Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość płaczępłaczępłaczę

co byście zrobiły? pomóżcie :(((

Polecane posty

Gość a ja........
Myślę,ze teściowa to moze o tą cala robotę sie martwi bo teraz przyjdzie jej szykować wszystko samej bo ma lewa do roboty córkę a tak to Ty dużo pomagalas. Myśl o sobie i jedz do ojca. Nawet sie nie zastanawiaj i nie miej skrupułów. Mam nadzieje,ze Daniel stanie po Twojej stronie. Wiadomo,ze to tez ciężka sytuacja dla niego ale zawsze powinien byc po Twojej stronie tym bardziej,ze jesteś w ciąży i potrzeba Ci bardzo dużo spokoju. Trzymam kciuki za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Prawda jak prawda Czytasz ze zrozumieniem? Dlaczego wszyscy,którzy sie tu wypowiadają to wiedzą,a Ty nie? Tłumaczyłam to już! Przeczytaj kilka wpisów wyżej a nie będziesz musiała zadawać 2 razy tych samych pytań. A jesli wchodzisz tu tylko,by ostentacyjnie ogłosić swoje zdanie,które jest inne niż wszystkich dziewczyn to znajdź sobie inny obiekt,strasznie proszę,nie mam na to siły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Autorko wspolczuje Tobie takich tesciow a i chlopak tez jakis dziwny jest.Zastanow sie ,czy warto byc z tkim czlowiekiem.Chcesz aby zawsze ktos decydowal za Ciebie?Jak urodzi sie dzidzius,bedzie jeszcze gorzej,tesciowa bedzie sie na kazdym kroku mieszala w wychowanie Twojego dziecka z przyzwoleniem Twojego faceta! Poza tym jestes w ciazy a ta rodzinka funduje Ci tyle negatywnych emocji.I co niby z brzuchem masz przygotowac swieta dla calej rodzinki?Postaw na swoim i swieta spedz z Twoja rodzina.Jesli sie teraz zlamiesz,bedzie tylko gorzej i nikt nie bedzie sie z Toba liczyl.Zycze powodzenia ,duzo sily i wytrwalosci.Pamietaj szczesliwa mama=szczesliwe dziecko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sa swieta! z zalozenia maja byc najbardziej szczesliwym i radosnym czasem, a ty nie dosc, ze zalamana to jeszcze zalamana w ciazy. poza tym nie rozumiem tego- skoro jedna osoba moze byc to co, dla drugiej krzesla i barszczu zabraknie? moze to kwestia pieniedzy dla twoich tesciow? ja na twoim miejscu bym spedzila swieta z siostra i z tata, najlepiej nie mowiac nic mezowi i innym wyjechala. moze da im to do myslenia, a szczegolnie mezulkowi, ktory jest wyraznie pod pantoflem mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
a jaaaa.......... Teściowa nie ma podstaw do tego,by martwić sie o pomoc w przygotowaniach,oni robią gigantyczne Święta,jedzenie sie marnuje,psy jedzą,więc spokojnie siostra i tato mieliby co zjeść :( Ja zawsze pomagam ze wszystkim,ona piecze po 3-4 różne ciasta,składamy się każdy po ok 300 zl ( to nie jest dla mnie mało,nigdy nie marudziłam,jest przeciez jeszcze prąd i węgiel!!!!) Ja,mój Daniel,teściowa i teść po 300 zł!! Szwagierka grosza nie daje i prawie nic nie pomaga :( To naprawde nie jest sprawiedliwe :(((( Jahira, tak ,mamy tylko 1 pokój,przedpokój rozgrzebany,kuchnie,łazienke i niby ma być drugi pokój dla dziecka,o który nawet nigdy nie pytałam,nie podejrzewałam nawet,że da się przebić przez ścianę,żeby wziać pół pokoju po szwagierce ( wymiary pokoju szwagierki ok 45 m2) a i tak usłyszałam,że pazerna jestem i chce jak najwięcej domu ;( Pomysł był w 100 % Daniela,nie miałam z tym nic wspólnego,a tak mnie powyzywała szwagierka,że szkoda gadac :( Sam mój Daniel był zniesmaczony,ale słowa przepraszam nie ma i nie będzie. Oni mnie źle oceniają i patrzą tylko na siebie :( Ja chciałam mieszkać w mieście moim rodzinnym,mam mieszkanko to błagali,żebysmy sie tu wprowadzili,że dadzą całą górę i róbcie jak chcecie a podsłuchują pod drzwiami i wchodzą,że nie można chodzic w majtkach ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Ico sie dzieje Twoim mieszkankiem,bo moze nie doczytalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
