Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Gość Azylkowo
Witaj Azurro, wiem o tej opcji ale ja pragnę swojego dziecka, pragnę , by miało moje cechy i mojego cudownego męża... Chcę bardzo by miało moje geny, chce przez całe zycie fascynować sie ich połączeniem i odnajdywać je w moim dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy któraś z dziewczyn tu obecnych podchodzi do ivf z kd? Mam kilka pytań, a nie bardzo mam kogo zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
jest tutaj forym: in vitro z komórką dawczyni część 2 to tam popytaj dziewczyn, będziesz mieć info z pierwszej ręki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny, obiecałam sobie kiedyś, że jak tylko uda mi się jakimś cudem zajść w ciążę, to podziele sie moja historia gdzieś na forum, tak by dać nadzieję innym. Nasza historia starania się o dziecko zaczęła się troche tak jakby od końca - od pozytywnego testu ciążowego. Od początku wiedzieliśmy z mężem, że nasze starania zaczniemy zaraz tuż po ślubie i ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu udało się za pierwszym podejściem i to co zabawniejsze w noc poślubną (wtedy miałam owulację napewno i to był jeden raz kiedy się kochaliśmy bo potem mąż musiał wyjechać na tydzień). Zawsze zartowalismy z tego ze byłoby zabawnie, jakby sie nam udało w noc poślubna i jaki przeżyliśmy szok, gdy 3 tyg po ślubie sie okazało ze jestem w ciązy!! Pamietam wtedy, ze pomyslalam, alez jestesmy płodni! Jeden raz i od razu sie udało. NIestety nasze szczescie trwało bardzo krotko. NA usg lekarz nie widział nic, zadnego pecherzyka, powiedzial tylko ze podejrzewa ciaze pozamaciczna. Beta nie przystala tak jak powinna i pare dni pozniej wyladowalam w szpitalu, lekarze szukali na usg, ale niestety konieczna była laparoskopia. Po zabiegu okazało sie ze najprawdopodobniej ciaza sie sama poroniła, bo znalezli jej slady w jajowodzie. Dodatkowo lekarz powiedzial ze ze moimi jajowodami jest kiepsko i ze bysmy pomysleli o in vitro, bo po co przechodzic przez to samo. Swiat nam sie zawalił - jeszcze przed chwila bylismy w ciazy naturlnie a teraz zostało nam tylko in vitro. Hsg wykazałao droznosc jednego jajowodu, drugi do połowy drozny. Postanowilsmy probowac zatem naturalnie. Po ok roku prób, zaczełąm stymulacje CLO, ale bez rezultatow, nastepnie udalismy sie do kliniki niepłodosci, gdzie wykryli mi wodniaka przy jajowodzie, ktory był drożny. Skierowano nas na laparoskopie w celu usuniecia wodniaka. W miedzy czasie zrobiłam badanie AMH. Wynik był szokiem - 0,13 - moj świat się zawalił... Lekarz z kliniki był z nami szczery, ze szanse sa minimalne i tylko in vitro. Co ciekawe inny lekarz z tej samej kliniki powiedział zebysmy sobie dali spokoj, bo to nie ma sensu i tylko strcimy pieniadze i ze cuda sie nie zdarzaja i ze jedyna opcja zebym była w ciazy to komórka dawczyni. Ale my zaufaliśmy naszemu lekarzowi, na szczescie. Po usunieciu wodniaka z jajowodem, odczekalismy kilka miesiecy, w trakcie których zaczelam szukac informacji na temat tego co moge zrobic zeby zmaksymalizowac swoje szanse na sukces. I tak zaczełam chodzic raz w tygodniu na akupunkture, zaczełam zdrowo sie odżywiac, brac suplementy diety (m.in.ubichinol - konezym Q10, witamine d3), do tego wizyty u psychologa, ktore bardzo mi pomogły. Lekarz dawał nam 2% szans ze sie uda... Udało się i to za pierwszym razem! :)po 3 latach starań... MIalam pobrane tylko 2 komórki, z czego tylko jedna była prawidłowa, ale niedojrzała jeszcze. Trzymali ja wiec na specjalnym podłozu, az dojrzeje. MOja