Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Saadee

Niskie AMH

Polecane posty

Gość Maror
Hanna, no kurcze pocieszające to z tymi jajnikami, że stymulacja tak je poruszyła. U mnie w tym cyklu nie było nic, dosłownie nic na żadnym, a dzień 12ty. Zresztą czuję, ze jest coś bardzo nie tak, strasznie bolą mnie piersi od początku cyklu, właściwie to nieprzerwanie od poprzedniego cyklu, żadnych objawów śluzu płodnego, tylko jakaś taka kredowa maź i lekkie plamienie wczoraj i przedwczoraj. Totalny chaos. Staram się wyłączyć myślenie na te najbliższe 2 tygodnie, a potem zobaczymy, co będzie. Ty dziś masz transfer? Dobrze zrozumiałam? Daj znać koniecznie, co i jak! Jeszcze mi się przypomniało, że chyba kiedyś pisałaś, ze bierzesz aż 600mg q10, prawda to czy coś mieszam? Nusial, U mnie to był 12ty dzień naturalnego cyklu, bez żadnych leków na razie. Albo w zasadzie nie wiem, czy nazywać to coś cyklem. Jakby się miały jakieś pęcherzyki objawić, to już by były nie? Jestem w Parens, to była moja pierwsza wizyta i co do samej wizyty, to wrażenia bardzo pozytywne. A powiedz mi, ile w końcu się udało uzbierać komórek podczas tej stymulacji, gdzie tak późno reagowałaś? W ogóle dziewczyny, kurcze, jakbym juz chciała być na tym etapie co Wy. Trzymam kciuki za Wasze brzuszki. Ja jestem niewierząca, więc modlitwa jest dla mnie trochę sprawą abstrakcyjną, ale mam dużo wiary, że na końcu tej drogi na każdą z nas czeka szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc dziewczyny, chcialam napisac tylko, ze mocno trzymam za Was kciuki, bo sama przez to przechodziłam i wiem jakie to trudne. Na swoim przykladzie moge powiedziec ze wszystko jest możliwe, przypomne moja historie: amh 0,13, jeden działający jajnik, mialam 3 pecherzyki,z czego 2 komórki ( jedna nieprawidłowa a druga niedojrzała). Ta niedojrzala trzymali na specjalnym podłożu przez kilkanascie godz, potem jak juz osiagnela odpowiedni stopien dojrzałosci, zapłodnili ja i tak oto powstał piekny zarodek a z niego nasza coreczka, ktora wlasnie mnie kopie :) Jestem aktualnie w 6 miesiacu ciazy i wierze ze Wy tez doczekacie tego pieknego stanu:) A propo wiary: przez te 3 lata walki o dziecko, ciagłych porazek, wielu operacji i zabiegów, moja wiara w Boga bardzo osłabła, az do ostatnich wakacji. BYlismy z mezem w lipcu na wakacjach na wyspie Kos, postanowilismy odpoczac od starań i tego co nas czeka i wreszcie zaczac cieszysc sie zyciem. MIelismy juz wtedy w planach ivf wlasnie po powrocie do Polski. Pojechalismy na wycieczke na wyspe Nisyros, gdzie znajduje sie wulkan. W trakcie wycieczki nasza prewodniczka zaczela nam opowiadac o wyspie i o pewnej swiatyni, do ktorej pielgrzymuja ludzie (cos jak nasza Jasna Góra) i ktora słynie równiez z tego ze dziala cuda jesli ktos bezskutecznie stara sie o potomstwo. Oczywiscie natychmiast sie tm udalismy i pomodlilismy :) MOze to przypadek, moze nie, ale 3 miesiace poznie mielismy in vitro i udało sie za pierwszym razem z 1 jedyna komóka :) Wiele razy czytalam takie historie na forach i zazdroscilam ludziom, ze im sie udaje ale nigdy nie wierzylam ze przytafi sie to takze mnie. NIe tracice wiary i starajcie sie myslec pozytywnie, a kiedys w koncu sie uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Maror u mnie wtedy finalne było 4 pęcherzyki i 3 komórki pobrane. Alex tym się nie załamuj bo cykl wcześniej chyba czy dwa sprawdzalismy jak. Mój organizm reaguje i robiliśmy usg na cyklu naturalnym i tez nie miałem żadnego pęcherzyka. Teraz w tym cyklu z crio brałam estrofem i generalnie nie powinno być owulacji a była naturalna, wiec bądź tu mądrym heh. Także każdy cykl może być inny. U mnie to jest tak, że jak trzeba żeby były to ich nie ma, a jak nie trzeba to są hehe. Musisz uzbroić się w cierpliwość, może w kolejnym cyklu organizm zareaguje całkiem inaczej. Niestety nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. A jakie Ty masz amh?