A moge zapytac co sie stalo z Twoim mieszkankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vaaaniiilaaa hh
dziewczyno wyprowadz sie od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Ono jest malutkie,tylko 20m2,obecnie je wynajmuję studentowi. Częśc pieniędzy poszło na remont tego domu u teściów (góra) a potem wzięłąm delikatny kredyt i kupiłam malutkie mieszkanie w mieście. Mam gdzie iść,choć w takim małym i z dzieckiem to męka. Juz myslałam,żeby je sprzedac i kupić większe po prostu dalej od centrum. Na upartego jest to do zrobienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
No to super,Ciasne ale wlasne:-)Wiesz jaka jest roznica bycia na swoim,jak przyjdzie Ci tesciowa moraly prawic,to zawsze mozesz powiedziec aby zamknela drzwi z drugiej strony:-)W tej chwili nie mozesz sobie na to pozwolic ,bo nie jestes u siebie.Trzymam za Ciebie kciuki.Pozdrawiam serdecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,przeczytalam caly Twoj temat i powiem to,co mowia dziewczyny,jedz do tatyi siostry na swieta.Jesli idzie o Twojego partnera,to sadze,ze taki wyjazd i swieta bez "mamuski" beda dla niego dobrym sprawdzianem,gdyz jezeli bedzie mu zalezalo na Tobie i dziecku,to pojedzie z Toba,a jesli nie pojedzie,to nie jest Ciebie wart.Natomiast jezeli idzie o "mamuske",to szkoda mi slow by sie wypowiadac,bo jeszcze mnie zablokuja jak zaczne podworkowa lacina rzucac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Dzieki dziewuszki ;) Na razie powiedziałam,że chcę mieć tu zamek,nie mam pewności co to za osoba,nie wiem czy nie wchodzi tu,gdy mnie nie ma. Ostatnio stało jej krzesło u nas,bo Daniel potrzebował,gdy sufit robił,to je wzięła,nie wiem nawet kiedy,więc musiała tu wejść. Rozumiem,ze to jej i spoko,ale ja po swoją rzecz do jej sypialni bym nie weszła :( Kiedyś była taka sytuacja,że zapukała z samego rana,mnie to delikatnie przebudziło,zdrętwiałam ze stresu i szybko się przykryłam całe szczęscie,bo weszła :( Oprócz tego,że leżeliśmy nago to na stole stała butelka po winie,chusteczki higieniczne,no durny by się skapnął a ona nadal robi to samo :( Raz siedziałam w wannie,drzwi do łazienki były uchylone,bo sie otwierały (klamka była zepsuta) i też weszła z jakąś zupą noi zobaczyła,że w wanne jestem,zakryłam sie rękami i zdębiałam...no ale że tą zupe przyniosła to głupio mi było zwrócic jej uwage...a potem kilka razy jeszcze właziła...Ostatnio włączyłam muzyczkę,chciałam troche potańczyć,delikatnie sie rozruszać w tej ciaży to nie umiałam się wyluzować,bo bałam się,że wejdzie i zobaczy. Pewnie by mnie wyśmiała. Albo będzie zamek,albo będę chodzic goła i w kńcu wejdzie! Może wtedy wyciągnie odpowiednie wnioski. Ona zamyka wszystkie drzwi na klucz jak wychodzi,widziałam nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
I wszystko jasne ;( Daniel musi być na Wigilii w domu,musi,bo sie udusi i koniec. Mieliśmy jechać na 15,00 do mojej babci,na 18 do mojego taty,ale nie,on może jechac tylko albo do babci,albo do taty,bo musi być też w domu. Nie docierają argumenty,że lata tu jestesmy na Wigilii,nie dzielę sie opłatkiem w ten dzień ani z moja siostrą,ani z moim tatą ani z babcią! Nigdy nie będzie za mną ;( Matka robi to specjalnie,jak mówiłam ;( Walka o to z kim on będzie! Teraz juz będę stracona,będzie mogła robić co chce,bo on nigdy za mną nie stanie.... Dziewczynki,jutro zabieram walizki i zrywam sie stąd do siostry,może nie przyjade tu az do Sylwestra,a może w ogóle nie przyjadę. 3 dni a z człowieka wychodzi diabeł ;( Zbieram wszystkie fakty i powoli dochodzę do strasznych wniosków. Ja gotuję dla niego obiady na górze,a ona go woła na obiad na dół! Dlaczego?! Boi się,że głodny chodzi? Czy żebym go jej nie zabrała?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez bym