jedna jedyna komoreczka. Na szczescie dojrzała i sie pieknie zapłodniła i powstał z niej piękny zarodek. Nasz lekarz tez był w szoku, ale cieszyl sie tak bardzo jak i my. Aktualnie jestem już w 17 tyg ciazy i wszystko jest ok, dziecko dobrze sie rozwija. Chcialam dac Wam wszystkim nadzieje, ktora ja kiedys straciłam. Wierze, ze jesli mnie sie udało, to Wam tez sie uda. PO odebraniu wyniku AMH moj swiat sie zawalił i wpadłam w depresje, czulam sie oszukana przez lekarzy, byłam zła na siebie, ze nie zdecydowalismy sie na in vitro wczesniej. Teraz jednak wiem, ze wiara czyni cuda. Dlatego nie poddawajce sie nigdy! I nie zwlekacje zyt długo z in vitro, jesli jest to konieczne. Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Cześć wszystkim! Jak wiele dziewcząt przede mną przeczytałam to forum jednym tchem, od deski do deski. Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich 2 tygodni to jedyna rzecz, która jest w stanie uchronić mnie przed załamaniem. Moja historia jest taka: cztery lata temu postanowiliśmy, że zaczniemy starać się o dziecko. Już wcześniej od 2010 stosowaliśmy prezerwatywy tylko w dni płodne i bardzo dziwiłam się, że nie zakończyło się to wpadką. Zaraz jak padła decyzja: „dziecko”, udałam się do ginekologa sprawdzić, czy wszystko ok, no i się zaczęło. Ostry stan zapalny - leczenie antybiotykami, potem drugi raz, bo pierwsze nie pomogły. Potem polip szyjki macicy - operacja z znieczuleniu ogólnym, potem jakieś znamię podejrzane też w okolicach waginalnych - kolejna operacja, tez w znieczuleniu ogólnym. Potem guz piersi - znów operacja. Do tego niedoczynność tarczycy, guzek tarczycy, podejrzenie guzka przysadki. Potem inne problemy zdrowotne znów opóźniły starania (MRI mózgu, MRI stopy, MRI przysadki). Po dwóch latach byliśmy znów w punkcie zero. Wtedy wyjeżdżałam na 3 miesięczny kontrakt do Egiptu, więc postanowiliśmy rozpocząć starania po moim powrocie. Pech chciał, że na początku mojego pobytu tam przestałam miesiączkować. Wiążę to z upałem (45 stopni), wysiłkiem fizycznym, dużą utratą wagi, stresem. Po powrocie - ginekolog, endokrynolog, nikt nie wiedział, jak przywrócić mi okres. Dostałam skierowanie do szpitala na endokrynologię ginekologiczną - czas oczekiwania pół roku, wiec poszłam wcześniej prywatnie, brałam Cycloprogynovę, okres niby wrócił, ale potem poszłam tak czy tak do szpitala, na co musialam dodatkowo poczekać, żeby organizm się oczyścił po Cycloprogynovie. W grudniu 2016 w szpitalu zrobiono mi 3 dniową pełną diagnostykę hormonalną, oprócz hiperprolaktynemii czynnościowej wszystkie wyniki były ok, ale okazało się że mam mięśniaka do operacji. Brałam przez 3 miesiące Esmyę, potem 2 razy histeroskopia w nadziei usunięcia mięśniaka- bez efektu, w końcu w kwietniu 2017 usunięto mięśniaka w drodze laparotomii. Pół roku trzeba było odczekać, potem zaczęliśmy wreszcie starania i do dziś nic. W międzyczasie w ciągu ostatnich 2 lat kilka razy byłam w różnych dalekich i często upalnych miejscach - za każdym razem miałam po tym problemy z miesiączkami. 