się na randki - nic. W końcu pojechałam z tym kierowcą w trasę - wtedy GO RUSZYŁO i zrozumiał, zaczął się zmieniać. Cały czas czeka, interesuje się mną, mogę na niego liczyć. Widzę, że naprawdę pragnie ze mną być, a ja po prostu boję się, że będzie tak samo. Ale myślę o nim, kocham jak bliską osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to TY masz bardziej przerąbane... ale powalczysz o to, żeby się odkochać? A ten tekst "nie zasługuję na Ciebie, jesteś dla mnie za dobra, tylko Cię ranię" - standard:P a co ma Ci powiedzieć? jesteś moją rezerwą. Nie traktuję Cię poważnie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maritka, bylas z nim 7 lat. I on w tym czasie siebie niszczyl? Jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko w sumie zawsze od fascynacji i żądzy się zaczyna...prawda? Tak myślę, że nawet za bardzo jego charakter mi do końca nie odpowiadał. Dla mnie bardzo ważne jest dobre serce...on tego nie mial. Udawał. Wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slusznie, ze boisz sie, ze bedzie tak samo. Bo istnieje zbyt duze prawodopodobienstwo, ze tak wlasnie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, teraz - chwilowo- wyrzucilas te emocje z siebie i czujesz sie ciut lepiej, ciesze sie, ale zawiodlas sie, mialas plany, wiazalas z nim przyszlosc, nie pozbedziesz sie tych emocji, ozczarowania w jeden wieczor, przyjda jeszcze chwile, gdy zatesknisz, pojawi sie jakis sentyment, albo on sie odezwie - pewnie nie raz i nie dwa... podejmij decyzje i badz konsekwentna, wszystko albo nic - i powiedz mu to (juz widze jego mine) jesli nie jestescie razem, niech sie nie kontaktuje, bo niby po co? mosty takie jak ten... sie pali :) Widzisz... bo to nie on ma byc dla Ciebie opcja - jak zgrabnie probowal Ci wmowic heh - to Ty jestes jego opcja, jak bedzie mial chwile i nic "konkretnego" na oku zadzwoni , liczac na kilka milch wspolnie spedzonych dni - najchetniej w lozku, nie daj sie wmanewrowac w taka relacje... bo bedziesz tkwila w miejscu, nieszczesliwa.. pozwol sobie na smutek a nawet klka lez rozczarowania, zalu, zawodu... a pozniej wez gleboki wdech, glowa do gory i zaczynaj wszystko od nowa.. nie szukaj nikogo na sile, bo nie o to chodzi, aby z kims byc, ale byc z tym, z kim chcesz byc naprawde, bez kogo nie wyobrazasz sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×