spakowała walizki i wyjechała na trochę do siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez bym
(urwało wypowiedź) i spędziłą u niej trochę czasu. Odstresujesz się, odpoczniesz od tej wstrętnej baby (teściowej). Święta spędź ze swoją rodziną i nie daj się namówić na inną wersję wymyśloną przez twojego chłopaka czy teściową. Jeśli chłopak nie pójdzie za Tobą - to kawał "skurczybyka" z niego i zastanów się czy warto dalej z takim być, bo mamisynek to zamiast pomoc i wsparcie dla Ciebie - będzie tylko udręką, nie będzie mógł własnemu dziecku pieluchy zmienić bez wiedzy oraz pozwolenia mamusi. Trzymam kciuki za Ciebie i za rozum Twojego chłopaka - może jak się wyprowadzisz na trochę, to przyjdzie mu rozum do głowy, pójdzie z Tobą na Wigilię, a po nowym roku wyprowadzicie się od teściów - tak by było najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Matka robi to specjalnie,jak mówiłam ;( Walka o to z kim on będzie! Teraz juz będę stracona,będzie mogła robić co chce,bo on nigdy za mną nie stanie..." przykro mi, ale w sumie teraz tym bardziej musisz pokazać że nie jesteś niczyim popychadłem, może akurat taka ostra Twoja reakcja uświadomi Danielowi że Ty i Wasze dziecko jesteście najważniejsi, a jeśli nie, to lepiej że teraz się to stanie niż jakbyście wzieli ślub, albo teściowa zepsułą CI calą radość z macierzyństwa wiem że to nie będzie dla CIebie ani łatwe ani przyjemne, naprawdę trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,przykro mi bardzo,ze tak sie dzieje.Uwazam,ze walka z "mamuska",to jak walka z wiatrakami,jezeli on nie pojdzie za Toba,to zastanow sie czy chcesz takiego zwiazku na stale,bo z tego co widze,to ta rodzina jest uzalezniona od siebie i wara wstepu obcym.Twoj Daniel ma toksyczna mamusie od ktorej nigdy sie nie uwolnicie,bo co ona powie,to on zrobi.Trzymam za Ciebie kciuki,badz dzielna i nie poddawaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na upartego da się zrobić i tak bym zrobiła ciasne, ale własne a jak zechcesz możesz domagać się zwrotu poniesionych nakładów (kosztów) na dom teściowej ponieważ teściowie wiedzieli o wydatkach i nie wyrazili sprzeciwu, nie mogą żądać przywrócenia domu do stanu sprzed ulepszeń, a muszą zwrócić poniesione wydatki czyli odszukaj rachunki, faktury i trzymaj, i pilnuj trzymam kciuki i podziwiam za dotychczasowe funkcjonowanie w tym grajdołku ja bym jednego dnia nie wytrzymała i jak bym piertolnęła drzwiami, to by z futryny wyleciały na teściową szkoda życia na użeranie się ze zgrają roszczeniowych idiotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno - pisałaś, że wzięłaś kredyt, masz mieszkanie, nie jesteście małżeństwem - więc to Ty jesteś właścicielką wszystkiego, nie potrzebujesz do niczego zgody partnera i póki co niech Cię ręka boska broni przed dopisywaniem takiego maminsynka jako współwłaściciela sorry, ale Wigilia to czas dla rodziny, przede wszystkim dla tej najbliższej ma prawo wpaść do rodziców, ale jeśli nie z Tobą, to chyba tylko na chwilę a nie chwilka z Tobą i pędem do mamusi może to zabrzmi trochę dziecinnie, ale ja bym wyłożyła kawę na ławę w usystematyzowany sposób wzięłabym kartkę i wypisała po kolei wszystko,co leży mi na sercu logicznie, same fakty i ewentualnie moje odczucia w punktach lub nie i wyłożyła później facetowi posiłkowałabym się też tym