2 tygodnie temu zrobiłam amh i wyszło 0.63. Nie muszę chyba pisać, jak bardzo jestem tym wszystkim wykończona. Mam 34 lata i poczucie, jakby po tych wszystkich przejściach los śmiał mi się w twarz. Jutro pierwsza wizyta w Novum, u dr Lukasiewicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Major, Uwierz mi ze doskonale wiem co czujesz. Tak jak pisałam post wyżej miałam amh 0,13 czyli dużo gorzej niż Ty ale in vitro udało się za pierwszym razem. Wiem jak to jest przechodzić taki maraton zabiegów i operacji, sama przeszłam w sumie aż 4laparoskopie ale nie podałam się, choć było bardzo ciężko i miałam stany depresyjne. Chodziłam na akupunktura 3 miesiące przed ivf i do psychologa. Bardzo mi to pomogło w odpuszczenie i w pogodzenia się z tym że może nigdy nie będę w ciąży. Wtedy właśnie się udało. Trzymam za Was wszystkie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Gościu, dziękuję Ci za te słowa. Twoja historia bardzo podnosi na duchu. Życzę Ci, żeby ciąża dalej przebiegała bezproblemowo i żeby szybko zleciało. Twoje słowa o tym, żeby nie zwlekać z invitro akurat u mnie mają pełne zastosowanie - mięśniaki macicy lubią powracać, więc czas nagli. Strasznie się boję, że jutro usłyszę od pani dr, że po operacji moja macica nie nadaje się do invitro, choć nie wiem, czy usunięcie mięśniaka ma jakieś znaczenie w tym wypadku. Wiem, że endometrium musi być „ładne”, cokolwiek to znaczy. Jutro będę wiedzieć. Pozdrawiam Ciebie i resztę dziewcząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farelka90
Azurro, synek. Mój mąż oszalał ze szczęścia!! Dziewczyny mam prośbę, mam koleżankę i ona jest średnio „internetowa” szuka dla siebie miejsca w Warszawie w klinice, mają wskazanie do ivf z kd. Którą teraz wybrać cos się pozmieniało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak koleżanka wyżej, obiecałam sobie, że jak zajdę w ciążę, to napiszę na forum słowa otuchy dla innych. Niskie AMH to nie wyrok. Od początku mieliśmy problem z zajściem w ciążę, po roku starań 1 poronienie, po kolejnych 4 naturalnie zaszłam w ciążę i urodziłam synka w wieku prawie 38 lat. Zaraz po pierwszej ciąży byliśmy otwarci na kolejną, bo zawsze marzyła mi się trójeczka, a wiek naglił. Niestety, tzw. wpadki podczas karmienia piersią nie było. Po zakończeniu karmienia udałam się do lekarza i kontynuowaliśmy starania. Porobiłam różne badania i między innymi zbadałam AMH. Wynik poniżej 0,2. Poczytałam na forach i wiedziałam, że jest bardzo źle. Lekarz potwierdził, że to zły wynik, ale powiedział, żebym pamiętała, że do zapłodnienia wystarczy 1 jajeczko . I tym sposobem, kilka miesięcy później, zaszłam w ciążę, lekko stymulowaną CLO. Moją małą urodziłam w wieku prawie 42 lat. Teraz ma już przeszło trzy i szaleje razem z moim siedmiolatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Cudowne te Wasze historie, jak ja bym tak chciała. Na razie po pierwszej wizycie usłyszałam: tylko in vitro. Amh 0.63 nie jest aż tak tragiczne, ale obraz usg pokazuje, jakby było znacznie gorzej, brak owulacji, jeden jajnik niedziałający, drugi słabiutki, ogólnie objawy sugerujące rozpoczynającą się menopauzę. Dostałam DHEA 3x25mg + koenzym q10 120mg. Medytację na odstresowanie. Od początku chciałam iść w kd, ale pani doktor twierdzi, że trzeba przynajmniej raz spróbować na własnych komórkach, choć szanse maleńkie. Za miesiąc wizyta startowa. Czy któraś z dziewcząt będzie jak ja podchodzić do in vitro w okolicy kwietnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azylkowo
Chciałabym dołączyć do tych dobrych historii..;) Dziewczyny - to wspaniale, ze podtrzymujecie nas -Staraczki na duchu, to wspaniale wiesci i dają nadzieje...:) ja wprawdzie mam jej w sobie juz znikome pokłady, ale czytam takie historie z zapartym tchem ...:) ja obecnie kończę kolejna stymulację, jest jeden pęcherzyk, zobaczymy...Jakie to dziwne -walczymy przecież dosłownie o 1 dobrą komórkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azylkowo
