Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona etc.

Mąż właśnie na imprezie, a ma problemy z alkoholem.

Polecane posty

Gość zawiedziona etc.

PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE I MI POMÓŻCIE, czy mąż kogoś ma? Historia jest dosyć długa, postaram się streścić. Jesteśmy półtora roku małżeństwem, mamy dziecko (mieliśmy przed ślubem). Już się wyszaleliśmy i mieliśmy być już razem i tak, a byliśmy przed zajściem w ciąże ponad trzy lata razem, wydawało mi się, że go dobrze znam... Jednak okazało się, że nie mogę na niego wcale liczyć. Przed ślubem mieszkaliśmy razem i było nawet ok, nic nie sprawiło, żebym stała się podejrzliwa wobec niego. Pomagał przy dziecku, jeśli go poprosiłam, nigdy sam z siebie, ale za to pracował cały dzień, a ja nie pracuję do teraz. Nie mam zostawić z kim dziecka, niektóre pary radzą sobie same, jeden rodzic zaprowadza do przedszkola przed pójściem do pracy, drugi odbiera po pracy, ale u nas to nie przejdzie, bo mąż ma pracę na budowie i od 7 rano do 18 pracuje, w sezonie dłużej. Mąż ma problemy z alkoholem, nie ma umiaru, przyjeżdża często z pracy i czuć od niego, a pod koniec listopada i w grudniu 4 tygodnie pod rząd przychodził pijany, więc dwa razy kazałam mu się wynosić. Tzn. powiedziałam, żeby spał w kuchni, ale on się uniósł honorem. Ja nie pozwolę, żeby sapał bądź wymiotował na dziecko w nocy (dziecko przychodzi często spać do naszego łóżka np. o 23 czy 1 w nocy, różnie). Na każdej rodzinnej imprezie mąż musi pić (mi nie zależy, żebym ja piła, ale kiedy napiłabym się kieliszek wina, to wtedy on musiałby nie pić). Najgorsze jest to, że moim zdaniem mąż ma zachwiane relacje z ludźmi, np. z kolegami z pracy. Poszedł do nowej pracy i tam wszyscy mieli brody, to on też zapuścił. Kiedy ulubiony kolega zgolił, to mąż też i oszukiwał mnie, że wszyscy zgolili w jednym czasie. Dziś jest na urodzinach kolegi z pracy, a dowiedziałam się, że niektórzy koledzy szli ze swoimi żonami!!!!! Podobno tamte żony szły, bo się znają z tym kolegą, który ma urodziny... Ale to nie było miłe... Mąż nosi przy sobie telefon, non stop w kieszeni, nawet do wc go bierze. Ukrywa smsy przede mną (jak chciałam zadzwonić z jego tel, to mi wyrwał z taką siłą, że aż dziecko się rozpłakało!). W niedziele nawet dzwoni z kolegami sobie, zaczął grać w jakieś durne internetowe gry. On nie dorośleje, tylko się cofa w rozwoju. Ulubiony kolega ma 30 lat, jest kawalerem, ma kasę dla siebie i imponuje tym chyba mojemu mężowi. Mąż ma 25 lat i wcześniej był naprawdę poważnym człowiekiem. W wolnym czasie mąż gniłby przed tv, nigdy nie pobawi się z dzieckiem, nie wyjdzie na dwór. Jak wróci, nie wiem, czy go wpuścić. Niestety jestem uzależniona finansowo, bo tu gdzie mieszkam nawet nie przyjmowali trzylatków we wrześniu do przedszkola (nie starczyło miejsca), a dziecko ma 2,5 roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Proszę, pomóżcie, napiszcie mi coś sensownego :-(. Z mężem nie da się rozmawiać, odnosi się chamsko do mnie, zachowuje się tak, jakbym mu życie zniszczyła, przypomniał sobie jak bosko było na imprezach. On jest bardzo podatny na wpływy innych (nie moje niestety), zawsze jakichś durnych kolegów poznaje i szybko się zżywają. Teraz to już w ogóle jeden kawaler, drugi ma dziecko, ale się nie przyznaje do niego, po prostu genialny zestaw... :-((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