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Gość gratulacje! Super ze Wam się udało, cudownie czytać takie informacje. Jak czytam ze ktoś miał jeden zarodek i ze tylko z tym jednym jedynym się udało to zazdroszczę jakie ludzie maja szczęście. Ja teraz tez miałam podany nasz jedyny zarodek i czekamy na wyniki. Choć dla mnie ciąża to jest coś tak nierealnego, że nawet ciężko mi o tym myśleć ale mam nadzieje ze w końcu kiedyś nam też się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc Nusial, uda sie, zobaczysz! DLa mnie tez to było nierealne, zwłaszcza, że lekarze dawali nam tylko 2% szans ze sie uda to in vitro :) nasz lekarz był w ciezkim szoku jak sie udało, ale cieszył sie razem z nami. Mooge polecic Wam tez akupunkture, na ktora chodziłam przez 3 miesiace przed ivf. Mysle ze to bardzo pomogło i wizyty u psychologa, dzieki którym nabrałam dystansu i takiego wewnetrznego spokoju i pogodzenia sie z sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma1
Witam się z Wami pierwszy raz na tym forum. Ostatnio dużo złego zadziało się w moim życiu. Mam prawie 33 lata , zdrowe prawie 5 letnie dziecko, a w lutym terminowałam ciąże z zespołem downa:( Mam w sobie duże pragnienie kolejnego, ale zdrowego dziecka. Na własną rękę zrobiłam badanie homostyceiny, które wyszło źle-3 razy przekroczona norma i jeszcze amh 0,6:(( Nie biorę pod uwagę poczęcia pozaustrojowego, ale chciałabym wiedzieć, jakie są szanse na naturalne poczęcie oczywiście po wyrównaniu poziomu homocysteiny. Jakie suplementy konkretnie bierzecie na poprawę jakości jajeczek-który preparat z dhea i Q10?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Gość a w której klinice podchodziliscie do in vitro? Mój lekarz po transferze powiedzial, że teraz tak naprawdę zależy to od szczęścia i ze czasem trzeba sobie to wymodlic, wiec się modlę heh. Zobaczy co się wydarzy. Ja z sytuacją jestem juz raczej pogodzona, przez te kilka lat przeszłam przez wiele etapów, od załamania to wielkiej złości na Boga za los...ale teraz już wszystko przeszło, teraż juz potrafię szczerze cieszyć się z ciąż pojawiających się wśród najbliższych ..dawniej tego nie potrafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ivf robilismy w klinice Gyncentrum w Katowicach, bardzo polecam i dr Mercika, który dał nam szansę i nadzieję :) Mi po transferze zalecono dużo pozytywnych myśli i endorfin :) oglądałam dużo komedii, śmiałam się dużo, bo to też podobno pomaga. Leżalam w łózku tylko w dzien transferu (nikt mi nie kazał), tydzien byłam na l4 a potem juz normalnie chodziłam do pracy. Z obajwów jakie mialam to pare dni po transferze raz w nocy obudziłam sie nagle cała zlana potem (nigdy w zyciu mi sie to nie zdarzyło) i to mnie zdziwiło. Potem kilka dni przed beta miałam straszny bol jak na okres, wiec juz myslalam ze raz dostane okres, ale okres nie przyszedł. No a w dzien testu (11dni po transferze)rano czulam takie dziwne delikatne rozciaganie w brzuchu, ale dalej nie wierzylam ze to sie juz zaczyna dziac. nie mialam zadnego plamienia implantacyjnego ani nic takiego. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Nusial, Dzięki za te pocieszające wieści. Podziałały budująco, bo wczoraj byłam trochę w szoku tą swoją pecherzykową marnością nad marnościami. Moje amh jest prawie niemożliwe do ustalenia, obecnie na poziomie 0.47-0.61, ale co cykl wychodzi inne, miałam już 0.2. Dziwnie niskie fsh za to, 3,6 średnio. Zazdroszczę Ci dystansu, ale pewnie to się samo wyrabia z czasem, co? Obyś w tym cyklu już zakończyła bój, bardzo serdecznie Ci tego życzę. A i jeszcze co do tego uczucia, że ciąża to coś nierealnego - też tak mam i to jest przytłaczające. Jakaś taka wewnętrzna pewność, że mi się to zdarzyć nie może. Okropne, nie wiem, jak z tym walczyć, wiec zamykam się na to uczucie i staram się nie dawać mu dostępu do mojej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Gościu, Twoja historia jest jak z księżyca, jakby takich historii nie było, już bym dawno robiła kd. Gratulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
mamma Mój lekarz mi wczoraj nakreślił szansę: jedna do dwóch pacjentek z takim amh zachodzi w ciążę w przeciągu 2-3 cykli invitro. Reszta nie. Te, które źle odpowiadają na stymulację w tych początkowych próbach prawdopodobnie szanse mają minimalne. Ale z takim amh często zdarzają się spontaniczne zajścia naturalne, paradoksalnie, jest to czasem łatwiejsze niż inv. Ja biorę q10 120mg i dhea eljot 3 tab. dziennie. Lekarz twierdzi, że suplementacja ma małe znaczenie, ale ja z niej nie zrezygnuje, chcę też wdrożyć akupunkturę (ktoś wie gdzie? krakow albo warszawa?) i jogę hormonalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Ale zrobił się ******* tym wątku aż milo:)fajnie ze możemy się wszystkie razem wspierać.Maror mój transfer będzie w następny piątek a co do Q10to zdecydowanie 600mg,to mi poleciła babka od akupunktury ale jak byłam na konsultacji w takiej jednej klinice,nie wiem czy kojarzycie nazywa się Institute Marques działa głównie w Barcelonie ale ma tez oddział w Irlandii to tam mi profesor powiedział ze wszystkie suplementy jakie biorę są bardzo dobre,i nakazał również 3000mg omega3 i 4000mg D3.i tak tez brałam przez tyle miesięcy i w styczniu wychodowalam 8 zarodków 3dniowych ale postanowiliśmy trzymać do dnia 5 i niestety zostały tylko 3 blastki.Ja robiłam IVF w Pradze bo mimo ze standard Instytutu jest imponujący to jedno podejście to €8000, a w Gennet w Pradze €2500,wiec stwierdziliśmy z mężem ze jak ma się udać to gdzie bym nie zrobiła to się uda,a tak mamy jeszcze 2 podejścia w tej cenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marror, odnośnie kd, to też niektórzy lekarze mi to sugerowali, ale nasz lekarz prowadzący uznał, że warto spróbować choć raz, bo nigdy nie wiadomo, a szanse zawsze są. W ogole nie znosze takiego podejsca lekarzy ze tylko na podstswie jednego wyniku od razu przekreslaja szanse, jakby to była jakas wyrocznia wszystkiego. Czesto amh nie pokazuje prawdziwego stanu rzeczy. Mnie ten wynik kosztował mnóstwo stresu i był ogromnym szokiem bo mam przecież 32 lata, ale mimo to sie udało. z suplementów brałam wit d 4000j, ubichinol (firmy kaneka, to jest q10) i witaminy dla ciezarnych, unikalam glutenu i nabiału, chodziłam do psychologa i na akupunkture.