Maror - juz wiesz jak będziesz stymulowana? Jakimi lekami i w jakiej dawce...?trzymam za Ciebie kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azylkowo
Nusial - i jak, zarodek zamrożony..? Na pewno mocny zawodnik z niego/niej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimi8989
Marror a gdzie podchodzisz? Co to za klinika? No ale jak to próbować – przecież to kasa…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farelka90
Dziewczyny! Zobaczcie jakie fajne warsztaty dla facetów: https://www.invimed.pl/a/171,meskie-sprawy-bezplatne-warsztaty-dla-mezczyzn-ktorzy-chca-pelnic-w-swoim-zyciu-nowa-role-role-ojca Wchodziłam dzisiaj na www Invimedu bo właśnie szukałam info o ivf z kd dla mojej koleżanki i trafiłam na to. Szkoda, że mój już będzie tatusiem nakazałabym mu iść w innym wypadku :D niech się doszkalają!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Azylkowo Trzymam mocno kciuki, żeby pęcherzyk dał piękną komórkę i żebyś była kolejną osobą, której się udało. Daj znać, jak sytuacja. Ja jestem w tym wszystkim totalnie nowa, gubię się w całej procedurze. Na razie wiem tylko tyle, że dostanę duże dawki gonadotropin, a stymulację zacznę z opóźnieniem ze względu na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Azylkowo ps. kot mi łazi po komputerze i obawiam się, że mógł kliknąć „zgłoś” przy którymś Twoim poście. Przepraszam, mam nadzieję, ze to nic takiego…?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Mimi Podchodzę w Novum, Warszawa. Ale jeszcze się waham, bo baaardzo drogo. Wstępnie ma to wyjśc ok. 12tyś bez leków, leki dodatkowo 3tyś. I do tego jeszcze badania. Nie wiem, skąd ta kwota, ale jak dla mnie absurdalnie wysoka. Myślałam też o Parens w Krakowie, bo zdecydowanie taniej. Jak wspomniałam w gabinecie, że chciałabym od razu z kd, to pani doktor spokojnie acz kategorycznie odmówiła, nie wiem - wydała mi się jakaś taka pewna siebie mówiąc, że trzeba spróbować. Ogólnie jakoś tak jej zaufałam, zrobiła na mnie wrażenie bardzo obeznanej w wynikach najnowszych badań, wyszłam od niej spokojniejsza niż przed przyjściem, co mnie samą bardzo zdziwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Dziewczyny, piszę trochę żeby się wyżalić, a trochę żeby zapytać. Powtórzyłam AMH i wyszło 0.21. W poprzednim cyklu, dokładnie tego samego dnia było 0.63. Jak to możliwe? Laboratorium inne, ale skala referencyjna taka sama. Załamałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Tośka
Maror nie martw sie, ja pierwszy wynik AMH miałam 0,26, powtórzony po pol roku 0,73, teraz robilam od nowa po roku i wynik 0,84. AMH to nie wyznacznik i mogą go zafalszowac różne rzeczy np wit D. Wazny jest ogół tego jak oracuje Twoj organizm i dobry lekarz który Cię poprowadzi a nie wykończy psychicznie głupimi tekstami i fizycznie niepotrzebnymi leksmi. Ja walczę 4 lara. Uszy do góry i kop na rozped. Nie załamywać sie tylko walczyc!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Cześć dziewczyny,pisałam juz tu wczesniej,no wiec po nieudanym IVF czekam teraz na okres w nowym cyklu i jak narazie cisza wiec zrobiłam test 28go dnia cyklu(6marzec) w południe po pracy i jest baaardzo blada kreska(mąż nie widzi)powtórzyłam wczoraj,taka sama,dziś z rana wciąż blada ale bardziej widoczna(mąż napewno nie bedzie widział).Napewno nie oszalałam i nie wmawiam sobie kresek;)no i nie wiem co robić,tak mysle ze moze to ciąża chemiczna no bo przecież z dnia na dzień test powinien byc wyraźniejszy,wiem ze miałam owu późno bo dopiero 16dnia cyklu pojawił sie śluz.Co myślicie ?czy przy torbieli po IVF miałabym tak na