Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeedddfffggg

jak wygladal u was powrot do siebie po tym jak facet was rzucil?

Polecane posty

Gość Ole !!!!!!
ja nigdy nie uwazalam takich gierek typu ze sie nie bede odzywac to zateskni albo ze go przetrzymac, albo ze pczuje sie zapewnie itd, robilam to co serce mi dyktowalo a dyktowalo mi normalnie z nim rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
kurde widze, ze ile ludzi, tyle opini. ktos jeszcze ma jakies doswiadczenie w tym zakresie albo refleksje, rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ole !!!!!! sie w to nie bawila, bo jej facet byl inny. kazdy ma do tego inne podejscie. ja tylko mowie jak u mnie to wygladalo. Kiedy ja sie odzywalam, on czul ze ja dalej tego chce...mogl sie zabawic a jednoczescnie wiedzial ze ja tam czekam....i kiedy zrozumialam ze to jego taktyka, przestalam sie odzywac i zaczzal zabiegac w koncu i wrocil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ole !!!!!!
zalezy, kto zawinil bardziej, wiadomo ze oboje sa winni (chyba ze zdrada) ale zazwyczaj jedna osoba jest bardziej winna. Do rozpadu naszego zwiazku akurat ja doprowadzilam wiec gdybym sie przestala odzywac on by mogl pomyslec ze juz go nie chce, ze juz mi nie zalezy, ze olalam, a ja nie chcialam zeby on tak myslal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
eh, spotykamy sie dzisiaj. spotykamy sie u mnie. baaardzo sie postaram byc fajna, pogodna i po godzinie dwoch powiedziec, ze robi sie pozno i poprosic go, zeby wyszedl. mam nadzieje, ze wyjdzie. wczesniej posprzatam, ladnie sie ubiore, umaluje... stworzylam wczoraj wielka liste z wszystkimi jego cechami/zachowaniami, ktore mnie bolaly czy zloscily. po jej spisaniu wcale nie mam pewnosci, ze to ja jestem odpowiedzialna za koniec tego zwiazku. fakt, ze bylam strona barziej konfliktowa, bardziej skora do konfrontacji, ale do idealu jemu tez bylo daleko. ale mimo wszystko chcialabym sie zejsc... glupie, wiem. co radzicie mi zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale Cie rozumiem, bo mialam tak samo. Na poczatku kiedy ze mna zerwal, myslalam ze to wszystko moja wina, ze tak zawalilam...Ale pozniej doszlo do mnie, ze przeciez wiecznei nie mial czasu, olewal mnie, oklamywal...wiec mialam duzo powodow do bycia nerwowa... zrob dokladnie tak jak opisalas. Badz mila, pogodna, wygladaj i czuj sie sexy :) absolutnie nie zaczynaj powaznych tematow o ile on sam nie bedzie mial Ci czegos do powiedzenia....:) powodzenia. jestem ciekawa jak Cie sie ulozy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
wlasnie ja bylam dosc konfliktowa, duzo rzeczy mi nie pasowalo. jednak on na moje "zaczepki" reagowal naprawde agresywnie. a do tego daleko mu bylo do swietosci. co prawda nie klamal, ale jako osoba wrecz niezwykle wrazliwa i wyczulona byl bardzo trudny w kontakcie, czesto sie obrazal, mial wiecznego dola itd. zobaczymy. mimo wszystko ja bym bardzo chciala sprobowac, ale na pewno nie wydarzy sie to dzisiaj. poki co on jest absolutnie pewny swojej racji. trzeba spowodowac, by ta pewnosc stracil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mna sie bardzo latwo dogaduje ,o ile ktos jest szczery i otwarcie mowi co mu nie pasuje :) a u nas tez tego brakuje do dzis, dlatego czasem sa nieporozumienia :) Musisz sie uspokoic, wziac sie w garsc :) ja nawet za granice wyjechalam abysmy mogli odpoczac od siebie. wracam za kilka dni....nie widzialam go prawie trzy miesiace;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
niezle. a jak dlugo po tym rozstaniu jestescie juz ze soba? na ile jest to szczesliwy zwiazek, a na ile powtarzaja sie te same bledy? ja mam kurde takie glupie myslenie. ze nawet jakby mialo byc tak samo, nawet jakbysmy sie w efekcie i tak i tak rozstali, to przezylibysmy tyle pieknych chwil jeszcze... wiem, ze glupie, ze nie ma co sie katowac. ale ja go bardzo kocham. nawet dzisiejsza wizja przyjacielskich pogaduszek doprowadza mnie do euforii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka pracujaca.....