bo telefon ci z rąk wyrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba popada w alkoholizm. I widocznie się nie wyszalał. To co piszesz o jego zapatrzeniu na innych to raczej objaw niedojrzałości, lub próba zniechęcenia Ciebie do niego. Może gdzieś wymyślił sobie że zrobił błąd wiążąc się "tak wcześnie" wszak ma tylko 25lat a jego kumpel kawaler 30 i nikt go nie sprawdza, nie robi wymówek, nie ma obowiązków może chce abyś odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
Mój pierwszy mąż był podobny. Urodziło się dziecko i on nagle zapragnął się bawić (tyle, że ja musiałam z nim jeździć na te jego imprezki). W dodatku polubił alkohol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Ja nie wiem, czy coś w ogóle do niego czuję... Albo wydaje mi się, że nie, bo jestem zła. Ale ze względu na dziecko postarałabym się, tylko że do niego się nie da dotrzeć. Przychodzi z pracy, kąpie się, potem je, kiedy ja go o coś zapytam, to burknie byle co i od razu wstaje, bo on musi do łazienki iść! Kiedy mówię mu o alkoholizmie, to on uważa, ze jego to nie dotyczy. Nie rozumiem tego jego "tajnego" picia. A dziś jak wróci pijany, to chyba dostanę szału!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
alkohohlik A mi się wydaje, że on doskonale wie, że nie odejdzie. Jest od niego zależna finansowo i on to wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
Ze względu na dziecko to ty raczej przygotuj się na odejście od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
Skąd ja to znam :-) ,,ten problem mnie nie dotyczy, ja piję, bo lubię,a nie muszę etc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Czasem mąż podczas oglądania filmu pije piwo, to nie jest tak, że ja zabraniam. On uważa, że alkoholik to ktoś, kto stoi pod sklepem i śmierdzi lub pije co dzień. Obiecał dziś, że się nie upije, ale nie chce mi się wierzyć... Jeszcze go nie ma - myślałam, że urodziny nie trwają aż tak długo, to nie wesele, tylko impreza na 10 osób... PODOBNO. Bo ja mu wcale nie ufam, to jest też duży problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo możliwe tylko że dla pijącego alkoholika liczy się tylko alkohol. Całe życie wokół niego się kręci. Ale w sumie jeżeli wraca do domu na posprzątane, ugotowane i jeszcze może zaspokoić się seksualnie to wymarzone warunki do picia. Tak zwany komfort picia. Alkoholizm go nie dotyczy, jakbym słyszał siebie kilka lat temu.Jednego dnia leżałem zalany w trupa a drugiego mówiłem to co on. Na prawdę najlepszą rzeczą jaka byś zrobiła to odejść (jeśli odzyska świadomość i zauważy co traci może coś się zmieni). I nie wierz w obietnice, ja każdą jaką dałem złamałem (na szczęście nie żonie ale rodzicom). Od kiedy zacząłem trzeźwieć nic nie obiecuję, bo obiecać nie mogę, dana obietnica może nam pomóc lub nas zniszczyć. Gdy ktoś pyta czy mu obiecam (cokolwiek) mówię spróbuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak mówiłem gdy mówili że jestem alkoholikiem. Patrzcie na tych co zbierają na wino pod sklepem. Ja mam pracę, sam się utrzymuję, nie chodzę pożyczać pieniędzy, piwo to nie alkohol, jak mam stresa to muszę odreagować, pije bo to bo tamto 1000 powodów. Alkoholikiem jest ten co pije bo musi, ja nawet jak nie potrafiłem sobie odmówić mówiłem ze chcę a nie muszę, mogę nie pić jeśli nie chcę oczywiście okłamywałem siebie samego (choroba zakłamania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
A jesteś pewna, że jest u tego kolegi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
Ja pierwszego męża zostawiłam. U drugiego początki alkoholizmu zaczęły się 15 lat po ślubie. O niego zawalczyłam i jak na razie wygrałam tę walkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Ostatnio tak się napierdolił, że wpadł do domu potem walnął mi cepa w ryj a później położył się na werandzie i całą zażygał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