teście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Hey dziewczyny,napisałam post kilka godz temu ale chyba nie poszedł :(jestem po nieudanym IVF i spóźnia mi sie okres dzis 30dc.Robię testy juz od 28dc i tylko bardzo blade kreski ze tylko widać przy dobrym świetle ale pojawiły sie w ciagu kilku minut nie po dłuższym czasie.Nie wiem co robić,nie mam żadnych innych objawów test zrobiłam bo zazwyczaj mam 26dniowe cykle,wiem ze w tym cyklu miałam późno owulacje,płodny śluz pojawił sie dopiero 16dc ale czy te kreski nie powinny byc wyraźniejsze z dnia na dzień?mial ktoś tak?czy to moze cysta po IVF?ma ktoś jakiś pomysł ?gdybym była w Pl to bym pobiegła na betę a tak to tylko trzeba czekać co dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hania- to bardzo prawdopodobne ze jesteś w ciąży, torbiel nie przeszkadza, a robiłaś jak czuły test? Mi tez wychodzily słabe kreski bo to był początek. Kup test 15mu, albo jeszcze innej firmy, ponadto jeśli masz termometr to zbadaj temp bo powinna być podwyższona i jeszcze możesz zrobić test owulacyjny jak masz w domu bo często lh w ciąży jest wysokie i taki test pokaże. Azzurro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Dzieki Azzurro,wlasnie sprawdzilam I moj test wykrywa wlasnie 10miu wiec to raczej nie ciąża lub ciąża która sie nie rozwija,kurcze czemu nie mogłam dostać normalnie okresu a tak teraz na niczym nie moge sie skupić,ciagle o tym myślę,bo 3testy i na wszystkich sa blade kreski,miałam sie przygotowywać do transferu mrozaczka.Teraz nie wiem czy robić transfer bo co jak i tak sie nie przyjmie?i go stracę, moze ja mam jakies problemy z zagnieżdżaniem,jak to sprawdzić?jakie badania zrobic?juz sie gubię w tym wszystkim.A moze byc tak ze ze wzg na niskie AMH moje zarodki sa poprostu tak kiepskiej jakości ze sie nie zagnieżdżają?we wrześniu miałam identyczną sytuacje tylko na 2dni przed miesiączką normalny pozytywny test a po kilku dniach okres:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Właśnie dostałam okres dziewczyny,masakra:( czemu ja nie utrzymuje ciąży,wczoraj wieczorem zrobiłam jeszcze jeden test i kreska była mocniejsza a dzis juz koniec,mi juz chyba nic nie pomoże:( ale wszystko wskazuje na to ze niewidomy Chińczyk mowi prawdę,ze ja moge zajść w ciąże bez problemu tylko moje endometrium jest nierówne co by miało sens bo miałam tyle operacji na endometriozę.chodzę do niego dopiero 4sesje i juz zaszłam znów w ciąże.kurcze a mowilam juz do męża ze dam sobie z nim spokoj ze co on tam wie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Tosia dzięki za słowa pocieszenia, staram się nie załamywać, choć ciężko. . Skąd się bierze taka rozbieżność wyników AMH? U Ciebie znacząco wzrosło. Ja biorę D3 od 2 lat codziennie 4tyś j.m., więc to chyba nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Hania, napiszesz coś więcej o tym Chińczyku? W jakim mieście działa? Co on właściwie robi? Znam osoby, którym bardzo pomogła chińska medycyna, choć przy zupełnie innych problemach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maror,ja mieszkam w Irlandii i tu do niego chodzę,on uciska mi różne miejsca na ciele,szczegolnie w okolicy narządów rozrodczych,robi akupunkturę ale tylko wtedy jak jest bardzo zmęczony,twierdzi ze uciskiem jest wstanie wiecej zrobic bo przesyła pozytywną energię Chi,nie wiem czy to prawda czy nie ale dziewczyny go polecają,Chińczycy wierzą ze za zajście w ciąże odpowiada zdrowa wątroba i cały układ pokarmowy,on twierdzi ze u mnie jest niezbyt zdrowo co jest prawdą bo kilka lat temu miałam podejrzenie