tematem, bo wiele kwestii tutaj poruszyłaś: brak swobody w codziennym funkcjonowaniu, narzucanie reguł życia w domu przez teściową, inne ustalenia zasad współżycia na początku ( góra tylko Wasza), a inne teraz (kłócąca się szwagierka), przypisywanie wszystkiego, co negatywne Tobie, zasady finansowania Wigilii etc. jeśli takie wyłuszczenie tematu nie dałoby do myślenia ojcu mojego dziecka, niestety,ale zaczęłabym działać samodzielnie sama postanowiłabym o przeniesieniu do mieszkania, zostawiając mu jedynie prawo do zabrania się ze mną lub zostania u mamusi tak spontanicznie łatwo się unieść, powiedzieć parę słów za dużo, rzucić jakimś debilem", trzasnąć drzwiami, łatwo przekierować rozmowę na niewłaściwe tory i pominąć wiele niewyjaśnionych spraw stąd pomysł na wcześniejsze przemyślenie i wypisanie na kartce możesz napisać list i dać do przeczytania w dzień wigilii na pewno musisz uświadomić tego faceta, że jesteś w takim układzie nieszczęśliwa i nie możesz normalnie żyć on chyba to odbiera bardzo płytko, na zasadzie: żona to, matka to, a ja muszę być gdzieś pośrodku, a najlepiej, jakby mnie wtedy nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Kochana tak mi przykro,ze Daniel okazał sie takim dupkiem. Ja tez mieszkałam na początku z teściami i niby bylo ok ale tak naprawdę bylo źle i pewnego dnia gdy usłyszałam jak teściowa mzówiła, do swojego syna,ze nie jest u siebie postawiłam warunek,ze albo ja albo mama i w tym samym tygodniu znaleźliśmy mieszkanie do wynajęcia. Mam nadzieje,ze jak pojedziesz na troche do siostry to on pojdzie po rozum do głowy i zobaczy jak matka nim manipuluje. Nie wiem jak można byc tak uleglym. Brak mi słów na jego zachowanie. Tak jak piszą dziewczyny wyżej lepiej mieszkać samemu w ciasnym mieszkanku niż żyć w takich warunkach z takimi ludźmi, bez prywatności i z wiecznym mieszaniem sie teściowej. To jest chore i uciekaj jak najszybciej i nigdy nie plac za remonty w nie swoim domu bo widzisz ,ze dają Ci do zrozumienia,ze i tak nie jesteś u siebie a pozniej tylko beda jeszcze większe kłótnie ze szwagierka o podział majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amoze
Pomysl sobie o ojcu,o swojej rodzinie.Ty masz prawo krzywdzic swoja rodzine?A jak Ci ojca zabraknie,do konca zycia bedziesz miala wyrzuty sumienia.Poza tym jak juz teraz sa taki cyrki,to co bedzie jak urodzi sie dziecko!?Molze byc tak ,ze bedziesz sie zle czula i to Ty bedziesz potrzebowala pomocy.Myslisz ,ze ja otrzymasz?Bo ja nie sadze,poleca tylko slowa krytyki.Ze jestes zla matka,zla partnerka,zla synowa .Nasza corka ma 17 miesiecy.ma mnostwo energi juz od narodzin.Mialam cesarke ,bardzo dlugo do siebie dochodzilam.Po miesiacu myslalam ,ze dostane w dekiel.Mala ciagle sie budzila w nocy,za dnia w wiekszosci spala cztery razy po 15 minut albo trzy razy.Poza tym ciagle marudzila.W domu wszystko stalo,do tego jeszcz syn 14 lat,dla ktorego tez trzeba ugotowac.Bylam klebkiem nerwow.Maz czesto urywal sie z pracy.Pomagal w domu.Tesciowa czasami podrzucalajakis obiad,lub przyjezdzala i brala mala na spacer,abym mogla cos w domu zrobic lub zwyczajnie sie polozyc.Pisze to tylko,abys sie zastanowila,czy w takiej sytuacji mozesz liczyc na Daniela lub zyczliwa pomoc tesciowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