alkoholik wiesz co, mój ojciec był alkoholikiem, jestem DDA, swoje przeszłam, mama nie umiała odejść, dopiero my jej w tym pomogliśmy, ale 20 lat niszczyła się lub on ją niszczył, nie wiem jak to określić. I ja każdemu chłopakowi (miałam trzech razem z tym) od początku mówiłam, że ja nie chcę takiego losu dla moich dzieci, jak ja miałam i ja nie wiem, czy nie wybrałam najgorzej... :-( Wg mnie on kogoś ma - a czy miałaś dzieci z pierwszym mężem? Kurrr... mąż wrócił - położył się i wstał po chwili wymiotować, a obiecał, że się nie upije!!!! Co ja mam robić, gdzie mam szukać pomocy? Jak mam z nim rozmawiać? Mam go rano z domu wywalić, niech się wyprowadzi do kolegów lub matki??? A za parę dni zostanę bez grosza i będę pierwsza dzwoniła :-(. Dlaczego nie mam z kim zostawić dziecka i iść do pracy? Niektórzy mają tak łatwo :-(. Koleżanki mieszkają z mamami, które nie pracują i dlatego one chodzą do pracy, a dzieci bawią babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Post z 2:32 to nie mój, ktoś się podszywa. Zapomniałam, że tu chamstwo panuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Jak go tylko zobaczyłam, to bardzo zaczął mnie boleć żołądek - jak kiedyś, gdy mieszkałam z ojcem. Musiałam się poczęstować nervosolem. Ja nienawidzę jak ktoś pije, inni mają mnie za idiotkę, teściowa itp. Oni uważają, że "prawdziwy chłop musi sobie wypić czasem", tylko dlaczego zawsze do upadłego??? Na wszystkich imprezach - weselach i poprawinach, 18-tkach, że aż go trzeba do auta prowadzić! Kiedyś zawsze wiedziałam co robić, teraz niestety mam pustkę w głowie. Przepełnia mnie jedynie złość i nienawiść... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
Odeszłam z 3 miesięczną córką. Ale ja miałam pracę. Tzn byłam na macierzyńskim i szczerze przedstawiłam szefowi sytuację i wróciłam do pracy na dogodnych warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obietnice alkoholika nie są nic warte. Niestety jest bardzo trudno wpłynąć na alkoholika, bo on nie chce widzieć problemu. Alkoholik musi poczuć że się stacza, musi osiągnąć swoje dno. Dla każdego jest ono inne: jednemu do przebudzenia wystarczy że zostanie sam, inny musi stracić wszystko łącznie z życiem no i cała reszta pomiędzy. No sytuacja jest nie wesoła, możesz szukać pomocy w placówkach opiekuńczych, u rodziny, przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie on kogoś ma
O teściach to ja już słyszeć nie chcę. 15 lat miałam z nimi dobry kontakt, a gdy zaczęłam walkę z nadużywaniem alkoholu przez ich syna to w życiu się nie spodziewałam tylu przykrych słów od nich. Efekt taki, że ani ja, ani nawet mąż nie widujemy ich. Nawet w święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Ja to mam przerąbane. Zawsze w podświadomości czułam, że skończę jak moja mama, ale to nie wyglądało na początku, jakby miało się w oczywisty sposób zakończyć (nałogiem męża). Mąż pił jak każdy, a nawet mniej. Nieprawdą jest, ze "widziały gały co brały", to się nie zawsze sprawdza. Ciekawe, czy w gminie jest jakiś psycholog dostępny dla wszystkich, bo ja chyba potrzebuję wizyty, a raczej porozmawiać z kimś muszę, kto nie powie: "Nie przesadzaj, on mało pije". Muszę to sprawdzić. To podziwiam Was obojga. Z takim maleńkim dzieckiem odeszłaś... Czy były mąż później miał zasądzone jakieś wizyty z dzieckiem, czy sami się umówiliście? Alkoholiku z ogromną łatwością piszesz o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona etc.