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Gość ja normalnie chodzę do pracy, nie bralam L4 bo stwierdzilam, że to i tak nic nie zmieni. Nie przemęczam sie, ale funkcjonuję normalnie. Uważam, że nie ma co przesadzać, bo kiedyś po którymś tam transferze leżałam prawie cały czas i tak to nic nie dało :) Maror to TY masz wyższe amh ode mnie. Ja jakieś 2 lata temu miałam 0,14! Potem na kolejnym badaniu chyba we wrześniu tamtego roku 0,22 a po suplementacji 3 miesięcznej DHEA wyszło 0,33. Więc jak TY masz wyższe to super. Jeżeli jakiś wynik wychodzi to znaczy, że komórki jeszcze masz :) więc nie załamuj się, głowa do góry i trzeba walczyć :) A to moje nastawienie, raczej już teraz pozytywne to przyszło dopiero z czasem :) musiałam to wszystko jakoś sobie poukładać w głowie :) Dziękuję Wam bardzo Dziewczynki za kciuki! Przydadzą się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nusial, bardzo dobrze, ja po transferze tydzien siedziałam w domu, ale starałam sie czyms zajac zeby nie zwariowac. Wogole to uwazam ze mialam bardzo dobre podejscie w tym czasie. Przed ivf ustaliłam sobie plan działania, czyli zdobede wszelkie info jak moge sobie pomoc, co brac itd a reszte odpuszczam i zostawiam losowi. Zanim jednak doszłam do tego etapu, moze zycie sie krecil tylko wokol zajscia w ciaze, nic innego sie nie liczyło, wpadłam w depresje, zaczelam sie obwiniac, ze mogłam wczesnije sie zdecydowac na ivf itp ale dopiero praca z psychologiem uswiadomiła mi ze nie moge tak życ i jeszcze dokładac sobie sama stresu i karac siebie za to wszytsko. NIe robcie sobie tego napawde i tak to wszytsko jest cholernie ciezkie i niesprawiedliwe, po co sobie jeszcze dokładac cierpienia?Z perspektywy czasu na to patrzac,widze jak bardzo mnie to całe doswiadczenie zmieniło jako człowieka, jak bardzo dojrzałam i stałam sie lepszym człowiekim. MImo tego całego bolu i strachu sa jakies pozytywne aspekty tego, chociaz ciezko to dostrzec w trakcie. Oprócz tego zawsze mi sie wydawało, że jak juz zajde jakims cudem w ta ciaze, to bede chcchcac i dmuchac i przezywac kazdy dzien, ale własnie tak nie jest. Mysle ze po tym całym wydarzeniu tak sie zahartowalam z w walce, ze osiagnelam taki wewnetrzny spokoj i poczucie ze teraz juz wszytsko bedzie dobrze. Odpukac to juz 6 miesiac i ciaza przebiega super i ksiazkowo. Zycze Wam tego z calego serca i badzcie dla siebie dobre, bo zaslugujecie na wszystko co najlepsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Ooo to jest bardzo piękne co nam napisałaś! Dziękuję Ci za te słowa! dużo zdrowka dla Ciebie i Maluszka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Hanna, no dobra - pod Twoim wpływem też zwiększam dawkę q10 :) Ja na razie brałam 120mg, omega 3 sie trochę boję, bo mam po tym skurcze macicy, po dużo niższych dawkach. Ale kto wie, może i na to przyjdzie pora. 3 blastki, kurde, to jest mega. Ja raz zapytałam lekarza, czy jak dojdzie do transferu, to 1 czy 2 zarodki, bo moja macica jest po wycięciu 5cm mięśniaka, a on mi na to, że tego dylematu mieć nie będę, cieszyłby się, żebyśmy z moim amh doszli do jednego zarodka. Podali Ci wtedy 2 blastki za pierwszym razem? Gościu, u mnie na razie nikt nie sugerował kd, oprócz mnie samej. Mi to całkowicie obojętne, a mam wrażenie, ze i tak mnie to w końcu czeka, więc wolałabym iść na skróty. Lekarze przeciwnie, nalegają na próby na wlasnych, choć szanse dają małe. U mnie czas jest czynnikiem, boję się nawrotu mięśniaka - to wyklucza mnie na rok co najmniej ze starań, a za 2 tyg. będę mieć 35, nigdy nie udało mi się nawet otrzeć się o ciążę, biochemiczna, poronioną, jakąkolwiek. Z jakiego jesteś miasta? Ja bym chętnie na akupunkturę poszła gdzies w wawie lub krk, do psychologa też, o ile byłby dobry. Nusial, gratuluję Ci podejścia