u mnie bylo bardzo zle, facet mnie zostawil dla bylej. zalamalam sie, bo uwazalam, ze to moj przyszly maz itp. nie walczylam, oddalam wszystkie jego rzeczy, skasowalam wspolne rachunki, a w nocy ryczalam jak glupia. chcial wrocic juz kilka dni pozniej, ale nie pozwolilam na to przez kilka miesiecy. jestesm razem od 10 lat, od 8 jestesmy malzenstwem. jestesmy szczesliwi, choc musialam jeszcze znosic gniew bylej, ktora myslala, ze go wyblagalam, zeby wrocil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam taką sytuację
i to święta prawda żeby najlepiej wtedy nie szukać z nim kontaktu,nie biegać za nim,nie proponować spotkań,nie pisać, facet potrzebuje przemyśleć wszystko,po prostu czasu, jak ogarnie wszystko to wróci.A skoro szuka kontaktu z tobą,to tak będzie,uwierz mi.Daj mu tylko narazie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeedddfffggg Od tego czasu minal rok. Niestety czasem jest zle, on musi nad soba pracowac. Duzo mi obiecuje, zobaczymy co z tego bedzie jak wroce. Ktos sie zgodil ze mna w sprawie braku kontaktu. Facet faktycznie musi wszystko przemyslec. Napisz jak bylo dzis;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
ja sie tylko boje, ze jak nie bedzie kontaktu, to on nie zobaczy, ze sie zmienilam i po prostu utwierdzi sie w przekonaniu ze dobrze zrobil. a jak mnie bedzie widzial radnosna, fajna, troskliwa, ale tez i z wlasnym zyciem, pewnie jakimis adoratorami itd, to wtedy cos sie w nim przelamie. glupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak Ci to wyjasnic, ale ja tez tak myslalam i to bylo glupie, bledne myslenie. majac z Toba dobry kontakt caly czasm nie zobaczy ze sie zmienilas. po drugie powinnas chciec zmiany dla siebie, a nie dla niego. taki dam przyklad, widzisz codziennie jedna i ta sama osobe, ktora na przyklad co jakis czas sie skarzy ze tyje ;p (wiem ze glupi przyklad)....Ty tego nie widzisz, bo spotykasz ja czesto....ale ktos , kto nie widzial jej jakis czas, widzi ze faktycznie ta dana osoba "urosla""... nie wiem jak Ci inaczej to wytlumaczyc. To on zerwal, wiec on powinien szukac kontaktu. Ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
eh. dobra, zobaczymy. poki co dzisiaj zrobie wszystko, zeby bylo fajnie, a potem postaram sie przyhamowac z tym kontaktem. prawda jest taka, ze ja powinnam juz go olac i dzisiaj szykowac sie do randki z innym... ale prawda prawda a zycie zyciem. kocham go nad zycie, poczuwam sie do winy za to rozstanie, wiem, ze wciaz jestem mu bardzo bliska i chce go z powrotem. tylko zeby dzisiaj z tym nie wypalic, bo bedzie po ptakach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
i po spotkaniu. bylo fajnie, dosc wesolo. zjedlismy dobra kolacje, troche pogadalismy o jego sprawach, o moich, obejrzelismy film i poszedl. patrzylismy sie na siebie tak smutno i usmiechalismy... gdy ogladalismy film oparlam mu glowe na ramieniu a on zaczal mnie glaskac po wlosach. na koncu spotkania na pozeganie przytulil mnie mocno do siebie. zaraz po powrocie do domu zaczal sie odzywac na gg i sobie milo chwile poczatowalismy. powinnam teraz przyhamowac z kontaktem nie? nic juz nie proponowac... czy moze wrecz przeciwnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze powinnas dac mu sie wykazac. On zerwal, niech on to skleja :) ale z tego co piszesz, jestes mu bardzo bliska :) cierpliwosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
boje sie ze utrzymuje ze mna kontakt tylko by koic swoja samotnosc. od rana juz smsy... a mnie kusi by zaproponowac mu by dzisiaj znow do mnie przyjechal :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie tego boisz, majac z nim kontakt, karmisz go soba jeszcze bardziej. On zawsze bedzie pewny ze mu odpiszesz i sie spotkasz, a on nadal sie nei zdeklaruje. ja przez moja glupote az 4 miesiace sie meczylam...myslalam tak jak Ty, robilam tak jak Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
a moze powinnam wymyslec sobie jakiegos adoratora? slabe, wiem. ale jak wczesniej sie przyjaznilismy zawsze bylo ich pelno, wiec by nie podpadlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie wymyslaj. Po co Ty kombinujesz na sile? zyj swoim zyciem teraz, nie myslac ciagle o tym, chociaz wiem ze to trudne. Mialas pokazac ze jestes w porzadku, a nie ze od razu sie z kims spotykasz etc. spokojnie i cierpliwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
