Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malwina_24.

Nie wiem czy ten związek ma sens, za biedna jestem na związek.

Polecane posty

Gość Malwina_24.
normalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie ty próbujesz szukac
w sklepie np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipppppa
ja pierdole, idę stąd bo... szkoda nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_24.
Nigdzie nie napisalam, ze szukam tylko u siebie na wsi. Tutaj dorabiam sezonowo, dopoki nie ma innej (niekoniecznie na wsi, a wrecz przeciwnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_24.
ale lipaa a kto cie tu trzyma? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie ty próbujesz szukac
nawet do sklepu cie nie wezma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jasnej Anielki!!
mozesz odpowiedziec dlaczego nie sprobujesz wyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana,w takim układzie już jest dobrze,jeśli twój P. sprzeciwia się matce.To daje nadzieję.Pisałam tylko na podstawie tego,co widziałam i słyszałam od niektórych koleżanek.Ale super,że twój facet jednak walczy.Dla mnie to o czymś świadczy.Przykro mi,że masz tak niską samoocenę,znam to na własnym przykładzie,ale uwierz mi.. z tego da się wyjść.To zabrzmi jak z brazylijskiej telenoweli,ale czasem naprawdę poprzez miłość i związek dwojga ludzi da się wiele zmienić,w tym podejście do samej siebie.O ile liczba w twoim nicku odpowiada twojemu wiekowi,to witam rówieśniczkę.Poza tym z tego co pisałaś,nie jesteście razem parę miesięcy ,tylko ponad parę lat.Także tym bardziej powinno dać ci to do myślenia..Jak wspomniałam,nie znam cię osobiście ani twojej sytuacji dokładnie,pomijając to,co tu napisałaś..ale wygląda mi na to,że jesteś wspaniałą dziewczyną,tylko jesteś bardzo niedowartościowana i jeszcze przyszli "teściowie" wbijają ci szpilę..Nie daj się słońce,wiem o czym piszę,bo kiedyś przeżyłam coś podobnego..może nie dokładnie tak jak ty,ale doskonale wiem,jak ciężko jest mieć głowę do góry.Jsestem z tobą.Powodzenia.:) Jak chcesz,podam ci maila,to pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_24.
Stellvia, dziękuję:) Tak bardzo chetnie porozmawiam przem meila:) Podaj :) Dziekuję za mile slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipppppa
Słuchaj, to jest moja ostatnia rada. Pogadaj ze swoim facetem, zacznij szukać roboty w tym mieście, w którym on pracuje, albo razem zacznijcie szukać czegoś w zupełnie nowym miejscu. Potem wynajmijcie na spółkę kawalerkę, albo nawet pokój przy starszej osobie. Dowartościujesz się, będziesz miała pare groszy, odetniesz się w ten sposób od kompleksu "ubogiej krewnej". Tyle na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipppppa
Aha, nie odpisuj mi, bo juz mnie tu nie ma :) znikam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karotka00@op.pl pisz Malwinka, czasem lepiej tak niż na forum,jeśli masz ochotę :) I nie ma za co dziękować,daj spokój.;) Idiotycznymi wpisami tutaj też się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_24.
Odezwe sie ktoregos dnia, dzieki kochana:) Dzis juz sie zegnam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem od czego zacząć ale postanowiłam podzielić się moją historią bo już nie wiem co robić a jak wiadomo rodzina i znajomi..hm..każdy ma swoje zdanie a nikt nie wie jak jest.Otóż: W zeszłym roku poznałam pewnego faceta starszego ode mnie o kilka lat.Dodam że ja w tym czasie byłam mężatką niecałe 2 lata po ślubie a on krótko przed ślubem,spodziewający się dziecka.Poznaliśmy się na necie.Ja zanim poznałam P byłam nieszczęśliwa w swoim małżeństwie.Mąż nie miał pracy od kilku lat po wypadku i nie starał się za bardzo żeby jakąś znaleźć.Może dlatego że odszkodowanie było spore więc nie musiał się martwić o finanse.Czułam się zaniedbana,niekochana.Straciłam grunt pod nogami i poczucie bezpieczeństwa,stabilności.Bo owszem odszkodowanie było ale zostało zainwestowane a za coś trzeba było żyć.Po pewnym czasie czatowania z P.poznawania się coraz bliżej zakochaliśmy się w sobie.