i trzymam mocno kciuki. W ogóle, dzięki, dziewczyny, że opisujecie tu swoje historie, to jest meeeeega pomocne, prawdziwa kopalnia wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Tak Maror miałam podane 2 blastki niestety się nie zagnieździły dlatego tez teraz przed crio zrobiłam wszystko co mogłam żeby sprawdzić gdzie leży problem,miałam scratch,histeroskopie i immuno testy,żadne z badań nie wykazały nieprawidłowości:(ciezko to przeżyłam po stracie tych dwóch bo one były poprostu najlepsze,do tej pory zerkam na maile które klinika mi codziennie wysyłała z ich postępem rozwoju i te dwie przodowały każdego dnia,np dnia 4 już były tak podzielone ze zlewały się już w całość a ten trzeci poprostu rozwijał się normalnie jak na każdy dzień był przedział,tak samo 3 inne zarodki ale niestety 5dnia nie doszły do blastocysty,embriolog powiedział ze były zbyt wolne,tak wiec 3dnia 8zarodkow a 4dnia w dalszym ciągu mieliśmy 6dobrze rozwijających się,jedna noc i wszystko sie może zmienić:(sorki ze tak zasmucam ale to jest takie przykre:(muszę chyba wykasować te maile bo często do nich wracam i tylko doła łapie:(Maror co do Q10 to nawet sie nie zastanawiaj I bierz 600mg co do reszty to jak uważasz,ja biorę dużo D3bo w Irlandii nie mamy wiele słońca no a Omega3 bo rybę jadamy raz na 2tyg,przed Świetami w post raz na tydz a to za mało.Omega 3 poprawia jakość komórek.Maror nie poddawaj się i próbuj na swoich komórkach,czytam tez taki wątek irlandzki gdzie dziewczyny maja ledwo wyrywalne AMH,robią IVF w tej samej klinice co ja i już kolejna jest w ciąży prawdopodobnie bliźniaczej także widzisz wszystko jest możliwe.Nusial jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Hanna dzisiaj już się ok czuję. Wczoraj wieczorem zrobiło mi się strasznie niedobrze, potem dostałam dreszczy, rozbolal mnie brzuch i dostałam biegunki. Zasnęłam z mega dreszczami. Rano bolał mnie jeszcse trochę brzuch tak w dole, tak dziwnie mnie piekło, wiec nie wiem co to było. Odnośnie tych maili to nie czytaj ich już, to nic nie zmieni a tylko niepotrzebnie to rozpamietujesz. Ze słabych zarodków tez jest wiele zdrowych ciąż które potem się ładnie rozwijają. Trzeba w nie wierzyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nusial- w pierwszej ciąży ( kiedy nie wiedziałam o niej), dostałam w nocy dreszczy i ból brzucha który charakteryzował się paleniem od środka w jednym miejscu , to był jedyny w życiu taki ból, jakby ktoś mnie przypalał, potem był pozytywny test i od razu plamienie z różowa krwią ale nic złego sie nie stało. P.s. Wczoraj zobaczyłam ze nie wysłał mi się mail do Ciebie, utknął w roboczych, ale póki piłka w grze to nie ma co myśleć o planie B, póki co wierzę że jesteś w ciąży!!! Azzurro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodaje posty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Hanna, tak! Ja też bym na Twoim miejscu wolała te maile wykasować, bo to przeszłość, po co ciągle przeżywać tę stratę. Teraz kurs na przyszłość. Do piątku blisko:) Ja zamówiłam sobie to q10 ze Swansona, bo tam znalazłam dawkę 200mg, czyli będę tego łykać 3 tabletki. D3 i tak biorę od paru lat, wiec tego nie liczę. Generalnie jak sobie szykuję rano tabletki na cały dzień mój przyszły mąż łapie się za głowę, bo to wygląda jak pełny posiłek. I to mnie trochę martwi, bo odkąd dołożyłam ten Orgametril mam biegunkę cały czas, chyba już za dużo tego łykam. Nusial, w pierwszej chwili sobie pomyślałam, że może te Twoje dreszcze i złe samopoczucie to