dobra, to poki co pokazuje, ze sie trzymam, na smsy raczej odpowiadam, ale nie wychodze z wizja nastepnego spotkania. mam nadzieje ze zaproponuje je w tym tygodniu, bo inaczej nie wytrzymam :). bylo mi z nim tam dobrze wczoraj. jak bylismy razem na co dzien tez bylo dobrze... tylko duzo klotni, ja sie pieklilam o glupoty, on momentalnie odpowiadal atakiem. czasem nawet gdy ja atakowac nie chcialam... ale on juz byl wyczulony. klotnie byly z 2 razy w tygodniu, tak przez kilka miesiecy. a przy tym wciaz siebie kochalismy... tylko ze on juz nie wytrzymal. mam pewnosc ze gdyby teraz do mnie wrocil bysmy sie dogadali i spedzili razem szczesliwe zycie. ta pewnosc mnie dobija. tym bardziej ze wiem, ze jestem mu bliska, wiem, ze on po prostu juz nie ma wiary (chociaz chcialby miec). boje sie, ze przekresli mnie ostatecznie i o mnie zapomni jak nie bede sie odzywac :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiadaj na smsy, ale badz bardzo oficjalna. niezbyt mila, ale nie kompletnie obca. i nie mysl ze jakbyscie sie teraz zeszli, tojuz by sie wam udalo. Nie mysl ze od razu nie bedziesz nagle sie NIE rzucac o glupoty, bo jestem w 100% pewna ze zajakis czas byloby tak samo. Wiem co mowie, bo kiedys tez zylam w takim przekonaniu. daj mu czas, bo Cie kocha i mysle ze jak madrze to rozegrasz, tak naprawde nie robiac w tym kierunku nic, to sie zejdziecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
eh nie wiem czy dam rade zyc w takim strachu... przez kilka dni juz trwalam w zalobie, a teraz nadzieja wrocila w zdwojonym tempie... wciaz mysle, ze on MUSI MUSI MUSI do mnie wrocic bo inaczej tego nie przezyje. kurde, niedobrze, jak sie uspokoic? slyszalam wczoraj jego przyspieszony oddech jak glaskal mnie po wlosach. ja bylam cala spieta, jakby po mnie przeszedl prad, i on tez... chyba by tak cholera nie reagowal gdyby byl pewien, ze chce ot tylko przyjazni? nie wytrzymam tego :). tak bardzo pragne go zobaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaghanonoi i9i0
autorko dla zrozumienia twojej sytuacji dam ci 2 cytaty 1 - .......rozłąka wzmacnia wielkie uczucia a gasi mierne ja wiatr rozpala ogień a gasi świecę....... 2 - ...........jeśli coś kochasz - PUŚĆ WOLNO - jeśli wróci do Ciebie jest Twoje - jeśli NIE wróci - NIGDY TWOJE NIE BYŁO Trzymaj się tego i przestań działać - bierność jest domeną kobiet a działanie - mężczyzn - zostaw mu to niech poczuje że musi zawalczyć - nie odbieraj mu tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
to jest oczywiscie racja ale to jest trudne do zrobienia. zawsze to ja bylam ta aktywna strona w naszym zwiazku. dodatkowo on byl na poczatku niesamowicie oddany i zaangazowany, widzialam, ze naprawde mysli, zeby spedzic ze mna reszte zycia, a ja wszystko popsulam :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
totalna katastrofa. mam problemy osobiste, o ktorych on wie i ktore sie ostatnio nasilily. zapytalam sie go, czy do mnie nie przyjedzie, a on powiedzial, ze nie ma czasu. to juz bylo wystarczajaco masakryczne, a ja na to zaczelam mu jeszcze plakac do sluchawki i opowiadac o tym, jak swiat mnie przytlacza. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
absolutnie zrujnowalam to dobre wrazenie, ktore stworzylam na ostatnim spotkaniu i ta bliskosc, ktora sie miedzy nami zrodzila. teraz to on po prostu pewnie ma mnie dosyc. boze jaka jestem glupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora_dora
Ile osob ma Ci jeszcze powiedziec, ze powinnas sie nie odzywac do faceta? Nie dosc ze zerwal to Ty jeszcze mu pokazujesz, ze to szanujesz, a on robi sobie z Toba co chce?! Daj mu spokoj. Bedzie mu zalezalo to sam przyjdzie, najlepiej z delkaracja juz. Bedzie Cie miesiacami wodzil za nos, flirtujac z innymi na boku! a Ty zlamiast ukladac sobie zycie, czekasz na niego jak glupia;/ Nie badz uparta i sluchaj ludzi, ktorzy Ci dobrze radza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam parwie tak jak fgrtget chodziliśmy razem w gimnazjum, potem ja wyjechałam, on miał 7 lat inna, a teraz znów razem jestesmy już półtora roku, zawsez soć tam świrowaliśmy, raczej niewinnie się uśmiechaliśmy, czasem spotkaliśmy na baletach albo u jego siostry,a teraz razem i nawet dla mnie przeprowadział się 400 km eheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×