Żadne z nas nie jest w stanie odpowiedzieć sobie na to jak to się stało ale stało się.P opowiadał mi o ciąży itp.a ja dodawałam mu otuchy.Po ok 2 miesiącach mój mąż dowiedział się o zdradzie...emocjonalnej..znajdując maile w których były wyznania miłości.Zrobił awanturę itp.chciał się wynieść ale tego jednak nie zrobił.Kazał mi zerwać znajomość z P albo sprowadzić ją do poziomu zwykłej znajomości.Nie mogłam,nie umiałam dla mnie rozmowy z P. były ważne,dodawał mi sił,pocieszał,kochał a ja wspierałam jego w trudnych chwilach.Jemu też przestało się układać już znacznie wcześniej przed ślubem ale myślał ze jak będzie dziecko to się jakoś ułoży.Jego ex nie chciała dziecka ale kiedy zauważyła ze coś się między nimi psuje zaczęła go zdradzać.Z jego bratem niby też.Potem odstawiła tabletki i jak wynika z jego opowiadań złapała swojego na dziecko obawiając się samotności czy wpadki z jego bratem czy innym a z P miała wygodne i stabilne życie,zabezpieczenie finansowe itp.Jego ślub został odwołany z powodu zdrady.Przez cały zeszły rok nasze uczucie kwitło (ale w necie) nie w realu,nigdy się nie spotkaliśmy,ja chciałam a P zawsze coś miał do zrobienia.Dodam jeszcze że ja mieszkam za granicą a on w Polsce więc okazji do spotkania było niewiele ale on i tak "jakby nie chciał". Cały rok utrzymywaliśmy kontakt.W między czasie dowiedziała się moja rodzina, zmarła jego mama a my wciąż się kochaliśmy i wspieraliśmy.P kilka razy próbował zakończyć Naszą znajomość ale ja jakoś nie potrafiłam mu pozwolić odejść kochając go całym sercem.Wiem oszukiwałam męża ale uczucie do P było silniejsze.Tyle historii związanych było z P ostatni rok że aż sama w niektóre nie wierzę.Wiele razy myślałam o tym że on mnie oszukuje,bawi się mną ale nie miałam potwierdzenia w rzeczywistości.Nawet mojemu mężowi udało się skontaktować z nim i porozmawiać.Dziecko się urodziło a P świata poza nim nie widzi tyle że niby nie kocha swojej ex.P nawet wymyślił swoją śmierć po to żeby mój mąż nie rozwodził się tylko walczył o mnie.A ja dostając wiadomość uwierzyłam i przepłakałam cały weekend.Dopiero po nim dowiedziałam się że to było kłamstwo.Na tą chwilę od ok.2 miesięcy P nie ma tel. kom. niby używa jego ex z którą mieszka żeby móc zajmować się dzieckiem ale że ona ma sporo darmowych minut używa jej tel.Czuje że to ściema a tel. ma(praca tego wymaga) tyle że zmienił nr żeby rachunki z moim nr nie przychodziły do domu żeby jego "niby ex" nie widziała mojego nr.Od pewnego czasu jego ex chce go odzyskać o używa do tego dziecka bo wie ze P kocha Małego nad życie i zrobi dla niego wszystko.Ba nawet niby kupiła mieszkanie żeby odciąć się od miasta,ludzi,zabrać jego i dziecko i próbować naprawiać relacje.Na tą chwilę mieszkają na pietrze domu jej rodziców z którego zrobili osobne mieszkanie.P. pojechał ostatnio do tego mieszkania z nią dzieckiem i jej rodzicami sprawdzić jak mają się prace malowanie itp.Ogólnie od 3 miesięcy rzadko pisze sms przez ten tel.czasem napisze z bramki, z neta mamy kontakt tylko na gg.Ja mam wrażenie że to facet który odwołał ślub bo zakochał się we mnie a nie z powodu zdrady.Kochał dopóki sprawa nie zaczęła się komplikować kiedy dowiedziała się moja rodzina i zaczęła straszyć go mailami że ma się odwalić.Urodziło się dziecko,a wiadomo jak to jest.Myślę że teraz to nie ona lecz oni razem kupili mieszkanie w innym mieście,wyprowadzą się żeby razem zacząć od nowa dla dziecka.Myślę też że nie było zdrady jego ex z jego bratem,bo nawet sam napisał to mojemu mężowi ze raz była zdrada a za chwilę że niby jej nie było.Facet chyba się zagubił i nie wie jak wybrnąć z sytuacji.Przeprowadzka to w pewnym sensie ucieczka przed moim mężem czy mną żebym czasem go nie szukała.Chce ochronić swoją rodzinę.Nadal pisze że mnie kocha,że chce ze mną być,że wie że z nią nie będzie i że nie stworzy z nią rodziny dla dziecka jakiej chce.Nawet jest w stanie zostawić dziecko żeby móc normalnie żyć bo jego ex chce go na siłę odzyskać.Czy ktoś mi powie o co mu chodzi? Jeśli są ze sobą to czemu mnie rani? Mój mąż znalazł kolejny dowód,2 tel. na którym były sms od niego i jego kuzynki (2 jedyne osoby z jego rodziny bo z resztą są skłóceni). Teraz chce rozwód o mojej winie.Nadal kocham P,jest moją miłością ale czy on mnie przypadkiem nie oszukuje wijąc sobie gniazdko i układając życie z byłą z która był 8 lat i ma dziecko?Proszę o opinie co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze ze cokolwiek wyslal
jedna odp: DAJ SOBIE SPOKOJ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×