dobry znak? Ale po namyśle, chyba nie ma co interpretować każdego jednego symptomu jako oznaki tego czy tego, tylko spokojnie czekać, skupić myśli na czymś przyjemnym i tyle. Kciuki dalej zaciśnięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Dzięki Dziewczynki za wsparcie! Azzuro Kochana a nawet zapomniałam sobie o tym mailu :) ale możesz wysłać, chętnie przeczytam :) STrasznie się boję zrobić betę, muszę ją niestety zrobić w środę bo kończy mi się wtedy luteina i w razie czego muszę pójść do lekarza po receptę. Zaczynam się mega denerwować, wolę już nie myśleć o tych objawach bo zdaje sobie sprawę, że mogą one być zarówno na ciążę jak i jej brak, tym bardziej, że temperatury nie mam jakoś bardzo podwyższonej, raczej tak normlanie jak jak cyklu naturalnym. A wczoraj wieczorem znowu pojawiło się to brudne brązowe plamienie, jade zaraz zbadać progesteron. Ja oszeleje, na każdym etapie mega stres!! Miłego dnia Dziewczynki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie, postanowiłam podzielić się moją historią, nigdy wcześniej nie zabierałam głosu na forach ale wiem jak przykre to są sprawy dla każdej z nas a moja historia jest szczęśliwa. Zapragnęliśmy mieć drugi dziecko, więc jak przystało na dojrzałą (39l.) mamę poszłam do ginekologa porobić wszystkie konieczne badania. Dowiedziałam się, że niestety trochę za późno bo rezerwy się wyczerpały (amh0,5) tylko invitro i to bez gwarancji powodzenia. No nic dwa lata jeździłam po klinikach wszędzie ta sama odpowiedź. Skoro mamy jedno dziecko daliśmy sobie spokój z drugim dzieckiem. Po miesiącu okazało się że jestem w ciąży urodził się śliczny zdrowy synek. Naprawdę ten wynik to nie wyrok. Głowa do góry pozdrawiam szczęśliwa mama 2 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Nusial powodzenia dzisiaj,trzymam kciuki za pozytywna bete!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nusial- powodzenia. Azzurro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Dziewczynki wczoraj robiłam test i negatywny. Wczoraj miałam 8 dzień po transferze 3 dniowego zarodka. Obawiam się ze jednak nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna
Ja mysle ze za wcześnie testujesz bo to by było 3 dni po 5dniowej blastce wiec teoretycznie dopiero by się zagnieździła,nawet cień cienia się nie pokazał?może odczekaj jeszcze 2dni.Ah Nusial mam nadzieje ze to tylko późna implantacja i dlatego,będę dalej trzymać kciuki!jakie masz odczucie?bo ja po ostatnim IVF to obudziłam się rano 5dni po transferze i czułam ze nic z tego,poprostu wiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maror
Nusial, bulas dzis na becie? spokojnie czekaj do wynikow bety, test nie musi niczego pokazac, poza tym zrobiony wczesnie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial
Nie wiem, może za wcześnie, ale takiego wczoraj złapałam doła. Trochę się już pogodziłam z porażką. Tak czy tak musze zrobić bete wiec zobaczymy. Przeczucia nie mam w sumie żadnego. Raz mi się wydaje ze może się udało a za chwilę schodzę na ziemię i myślę że to byłby cud. Wiec mam zmienne odczucia. Czuje się bardzo dobrze, nie mam boli brzucha, tylko dzisiaj taki lekki ale to nie takie jak przy poprzednich transferach. Przez dwie ostatnie noce mam co chwila na zmiane albo jakieś gorące poty albo mnie trzęsie z zimna. Od 2 dni tez mam więcej takiego białego sluzu ale to może być po luteinie. Wiec wszystkie objawy mogą vyc na ciążę jak i jej brak. Ciężko stwierdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×