amoze, Moja siostra ma 2 letnią córcię i napatrzyłam się na zycie z dzidziusiem i wiem,że jest to cholernie cięzkie. CHOLERNIE! Jej mąż był całymi dniami w pracy,ona siedziała sama i jak wpadałam z wizytą to dziekowała i leciała szybko np umyć włosy.Z dzidziusiem nawet błache zajęcia wydają się wyzwaniem. Obiad,sprzątanie,pranie,zakupy,do tego karmienie,przewijanie,prasowanie itd,czasem warto też chwile pospać (gdzieś w przerwie). I ja wiem,że to jest mega ciężkie,natomiast mój Daniel sądzi,że takie dziecko tylko śpi i je. Że siedząc w domu będę miała mnóstwo czasu dla siebie,że będę piękna,pomalowana,uczesana z tipsami najlepiej. Więc ja już wróżę mu ciężkie zderzenie z rzeczywistością,próbuję go powoli nastawiać,ale do niego nie dociera... Co do teściowej,która cały czas mówi,że z pracy zabrali ją na porodówkę,że w ogóle nie wypoczywała ( takie wiejskie zycie,pole,gospodarka) to wątpię,by zrozumiała mój bałagan i zmęczenie. Boję się,że to będzie raczej w strone taką,że będzie pomagać,oczywiście,ale zdanie bęzie miała takie,że nie radzę sobie i co ja bym bez niej zrobiła....stresuje mnie to :( W ogóle wiele rzeczy mnie w tym domu stresuje. Ja wiem,że jak będzie mi gadać,że coś robię źle przy dziecku to niewyrobię ;( Siostra mi dużo tłumaczy,trochę pamiętam po jej córeczce co i jak, dużo czytam-ksiażki,artykuły,rozmawiam z innnymi mamami,od 30 tc szkoła rodzenia....poradzę sobie :( Ale ta kobieta nas traktuje jak małe dzieeci,nie dociera do niej,że jej syn ma 30 lat,a synowa 28! Ona w moim wieku miała już dwójke dzieci,była po ślubie . Jeszcze jedno mnie trapi,co sądzicie: Moja teściowa mieszkała ( no dalej mieszka,bo na dole jest jeszcze babcia 88 lat) ze swoją teściową. Całe lata słyszę od wszystkich,że babcia była okropna dla wszystkich,z nikim sie nie liczyła,wnuki źle traktowała,synową ( czyli moją teściową ) też. I teraz się zastanawiam,bo moja teściowa mówiła na początku,że nie zgotuje mi takiego losu,jaki miała ona w domu,a jednak powolutku wszystko idzie w podobną stronę. Choć przez pierwszy okres była naprawde super,nie moge narzekać.Czy to nie jest jakaś nieświadoma ( lub co gorsza-świadoma) forma zemsty,bo to ona znalazła się teraz po tej drugiej stronie????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Mój za mną nie pójdzie,będzie wolał na bank się ze mną rozejść. On ma cel jasny,chce tu mieszkać,żeby też rodzicom pomagać,ponadto tu jest duży dom,ma swoj garaż i jak to określa ,,z gołą dupą może łazic po swoim podwórku''. On nie chce mieszkać w klatce,a taką klatką jest dla niego moje mieszkanie. Mogę się wynieść sama,pieniądze z macierzyńskiego skonczą mi się w październiku przyszłego roku,powrotu do pracy nie mam,gdzie pracowałam. Dam dziecko do żłobka,znajde pracę ,alimenty-to wszystko ładnie brzmi w teorii.W żłobku dzieci chorują,żaden pracodawca tego nie zniesie i co zrobię. NIc. Jestem w czarnej dupie :) Dzięki za pomoc,będę kombinowac co dalej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy - przykre to bardzo, że zawiodłaś się na partnerze, szczególnie teraz, kiedy najbardziej potrzebujesz wsparcia. Niestety, odważę się stwierdzić, że szczęśliwa w tym domu nie będziesz. Teściowa jest osobą dominującą, do tego Panią domu, a Ty tylko u niej mieszkasz. Nie ważne, że macie górę, osobno... tak na prawdę mieszkasz w jej domu i nie masz nic do powiedzenia. Nigdy nie chciałabym mieszkać ani z teściami, ani z rodzicami i uważam, że każda rodzina powinna mieć osobne mieszkanie. Są wyjątki, kiedy się rodziny godzą, ale to wymaga wiele kompromisów i do szczęścia im często daleko. Najlepiej byłoby, żebyście się wyprowadzili z tego domu. Doszło do trudnej sytuacji, zawiodłaś się, może to jest dobry moment, żeby się wyprowadzić, zacząć życie na własny rachunek - tylko we dwoje/troje. Porozmawiaj o tym z chłopakiem. Myślę, że on jest sterowany przez rodziców, na odległość byłby innym człowiekiem. Co do świąt, to ja w Twojej sytuacji przemyślałabym to dobrze. Może pójdź na kompromis