Wg mnie on kogoś ma - mój mąż jest też trochę mamisynkiem, nie było tego widać tak od razu... Gdy pojawiło się dziecko, to pojawiły się sprzeczki co do karmienia, ubierania dziecka, wizyt itp. Teściowa chciała, żeby do niej najlepiej co tydzień przyjeżdżać, choć ma dwa auta i nie pracuje (wiadomo, że z dzieckiem zawsze ciężej jeździć). W ogóle chciała wszystko po swojemu robić, dawnymi metodami. Rzadko bywaliśmy tam, ale kiedy już byliśmy, to oczywiście synowa najgorsza! Dziecko wynosili do drugiego pokoju, a mnie trzymali z dala, tylko do karmienia mi ją chcieli przynosić. Teściowa obdzwaniała pół rodziny i wołała przez telefon: "Przyjechali!". Zaraz się zjeżdżało milion ludzi, którzy przed kontaktem z dzieckiem nawet nie umyli rąk. Dodam, że wszyscy wiedzieli, gdzie mieszkamy, ale nie raczyli nas odwiedzić. Mąż nigdy nie stanął w mojej obronie. Nic nie załatwił w urzędzie, grunt, że poszedł czasem do sklepu. Ale o teściowej to temat rzeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jak każdą "przeciwność losu" trzeba poddać przemyśleniu. Jeżeli mam na nią wpływ mogę walczyć, tak też zrobiłem z moją chorobą, codziennie walczę. Ale z drugiej strony staram się akceptować siebie jako alkoholika. Gdybym mógł wybierać wolałbym być zdrowy czy pozostaje mi jednak coś lepszego niż zaakceptowanie siebie takim jakim jestem. Gdy walczymy z naszymi demonami dajemy im siłę, lepiej wiec wykorzystać tą energię na coś na co mamy wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś z nim, bo tak ci jest wygodnie a nie dla dobra dziecka. Dobro dziecka to bezpieczny i spokojny dom, a nie pijany rodzic. I takie warunki życia każda mądra, kochająca matka powinna zapewnić swojemu dziecku. Zrobisz, co uważasz bo decyzję co dalej, ty musisz podjąć. Na alkoholika w dzieciństwie dość się napatrzyłam, wiem co to ból żołądka przed jego powrotem z pracy. Przysięgłam sobie, że nigdy więcej. I przysięgi dotrzymałam. Co ja bym zrobiła? Postawiłabym na pijaku krzyżyk. Wyprowadziła do mamy, wniosła o alimenty, zarejestrowała w PUP i szukała pracy. Warto oddać połowę pensji opiekunce, w zamian zbudujesz własne życie towarzyskie i zawodowe. Siedzenie w domu prowadzi do nikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojeoijfojef
pewnie cie nie rzucił ze względu na tych kolegow. zaloze sie ze chcialby, ale wlasnie koledzy go cucili i mowili, zeby nie swirował, bo ma dzieciaka. bardzo czesto tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżennifer
nie wiem, czy go wpuścić.......sorry ale gdzie?? do jego wlasnego mieszkania?? bo to on pracuje i placi za rachunki więc dwa razy kazałam mu się wynosić. .....a co to pies?? kazdy facet lubi sobie wypic i sorry pracujac 11-12 godzin dziennie to nawet jak by chcial to nie ma szans zostac alkoholikiem on zap*ier*dala a ty typowa matka polka czapiasz sie i rzadzisz,sorry ale to ty spi*eprz*ylas to malzenstwo i teraz on woli wychodzic sam (nawet jak ida zony) niz z wiecznie obrazona ksiezniczke,ktora zawsze powtarza ze jest z mezem bo sama sobie nie poradzi bo wstydzi sie przyznac ze go po prostu kocha.....to malzenstwo juz nie istnieje ,moze jak sie zmienisz jest malenka szansa na uratowanie tego co do tej pory nie docenilas i sorry jak facet po tylu godz zapi*eprza*nia ma zajac sie jeszcze dzieckiem......facet po robocie powinien wracac do wesolego domu,zony pachnacej czekajacej z usmiechem na meza,dobrego sexu a nie wszystko na odwrot......wes sobie moje rady gleboko do serca bo zle ci nie zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam całą Twoją historię i naprawdę współczuję, mieć męża alkoholika to musi być horror..... Twój mąż jest jeszcze młody, ma dopiero 25 lat i to że zazdrości koledze wolności to jest normalne mężczyźni lubią wolność ale jedno jest nienormalne, że pije...... więc myślę że mimo wszystko powinnaś zawalczyć o męża, mimo że będzie to na pewno trudna droga ale powinnaś zmusić Go do leczenia....nie wiem nawet czy nie drogą sądowną chyba jest taka możliwość: że możesz mężowi założyć sprawę o przymusowe leczenie w końcu to twój mąż.....ale na początku co dziennie mów mu, że musi się leczyć bo ma problem alkoholowy....sąd to ostateczność...musisz jakoś na niego wpłynąć, żeby zaczął się leczyć... ma dopiero 25 lat więc ma szansę całkowicie wyzdrowieć.....jeśli zależy ci żeby dziecko miało tatę powinnaś jakoś wpłynąć na męża żeby zaczął się leczyć.....a co do smsów które mąż przed tobą kryje, no cóż.....może umawia się w nich z kolegami na imprezy i nie chce żebyś o tym wiedziała, wątpię że on kogoś ma, on kocha tylko alkohol....taka jest smutna prawda o twoim mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdhjbvg
sprawdz teraz jego telefon ! jest pijany i nie wie o co chodzi - masz okazje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawdzanie telefonów jest "chore"....to już jest obsesja....jak można tak nie ufać mężowi??? najgorsze co można robić w małżeństwie to: brak zaufania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×