Mam już powyżej uszu jego i tego jego uwag co do moich obiadów

autorko czy twoj maz jest jakis uposledzony??nie pojdzie do kuchni, bo sie wstydzi... matko i corko co to za facet?? moj maz na poczatku malzenstwa tez sie wstydzil brac z lodowki, chociaz my tylko na "wakacje" do moich rodzicow przyjezdzamy to teraz czuje sie jak u siebie. zawsze poczatki sa krepujace, ale jesli to jest teraz tez jego dom to bez przesady!!!jesli mu nic nie zrobisz to bedzie glodny-no i co z tego? ma swoj rozum, jego wybor. troche sie opanuj w tej kwesti. jednak zgadzam sie z nikolka, ze skoro wiesz, ze czegos nie lubi to po co to robisz? zaplanuj sobie obiady z wyprzedzeniam, to wtedy bedzie latwiej. a jesli nie masz pieniedzy to czy mu o tym powiedzialas??

ja piertole nicolka :o nie, ide stąd

Dziwna sytuacja. Dlaczego zapominasz, że w piątek partner nie je mięsa, skoro jesteście razem 6 lat, a piątek jest co tydzień? Dlaczego nie masz w domu tego co potrzebujesz? Czy Ty pracujesz? Czy umowa była taka, że on utrzymuje Ciebie i matkę i oczekuje posiłków pod jego dyktando?

każda dziewczyna --> idac Twoim torem myslenia kazdy kto powiela stereotypy nie ma osobowosci i wlasnego zdania :P Widze ze nalezysz do tej kategorii co to facet to z natury ZLY jest i NIE WOLNO bron Boze nawet troche przyjemnosci mu sprawic... nawet jesli i Tobie samej sprawialo by to przyjemnosc.... ot, taka zawistna suka (excusez le mot ;) ) Nie jezdzijcie tak po autorce, bo nie mamy pojecie dlaczego to ONA gotuje a nie jej facet (moze to ONA w domu siedzi a on po 14 godzin dziennie pracuje ??) ... taki maja uklad i juz. TO nie jest temat topiku. Nie szokuje mnie wcale fakt ze facet nie chce jesc czegos czego nie lubi, nie szkoluje mnie fakt ze autorka czasami ugotuje cos pod swoj gust albo po prostu to co moze ugotowac z tego co ma w lodowce. Jedyne co mnie szokuje to postawa faceta pt "nie bede nic jadl i bede glodny przez Ciebie"... i postawa autorki pt "no to cos mu srobie bo biedny glodny bedzie" ... we wszystkim umiar trzeba zachowac !!

"Widze ze nalezysz do tej kategorii co to facet to z natury ZLY jest i NIE WOLNO bron Boze nawet troche przyjemnosci mu sprawic... nawet jesli i Tobie samej sprawialo by to przyjemnosc.... ot, taka zawistna suka (excusez le mot ) " Bien sur, jestem zawistną suką,ale mój facet gotuje przez 5 dni w tygodniu I nie jest taki najgorszy, nawet czasem przyjemność mu sprawię. Ale gdyby zaczął wybrzydzać na moje gotowanie, weekendowe obiady skończyłyby się w te pędy. Bo jak mi coś nie smakuje, po prostu biorę z lodówki coś innego.

Ty dalej nie rozmiesz :O .... czy Twoj facet, gotujac w tygodniu, podaje ci na obiad cos czeg nie lubisz ? Czy ty, gotujac przez week-end przygotowujesz potrawy ktorych Twoj facet nie znosi ??? Nie wiem, moze to ja jakas zacofana i dziwna jestem, ale jak robie obiad dla rodziny to staram sie zeby WSZYSCY en obiad zjedli i zeby nie musieli po lodowce sobie "czegos innego" szukac .... Nie wchodze mojemu facetowi do tylka, czasami wogole obiadu nie ma, nie chce sie nem gotowac, zamowimy pizze albo chinszczyzne i tez jest .... ale uwazm ze minimum szacunku i uwagi w stosunku do drugiego czlowieka trzeba zachowac...

To Ty nie kapujesz, koleżanko. Jeśli facet lubi tylko mięso, a autorki na nie nie stać,niech zapierdala do roboty i przynosi więcej kasy. Tak, żeby starczyło na mięsko. Jeśli mu się nie chce- niech żre, co dają

A moze niech autorka mu o tym po prostu powie .... bo mam wrazenie ze ten facet to nie zdaje sobie sprawy z tego ze miesko codziennie na obiad to kosztuje ! Nie znam sytuacji wiec sie nie wypowiadam.... Pisalam przeciez" : Jedyne co mnie szokuje to postawa faceta pt "nie bede nic jadl i bede glodny przez Ciebie"... i postawa autorki pt "no to cos mu srobie bo biedny glodny bedzie" ... we wszystkim umiar trzeba zachowac !!" Nie neguje ze facet to gbur i nie powinien zachowywac sie jak "francuski piesek" i jakby rak nie mial ale i autorka powinna odrobine sie zastanowic i POMYSLEC (ewidentna sytuacja z miesem w piatek) .... mowienie ze "jak nie chce to niech nie zre" jest cholernym uproszczeniem sytuacji...

acet pracuje 12 godzin dziennie,a żona mimo iż wie dobrze,że mąż ma wrzody żołądka robi mu na obiad chyba specjalnie,ciężkie palone sosy!to jest kurrwa a nie żona!

a co tu mają do rzeczy wrzody żołądka?

On wraca obiad nałożony ale zle bo on w piatek pości i mięsa nie je. tylko szkoda ze wielki katolik w post piwo pije.To co na talerzu poszło dla psa bo juz się tak wkurzyłam że wywaliłam jego porcję, dobra usmazyłam jajko do tych ziemniaków- zjadł. pewnie się nie najdał jajkiem jak zwykle ale skoro sam chciał. xxx hahaha ja bym robiła na złosc to co lubie i w dupie miała jego fochy a jak nie je odruchowo dawała psu , gwarantuje ze po paru dnach głód do d.... doleci i zje wszystko , boszzzz co za gnida rozpieszczona przez mamusie teraz sa efekty , trzeba go wychowac na nowo

ty pracujesz czy macie tylko jego pensje ?

do;twarz ma pskudną choremu człowiekowi też bys tak zrobiła?gratulacje!nie dziękuj :o