wrzodów ze wzg na tryb pracy,jedzenie w biegu itd.nie mowilam mu tego wiec chyba nie jest jakimś oszustem.tak jak mi powiedział,ze w ciagu roku miałam kilka poronień co tez jest prawdą ale ja nic nie mowilam bo chciałam sprawdzić czy rzeczywiście potrafi cos odczytać z tętna,bo zawsze mi sorawdza tętno przez jakieś 15 min.W domu mam masować piersi podczas mycia sie,oni wierzą ze cała energia ma zakończenie w piersiach i jesli sie wyczuje drobne grudki to trzeba je delikatnie rozmasowywać ze to niby zbita energia(w Google "phluffiting" "the massage spot")5min przed pójściem spać mam masować od góry gdzie jest żołądek do kości łonowej i od tylu gdzie nerki tez do kości łonowej.W czasie miesiączki nie jeść i nie pic nic co jest zimne,wgl nie zbliżać sie do czegoś zimnego tak samo po owulacji zeby macica była ciepła.nie wiem mozecie dziewczyny próbować to nic nie szkodzi a moze którejś pomoże,ja mysle ze to ze zaszłam tak szybko w ciąże to dzieki tym sesjom ale on mi powiedział na początku ze ja nie utrzymam narazie ciąży bo moje endometrium nie jest równe.kontaktowalam sie z moja kliniką i będę robić endometrial scratch przed transferem mrozaczka także Chińczyk swoje a ja robię swoje;)sorki ze taki długi post pewnie was zanudzi,jak bede miec jakies nowe nakazy od chińczyka to wam napiszę,cos wspominał ostatnio o jakimś leku na płodność z gór chińskich,jak bede we wtorek to sie go wypytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Ten wcześniejszy post to ja,i chciałam jeszcze dodać Maror na poprawienie AMH ja biorę wlasnie D3,coenzymQ10 600mg(kupuje z strony Puritans pride,mężczyznom tez pomaga ale tylko dawka 200mg)Maca powder,trawa pszeniczna,mleczko pszczele,pyłek pszczeli ,trawa pszeniczna na pusty żołądek działa najlepiej wtedy,vitamina B6,zero kawy,obnizyc spożywanie nabiału,sport typu chodzenie lub delikatne bieganie i oczywiscie akupunktura,która poprawia jakość komórek.nie powtarzałam mojego AMH ale moge z czystym sercem powiedzieć ze mi to pomogło,zawsze miałam 2-3pecherzyki na jajniku ,drugi nie działał ,przy podejściu do IVF miałam mnóstwo pęcherzyków na obu jajnikach!pobrano 13jajeczek,8 było w dniu 3,6 w czwartym niestety tylko 3przetrwaly do 5doby wszystkie klasy AA.Podano mi 2blastusie ale sie nie zagnieździły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Hanno, Dzięki za te wszystkie informacje, jak najbardziej są przydatne. Jakby ten Chińczyk przyjmował w PL to sama z ciekawości bym poszła. Zresztą myślę, ze to dobre podejście zabiezpieczyć się od każdej strony - tu medycyna tradycyjna, a alternatywna pomocniczo. Kiedy masz w planie scratching i transfer? Będę mocno trzymać kciuki, żeby się tym razem udało. Tak dużo już przeszłaś, że już naprawdę z urzędu należy Ci się usłyszeć wreszcie dobre wieści. Zresztą jak wielu dziewczętom na tym forum. Biorę praktycznie te same suple, co Ty, a powiedz- macę kupujesz jakąkolwiek, czy konkretny kolor? Bo słyszałam, że tylko jedna działa pozytywnie na układ hormonalny, nie pamiętam która. Do tego włączyłam jogę ponad rok temu, co się p. doktor bardzo spodobało. Daj znać, co to za cudo z gór leczące niepłodność. Ja trochę nie wiem, co robić w tej chwili. Najchętniej podeszłabym od razu do kd, bo dla mnie i mojego partnera kompletnie nie ma znaczenia, czy dziecko będzie miało moje geny czy nie. Z drugiej strony wiem, że pani doktor będzie prawdopodobnie chciała zrobić podejście na własnych komórkach, tym bardziej, ze w Novum nie ma programu dedykowanego kd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×