z chłopakiem... trudno przewidzieć, jak się zachowa, ale jeżeli nie pojedzie za Tobą, to będzie Ci ciężko a oni zrobią mu wodę z mózgu. Może lepiej pojedźcie trochę do babci, do taty na opłatek i do teściów jeszcze na moment? Zanim tam mieszkasz może warto jeszcze zacisnąć zęby dla dobra waszego związku. Ja już w małżeństwie miałam sytuację, że odwiedzaliśmy rodziców po kolei /najpierw moich, bo czekali tylko na nas, a później teściów, gdzie było zawsze wielu gości/. Pewnego dnia teściowa powiedziała, że mamy najpierw przyjechać do nich, bo tak, tak chce... jak dziecko. Próbowałam jej wytłumaczyć, że moi rodzice są sami, czekają ze śniadaniem, a oni i tak mają pełny dom gości... powiedziała "albo na 8, albo wcale..." Nie pojechaliśmy, chociaż dzwoniła cały dzień i pisali sms-y, żebyśmy przyszli. Musiałam wyłączyć telefon, bałam się, że mąż się złamie. Nie złamał się, nawet jak później marudził to zawsze brał moją stronę. Dzięki temu jesteśmy silni i już teraz zupełnie inaczej teściowa mnie traktuje... Tobie też życzę, żeby partner wstawiał się za Tobą i gdziekolwiek zamieszkacie, z kim spędzicie święta - przede wszystkim razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
mądrze napisałaś - wszystko ładnie w teorii... nie wiem, czy odważyłabym się sama odejść, chyba nie. Wiadomo, że są emocje, człowiek najchętniej wyszedłby i walnął drzwiami... tylko, co dalej??? Jeżeli chłopak nie zgodzi się na wyjście z Tobą, to sama nie wychodź. Co innego do siostry na weekend, a co innego odejść na dobre. Święta pomyślisz, ale też rozważyłabym kompromis. A później zobaczysz, może małymi krokami ustawisz swojego faceta murem za Wami - za Tobą i dzieckiem. Może uda Ci się przeforsować swoje zasady, odsunąć od Was teściową. W międzyczasie pomyślisz o własnym kącie, ale dla Waszej trójki, przecież kochacie się, planowałaś z nim dziecko, dlaczego miałabyś odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Napewno spedzilabym te święta z moja rodzina czy z tym Danielem czy bez niego. Widocznie on jest tak uzależniony od matki,ze nawet nie zdaje sobie sprawy, ze przecież można żyć inaczej. Co to dla mnie za miłość skoro facet nie staje po Twojej stronie tym bardziej,ze nie jesteś jakas laska z ulicy. Mieszkacie razem juz tyle czasu, spodziewacie sie dziecka a tymczasem on sam jest jak dzieciak,który prosi mamusi o pozwolenie na wszystko. On musi dorosnąć i poczuć sie odpowiedzialny za SWOJA nowa rodzinę a nie ulegać za każdym razem mamusi bo ta miała ciężkie życie ze swoja teściową. Ja na Twoim miejscu bym sie nie ugiela. Pojechalabym do siostry na troche a pozniej spędziła święta z ojcem a Twojemu powinnaś postawić jakies warunki zeby nie myślał,ze zgadzasz sie na takie traktowanie z jego i jego rodziny strony. Jak macie dalej mieszkać u teściów to zarzadaj aby natychmiast zniknęły teściowej rzeczy z WASZEGO pokoju i o zamek do drzwi bo co to znaczy zeby szwedala Ci sie po pokoju i wchodziła jak do siebie. Ten pokój jest juz Wasz i ona nie ma czego tam szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jakas forma nalogu
Zrob tak : zejdz na dol i porozmawiaj szczerze z tesciowa. Powiedz jej to co nam tutaj napisalas. Tylko sie nastaw, ze masz zalagodzic konflikt a nie wyrzucac jej co Ci nie lezy. Popros, czy mozecie te swieta zrobic z Twoja rodzina u niej, obiecaj, ze pomozesz jej duzo w przygotowaniach i ze razem z mezem bedziecie wszystko podawac do stolu a ona bedzie tylko siedziec. Gdzie myslalas polozyc tate i siostre spac ? U siebie, czy u tesciowej ? Bo moze o to chodzi ? Nie nakrecaj sie, tylko idz do niej i rozmawiaj. Po co to ma sie nawarstwiac, lepiej rozwiazac problem odrazu. Zbierz sie na odwage i idz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia bordowa
