Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Devone

Wigilia pracownicza

Polecane posty

Jestem nowa w pracy (pracuje od pol roku). Dzisiaj jest Wigilia pracownicza, na ktora zdecydowalam sie nie isc, poniewaz nie mam ochoty lamac sie oplatkiem czy bawic sie z ludzmi, z ktorymi nic poza praca mnie nie laczy. Zglosilam to pracodawcy, podajac powody prywatne (Wigilia odbywa sie poza godzinami pracy, o 14 mozna juz bylo isc, ja zostalam do 16.30) a on zrobil o to wielka afere, padly slowa ze to z mojej strony bardzo nie fair i w ogole, wrecz sie zagotowal. Czy to az takie wielkie halo, ze nie mam ochoty poswiecac swojego piatkowego wieczoru na prace i ludzi, ktorych nie trawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że źle to rozegrałaś. Ludzie, z którymi pracujesz to TYLKO i AŻ ludzie, z którymi pracujesz. Tradycje są jakie są i w większości firm (przynajmniej tych, które znam, w których pracowałam i w których się obracałam) jest tradycja jak nie wigilii, to spotkania przedświątecznego, no właśnie na ten przysłowiowy opłatek. I -zwłaszcza, że jesteś nowa- warto było się jakoś dostosować do takiej sytuacji w firmie. Nawet, jeżeli nie miałaś ochoty iść na to spotkanie (do czego oczywiście masz prawo, tutaj bezapelacyjnie szef przegiął), to mogłaś wziąć ze sobą do pracy jakiś mały kawałek ciasta, nie wiem - cokolwiek i przed tym, jak wyjdziesz powiedzieć współpracownikom i szefowi, że Ciebie nie będzie bo xxxxxxx, ale tutaj taki drobny gest z Twojej strony, na osłodę tej goryczy wynikającej z faktu, że Ciebie nie będzie. Wszystkim byłoby miło, Ty nie miałabyś problemów, a szef nie pomyślałby, że olałaś sprawę. No chyba, że to cham i prostak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy oni mnie maja prawo zmuszac? nie chce to nie chce, to nie ma zwiazku z praca, zeby mojego szefa mialo to obchodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, ale czemu tak stajesz okoniem? :o Nie chcesz to nie chcesz, Twoja sprawa - ale nie dziw się, że potem szef ma do ciebie takie podejście :o Praca to też jakaś wspólnota ludzi, którzy przez cały rok się integrują, spędzają ze sobą w ciul czasu. Jeżeli Tobie to nie odpowiada - Twoja sprawa, ale w konkretnych firmach są konkretne zwyczaje. Jeśli ci się nie podobają - droga wolna, nie przypuszczam, żeby trzymali cię tam na siłę. Czy tak dużo by Cię kosztował jakiś miły gest, o którym np napisałam w poście wyżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno jednym z największych błędów za pomocą któych kobiety szkodzą swojej karierze jest wymigiwanie się od takich imprez. Ja też nie lubię :) Uważam, że szef nie miał prawa nic mówić, ale przypuszczalnie Twoje stosunki ze współpracownikami i szefem znacznie pogorszą się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgłoś to do trybunału w Strasbourgu , ze szef jest nietolerancyjny i zmuszą Cię do jakiś zabobonów , ktorych Ty nie chcesz. oskarz go o mobbing