o choroba, też miałam takiego męża na początku nawet sam nie zdawał sobie sprawy, że można żyć nie w domu rodzinnym też słyszałam te bzdury o klatce w bloku tylko jak dla dorosłego człowieka taką wolnością może być mieszkanie z mamusią? ja postawiłam twardo - mieszkanie samemu, bo mieszkanie z mamą jest dla dziecka, a nie dorosłego człowieka powiedziałam, że najwyraźniej rodzinę już ma i żadna inna nie jest mu potrzebna, że nie potrzebuje żony, a mamę też byłam wtedy w ciąży i z racji na ciążowe humory,jakie mi wtedy dopisywały potrafiłam rozpętać burzę z byle powodu na szczęście mąż zrozumiał, że dla mnie założenie rodziny to wzięcie za nią pełnej odpowiedzialności, a nie tylko dorobienie dzidziusia do domu rodzinnego co prawda rodzina męża do tej pory ma mi to za złe mało tego- na każdej uroczystości dogadują, że mój mąż coś posmutniał od kiedy się ożenił, że kiedyś się uśmiechał itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Wiśnióweczko, Właśnie tego Ci zazdroszczę,że maż Twój stoi za Tobą murem. Jakby mój był za mną to na prawde byłaby inna sytuacja,bo nawet teściowa bałaby się przecież wtrącać w nasze sprawy,nie musiałabym o nic walczyć,bo on robiłby to za mnie. Nie wiem co robię źle,gdzie popełniłam błąd,że taka jest jego postawa,tylko raz stanął w mojej obronie,kilka miesięcy po tym jak sie tu wprowadziłam zrobiła mi awanturę o pierdołę,zagroziłam ,ze wynoszę się to stanął za mną. Wtedy mu chyba bardziej zależało. Ale nie zrobił tego,bo miałam rację,nie uznał żadnej mojej krzywdy czy cos w tym stylu,tylko po prostu chciał mnie udobruchać,żebym została. Teraz też troche tak robi,nagle okazało sie,że przedpokój bedzie zrobiony do soboty,a jest rozgrzebany od ponad 2 miesięcy! Zamek w drzwiach załozy.Mam sie tu niby czuć jak u siebie!Bylebym nie kazała mu się ze mną wyprowadzić. A jeśli chodzi o Wigilię,o kompromis to mnie korona z głowy nie spadnie,jesli usiądziemy wieczorem z jego rodzicami,tylko boli mnie to,że on musi i koniec,bo świat się zawali! A moja babcia rok temu była sama,nigdy Wigilii z moją rodziną nie spędzałam,bo dostosowywałam się do zasad panujących w tym domu. I on tego nie rozumie,to mnie boli. Moja rodzina,moje uczucia są mniej ważne. Mam usiaść do barszczu z jego siostrą,która mnie szczerze nienawidzi,z jej chłopakiem,który jak nas widzi to zapomina języka w gębie i nigdy nie patrzy w oczy ( nie ufam takim osobom) i z jego rodzicami,którzy sobie nie życzyli mojej siostry na II Dzień Świątm,chamsko to argumentując. Wolałabm na prawde na śmierć pokłócić się z tymi ludźmi,w końcu byłby spokój,nie przyłaziłaby i nie podpytywała ciekawsko gdzie jadę za każdym razem,gdy ubieram buty. Dlaczego muszę sie komuś tłumaczyć :( W końcu po wielkich walkach ,mając swoją kuchnię od dawna przeforsowałam,że będę gotowac tylko dla Daniela,to i tak woła nas na obiad wiecznie,ja nie chcę się już odwdzięczać,domowników jest tu 7 osób i nie mam siły na to całe gotowanie,zwłaszcza,że ostatnim razem nagotowałam sie jak durna i nikt nie tknął,bo mieli swoje! A młówiłam,że ugotuję,specjalnie wstałam z samego rana :( Jak okazało sie,że jestem w ciaży i będę na L4 to usłyszałąm,że teraz ona będzie wracać z pracy na gotowy obiad,czyli miałabym codzień gotowac za swoje pieniądze dla 7 osób. Koniecznie mięso! Bo do końca zycia się musze odwdzięczać,że korzystałam z jej kuchni i łązienki,gdy nie mieliśmy jeszcze swojej. Na niczyim garnuszku nie byłam ani przez sekundę :( To nie jest w porządku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×