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety :o niektórzy pracodawcy mają fioła na punkcie pracowniczych wigilii :o u mojego męża są obowiązkowe, a jak nie to foch jak stąd na Alaskę :o w zeszłym roku mąż pojechał sam bo mieliśmy małe dziecko, ale w tym roku już od września słyszy że musi przyjechać z rodziną bo dziecko ma już dwa lata a oni go jeszcze nie widzieli :o i tak dzień przed wigilią będziemy musieli sie tłuc ponad 100 km w jedną stronę żeby mąż mógł sie połamać opłatkiem za swoimi współpracownikami i szefem i żeby mogli sobie obejrzeć mnie i dziecko :p masakra jakaś :o gdyby to ode mnie zależało wolałabym żeby nie było paczek, premii świątecznych, choinki dla dzieci pracowników...ale w zamian święty spokój i żadnych wigilii w robocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja wlasnie tego nie chce i on mnie nie ma obowiazku zmuszac, po robocie mam czas wolny i go sobie moge spedzac jak chce. Wspolpracownicy maja to w powazaniu, powiedzialam im, ze mnie nie bedzie, jakos sie nie zmartwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony Cie rozumiem, z drugiej nie wiem czy nie przesadzasz troche. Sama nie znosze tego typu "spedow", zawsze na wszelkich wigiliach doktoranckich, wspolnych wyjsciach po konferencji itp. mam poczucie, ze sa strasznie sztuczne i na sile. Ale takie zachowanie, zwlaszcza na poczatku pracy, moze zostac odebrane jako izolowanie sie czy cos, a to nie wplywa najlepiej na atmosfere w pracy. Ja przyjelam strategie, ze owszem, przychodze (ba, nawet z jakims wlasnej roboty ciastem/salatka/whatever), chwile pogadam, jak mi sie podoba, to siedze do oporu, a jak nie mam ochoty, to zmywam sie po godzinie pod jakims pretekstem. Moja ekipa z kolegium doktoranckiego i z katedry wie, ze nie jestem osoba towarzyska i zle czuje sie na takich spotkaniach, wiec nie sa zdziwieni czy zniesmaczeni, jak szybko sie zegnam, a jednoczesnie nie wychodze na "sobka" :) Dobre chociaz to, ze u nas nie ma tego calego lamania sie oplatkiem itp., tylko po prostu bufet, grzaniec i pogawedka. Teraz tez mam podobna, lekko krepujaca sytuacje. Za tydzien jest wigilia w katedrze, w gronie ludzi, z ktorymi na co dzien nie pracuje i w wiekszosci ich nie znam, wiec bede sie na pewno czula cokolwiek niezrecznie. Stwierdzilam, ze pojde, zobacze jak bedzie, w najgorszym razie pogadam z sekretarka promotorki o roznicach w potrawach bozonarodzeniowych w Polsce i w Niemczech. A jakby bylo totalnie dretwo, to mam argument, ze mieszkam poza miastem i musze leciec na autobus :P Moze tez sprobuj w ten sposob?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, autorka nie spróbuje
bo jest przekonana o tym, że jest fantastyczna, zajebista i bezkompromisowa, a szef to ostatni dupek, bo smiał się cokolwiek odezwać :o 🖐️ Niech idiotka więc robi to co chce, jej sprawa 🖐️ p.s. Wypadałoby Autorko chociaż napisać "dziękuję za opinię", skoro kilka osób się tutaj tylke naprodukowało dla Ciebie. Ale rozumiem, że to też ponad twoje siły? Niewychowana księżniczka o móżdżku mniejszym niż główka szpilki :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że dziękuję za opinie. I tu nie chodzi o bezkompromisowość tylko dlaczego mam się zmuszać do spędzania czasu z ludźmi, z którymi poza robotą nic mnie nie łączy? O czym mamy gadać? O projektach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie dowiaduje kiedy
bedzie takowa i biore tego dnia urlop :D Rowniez jak mam urodziny to biore urlop :P I nikt nie ma pretensji. Ale jakbym byla to na pewno bym tak nie postapila jak autorka, to nie bylo politycznie poprawne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna jesteś :o jako nowy pracownik będziesz słuchać co mówią inni, patrzyć co robią i naśladować. Lepiej sie dowiedz czy cos masz przynieść albo czy sie na coś zrzucają... :) jesli polityka firmy jest taka że mają być wspólne wigilie, wycieczki, pikniki, sylwestry itp to żeby nie wyjść na samoluba i osobę która pracuje tam z obowiązku musisz sie przynajmniej częściowo dostosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jush po ptokach
Nie czujesz sie pewnie wcale tak dobrze, z tym, ze wszyscy poszli a Ty siedzisz sama. Gdyby to nie mialo takiego znaczenia dla Ciebie to bys o tym nie pisala...wymyslilbym jakas dobra wymowke i powiedzial na osobnosci szefowi w poniedzialek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt sie na nic nie zrzuca, to wielka chamska biba w ekskluzywnej restauracji, szwedzki stol i picie do oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas wigilia nie jest obowiązkowa, bo jest po godzinach pracy. Można nie przyjść, ale czasem to aż szkoda. Szef wynajmuje nam sale w restauracji (ostatnio w Rozdrożu), zaprasza wszystkich na obiad, mamy open bar i możemy siedzieć ile chcemy. Fakt, że jesteśmy małą firmą to może lepiej się nam ze sobą komunikować i spędzać ze sobą czas po pracy, bo się dobrze znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takiego podejscia na "nie" z zasady. W pracy spedza sie wiecej niz 30 % czasu (dziennie, tygodniowo). Takie wspolne spotkanie, nawet z rodzinami to cos zupelnie innego i mozna raz w roku zmobilizowac sie i przyjsc. Istnieje cos takiego jak zgranie zespolu - i to w dobrym tego slowa znaczeniu. To przeciez spotkanie rodzinno / towarzyskie z kolegami / kolezankami z pracy, a nie oslawiona "impreza intregracyjna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie nikt nikogo nie zmusza, ale nie nalezy sie dziwic, jezeli ktos uporczywie nie bioracy udzial w takich (rzadkich, raz do roku) spotkaniach bedzie traktowany jako "obcy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie miałaś szczęścia rzeczywiście. Wigilia w pracy powinna być krótka i konkretna. U nas to wyjście do pobliskiej restauracji koło Łazienek, na godzinkę, góra dwie. Każdy może wyjść kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Rozdrożu byliście? My też w tym roku, akurat tak wyszło. Obiad pyszny - jak domowy, dwie godzinki i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się zgadzam, że takie krótkie wyjścia i bez przymusu bardziej podobają się ludziom i chętnie przychodzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to fajna inicjatywa i pracownicy zacieśniają więzi i mogą porozmawiać o rzeczach nie związanych z pracą :) Prowadzę małą firmę i co roku organizuję wigilię dla pracowników. Wiem, że pyszne jedzenie to już połowa sukcesu dlatego korzystam z usług Catering Arts :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idealny na tego typu imprezy jest Catering, my zawsze zamawiamy Arts, bo maja dosc bigata oferte, i smacze barszcze i krokiety, choc ich catering to nie tylko standardowe potrawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×